Dodany: 09.05.2017 14:04|Autor: timido2

Seriale nie muszą być pastelowe i mdłe


"Rodzina O. Sezon I 1968/96" Ewy Madeyskiej to pierwszy serial w formie książkowej: opowieść o losach rodziny Opolskich zamieszkałej w niewielkim mieście – Bolegoszczy. Seriale są z reguły nieco odrealnionymi historiami o niby prostych, zwykłych ludziach, mających jednak z reguły losy tak poplątane i skomplikowane, że w rzeczywistości trudno znaleźć osoby o podobnie bogatym życiorysie. Tak samo przedstawia się fabuła powieści Madeyskiej, której główni bohaterowie – znany psychiatra i jego rodzina: piękna żona, apodyktyczna matka oraz dwóch zupełnie różnych od siebie synów – to postaci niesztampowe, różnobarwne, i każda kryje jakąś tajemnicę. Koleje ich losów sprawiają, że powieść, mimo dużej objętości, czyta się szybko i ze sporą przyjemnością. Napisana jest przystępnym językiem, dzięki czemu lektura "Rodziny O." zapewnia relaks i odpoczynek. Jeżeli autorka utrzyma styl, do tej serii z przyjemnością będzie się wracało.

Ta powieść zapowiadana jest jako pierwszy serial literacki i rzeczywiście ma ona wiele cech tego gatunku telewizyjnego – życiem bohaterów rządzą zbiegi okoliczności, a wątki wzajemnie się zazębiają i przeplatają; roi się tu zarówno od postaci pierwszoplanowych, jak i osób z drugiego czy trzeciego planu, które wpływają na losy Opolskich; wszyscy przeżywają różnorodne problemy i sytuacje życiowe, często są to wątki o podłożu sensacyjnym – homoseksualizm, gwałty, depresja, samobójstwo. Rozwój fabuły opiera się ponadto na licznych tajemnicach, które wpływają bezpośrednio na losy bohaterów.

Jedyne zastrzeżenie, które można mieć do "Rodziny O." jako serialu, to brak idealizacji, będącej często głównym elementem seriali, ja jednak uważam to za zaletę, zwłaszcza że opowieść toczy się w czasach, które trudno uznać za lekkie i przyjemne.

Polecam czytelnikom literatury obyczajowej, którzy cenią w książkach dużą liczbę bohaterów o różnorodnych charakterach i poplątanych losach. Ostrzegam jednak tych, którzy wolą historie "krótkie i na temat" – "Rodzina O." ma ponad 500 stron, i choć jest ciekawa, może to stanowić pewną przeszkodę dla osób niedysponujących odpowiednią ilością czasu.

W związku z tą powieścią mam tylko jedną wątpliwość - czy autorce nie zabraknie pomysłów na kolejne sezony, zwłaszcza że pierwsza część przyzwyczaiła czytelników, iż w rodzinie Opolskich dzieje się dużo...


[recenzja zamieszczona również na innych portalach]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 696
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: