Dodany: 30.09.2016 21:48|Autor: malynosorozec

Apokalipsa zagościła na Ziemi, ale...


Bóg opuścił budynek, Apokalipsa zagościła na Ziemi, ale była, delikatnie mówiąc, niezbyt udana. Więc Góra sprząta bałagan, w jaki zamieniła się planeta i powołuje do służby Komorników, którzy odwalają część roboty. Tak to właśnie wygląda w „Komorniku” Michała Gołkowskiego. Świat po dosyć nietypowej apokalipsie, gdzie nie rodzą się dzieci, a ludzie żyją w obawie, że zawitają w ich progi Wysłannicy. Świat, gdzie wszystko powstałe po czasach biblijnych jest niekoszerne i może ściągnąć na użytkownika zainteresowanie Góry. Świat, który czeka, żeby go dobić.

A bohaterowie? Proste, w większości jednowymiarowe postaci (ale takie właśnie pasują do charakteru powieści). Narratorem jest jeden z Komorników, Ezekiel Siódmy (Zek), a fabuła opiera się na polowaniu na pewnego zatwardziałego grzesznika, Jonasza. Oprócz tej dwójki poznajemy także kilku innych Komorników, garstkę Wysłanników Góry (w tym archanioła Michała i paru świętych), a także ludzi, którzy przeżyli apokalipsę – dobrych i złych, takich, o których śmierci z chęcią byśmy przeczytali i takich, za których przetrwanie trzymamy kciuki (tych jest zdecydowanie mniej).

„Komornik” jest barwny. Narrator się nie pier… nie przebiera w słowach i mówi prosto z mostu, co leży mu na sercu. Jego opowieść pełna jest przekleństw, a droga usłana krwią, potem i ekstermentami. To książka zdecydowanie przeznaczona dla czytelnika, który nie oczekuje poetyckich opisów czy skomplikowanych postaci. To pozycja dla tych, którzy chcą akcji, mięsa, jeszcze więcej akcji i jeszcze więcej mięsa.

Nie bardzo spodobał mi się tu świat. Przez większość książki zastanawiałem się, czy to wszystko do siebie pasuje, czy taka postapokalipsa nie jest na wyrost, czy Ziemia w takiej postaci ma jakikolwiek sens. Niepotrzebnie się zastanawiałem, trzeba było po prostu czytać… Spokoju nie dawało mi także postępowanie bohatera. Mimo swoich niezwykłych zdolności zbyt często zachowywał się strasznie głupio; po którymś tam razie, gdy przez własne decyzje znalazł się na skraju śmierci, stało się to irytujące. Ale same zdolności Komornika… cud, miód i malina. W ogóle bardzo dobrze autorowi wyszła cała nadprzyrodzona otoczka wydarzeń. Komornicy, Wysłannicy, istoty Rewersu, zombie, magia. Dobrze pomyślane, dobrze wykorzystane.

„Komornik” to pierwsza książka Michała Gołkowskiego, jaką miałem przyjemność przeczytać. Tak, właśnie przyjemność, gdyż przypadł mi do gustu styl autora (wiem, że na dłuższą metę może okazać się męczący – ale jako odskocznia od tonacji dotychczasowych lektur jest bardzo dobry).

Prosto i niezobowiązująco, ale jednocześnie pomysłowo, wciągająco, miejscami zaskakująco. No i ten wstęp… Z powodu samej zawartości emocjonalnej wstępu jestem w stanie przeczytać wszystkie przyszłe części cyklu.

7/10


[Recenzję umieściłem również na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 914
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: