Dodany: 13.06.2019 18:18|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Mniejsza o to, o czym, ważne, że z klasą


Nie ma informacji, jak doszło do powstania tej książki. Bo wywiad, to wiadomo: do sławnej osoby przychodzi dziennikarz z dyktafonem, zadaje pytania (co zajmuje mu czasem kilka godzin, a czasem kilkanaście razy tyle, na raty, na przestrzeni na przykład dwóch lat) – i co się nagrało, trafia na papier. Ale tutaj rozmawiają dwaj równie znani i wybitni panowie, od dawna ze sobą zaprzyjaźnieni. Który z nich wpadł na pomysł spisania tego dialogu? Czy pogawędka toczyła się spontanicznie i „jak leci” była rejestrowana na taśmie? Czy może najpierw rozmówcy ustalali: „A teraz pogadamy o…”, zapisywali dany fragment, a dopiero potem zastanawiali się, jak go włączyć w całość? Pewnie troszeczkę reżyserii jednak w tym było, bo gdyby to była złapana znienacka w mikrofon przyjacielska pogaduszka, byłoby w niej więcej powtórzeń, skrótów myślowych, gry słów zrozumiałej tylko dla wtajemniczonych, a mniej objaśnień, które trzeba dodawać, żeby postronnym to i owo objaśnić (bo przecież, opowiadając komuś, z kim znamy się jak łyse konie, o wydarzeniach z udziałem własnej rodziny, nie używamy sformułowań typu „mój brat” czy „moja wnuczka”).

Tak czy inaczej, technika wydaje się stosunkowo najmniej istotna, ważniejszy jest przedmiot i styl rozmowy. Jeśli chodzi o ten ostatni, niczego innego nie można się było spodziewać. Wszak rozmówcy to znany reporter z ogromnym dorobkiem i światowej sławy śpiewak operowy, obaj urodzeni jeszcze w II RP i kształceni przez przedwojenną kadrę pedagogów. Taka konfiguracja niejako implikuje pewien określony poziom dyskusji – i rzeczywiście, poniżej tego poziomu nigdy ona nie schodzi, nawet gdy staje się odrobinę bardziej potoczna. Żadnych niedyskrecji, żadnych opinii, które mogłyby kogoś urazić, żadnych słów niemieszczących się w słowniku dżentelmena. Klasa, po prostu klasa!

A czymże jest owo tajemnicze „wszystko”, o którym mowa? No, właśnie… wszystkim.
Wojennym dzieciństwem jednego i młodością drugiego z rozmówców.
Życiem powojennej Warszawy ze wszystkimi jego trudami, radościami, śmiesznostkami i nadziejami.
Peerelowską zgrzebnością, która jednak nie przeszkadzała wybitnym talentom się rozwijać, a nawet temu rozwojowi sprzyjała, bo choćby w sklepach nie było cytrusów ani eleganckich butów, to fundusze na promocję kultury i nauki zawsze się znalazły i ani artyści, ani podróżnicy nie musieli szukać prywatnych sponsorów na zagraniczne wyjazdy. Dziwnymi zrządzeniami losu, które z inżyniera ceramika uczyniły śpiewaka operowego, a z prawnika dziennikarza-reportera.
Blaskami i cieniami obu tych profesji.
Poglądami na współczesną muzykę, teatr, operę, sztuki plastyczne. I jeszcze różnymi innymi, drobniejszymi tematami.

Byłaby to lektura jeszcze lepsza, niż jest, gdyby nie drobny chaos kompozycyjny. Zdjęcia tylko w niewielkim odsetku ilustrują akurat te fragmenty tekstu, przy których się znajdują, a wyodrębnione większą czcionką cytaty porozmieszczano w taki sposób, że trudno się połapać, czy zostały wycięte z którejś wypowiedzi na danej stronie, czy też padły przy innej okazji, a tu je przeniesiono, bo pasowały do tematu. Do tego jeszcze dochodzi trochę literówek – i ocena spadła o połówkę.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 464
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: