Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Jolu nie odpowiedzialam, bo nie logowalam sie dlugo na portal i nie wiedzialam o wiadomosci. Przepraszam za fatyge. Spokojnych swiat!
(Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Z tego, co pamiętam, to Bryce Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.
Kochany Biblionetkolaju z Wroclawia, dziekuje Ci pieknie za #me Joanny Fabickiej. Sle serdeczne pozdrowienia I zyczenia zdrowych I wesolych swiat dla Ciebie i rodziny :))) jeszcze raz dziekuje!!!!
Ach, dzięki, dzięki! No i smacznego ;)
Ja przepraszam bardzo, bardzo, bardzo, że przegapiłam wiadomość od Biblionetkołaja! Od maja jestem w Azji i od października intensywnie zwiedzam, a to wiąże się z tym, że nie zawsze (a raczej bardzo, bardzo rzadko) mam dostęp do Internetu. Baaardzo przepraszam jeszcze raz! Poprawię się!
Nastolatki jak nastolatki, ale ja stara baba nie wiedziałam jak mam obiad ugotować, kiedy mi dostawca Internet odłączył na kilka godzin. Pozdrawiam ;-)
Oczywiście, że nikt nie ma prawa mieć pretensji do grupy, że ma wspólne zdanie na dany temat. Może dlatego też ta grupa nie powinna się dziwić, że ruch na forum jest taki jaki jest? Wszyscy mówią jednym głosem i nie ma sensu wychodzić z szeregu. Albo, po co się udzielać, bo jeszcze wyjdę na durnia? Widzisz, ja absolutnie się nie złoszczę na tego, czy owego, bo napisał mi kilka słów, których akurat nie miałam ochoty przeczytać na swój temat. Wpad...
Byłam zawrówno obserwatorką, jak i uczestniczką. Jednak są też inne sprawy, które wystarczająco zniechęciły mnie do biblionetki, tj. umarły tematy o muzyce i filmie, dawno nie widziałam zestawień / polecanek, czy tematów zapoznawczych i tych dla młodych pisarzy. Z drugiej strony, doskonale rozumiem, że niektóre wątki mogą się powtarzać i nudzić stałych bywalców. Niemniej odkopywanie starych tematów wiąże się z tym, że użytkownik, do którego odpo...
użytkownicy, którzy czytają biblionetę*
Louri, Misiaku, Chcę jedynie podkreślić, że to są moje wrażenia i mogą mieć niewiele wspólnego z rzeczywistym problemem. Za moich czasów (jakkolwiek to brzmi) nowi użytkownicy bądź Ci z niewielkim stażem byli traktowani nieco pobłażliwie - trochę na zasadzie: no, dobrze, że jest nowa twarz, ale i tak odezwę się do Louriego, tudzież misiaka, bo znam ich przeszło dziesięć lat i, co mnie w ogóle obchodzi ktoś, kto zarejestrował się w zeszłym tygo...
Nie wiem, czy ktoś mnie jeszcze tutaj pamięta, ale swego czasu byłam całkiem aktywną użytkowniczką na tym portalu. Przestałam odzywać się jakieś siedem, bądź nawet osiem miesięcy temu, chociaż wcześniej starałam się uczestniczyć w każdym ważniejszym wątku. Myślę, że między mną a portalem wyrósł mur nie do przeskoczenia. Nie jest to bynajmniej zmiana czasowa, bo wciąż aktywnie udzielam się na forum weterynaryjnym. Po prostu mam wrażenie, że nowi...
Ja właśnie tak zrobiłam w te święta :)
I made myself a snowman As perfect as could be, I thought I'd keep it as a pet, And let it sleep with me. I made it some pajamas, And a pillow for its head, Then last night it ran away, But first - it wet the bed! Kochana anglistko z Legnicy, niespodziewanie Harry Potter zabrał spod poczty mojego brata i przyleciał z nim na miotle do domu. Co za historia :-) W jego plecaku znalazł się nawet Amazon, który już dawno sobie odpuściłam. C...
amazon uk -> książki używane
* z pocztą, ma się rozumieć ;-)
Dzisiaj się popytam, bo dziwne rzeczy się tutaj dzieją. Dziękuję za informację!
Zadałeś bardzo dobre pytanie. Chciałabym, żeby jej rodzice mogli na nie odpowiedzieć.
Gdybym wiedziała, że to plagiat, poprosiłabym autorkę na rozmowę i poprosiłabym o zmianę tych fragmentów. Już o tym pisałam.
Abstrahując od plagiatu, ja nie potrafiłabym umierającemu dziecku powiedzieć, że nie wydam jego książki, bo nie ma tej iskry bożej. No, nie potrafiłabym.
Ale misiaku, napisałam, że plagiat potępiam i chciałabym, żeby wydawca dokładnie sprawdził tę pracę. Nie byłoby wówczas tej przykrej sytuacji. Chodzi mi o to, z czego naśmiewała się imarba. Czy trzynastoletnim "pizażom" bez talentu umierającym na chorobę nowotworową powinnyśmy pomagać w wyborze miejsca na cmentarzu, czy też powinniśmy dać im szansę poczucia się jak prawdziwy pisarz?
Nie jest to pseudo - naiwne pytanie. Co prawda o tej sprawie czytałam dosyć dawno temu i być może zbyt pobieżnie skoro ta okoliczność była znana przed sprawą sądową. Myślałam, że rodzice ujawnili ją w trakcie rozmowy z prawdziwą autorką.
Czy okładka książki zawierała informację o tym, że autorka jest chora na raka?
Do tej sprawy podchodzę bardzo emocjonalnie, bo w pewnym sensie jest mi bliska. Chciałabym, żeby wydawca przed wydrukowaniem tekstu, dokładnie go sprawdził. Mógł poprosić dziewczynkę, żeby te fragmenty zostały zmienione. Mógł zrobić naprawdę wiele. Możemy spekulować.
Tak, moja wypowiedź miała być prowokująca. Miała prowokować do zadania sobie pytania: Czy można w takiej sytuacji odmówić? Zbulwersował mnie plagiat. Zbulwersowało mnie to, że wydawca nie sprawdził autentyczności tekstu. Ale to mniej ważne, nie o tym chciałam pisać. Czy w obliczu tragedii nasze sumienie pozwala nam odmówić?
Pozostańmy jednak przy tym , że ja nic nie napisałam.
tfu, nie ma miejsca na współczucie.
Ale napisałam wcześniej, że nie roztrząsam sprawy plagiatu. Plagiat potępiam. Zinterpretowałam czytatkę tak, że w świecie literackim nie może być miejsca na współczucie.
A gdzie to napisałam?
Przepraszam, jeśli zraniłam Twoje uczucia. Sytuacja, kiedy chore dziecko chce wydać książkę nie jest mi obca. Nie potrafię siedzieć cicho, kiedy ktoś sili się na (mało zabawny) sarkazm w tej sprawie. Dla mnie podobne zachowanie świadczy o robaczywej duszy. Jednak jest to wyłącznie moje zdanie, każdy może mieć inne.
Oczywiście, że nie zauważyłaś.
Dla mnie nie. Przyjaźnię się z rodzicami pewnego nastolatka o niesamowitej wrażliwości, który zmarł na białaczkę dwa lata temu. Marzył, żeby wydać tomik poezji. Nie był wybitnym pisarzem, a kiedy umierał nie miał nawet piętnastu lat. Rodzice sfinansowali jego książkę, trafiły one do lokalnych księgarni, zorganizowano nawet spotkanie z autorem. To były najwspanialsze chwile jego życia. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej...
Napisałam, że plagiat to zupełnie inna sprawa, której nie będę tutaj roztrząsać. Widzę, że nikt nie zrozumiał tego, czego się przyczepiłam. Za to posypała się fala hejtu, dlatego, że ktoś odważył się skrytykować koleżankę z 'kółka wzajemnej adoracji', o którym pisał Astral. Na to właśnie czekałam. Sytuacja nie jest analogiczna, wybacz.
Całkiem możliwe :-) Chociaż ostatnio mam pewne podejrzenia co do mojej poczty, bowiem moja przesyłka z Amazona spóźnia się już trzeci dzień.
U mnie też ani widu ani słychu.
Mówimy o trzynastoletniej dziewczynce chorej na raka, której największym marzeniem było wydanie książki. Plagiat, nie plagiat, rodzic / wydawca postąpił jak najbardziej po ludzku i spełnił marzenie umierającego dziecka. Nie sądzę, że dziewczynka w ogóle zdawała sobie sprawę z tego, że swoją powieść trzyma w rękach wyłącznie z tego powodu, że jej dni są policzone. Mniejsza z tym. Jeśli wydawca zainwestował w tę książkę, zrobił to wyłącznie ze sw...
Nie podoba mi się ton tej czytatki. Ciach - nie dyskutujemy o czytelnikach tylko o książkach. Admin
Wybieram to, co tańsze. Mam w sobie dużo zdrowego rozsądku i nie przepłacam kilku złotówek za ładniejszą okładkę. Być może dlatego zostały mi jedynie.. antykwariaty ;)
Między Bogiem a prawdą, ja również nie lubię świąt. Każdego 20 grudnia mam ochotę usiąść w kącie i zacząć płakać - przecież przede mną tyle godzin stania przy garach i pilnowania piekarnika! Jednak jest pewien akcent świąteczny, który bardzo sobie upodobałam - można spokojnie pospać do pół do dziesiątej, nie przejmując się budzikiem w telefonie :)
A tfu, przedświąteczną gorączkę :D
Jeśli nie jest to konkurs szkolny, proponuję odpowiednio rozdzielić kwotę i niech to będzie nagroda pieniężna.
Ach te sidła self-publishingu :)
Pierwsza część, owszem, mogła przypominać "Bridget Jones", jednak później Lingas Łoniewska wpadła w sidła swoich starych schematów i znowu zrobiło się niesmacznie i nieco absurdalnie. Czytam teraz jej "Łatwopalnych". Początek mnie zaskoczył - już myślałam, że autorka popracowała trochę nad warsztatem i strukturą powieści. Nagle BACH, strona 109 pozbawiła mnie wszelkich złudzeń. Można się zapytać: po co ja się katuję tą nieszczęsną Lingas Łon...
o! Co za miłe zaskoczenie! Poluję na tę książkę!
Mam! "Na krawędzi" Krzysztof Numpsa
Czytałam chyba recenzję Twojej książki w zeszłym tygodniu... ale jaki to był tytuł, nie pamiętam!
Czy ja wiem... czasem są takie tygodnie, że wygospodarowanie 15 minut na to, żeby w spokoju wypić kawę graniczy z cudem :P
Czytelnik ma chwalić, a nie narzekać! Nie daj Boże, żeby się pokusił o wytykanie błędów!
Ależ tam nie ma żadnych błędów stylistycznych, interpunkcyjnych, językowych! Czytelnik po prostu się nie zna!
O! Ja również zauważyłam progres (no, przynajmniej w pierwszej połowie książki), w drugiej części zaś znów autorkę poniosło :P
Następne złote maliny wędrują do: "W szpilkach od Manolo" Lingas - Łoniewska (1) "Nadzieja" Katarzyna Michalak (1) czytam właśnie "Czarnego księcia" Michalak i też będzie 1.
Hihi, przyznam się, że nie znam żadnej książki Noona i moje absurdalne wnioski są wynikiem niezbyt wnikliwej lektury notki wydawniczej i komentarzy umieszczonych na konkurencyjnym lubimy czytać :P
Hihi, ale przecież to coś z branży! Jeśli chodzi o mnie, to powiem tak: marzyła się człowiekowi kariera literacka, a skończył jako tłumacz instrukcji i dokumentacji technicznych ;-) Prędzej diabła bym się spodziewała niż tego. Tym razem, jak nie doczekam się prv, to sama napiszę. O! ;-) Uściski! btw. Byłam teraz 2 tygodnie w Krakowie. Zostawiłam tam kawałek serca.
Brzmi całkiem interesująco, ale obawiam się, że jak dla mnie może się okazać trochę zbyt ciężkim science fiction . Kiedyś chciałam zagadać i zapytać się jak Ci idzie pisanie powieści, ale chyba stchórzyłam :)
Noon do schowka, zapowiada się bardzo ciekawie. Cieszę się, że znowu wróciłaś, Ophie, tak długo Cię nie było! :)
głównie aros.pl i antykwariaty :)
Przeczytałam niedawno "Nim zapadnie noc" i, niestety, Cunningham się nie obronił. To chyba przez to moje zamiłowanie do klasyki mam taką wysoką poprzeczkę...
W której części? :P
http://www.amazon.com/Ferdydurke-Witold-Gombrowicz/dp/0300082398
Chyba zacznę pisać książki ...
To może ja też podzielę się swoim doświadczeniem: raz na miesiąc kupuję w antykwariacie książki i przesyłam do swojego rodzinnego domu (można do brata, przyjaciółki, ważne, żeby ktoś przechował). Kiedy przyjeżdżam do Polski, wszystko zabieram (a zdarza się, że jest to ... 8 - 9 kartonów ;-). Nie zdarzyło się, żeby się coś nie zmieściło :-)
Baraka, witaj! Mieszkam w Holandii, nie jesteś więc odosobniona.
Przeczytałam "Mistrza". Moja ocena mówi sama za siebie. Jest to powieść nie do odratowania. Absurd za absurdem absurd pogania. Jednak pragnę podziękować autorce za miły wieczór. Dawno się tak nie śmiałam.
"Żywoty pań swawolnych" - Brantome, mogę?:)
Proszę dopisać mnie po raz drugi! Droga biblionetkołajko,do domu moich rodziców zastukał Guliwer we własnej osobie. Póki co, siedzi u nich na herbatce i w lutym obiecał wpaść i do mnie do Holandii :-) Mama mówi, że szarmancki to człowiek, nie mogę się doczekać aż go osobiście poznam! Mikołajko, dużo zdrowia, szczęścia i słodyczy Matylda Ci życzy! Buziaki!
Wszystkie odcienie czerni
Drogi Mikołaju! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Po stokroć dziękuję! Gdy dowiedziałam się przez telefon od mamy, że obdarowałeś mnie "Przez kuchnię i od frontu" Miry Michałowskiej byłam najszczęśliwszym dziewczęciem w całym Wszechświecie. Nie mogę się doczekać aż wreszcie pokonam ten tysiąc kilometrów, dowlokę się do matczynego domu i zasiądę w fotelu z książką na kolanach, słuchając świątecznych piosenek. Mój kochany Mikołaju, gdziekolwiek teraz...
Ja też już wiem :-)
A jaki to antykwariat? Chętnie też zaprzestanę tam zakupów w imię solidarności ;-)
Najlepiej jest: - Pojechać na rok (bądź dłużej) do Anglii / USA / Kanady / Australii - Oglądać filmy / seriale bez napisów i lektora - Czytać książki w oryginale - Ciekawe zwroty z w/w zapisywać w notesie, każdego wieczoru czytać je na głos i starać się ich używać w trakcie konwersacji.
Święta racja.
Czytałam "Przepiórki.." na początku tego roku i jakoś trudno było mi odnaleźć czar tej baśni. Sam pomysł był bardzo intrygujący i nie zmrużyłam oka dopóki nie przewróciłam ostatniej kartki, ale ... pamiętam, że niektóre sformułowania (może to wina tłumacza) były małymi koszmarkami. A i akcja toczyła się nienaturalnie szybko i, wydaje mi się, że musiały mnie razić pewne nieścisłości w fabule, bo wystawiłam niezbyt wysoką ocenę.
W świetle wczorajszych komentarzy pozwolisz, że sobie utnę tę dyskusję i w niektórych punktach przyznać Ci rację? A, ot nagle zmieniłam stanowisko.
Chyba jedyna osobą, która się spaliła ze wstydu jestem ja. :/
Przeczytaj to, co napisałam jeszcze raz. To jakiś absurd. Nie napisałam tutaj o Tobie, tylko o statystycznym człowieku istniejącym na forum wyłącznie po to by wyłudzać książki, który absolutnie nie przejmuje się wyciąganiem takich spraw na światło dzienne. Dlaczego? Bo może zmienić swoją tożsamość w kilka minut i robić swoje dalej. Nie wiem, czy zauważyłaś, ale w pewnym sensie wzięłam Cię w obronę. Jak widzę, niepotrzebnie. Mogłam sobie darować.
Dziękuję Wam za miłą zabawę. A Sznajperowi wielkie dzięki za cierpliwość :-)
Wcale tak nie myślę i nic podobnego nie napisałam.
przed tym*
Jeśli ktoś istnieje na forum, wyłącznie po to by wyłudzać książki, w jaki sposób ten post miałby go w tym powstrzymać?
Żeby nie było: nie jestem za tym, żeby zamiatać takie sprawy pod dywan. Chodziło mi wyłącznie o to, by dać dziewczynie szansę wyjścia z tej sytuacji z twarzą.
Wartość pary soczewek nie różni się zbytnio od wartości książki. To ja nazwałam to zbiegowisko cyrkiem, nie Ty.
Dobrze, a jak myślisz, czy ich szanse na odzyskanie książek po tym cyrku na forum wzrosły czy zmalały? Może najpierw należy poinformować administrację, która może zdziałać w tej sprawie więcej niż grupa użytkowników, która co najwyżej doprowadzi do tego, że dana osoba na zawsze zniknie z forum? Kilka lat temu, gdy jeszcze mieszkałam w Polsce miałam podobną sytuację, jak koleżanki. Z tą różnicą, że gdy zostałam zignorowana poszłam na policję, któ...
O tym dowiedziała się przy pierwszych 2, 3 postach. Reszta nie jest już potrzebna. Zastanów się, jak taki człowiek potem ma się odnaleźć na biblionetce z etykietką na czole? Szkoda, że nie podano pełnego nazwiska i adresu tejże Justyny T. z Łodzi, może sąsiedzi też by się czegoś dowiedzieli o swojej znajomej.
Czy już wszyscy w kolejce rzucili kamieniem? Czy jest jeszcze ktoś chętny, żeby się dopisać do listy? Koleżanka już chyba na początku dowiedziała się, że źle zrobiła. Może ktoś jeszcze zechce ją w tym fakcie uświadomić?
Dlaczego odbierasz krytykę książek Lingas - Łoniewskiej tak osobiście?
Ach, wiem, że warto. Problem jest taki, że ojczyznę mam trochę nie po drodze :-(
Aj, aj, aj! Ale kusicie tą "Bezsennością.." :(!
27 to w pewnym sensie konik fanów Doctora Who :-)
Z 10 może tylko pomóc komendant policji, to zdecydowanie nie na moje nerwy!
20? Bułka z masłem!(nie krzyczeć ;))
Bo to taki Czempion był :)
Byle nie popsute!
no cóż, musisz w takim razie popytać przyjaciół Tomasza. Z jednym z nich prowadził korespondencję do końca swego życia - pewnie coś nie coś wie na temat tych oczu.
Nic w kopercie? Ani pocztówki? Może ktoś z Kordoby?
Dobra myśl :-)
Nie znasz 7? Po prostu łzy, rozpacz i zgrzytanie zębów!
12? Sprawdź pocztę, ale omijaj rachunki!
18. Przypomnij sobie do czego Tomasz Mann w "Czarodziejskiej Górze" porównywał kirgiskie oczy Clawdii :-))
Wizyta w "Fight clubie" zrobiłaby tutaj swoje :-)
Skoro znasz rodziców, to może trzeba podejść do tematu bardziej zbiorowo?
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)