Dodany: 17.08.2017 14:10|Autor: timido2

Prostota przekazu


Pełna uroku okładka (Znak, 2017) zapowiada typowo kobiecą powieść poświęconą miłości. Chociaż z reguły nie powinno się oceniać książki po okładce, w przypadku "Czerwieni jarzębin" Katarzyny Michalak ocena ta okazuje się niezwykle trafna.

Autorka przedstawia dalsze losy bohaterów znanych z jej poprzedniej powieści, "Leśna Polana". Głównym wątkiem niewątpliwie jest skomplikowana relacja pomiędzy Wiktorem a Gabrielą. Ich związek nie przetrwał próby czasu i zakochani rozstali się, jednak po latach okazuje się, że czas nie zatarł tego uczucia i nadal żadne z nich nie może pogodzić się z rozstaniem. Oczywiście, jak to bywa w tego typu literaturze, bycie razem nie jest takie proste, jak by się wydawało.

Poza głównymi bohaterami prym wiodą tu jeszcze dwie inne pary, które stworzyli bracia Wiktora – bliźniacy Marcin i Patryk oraz przyjaciółki Gabrieli – Majka i Julia. Ich życie również jest pogmatwane przez los, który niesamowicie doświadcza trzech braci już od dzieciństwa.

Cała fabuła przesiąknięta jest przeszłością, która nieustannie wywiera ogromny wpływ na bohaterów. Powieść czytana w oderwaniu od pierwszej części może wzbudzić ciekawość, jednak pozostawi pełen niedosyt i sporą dawkę niedomówień związanych z tym, co wydarzyło się wcześniej. Autorka starała się przybliżyć sytuację z poprzednich lat życia postaci, jednak nie pokusiła się o krótki, lecz dogłębny opis. Czytelnikowi pozostaje się jedynie domyślać ich wcześniejszych losów.

Książka napisana jest językiem przystępnym, łatwo i szybko się ją czyta. Jednak nie jest to wybitne dzieło literackie, zaliczyłabym ją raczej do kobiecych czytadeł na długie, nudne, zimowe wieczory. Lektura "Czerwieni jarzębin" nie sprowokowała mnie do żadnych głębszych refleksji, nie sprawiła nawet, że poczułam się zainteresowana tym, co działo się przedtem i potem ani nie zachęciła do sięgnięcia po inne powieści Katarzyny Michalak.

Jednak dwie kwestie zapadły mi w pamięć. Po pierwsze, tytuł – moim zdaniem zupełnie nieadekwatny do treści powieści; do tej pory zachodzę w głowę, o co chodzi z tymi jarzębinami (być może nie wychwyciłam tego wątku w trakcie lektury bądź wynika to z tego, że nie przeczytania książki, w której opisane zostały wcześniejsze losy bohaterów). Po drugie, język – bardzo infantylny, momentami wręcz prostacki sposób budowania napięcia, np. poprzez wtrącenia typu "ale jeszcze nie wiedzieli, że coś ich czeka". Nie, Droga Autorko, nie tak się buduje suspens w powieści. Dla mnie jako czytelnika było to na tyle irytujące, że miałam nie raz ochotę porzucić lekturę właśnie z tego powodu.


[recenzja zamieszczona również na innych portalach]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 555
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: