Niespodzianka
Od jakiegoś czasu zacząłem się uważać za znawcę XX-wiecznej literatury chrześcijańskiej i prawie puchłem z dumy z tego powodu, dopóki moja mama nie zapytała: "A Bruce'a Marshalla czytałeś?". No i oczywiście wylazła na jaw moja ignorancja.
Na tę książkę trafiłem ostatnio w antykwariacie i w ciemno kupiłem. Zabrałem się do czytania już jadąc do domu i pochłonąłem w czasie bliskim rekordu. Czyta się ją naprawdę dobrze, czego nie mogę powiedzieć choćby o "Boskiej komedii" w przekładzie Porębowicza.
To jest historia francuskiego księdza Jana Gastona, który w przeddzień I wojny światowej, po misjach w Północnej Afryce, wraca do modnego, wesołego i rozerotyzowanego Paryża i zamieszkuje w pobliżu kościoła św. Klodwiga.
Ksiądz Gaston nie potrafi składnie przemawiać, nie potrafi grzmieć z ambony jak ksiądz Moune, nie jest też zbyt dobrze wykształcony - w porównaniu choćby ze wspomnianym wyżej księdzem Moune. Bóg nie dał mu tego, za to dał mu umiejętność czynienia dobra - tak na co dzień, bez trąbienia o tym na cały świat. Bóg dał mu serce, które nie pozwalało mu przejść obojętnie obok cierpiącego człowieka. Bóg to wszystko mu dał, a on nie zakopał tego talentu, tylko pomnożył.
To jest także książka o Kościele katolickim, o stosunkach w nim panujących, o ludziach, którzy go tworzą, słowem - Kościół od wnętrza, ale opisany bez złośliwości znanych nam dziś z gazet typu "Nie" czy "Trybuna". Mało kto jest w nim świątobliwy, mało kto zasługuje na taką sympatię jak ksiądz Gaston, ale nie jest to Kościół spiskowy ani materialistyczny. Czy taki jest naprawdę? trudno powiedzieć, niemniej chyba warto przeczytać tę książkę - zwłaszcza po lekturze powieści Browna, choćby po to, żeby poznać zdanie drugiej strony. Zdanie pozbawione gładkości, a przez to jakby bliższe prawdzie. Kto ma rację - musi jednak czytelnik odpowiedzieć sobie sam, niemniej: bardzo, bardzo gorąco polecam tę książkę wszystkim, którzy lubią dobre i mądre powieści.
Polecam gorąco!!!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.