Dodany: 26.09.2008 18:41|Autor: rekrutwow

Nie mylić kiepskiej książki z niezłym filmem!


Nie należy mylić całkiem zgrabnie zrobionego serialu z pierwowzorem powieściowym. O ile film, jako się rzekło, ma swoisty urok, a przed laty przepadały za nim wszystkie dzieciaki, o tyle z powieścią jest zupełnie inaczej. Z NAJWYżSZYM trudem zmogłem ją jako nastolatek, wielki mól książkowy. Powieść pana Przymanowskiego najzwyczajniej w świecie nie nadaje się do czytania. Podejrzewam, że ci, którzy wystawili jej dobre oceny, kierowali się właśnie tym, co widzieli na ekranie, a nie lekturą... (Historia podobna jak ze "Stawką większą niż życie").

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3551
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: Vemona 29.09.2008 08:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie należy mylić całkiem ... | rekrutwow
Cóż, osobiście znam literacką wersję "Czterech pancernych" od wczesnego dzieciństwa i lubię ją bardzo, natomiast serial jest dla mnie tylko dopełnieniem lektury. Miałam nawet za złe jego twórcom wprowadzenie scen nieistniejących w powieści i zmianę osoby dowódcy czołgu, który w książce nie nazywał się Olgierd i nie był Polakiem.
Użytkownik: hburdon 29.09.2008 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, osobiście znam liter... | Vemona
Mnie też się książka podobała, ale fakt, że czytałam ją jeszcze jako nastolatka - teraz być może nie oceniłabym jej wysoko?
Użytkownik: Vemona 29.09.2008 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też się książka podo... | hburdon
Mnie czasem nachodzi na wspomnienia z dzieciństwa i wtedy wyciągam ją z półki, wracam do ulubionych fragmentów. Z pewnością w ocenie gra rolę kwestia sentymentalna, ale niezależnie od tego nie zgodziłabym się ze stwierdzeniem, że książka jest kiepska. :-)
Użytkownik: WBrzoskwinia 01.10.2008 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie czasem nachodzi na w... | Vemona
Bez względu na sentymenty: że się "nie nadaje do czytania" to gruba przesada, a że jest taka sobie (może tak sobie marna), to fakt, i że jest interesująca, też fakt. Opinie typu "nie da się...", "ulubione fragmenty" nie zależą od książki, tylko od tego, jak się ją czyta.
A na boku: w filmie dowódca też jest Rosjaninem; nie pamiętam, czy tylko w filmie to Rosjanin polskiego pochodzenia, czy w książce też. To akurat się zgadza z faktami historycznymi, do WP Rosjanie starali się kierować swoich oficerów lub specjalistów o jakichś polskich korzeniach, ale nie na zasadzie reguły; przydzielali też takich, jacy się nawinęli (to przykład Saakaszwilego, co prawda, nie oficera).
Użytkownik: Vemona 01.10.2008 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Bez względu na sentymenty... | WBrzoskwinia
W filmie to potomek zesłańców po którymś powstaniu - Olgierd Jarosz, w książce nie ma mowy o żadnych przodkach i nazywa się Wasyl Semen. :) Przy pierwszym oglądaniu ugryzła mnie ta różnica.
Użytkownik: mafia 16.12.2008 19:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie należy mylić całkiem ... | rekrutwow
Przeczytałam, przebrnęłam przez ksiażkę (nie wiem, co mnie podkusiło, żeby kupić jednotomowe wydanie) i mi się podobało. I teraz mi się bardziej niż kilka lat temu jak poczytywałam egzemplarz znaleziony w szkolnej bibliotece. Ocena bez zmian. I chociaż całość mi się podoba (i książka i serial), to największy sentyment mam do części pierwszej. :)

Chyba nie będe więcej marudzić i zapisze się na forum serialu. Ciekawe, czy się do mojego nicka przyczepią. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: