Dodany: 09.01.2020 23:52|Autor: J

Czytatnik: #?!

I kwartał 2020



S t y c z e ń   2 0 2 0

1. Tajemnica Siedmiu Zegarów (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) (4,0) ebook

Jedna z tych lżejszych książek Agaty Christie, w których bardziej niż na kryminalną zagadkę stawia na przygodę, sensację i młodych, dynamicznych bohaterów. Występują tu między innymi inspektor Battle oraz panna "Bundle" Brent, których miałem okazję poznać już w "Tajemnicy rezydencji Chimneys". Tytułowe siedem zegarów to nazwa pewnego tajnego stowarzyszenia, które koniec końców okaże się Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Gra toczy się o tajne plany pewnego przełomowego militarnego wynalazku, które jakaś wraża siła pragnie wykraść z brytyjskich rąk. Ostatecznie zbrodniarza zidentyfikowano i ujęto, a okazał się nim Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Książka jest trochę dziwna, bo narracja prowadzona z punktu widzenia poszczególnych bohaterów starannie ukrywa sprawcę, z jednym, dość grubym wyjątkiem na samym początku sprawy (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu). Z kolei późniejsze nahalne podejrzenia rzucane na dwójkę innych bohaterów (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu) są zbyt grubymi nićmi szyte. Sama intryga jest raczej nie do rozwiązania podczas lektury – inspektor w pewnym momemcie przyznaje, że tylko dzięki swojej niedostępnej postronnym wiedzy mógł wyeliminować niektóre kandydatury. W sumie wydaje mi się, że autorka trochę nie dopracowała tej pozycji.

Na koniec ostrzeżenie. Na YT dostępny jest audiobook, ale to wersja dość brutalnie poskracana, wykastrowana z kilku fajnych scenek rodzajowych (np. zniknął dialog Oswalda z małżonką pokazujący, jak ta ostatnia, nie wychodząc z roli potulnej żony, manipuluje mężem, by postawić na swoim). Lepiej sięgnąć po pełny tekst.

2. Szczęśliwy X: Matematyka na co dzień (Strogatz Steven) (4,8) ebook

Przekrojowa podróż po matematyce dla każdego – od arytmetyki, poprzez geometrię, po rachunek całkowy i różniczkowy oraz teorię grup. Najbardziej chyba przypadł mi do gustu ładnie rozrysowany geometryczny dowód twierdzenia Pitagorasa, tutaj zatytułowany "tańczącymi kwadratami", z którym – jak mi się podczas lektury przypomniało – zetknąłem się bardzo już dawno temu w innej książce, która nazwała go "spodniami Pitagorasa".

Sprawdziłem sobie i wychodzi, że książkę męczyłem od listopada 2018 do stycznia 2020. W międzyczasie zrobiłem sobie dłuższą przerwę, potem zacząłem od nowa i dopiero po następnych paru miesiącach dobrnąłem do końca. Zrzucam to jednak na karb mojego braku nastroju na tego typu literaturę, a samą pozycję oceniam jako bardzo dobrą. Chyba jeszcze kiedyś do niej wrócę.


L u t y   2 0 2 0

1 (3). Testament (Mróz Remigiusz (pseud. Løgmansbø Ove)) (4,0) audio

Stało się: sięgnąłem wreszcie po prozę Remigiusza Mroza. Autor ten zdaje się budzić dość skrajne emocje: jedni go czytają i uwielbiają, inni mają za grafomana i totalne dno. Zarzuca mu się zwłaszcza masową produkcję kolejnych tytułów. Ale cóż to za przewinienie, to samo można by powiedzieć o Kingu, który mimo niezliczonej liczby wydanych książek, trzyma jednak poziom co najmniej średni, a przy tym ma kilka tytułów znakomitych (np. "Wielki marsz" czy "Lśnienie").

Jednak Mróż Kingiem nie jest i o ile potrafił mnie wciągnąć wartką akcją oraz wyrazistymi bohaterami (wśród których prym oczywiście wiedzie wredna suka Chyłka), to jednak talentu mu nie stało, by strawne były także te kawałki "pomiędzy", gdy akcja musi zwolnić, a coś napisać trzeba. Autor grafomani tutaj na potęgę – te opisy, co też bohaterka robi z rozmemłanym w ustach hamburgerem, bądź którą linią autobusową inny bohater jedzie i na którym przystanku wysiada... No dobra, mogłoby być gorzej, o czym sam dawno temu się przekonałem, słuchając jednego wytworu niejakiego Aleksandra S. Ale i tak się trochę dziwię, że pan Mróz pozwolił sobie na wydanie poradnika o pisaniu. Z drugiej strony, skoro odniósł komercyjny sukces, to może przecież wspomóc potencjalnych naśladowców... Ale po co zrzędzę, skoro oceniam pozytywnie? Czytania tekstu raczej nie zaryzykuję, ale niejednokrotnie przekonałem się, że dobry lektor cuda zdziałać potrafi. Gosztyła jest całkiem niezły i pewnie jeszcze coś autorstwa tego duetu sobie do poduszki lub do spaceru kiedyś wezmę.

2 (4). Zaksięgowani (Małecki Jakub [pisarz]) (4,5) ebook

Małeckiego liznąłem odrobinę tylko, raz czy dwa może w jakichś darmowych chyba antologiach. Zaciekawił mnie, więc sięgnąłem po coś większego. Rozpoczynając lekturę sądziłem, że to nie zbiór opowiadań, a pełnowymiarowa powieść. Dlatego też początek wydał mi się bardzo obiecujący (o gościu pracującym w branży finansowej, cierpiącym na niekontrolowane spontaniczno-chaotyczne odruchy swego ciała). Cóż, wolałbym powieść niż opowiadania, ale te też nie są najgorsze. Jest tu pewna schematyczność: zaczyna się na ogół we współczesnych realiach, i ten początek zwykle jest ciekawszy, czasem przejmujący – weźmy chociaż kawałek o ojcu opiekującym się dorosłym, niepełnosprawnym synem – a potem wkracza element nadprzyrodzony, wpływający czy kierujący ludzkimi losami. Kilka wyłamuje się z tej konwencji (np. coś tam o kosmitach). O ile czegoś nie pokręciłem, bo te swoje przemyślenia zapisuję dopiero jakiś czas po lekturze... Tak czy siak, coś od Małeckiego jeszcze na swój czytnik wciągnę.

3 (5). O północy w Czarnobylu: Nieznana prawda o największej nuklearnej katastrofie (Higginbotham Adam) (5,3) ebook

Katastrofa w Czarnobylu i mnie osobiście dotknęła w dzieciństwie. Jej bezpośrednim następstwem była konieczność spożycia dawki niezbyt smacznego płynu Lugola. Jakie natomiast dalekosiężne skutki wywarła na moim zdrowiu, Bóg jeden raczy wiedzieć.

Książkę polecił mi znajomy. Okazała się strzałem w dziesiątkę. Ten fabularyzowany dokument z jednej strony jest rzetelnie uźródłowiony za pomocą ponad 1500 przypisów, a z drugiej – wciąga, niczym niezły thriller. W dodatku całkiem przystępnie wyjaśnia podstawy energetyki jądrowej, zasady działania reaktorów czy powody, dla których sowieckie konstrukcje RBMK były śmiertelnie niebezpieczne. Autor niewątpliwie musiał wykonać tytaniczną pracę, by stworzyć to dzieło. Efekt niestety trochę został zeszpecony szwankującą korektą. Mimo to lekturę zdecydowanie polecam.

Sowieckie władze starały się ujawnić prawdziwe przyczyny czarnobylskiej katastrofy nie mniej gorliwie, niż obecne polskie władze listy poparcia do swojej KRS. Zaś konstatacja dyrektora Briuchanowa, że nie ma sensu się bronić przed sądem, bo wyrok wyda przecież nie tenże sąd, lecz Partia, już niedługo może znów zacząć pasować do naszych realiów.

4 (6). 1001 obrzydliwych obrzydliwości (Rooney Anne) (3,0) ebook

Jak nietrudno domyślić się chociażby po okładce, książeczka adresowana jest do dzieci. Mimo pogrupowania poszczególnych kategorii "obrzydliwości", zestawienie i tak jest bardzo chaotyczne: to coś z zamierzchłej przeszłości, to z jakiejś egzotycznej kultury, to o pasożytach w ludzkim ciele. Co gorsza, zawiera również informacje nijak do konwencji niepasujące. No bo co niby ohydnego jest na przykład w informacji że "z każdym uderzeniem serce tłoczy około 70 mililitrów krwi"? Niektóre obrzydliwostki się powtarzają w odrobinę zmienionej formie. Autorka chyba na siłę starała się dobić do założonej w tytule liczby. Niemniej kilka z nich mnie zaskoczyło bądź zaciekawiło, np.:
-- że XIV-wieczny mongolski wódz Timur Chromy zwykł zabijać każdego, kto opowiedział znany mu już dowcip
-- że hiszpańska inkwizycja uznawała, iż w przypadku dzieci poniżej 10 roku życia szkoda tracić czasu na przesłuchanie i lepiej od razu przejść do tortur
-- że car Piotr III podobnoż został koronowany 34 lata po swojej śmierci, a szczątki jego zostały w tym celu specjalnie ekshumowane; pobieżne sprawdzenie Wikipedii sugeruje, że ciekawostka ta jest nieco naciągana
-- że samobójstwa w Anglii były zakazane, a ich nieudane próby -- karane śmiercią
-- że, w razie czego, podczas transfuzji krew można zastąpić mleczkiem kokosowym
-- a także dość mętna wzmianka o rzekomych syrenach, "wykonanych najczęściej z fragmentów małp i ryb".


M a r z e c   2 0 2 0

1 (7). Morze kłamstwa (Jax Joanna (właśc. Jakubczak Joanna)) (4,8) ebook

Czwarty i jak dotąd najlepszy tom sagi "Zemsta i przebaczenie." Akcja przypada na lata 1943–1945 i obejmuje takie wydarzenia historyczne, jak śmierć gen. Sikorskiego, sowieckie obozy na Kołymie, powstanie warszawskie i zakończenie II wojny światowej. Z warstwy fabularnej: Julian po napaści stracił pamięć i przebywa u hiszpańskiego chłopa; Emil kręci z Renate, która jednak jest z nim służbowo, by dorwać jego siostrę, czyli Hankę. Ta z dwójką małych dzieci ukrywa się na wsi, zaś jej najlepsza przyjaciółka Alicja nie może się zdecydować, czy woli nieobecnego Juliana (którym się trochę rozczarowała), czy może jednak jak najbardziej obecnego Sergiusza.

Serię zwykłem kategoryzować jako sagę historyczno-romansową, jednak w niniejszej części ten drugi aspekt był najmniej dla mnie dolegliwy.

2 (8). Przeklęte krainy (Piekara Jacek (pseud. Craft Jack de)) (4,0) audio

Pierwsza próbka twórczości Piekary z inkwizytorem Mordimerem w roli głównej. Odczucia mieszane, trochę ciekawe, trochę męskoszowinistycznoświńskie. Bo jednak to hodowanie młodych dziewcząt po to, by we wzniosłych, proroczych celach spółkowały jak najczęściej i jak najintensywniej z czarownikami, zwykle (choć nie w tym przypadku) starymi, obleśnymi dziadami...

Audiobook z pandemicznie darmowego dwumiesięcznie Empik Go. Czytał Janusz Zadura.

3 (9). W królestwie Monszatana: GMO, gluten i szczepionki (Rotkiewicz Marcin) (4,5) ebook

Autor, który mówi o sobie, że jest miłośnikiem dzikiej przyrody, jest też gorącym zwolennikiem biotechnologii, a w szczególności genetycznie modyfikowanych upraw. Argumentuje, że mają one pozytywny wpływ na środowisko naturalne, bo pozwalają zmniejszyć ilość używanych w ich hodowli pestycydów. Rozwiewa też mit o naturalności tradycyjnego rolnictwa. O ile bowiem natura dąży do różnorodności w ekosystemach, rolnik wręcz przeciwnie, chciałby, żeby na polu rosła jedynie roślina przez niego zasiana, a wszelkie inne organizmy traktuje jak szkodniki.

Jakkolwiek książka słusznie obnaża i ośmiesza rozmaite anaukowe lęki i dyrdymały, nie mogłem jednak nie zauważyć w niej tendencyjności. Ot na przykład, rośliny modyfikuje się, by były odporne na jakieś bakterie i to jest zgodne z tezami autora, bo rzeczywiście można wówczas oszczędzić środowisku tzw. chemii. Ale jest przecież i drugi nurt biotechnologii, wręcz przeciwny, jak się wydaje, mianowicie by rośliny hodowlane uodparniać na działanie herbicydów typu glifosat. Dzieki temu rolnik może bezkarnie wylać morze roundupu na taką uprawę, zabijając wszelkie życie, prócz tej zmodyfikowanej rośliny. I tu już zaczyna się kluczenie: a to że glifosat nie jest taki zły jak inne środki, a to że trudniej ocenić wpływ tej metody na środowisko... Ocenne podejście personalne do stron sporu: ta, z którą autor się zgadza, to zawsze "uznane autorytety", ta druga -- wręcz przeciwnie. Hurraoptymistyczne twierdzenie, że ponieważ nie udowodniono metodą naukową jakiejkolwiek szkodliwości żywności GMO, więc oczywiście nie jest ona szkodliwa. Jednak arty na ten temat na ang. Wikipedii są zauważalnie bardziej wyważone. Np. kilkukrotnie podkreślają, że konsens wśród naukowców jest taki, że dostępna na rynku modyfikowana żywność jest wprawdzie bezpieczna, ale jednak każda nowa musi być osobno testowana pod tym względem. Rotkiewicz w takie niuanse się nie zagłębia.

We wspomnianej Wikipedii wyczytać można, że aż do roku 2010 nie można było przeprowadzać naprawdę rzetelnych i niezależnych badań nad modyfikowaną żywnością, bo każdy naukowiec zajmujący się tą dziedziną musiał podpisać restrykcyjną umowę (end-user agreement). W książce o tym jednak nie przeczytamy.

Inna przykładowa manipulacyjka: że modyfikacje genetyczne były przeprowadzane "od tysięcy lat różnymi metodami. Jedna z nich -- mutageneza (...)". No nie, mutageneza, czyli niekontrolowane mutacje wywołane promieniowaniem lub ostrą chemią to nie jest jednak kwestia "tysięcy lat", a raptem kilkudziesięciu. O tysiącach możemy mówić jedynie w przypadku starej, czasochłonnej selekcji pod kątem pożądanych cech.

Do tego ileś tam mało przekonujących wywodów w obronie korporacji czerpiących zyski z modyfikowanych roślin (no i cóż, że patentują i ścigają, ale przecież gdzieś tam w Afryce pozwolili rolnikom za darmo nawet przez chwilę korzystać!), zwieńczonych konstatacją, że Monsanto to była firma "z poczuciem dziejowej misji zmieniania świata". No cóż, ta tendencyjność w książce jest dla mnie dość czytelna, ale i taka trochę naiwna. Mimo wszystko to bardzo ciekawa lektura.


N i e u k o ń c z o n e:

* Kod szczęścia: Dlaczego jedni mają w życiu szczęście, a inni pecha (Wiseman Richard) () audio — ten tytuł wyjątkowo mi nie pasuje w formie audiobooka. Męczę go już kilka miesięcy. Raz niby dosłuchałem do końca, jednak deficyt uwagi skłonił mnie do rozpoczęcia od nowa...

* Wszystkie lektury nadobowiązkowe (Szymborska Wisława) () ebook — na lata starczy :-)

* How Software Works (V. Anton Spraul) [ebook~]


Z o b a c z   t e ż:
* Agatki moje
* IV kwartał 2019
* II kwartał 2020

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 284
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: