Dodany: 17.01.2017 11:21|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Prawda zawarta w koszmarach


Autorka recenzji: Natalia Jońska

Przyznam, że nie miałam pojęcia, czego spodziewać się po tej książce. Nie miałam pojęcia, o czym ta książka jest i na co się nastawić. Wiedziałam jedynie, że na bazie powieści Patricka Nessa powstał film pod tym samym tytułem. W życiu bym nie przypuszczała, że ta niewielka objętościowo książka tak mną wstrząśnie. Dwa razy w życiu zdarzyło mi się wzruszyć podczas czytania. Pierwszy raz nad książką „Ucieczka z domu” Iana Strachana, którą czytałam jeszcze jako nastolatka wiele lat temu. I drugi raz – właśnie nad powieścią Nessa. „Siedem minut po północy” okazało się nie tylko książką mądrą i piękną, lecz także terapeutyczną.

Trzynastoletniego Conora, o 00:07, odwiedza potwór, który skrywa się pod postacią mrocznego cisu z domowego ogrodu. Conor, od kiedy jego mama ciężko zachorowała i podjęła leczenie, dręczony jest przez koszmar, który okazuje się sednem całej historii. Ale to nie potwór z koszmaru go odwiedza. Cis opowiada Conorowi trzy historie, których był świadkiem, natomiast czwarta historia musi należeć do trzynastolatka – za czwartym razem to Conor musi opowiedzieć historię, jak określa to potwór: „tę prawdziwą”.

„Siedem minut po północy”, choć nieco mroczna, to niesamowicie inteligentna i po prostu doskonała opowieść o odchodzeniu, pożegnaniu i stracie. Ness idealnie oddaje atmosferę smutku i samotności dziecka, które musi patrzeć na cierpiącą mamę, i które zmaga się z ogromnym poczuciem winy. Bo trzeba wiedzieć, że koszmar, który dręczy go każdej nocy, ma związek z jego opowieścią, którą ma przedstawić drzewu. Ten zły sen, jego opowieść, to właśnie ta „prawda”, którą ukrywa głęboko w sobie. To przez to brzemię nie potrafi odnaleźć się w szkole, wśród rówieśników. Choć trzeba przyznać, że i jego otoczenie nie potrafi poradzić sobie z ciężką sytuacją Conora. Nauczyciele, koledzy z klasy – nikt nie wie jak zachować się wobec nastolatka. I o tym również jest ta książką: o śmierci, która nas otacza, jest nieunikniona, a mimo to ludzie nie potrafią o niej mówić. Mimo wszystko śmierć jest pewnym tabu, a „Siedem minut po północy” uczy, że o bólu i żalu trzeba rozmawiać, że nie możemy obojętnie przechodzić obok ludzi, których spotkała strata bliskich.
Doświadczenie śmierci nie jest proste. Ale ludzie muszą się z nią zmagać. Trudno mówić w przypadku tej książki o klasycznym „szczęśliwym zakończeniu”. Zakończenie tej książki jest PRAWDZIWE. Tak jak prawdziwe jest życie i umieranie. Emocje związane z utratą ukochanej osoby są trudne do opisania i nazwania, zwłaszcza, gdy jest się świadkiem jej cierpienia, ale trzeba umieć pozwolić jej odejść: „To będzie straszne. A nawet więcej niż straszne. Ale on to przetrwa”[1]. I właśnie o tym jest ta książka. O tym, co nienazwane nigdy wprost: o ogromnym bólu, który temu towarzyszy. Ale i o przetrwaniu tego, co najgorsze.

[1] Patrick Ness, „Siedem minut po północy”, tłum. M. Kiszela, wyd. Papierowy Księżyc 2016, s. 206.

Autor: Patrick Ness
Tytuł: Siedem minut po północy
Tłumacz: Marcin Kiszela
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc, 2016
Liczba stron: 212
Ocena recenzenta: 6


Recenzentka jest autorką bloga Spiżarnia Literacka

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 712
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: