Dodany: 29.08.2004 23:23|Autor: Karibu
Rozdymanie
Największe wyzwanie czytelnicze, jakie mi postawiła literatura do tej pory. Książka jest wielka przez swą objętość i... brak treści. Kilkaset stron, tak naprawdę o niczym. Autor wykazał się niebywałą umiejetnością budowania nastrojów, kreowania opisów i tworzenia nastrojów. Nieprawdopdobną umiejetnością budowania zdań, łączenia wyrazów, tworzenia fraz i figur stylistycznych. I to wszystko właściwie bez treści. Językiem manierycznym i trudnym do zniesienia. Styl Żeromskiego w żadnej jego powieści nie był łatwy, ale w tej książce osiągnął wyżyny manieryzmu, napuszoności i "trudnosłowia". A jednocześnie w tym wszystkim jest niezaprzeczalny talent i kunszt. Książka fascynuje właśnie tą umijętnością posługiwania się językiem, tworzeniem treści bez treści. Jest jak żel do łapania wiatru kosmicznego, który składa się w 99% z powietrza. W tym wszystkim treści obywatelskie, historyczne, propaństwowe i pronarodowe giną i na dobrą sprawę stają się już nieczytelne. Natomiast forma niedościgła. Równie nieznośna jak i fascynująca. I dlatego jest to książka na swój sposób niezrównana.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.