Dodany: 19.06.2010 19:56|Autor: joanka70
Anioły w poprawczaku
Sięgając po tę powieść, nie spodziewałam się fajerwerków, i bardzo dobrze, bo odprężyłam się bez zbędnych rozczarowań.
Siedemnastoletnia Luce zostaje zamknięta w poprawczaku, bo w jej obecności został spalony jej chłopak. Niestety, dochodzenie niczego nie stwierdziło, a sama Luce nie potrafiła sobie niczego przypomnieć w związku z tragedią, ponieważ straciła przytomność. Ponura rzeczywistość zakładu zamkniętego dla nieletnich nie jest na pewno tym, czego potrzebuje zagubiona dziewczyna, ale rodzice zgodzili się z decyzją sądu i klamka zapadła.
Luce zostaje odcięta od świata - zabrano jej komórkę (największa tragedia), do Internetu ma dostęp tylko w wyznaczonym czasie, bardzo ograniczonym zresztą, z telefonu wolno jej skorzystać raz w tygodniu przez 15 minut. Wolno jej w tym czasie przeprowadzić jedną rozmowę. Ten rygor początkowo wydaje się jej nie do przebrnięcia i ma wrażenie, że pogrzebano ją za życia.
W zakładzie poznaje Daniela - chłopaka, który wyraźnie jej unika i nie chce potwierdzić, że gdzieś już się wcześniej widzieli. I to bardzo mi się skojarzyło z "Zaćmieniem" - przecież tam również Edward próbował na początku unikać Belli "dla jej dobra". "Upadli" nie są o wampirach, ale... tak, dobre skojarzenie. Kto może być upadły? Oczywiście anioł. Liczba mnoga w tytule nie jest bezpodstawna.
Powieść jest raczej preludium do całego cyklu. Właściwie dopiero wprowadza czytelnika w intrygę. Ledwie poznajemy głównych bohaterów, a już muszą się rozstać. Ledwo Luce poznaje własną przeszłość i historię Daniela, a już musi go opuścić, bo on ma misję do wykonania.
Czytało mi się tę powieść z wielką przyjemnością, jest lekka, nie ma w niej zbyt wielu trudnych kwestii. Niestety, nie mogę pominąć milczeniem nie najlepszego tłumaczenia A. Studniarek (wyd. MAG). Kalki językowe, karkołomne frazeologizmy, których nie ma w naszym języku - to utrudnia odbiór powieści.
Jeśli lubicie opowieści o nadprzyrodzonych istotach plączących się po naszej rzeczywistości, o miłości pokonującej przez wieki przeszkody pozornie nie do pokonania, jeśli te klimaty lubicie - polecam "Upadłych" jako lekturę na lato.
Czekam na tom drugi, pt. "Udręka".
[recenzję zamieściłam wcześniej na swoim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.