Dodany: 12.04.2008 16:23|Autor: dot59
Pisarska kuchnia mistrza fantasy
Oczekując na kolejne dzieło ulubionego autora, wielbiciele twórczości Sapkowskiego mogą w międzyczasie poobcować ze swoim idolem na kartach tej książki, będącej zapisem wywiadu-rzeki, udzielonego przez mistrza polskiej fantasy znanemu krytykowi i historykowi literatury.
Na marginesie nasuwa się pytanie: czy to nie Bereś, jako tego wywiadu pomysłodawca i niestrudzony realizator, winien był zostać wymieniony jako pierwszy z dwóch autorów? Z drugiej jednak strony, zasadniczą materią książki jest warsztat pisarski twórcy, jego poglądy - na sprawy związane z „procesem produkcyjnym” dzieła, na misję pisarza, na literaturę (nie tylko fantastyczną), wreszcie na najróżniejsze aspekty życia – oraz próba konfrontacji tych poglądów z zawartością jego utworów, więc przyznanie prymatu właśnie jemu wydaje się równie uzasadnione.
A może faktycznie bardziej, bo od pierwszych stron lektury staje się jasne, że nie mamy do czynienia z klasycznym wywiadem, któremu ton nadaje pytający, a jego interlokutor zgodnie dopasowuje się do jego oczekiwań, lecz z zapisem wyrafinowanej potyczki na słowa i myśli pomiędzy dwiema potężnymi indywidualnościami, dorównującymi sobie erudycją, błyskotliwością i ostrością języka. U Sapkowskiego zdumiewa przy tym i imponuje żelazna konsekwencja, z jaką zapobiega wszelkim próbom naruszenia przez rozmówcę pancerza oddzielającego część własnego „ja” przeznaczoną na użytek publiczny od tej starannie skrywanej przed okiem i uchem ciekawskich.
Szczególnie zapalczywie broni się przed wszelkimi próbami identyfikowania go z którymkolwiek z jego literackich bohaterów, doszukiwania się w ich charakterystykach podświadomej projekcji jego własnych przekonań i uprzedzeń czy wreszcie dogrzebywania się w jego biografii faktów mających rzekomo stanowić klucze do zastosowanych przezeń sposobów obrazowania lub kreacji poszczególnych postaci. Wielu literatów (i wszelkich innych artystów), nawet nieprzymuszanych do tego przez gorliwych i dociekliwych - żeby nie powiedzieć: natarczywych - indagatorów, chętnie odsłania całą swoją prywatność, od ewentualnych urazów z dzieciństwa, poprzez konflikty małżeńskie, depresje, choroby, aż po niesławne uczynki w postaci alkoholowych czy erotycznych ekscesów; Sapkowski zaś powiada: a figę! Sapkowski-pisarz i Sapkowski-człowiek to dwie różne osoby, z których tylko pierwsza ma prawo egzystowania w publicznej świadomości, czy wam się to podoba, czy nie! Toteż czytelnicy mniemający, że staranna lektura wywiadu zostanie im wynagrodzona nabyciem informacji typu: którą pisarz ma żonę i czym się ona zajmuje, co najchętniej jada i na jaką partię głosował w ostatnich wyborach, mogą poczuć się srodze zawiedzeni; sami sobie jednak będą winni, bo przecież w tytule książki wyraźnie zostało powiedziane, jakie kwestie będą poruszane w blisko trzystustronicowym dialogu.
Pomijając owych gapiowatych ciekawskich i ortodoksów, którzy, zgorszeni stosunkiem autora do religii i jego definicją wolności, natychmiast odżegnają się od dalszego kontaktu z nim samym i jego twórczością, prawdziwi adresaci tej pozycji – to jest miłośnicy fantasy, powieści historycznej, tudzież wszyscy zainteresowani tajnikami „pisarskiej kuchni” – znajdą w niej co niemiara interesujących stwierdzeń i tematów do dyskusji. Jak dalece pisarz jest w stanie zdystansować się emocjonalnie od narodzonych w jego wyobraźni postaci? Czy może nakazywać im postępowanie niezgodne z jego własnym etosem? Czy naginanie i łamanie konwencji jest przyprawą literatury, czy niewybaczalnym wykroczeniem przeciw jej prawom? Czy rzeczywiście, jak sądzą niektórzy, fantasy skazana jest dożywotnio na etykietkę gatunku pośledniejszego, niegodnego spoczywać na tej samej półce co dzieła „głównonurtowe”? W jakim momencie powieść osadzona w konkretnych ziemskich realiach przestaje być „zwykłą” powieścią historyczną, wkraczając na obszary fantastyki, i czy wówczas jej autora przestaje obowiązywać dochowywanie wierności źródłom? Oto tylko niektóre z zagadnień roztrząsanych z niebywałą swadą i błyskotliwością przez twórców książki.
Mimo że tekst jest gęsty i zwarty, pełen fachowych terminów, trudno się nim znudzić albo zmęczyć - przynajmniej ja tego nie doświadczyłam, a lektura dostarczyła mi więcej satysfakcji, niż mógłby dać udział w spotkaniu z autorem "w naturze", kiedy zwykle w hałasie i pośpiechu nie padają te najciekawsze pytania, a nad odpowiedziami i tak nie ma czasu się zastanowić.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.