Burza?
Ale z naszymi umarłymi (
Dehnel Jacek)
No i ciekawe, co nastąpi, kiedy więcej niż obecnych sześcioro czytelników sięgnęło po najnowszą powieść Dehnela. Mogą się posypać gromy, ale też może zapaść złowroga cisza: "my swoje wiemy, a on nam nie obrzydzi naszych idei". Tak może się stać.
Tekst świetny. Językowo wręcz dotkliwie prawdziwy i to nie tylko ten współczesny, ale zrozumiały nawet dla mojego pokolenia (bohater jest w pewnym momencie zaszokowany, kiedy ktoś na pożegnanie mówi mu "serwus").
Przyzwyczailiśmy się, ba uodporniliśmy na różne wyskoki, dewiacje nie tylko polityków, ale wszelakiej maści "rekonstruktorów", zwolenników teorii spiskowych, płytkich dziennikarzy i przeciętnych narzekaczy. A tu Dehnel wraca do nich i dotkliwie ich przedstawia.
A do tego zombie. Nasze, polskie, narodowe. Zombie bohaterowie narodowi. Obrazoburstwo? A jakże. I bardzo dobrze. Wywoła oburzenie i hejt - dobrze. Niech wywołuje. Robi to niezwykle sprawnie.
Zwraca uwagę to, co zwykle dzieje się po wojnach - pustka.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.