Dodany: 15.02.2018 16:18|Autor: Aivalar

Jest taki dzień


Święta Bożego Narodzenia – radosne oczekiwanie, rozświetlona choinka, wspólne śpiewanie kolęd, prezenty, atmosfera pełna ciepła. Niestety nie dla Magdy i jej dwóch braci. Przed laty w wigilijny wieczór doszło do tragedii, która odebrała im urok świąt i pogrążyła w rozpaczy. Dopiero niespodziewane wyzwanie sprawi, że będą musieli uporać się z przeszłością. Przed podobnym zadaniem staje Antek, który po latach wraca do domu rodzinnego. Nawet wspaniała kuchnia babci Kaliny nie jest w stanie zmazać wspomnień o ojcu i jego decyzji o porzuceniu rodziny. Antek wciąż nie poznał odpowiedzi na wiele pytań.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Krystyny Mirek i nie było ono zaskakujące. Już wcześniej słyszałam o tej autorce, a choć niespecjalnie zagłębiałam się w informacje na jej temat, wyobrażałam sobie, że jej książki są lekkie, niezobowiązujące, z tych, które umilą wolny dzień, choć nie wzbudzą zachwytu. Właśnie tak mogę opisać swoją przygodę ze „Światłem w Cichą Noc”: to pełna ciepła opowieść, która co prawda nie pozostawiła po sobie większego wrażenia, jednak pozwoliła mi się odprężyć w świąteczny wieczór.

Najmocniejsza strona tej powieści to kreacja bohaterów. Postacie są bowiem wyjątkowo naturalne, prawdziwe, przypominają osoby z naszego najbliższego otoczenia, dzięki czemu łatwo się z nimi utożsamić. Każda z nich ma problemy, w których możemy odnaleźć odbicie własnych, ich rozterki nie są wyolbrzymione, tylko po prostu ludzkie. Rodzeństwo Łaniewskich przez całe swoje życie próbuje się pogodzić z tragicznym wypadkiem, który rozbił ich rodzinę. Antek nie jest w stanie wybaczyć ojcu, że zostawił jego i swoją żonę. Kalina musi zaakceptować wybór syna, co sprawia, że nie widuje wnuka przez całe lata. Z kolei Dorota Mirska orientuje się, że jej idealny z pozoru dom to jedynie złota klatka. Nie ma wątpliwości, że to wszystko sytuacje z kroniki dnia powszedniego – może niezbyt zaskakujące, ale właśnie uderzające dzięki swojej prostocie.

Do stylu nie mam większych zastrzeżeń, pomijając (najprawdopodobniej niezamierzony) patos, który momentami przebija w dialogach. Kolejne rozdziały czyta się w niesamowitym tempie, mimo że akcja rozwija się dość spokojnie, w ustabilizowanym rytmie. Potwierdzają się opinie głoszące, że Krystyna Mirek ma bardzo lekkie pióro. Co prawda atmosfera powieści nie pozwala na doznanie gwałtowniejszych uczuć, ale za to idealnie się wpisuje w świąteczny klimat. „Światło w Cichą Noc” kończyłam w Boże Narodzenie, więc możecie wierzyć mi na słowo, że to idealna lektura na ten czas. Autorka zadbała, żeby ze stron wprost bił zapach pierników; trudno nie ulec tak dobrze oddanemu nastrojowi.

Oczywiście święta są jedynie tłem wydarzeń, polegających głównie na uchylaniu rąbka rodzinnych tajemnic czy na pojednaniach (bądź kłótniach). Ponieważ to dopiero pierwszy tom cyklu, poszczególne wątki są raczej nieśmiało zarysowane. Po dotarciu do ostatniej strony nadal nie wiem, dlaczego ojciec Antka podjął taką, a nie inną decyzję, nie znam też szczegółów życia rodziny Mirskich, więc postępowanie Doroty wydaje mi się nie dość dobrze uzasadnione. Trudno doszukiwać się w fabule niespodziewanych zwrotów akcji, wprost przeciwnie: bywa ona niemal irytująco powolna, co z pewnością nie spodoba się niecierpliwym. Wierzę, że zamierzeniem autorki było jedynie otwarcie poszczególnych furtek, które w kolejnych tomach pozwolą jej na rozwinięcie każdego z rozpoczętych tematów. Nie da się bowiem ukryć, że mimo codzienności przedstawionych motywów powieść porusza dość istotne problemy, które wymagają uwagi. Jest dość przewidywalna, jest prosta, jest nieco naiwna – ale trudno odmówić jej pewnego uroku. I choć zauważyłam kilka niedociągnięć (przykładowo relacja Magdy i jej ukochanego, Konstantego, jest kompletnie niezrozumiała: ich pozorna zażyłość wydaje się pusta i nielogiczna), to jednak z ciekawością sięgnę po kontynuację serii „Willa pod Kasztanem”. Bo mimo wszystko trudno nie przywiązać się do bohaterów i nie poczuć potrzeby poznania ich dalszych losów.

Jeśli na tegoroczne Boże Narodzenie będziecie poszukiwali odprężającej, świątecznej lektury, mogę zdecydowanie polecić „Światło w Cichą Noc”. Zwolennicy prostych powieści obyczajowych doskonale się tu odnajdą, zwłaszcza jeśli oczekują historii niewymagającej, a jednocześnie klimatycznej i przyjemnej w odbiorze. Sama z chęcią powrócę do opisanego przez Krystynę Mirek zakątka Krakowa.


[Recenzję opublikowałam również na swoim blogu oraz innych portalach]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 970
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: