Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Tak, do "Cienia Wiatru" zdarzyło mi się już nawet wrócić. Pomijając sztampową fabułę i tandetne rozwiązania, całość naprawdę ma klimat, fantastyczne opisy i ładny język. Także tutaj też mogę polecić :) A co do Coelho... wydaje mi się, że na b-netce całkiem sporo krytycznych głosów na temat twórczości tego pana można by było odnaleźć. Pozdrawiam również!
Potwierdzam, "Babcia..." jest świetna :) W dzieciństwie czytałam prawie non-stop, masa książek przewinęła mi się przez ręce, ale ta konkretna historia ma jakieś specjalne miejsce w moim sercu... Obecnie zachwycają się nią dzieci w najbliższej rodzinie (dziewczęta 9 i 6 lat, chłopiec 8-letni), więc myślę, że nie straciła szczególnie na "aktualności"...
Zweinstein! Hogwart to Zweinstein :) Natomiast w posiadanej przeze mnie wersji holenderskiej pierwszej czesci HP, Potter posiada już swoje oryginalne imię - jest Harrym. Niestety pozostali bohaterowie tego szczęścia już nie mieli... Musieli wydać edycję poprawioną, z tego wynika.
Problem rozwiązany. Jakby ktoś szukał, chodzi o tę książkę: Babel-17
W sumie pewnie powinnam sprawdzić, czy to czytałeś, ale nie przyszło mi to do głowy, kiedy wklejałam fragent ;) Klub Dumas - kończący się pięknym i jakże adekwatnym zdaniem, że każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego sobie zasłużył :)
18. - Czemu akurat diabeł? - Pewnego dnia ujrzałam go. Miałam piętnaście lat i widziałam go tak, jak teraz widzę pana. Miał mocny kark, kapelusz i laskę. Był bardzo piękny, podobny do Johna Barrymore’a w roli barona Gaigerna w Grand Hotelu. No i zakochałam się jak głupia - zamyśliła się któryś raz z ręką w kieszeni sweterka. Na ustach błąkało jej się jakieś drogie, choć odległe wspomnienie. - Może dlatego nigdy nie rozpaczałam z powodu niewier...
Prosze - u mnie to samo. 5 fragmentow odgadlam, a podobno znam jeszcze... 5, 7, 14, 15, 18, 22 i 24. 'Piatke' rozpracowalam - wstyd ze nie od razu - ale reszta? Jakies sztuczki piekielne :) [Przepraszam za brak polskich znakow - chwilowo nie jestem w stanie pisac inaczej.]
Strajk komputera nie pozwolił mi na dosłanie dalszych odpowiedzi i korektę już udzielonych, ale i tak strasznie się cieszę że udało mi się wziąć udział w konkursie po tak długiej przerwie :) Dziękuję!
Nie sądzę, aby następujący fragment pochodził ze szczególnie popularnego dzieła, ale jest tak śliczny że nie mogę się powstrzymać żeby go tu nie wkleić :) "Z góry dobiegły go jakieś pomruki. Rzucił na oparcie krzesła surdut, który trzymał wciąż w ręku, i wszedł na piętro. Rozległy taras wychodził na dziedziniec obramowany ścianami domów. Zasłony w sąsiednich oknach były zawsze spuszczone, jeśli oczywiście nie zamurowano otworów. X zast...
"Przeminęło z wiatrem". Bo uznałam, że jak już w ciągu tygodnia przeczytałam i "Wichrowe Wzgórza", do których zabierałam się parę lat, i "Jane Eyre", której wcale nie planowałam przeczytać (przydaje się czasem studiować ;)), to pozostaje tylko odświeżyć "Dumę i Uprzedzenie" i wziąć się za "Przeminęło z wiatrem" właśnie. Niedługo się okaże, że lubię romanse :))
Całkowicie zgadzam się z Twoją recenzją - a szczególnie z opinią, że w tym przypadku ekranizacja przerosła powieść. Nie wiem, z czego to wynika. Zabrakło mi w niej tego dynamizmu, który cechował akcję filmu... i być może również dopracowania charakterów głównych bohaterów (bo fabule powieści niedopracowania zarzucić nie można)..? Dodatkowo to zdecydowanie pierwszy przypadek, gdzie jestem wdzięczna reżyserowi za wprowadzenie sporych zmian w fabu...
Z jednym muszę się zgodzić na pewno - tak, "Wywiad.." to jeden z tych nielicznych przypadków, gdzie film przerasta swój literacki pierwowzór.
Chwała im za zmianę tłumaczenia! Nawet jeśli nigdy już pewnie nie sięgnę po "Wampira Lestata", niezależnie od wydania, to tamten przekład nie powinien nigdy powstać. Kiedy ja czytałam "Wampira..." to trzeba było o tę książkę nieźle powalczyć - nie było wznowień, a książka była wszędzie wyprzedana - tego nowego wydania to pewnie jeszcze nie planowali ;) Być może fakt, że tej książki tak długo szukałam i sporo sobie po niej obi...
Prawda? Potrzebowałam niemal dwudziestu lat, żeby je polubić, co prawda, ale teraz mogę się zgodzić ;)
Sympatia dla "Wywiadu..." przekłada mi się zapewne z filmu na książkę - tu mogę nie być obiektywna. Nie wiem, czy "Wampir..." jest bardziej złożony - dla mnie właśnie zabrakło tam głębi, poza kilkoma scenami może - jest po prostu nudny, a przede wszystkim fatalnie przetłumaczony (bo ciężko mi zrzucić winę za cały ten brak ładu i składu na Rice). Czytałam go w czasach, kiedy sięgnięcie po oryginał wciąż jeszcze było dla mnie p...
Filmu nie widziałam, ale wszystkim zawsze polecam francuski musical - cudowne odwzorowanie fabuły, mimo koniecznych uproszczeń, i ta muzyka! Był on zresztą katalizatorem, który spowodował, że sięgnęłam po książkę - ale mnie ona zachwyciła od pierwszych wersów :) Do dziś mnie zachwyca poczucie humoru Hugo - w "Nędznikach" tak tego nie odczuwałam - przecież on ma tam tak cudnie ironiczne komentarze, że już dla nich warto przebrnąć przez c...
Zawsze podziwiam ludzi, którzy nie dość, że nie mieli problemu z przeczytaniem "Wampira Lestata", to jeszcze wystawiają mu wysokie noty. O ile "Wywiad..." czytałam z wypiekami na twarzy i ogólnym zachwytem, o tyle "Wampira..." męczyłam baaardzo długo z czystego uporu - bo przyjemności z lektury nie miałam żadnej. Powiedziałam: nigdy więcej, i skończyłam znajomość z Kronikami :))
Styczeń i początek lutego, lektury które przeczytać musiałam (choć i tak większością czekały w kolejce), i te po które sięgałam w ramach odstresowania (to te zdecydowanie ambitne inaczej ;)): Beowulf (< autor nieznany / anonimowy >) * [Ocena: 5 zmień] Burza (Szekspir (właśc. Shakespeare William)) * [Ocena: 5 zmień] Filary ziemi (Follett Ken) * [Ocena: 5 zmień] Goya: Gorzka droga poznania (Feuchtwanger Lion) * [Ocena: 5 zmień] Histori...
Filary ziemi Świat bez końca i Jesień patriarchy Cieszę się ;)
Może chodzi o Coś ci powiem, Stokrotko Jaworczakowej? Dziewczynka jest, miś się zgadza, tylko nie pamiętam, czy rzeczony miś zaginął ;) - czytałam masę czasu temu (pewnie będąc w wieku Twojej córki :)) i szczegóły się trochę zatarły...
Ooo, istnieje ktoś poza mną kto lubi Patricka Fiori :)) aczkolwiek przekonanie się do tego pana zabrało mi masę czasu. Obecnie katuję wszystkich wkoło jego płytami solowymi :) - jego i Bruna :) Również lubię "Comment lui dire" - w każdym razie dopóki nie pamiętam, że zrobiono do niego jeden z najgorszych teledysków jakie w życiu widziałam. Jednakże w przypadku RetJ nie jestem oryginalna i standardowo najbardziej lubię "Les Rois ...
Francuskie nagrania z Les Mis też istnieją - i są więcej niż interesujące (nawet jeśli jest się osłuchanym z wersją angielską - osobiście zawsze mam problemy z przestawieniem się na inną obsadę i język) :)
Lubię musicale. Chociaż "lubię" to w moim przypadku chyba nawet za lekko powiedziane. Szczerze mówiąc, nie pamiętam żebym przez ostatnie trzy miesiące obejrzała w całości jakikolwiek film - za to co rusz mam jakiś ciekawy musical do obejrzenia (nie jest to to, co na żywo, rzecz jasna - ale wrażenie przy odpowiednich głośnikach i dużym ekranie i tak jest niezłe :)). Przy okazji zamęczam rodzinę słuchając w kółko tych samych nagrań i całk...
A ja będę bronić Francuzów, żaden Quasimodo nie ma tak rewelacyjnej chrypki jak Garou ;) (którego generalnie tylko pod tą postacią lubię). No i Rosjanie, jak bardzo by się nie starali, nie mają Bruna Pelletiera w obsadzie :) - http://youtube.com/watch?v=5M1k74jMFbY - "Le temps des cathedrales" w wykonaniu Bruna, jeśli ktoś jeszcze nie słyszał najpiękniejszego głosu w historii musicalu ;) Co do "Upiora..." - jako dziecko k...
Poleciałam najpierw sprawdzić, czy w V grupie nie ma przypadkiem "mojej" rasy, ale nie :)) No cóż, bardziej bym była zdziwiona, jakby była ;) Zatem na razie idę sobie spokojnie chorować, jutro zacznę się wczytywać w dusiołki :)
Ale faux pas :) Oczywiście "Niedokończone Opowieści"! Przepraszam najmocniej za wprowadzenie w błąd... ale cieszę się, że książka, mimo braku kotów, podobała Ci się ;)
8, łatwe :) Nagły błysk flesza rzucił na ścianę salonu cień trupa. Zwłoki wisiały nieruchomo pod lampą na środku pokoju. W miarę jak fotograf je okrążał, co chwila zwalniając migawkę aparatu, cień kładł się na obrazach, gablotach z porcelaną, regałach z książkami i rozsuniętych zasłonach, ukazujących wielkie okna, za którymi padał deszcz.
Zdawałam na filologię włoską w Toruniu - zabrakło mi dokładnie 1pkt. Przyjmowali od 83,6 - ja miałam w rekrutacji 82,6. I ostatecznie zabrakło mi kilku dziesiątych punktu na f. hiszpańską w Poznaniu. Planuję poprawić maturę z historii, bo może okazać mi się potrzebna... i zobaczymy :) ale oczywiście będę próbować. Nie można całe życie siedzieć i nic nie robić, a mnie się to ostatnio całkiem często zdarza, mimo że niby pracuję...
Zastanowiło :)) Ale jedyny twórca fantasy, który urodził się w Afryce i ma nazwisko pasujące do założeń pytania*, a do tego jest mi jako tako znany (bo istnienia innych autorów te warunki spełniających nie wykluczam), to właśnie Tolkien ;) Dla własnej wygody przymknęłam oko na "szpadę" ;) * korzystając znów z Wiki: "The surname Tolkien is Anglicized from Tollkiehn (i.e. German tollkühn, "foolhardy", etymologically corr...
Polacy zrobili całkiem sporo horrorów, choć raczej niezamierzenie. Oglądasz coś, gatunek niby inny, a i tak przeraża... ;) - to się nazywa sztuka! :)
3. Tollkiehn (bo oczywiście chodzi o Tolkiena... czy znamy innego sławnego twórcę fantasy urodzonego w Afryce?) 4. Cytując za wikipedią: "The unsuccessful "Wonga Coup" was attempted by European and South African mercenaries in 2004 with the goal of replacing Obiang with a puppet ruler who would open the country's mineral wealth to the plotters. British aristocrat Simon Mann, a former officer in the Special Air Service, led the p...
Bardzo, bardzo się cieszę, że tłumaczenie powierzono panu Cholewie. Ideałem byłby "Zadziwiający Maurycy..." w jego przekładzie. Mam niemiłe wrażenie, że Pratchett w tłumaczeniu kogokolwiek innego wiele traci - na lekkości stylu, humorze... I, choć to nie miejsce na takie pytanie - czy istnieje logiczne uzasadnienie, dlaczego tłumaczka poprzednich część "Opowieści ze Swiata Dysku" zmieniła imię Tiffany na, hmm, jeszcze dziwn...
Wiem 19... ...cienko, innymi słowy :( Ale też nie wczytałam się jeszcze zbyt dokładnie...
A ja tak mocno po fakcie, ale mam nostalgiczny nastrój ;) i przypomniało mi się, że w okolicach mojego poprzedniego konkursu Ty również przygotowywałaś się do historii :) U mnie polski rozszerzony - 86%, angielski rozszerzony 84%. Obie ustne rozszerzone na 100%. Historię należałoby przemilczeć, ale - rozszerzona, 48% ;) Na chwilę obecną siedzę i nicnierobię, bo nie dostałam się na żadne studia które wybrałam, mimo że liczył się tylko polski...
Uff, mam 2 i 16 (częściowo przynajmniej) - i 10 oczywiście ;). Ze 2 nie skojarzyłam, to jeszcze mogę zrozumieć, ale że autora 16 nie poznałam od razu, to mi wstyd okrutnie. Dziękuję :)
A ta książka, to taka niby nasza, ale nie nasza..? Bo "tematycznie" to myślę podobno w dobrym kierunku ;) tylko nie wiem, czyje to, i czy ten ktoś "nasz", czy "nie nasz"... ech :)
Hmm... a czy główną bohaterkę z 10, z racji "jakby zaginięcia" owej broszki, miała spotkać jakaś kara? Jakby się jaśniej trochę robiło...
Teraz wiem jeszcze mniej ;) Jedynie z tą broszką mam w miarę pewną sytuację - wiem, że zaginęła, wiem nawet JAK - ale skąd wiem, to już nie mam pojęcia ;) Może przez noc mnie coś natchnie ;)
Z "Klaudiuszem" początkowo też miałam problemy. W końcu się zawzięłam i czytałam bardzo regularnie, codziennie wieczorem - 1, maksymalnie 2 rozdziały dziennie - to była akurat bardzo dobrze przyswajalna ilość ;) I zadziałało, książkę przeczytałam za pierwszym podejściem i dostała ode mnie w pełni zasłużone, mocne 5 :) i nie wykluczam, że kiedyś "awansuje" do 6 - może jak do niej wrócę, ale to za jakiś czas :)
Mam 1, 4, 11, 12, 13 i 20, większością bez odpowiedzi dodatkowych (jeszcze - muszę poszukać). A że czytałam 2, 10, 14, 16 i 21, no i znam coś rodzica 18 - mogę prosić o jakieś leciutkie mataczenia, bo mnie pomroczność dopiero co ogarnęła i jakoś nie chce minąć... ;)
Wprowadziłam Cię w błąd, nieumyślnie co prawda, ale jednak - gdybym napisała od razu, że zgadza się tylko autor, pewnie trafiłabyś następnym strzałem w odpowiednią część. Uznaj ten punkcik za rekompensatę za moją nieuwagę ;)
Znam trzy fragmenty na pewno, dwa mi się troszkę kojarzą - trudno jest :))
(Załamka) Obawiam się, że owszem :) Na usprawiedliwienie mam tylko godzinę, o której wypisywałam wyniki. Palce musiały nie trafić w klawisze... ;)
Nie wiem, nie znam, wskazana droga dla mnie niestety prosta nie jest :)
Zatem będzie to "Ferdydurke" :)
Tak ostrożnie zapytam... Gombrowicz?
Nie mam pojęcia, ale nadal brzmi znajomo, przynajmniej początek :)
Janko Muzykant. Rety, to była prawdziwie traumatyczna lektura dla mnie :))
Ha! To wiem (czytaj: mam taką nadzieję) :) "Dewajtis" (autorka: Rodziewiczówna) :) A jeśli spokrewniony, to może 2 to będzie "Lato leśnych ludzi"? :)
Zatem dla mnie kluczowe byłoby zadanie sobie pytania, DLACZEGO narrator niewiele widział zanim przybył do N.? ;) Większość ludzi lasy w swoim życiu widziało przecież ;)
Czy można mataczyć we własnym konkursie, czy nie wypada? ;)
A już miałam nadzieję... ;) A powinnam któreś znać? Przy pierwszym coś mi dzwoni, ale nie wiem w którym kościele, tfu, w którym lesie :) Natomiast drugie z tą puszczającą się trawą w ogóle do mnie nie przemawia ;)
Jedna osoba trafiła już wszystkie drzewka :)) Zabieram się za odpisywanie :)
Czekałam, po prostu tylko czekałam kiedy ktoś użyje tej właśnie podpowiedzi! :))
Na coś się jednak te prezentacje z polskiego przydają ;)
Udało mi się oszczędzić Ci trochę czekania ;)
A mi się podoba, że ktoś zna piątkę :)
I oczywiście nie zaznaczyłam od razu - jeśli ktoś chce dostać informację które książki/autorów konkursowych ma ocenione, to proszę o wyraźne zaznaczenie w mailu. Nie chcę psuć komuś zabawy przypadkiem :) I zabieram się za odpisywanie, bo pierwsze maile już doszły :) PS: Postaram się odpisywać na bieżąco - jeśli ktoś nie dostanie odpowiedzi w ciągu 24 godzin, to proszę dać znać na forum, bo przy ostatnim konkursie działy się dziwne rzeczy i ...
Takie najbardziej ulubione: - Gladiator (Zimmer) - Opowieści z Narnii (Harry Gregson Williams) - Piraci z Karaibów - ale nie całość, wybrane fragmenty ze wszystkich trzech ścieżek (Zimmer, Badelt) - Leon Zawodowiec (Serra) - WP: Drużyna Pierścienia (Shore) I z bajek: - Król Lew :) (Zimmer, Elton John) - Mój brat niedźwiedź (Collins) - Planeta Skarbów (James Newton Howard) - Mustang z dzikiej doliny (Zimmer, + piosenki Adamsa) Hmm.....
A ja właśnie odkryłam Bruna Pelletiera (zaczęło się od musicalu NDdP, teraz wszystkie płyty jakie udało mi się zdobyć). I tkwię w niemym zachwycie ze słuchawkami na uszach. Ach :)
"Jestem królem zamku" wzięłam z podaju (podaja? ech...) właśnie po biblionetkowej recenzji na stronie tej książki - dodałam do schowka, na długi czas zapomniałam, a teraz... teraz się bardzo cieszę, że ta książka trafiła w moje ręce. No, i przy okazji, dzięki ostatnim zakupom i tej książce właśnie, udało mi się odchudzić mój schowek o łącznie 7 tytułów :)
A skąd! Nie skłamię zbytnio, jeśli powiem, że polonistka w ogóle nie podzielała mojej namiętności do literatury - jakiejkolwiek. Nie dość, że skutecznie potrafiła zniechęcić do omawianych lektur (wiem, wielu nauczycieli tak ma, ale ona wybitnie), to znacznej części tych nadprogramowych nie przeczytała. A jak ktoś każe mi zinterpretować fragment "Mistrza i Małgorzaty" względem "Listów starego diabła do młodego" Lewisa, albo moj...
Czytam "Jestem królem zamku" Susan Hill, i "Ja, nieśmiertelny" Zelazny'ego (chwilowa przerwa w lekturze ze względu na tę pierwszą książkę). Obie z podaja i - w zasadzie - obie mi się podobają :)
A ja przygotowywałam porównanie "Jądra ciemności" Conrada z "Czasem Apokalipsy" Coppoli, poparte fragmentami filmu itd. 45 minut gadania non stop + przerwa, bo klasa była na tyle zainteresowana, że nie kazali mi przerywać równo z dzwonkiem ;) Inna sprawa, że ja dobrej oceny nie miałam zagwarantowanej. Z moją kochaną licealną panią polonistką miałam na pieńku od pierwszej klasy (nazwijmy to różnicą zdań na tematy literackie) i...
Dawno temu trafiłam na Twoją recenzję. Twoje spostrzeżenia na temat tej książki sprawiły, że momentalnie powędrowała ona do mojego schowka. A niedawno pobrałam ją na podaju - przesyłka przyszła dzisiaj, usiadłam, zaczęłam czytać... I jestem pod wrażeniem. Cóż mogę powiedzieć? Dziękuję Ci za tą książkę; gdyby nie Twój tekst, pewnie nigdy bym po nią nie sięgnęła.
Mam dla Ciebie jeszcze jedną propozycję - nie jest to fantastyka, co prawda, ale wszystkie inne założenia spełnia "Ja, Klaudiusz" Gravesa. Spiskują, intrygują (jedni bardziej, inni mniej finezyjnie), mordują się - również celem osiągnięcia tronu, cz też władzy ;) I napisana jest w taki sposób, że nawet osobom nie lubiącym tego typu literatury przypada do gustu, nie przytłacza swoją "historycznością" :) I ma jeszcze jeden atut...
Taak... też miałaś wątpliwości, czy oglądać następne części, skoro Bean już w nich nie gra? :) Całe szczęście, że w rozszerzonych "Dwóch Wieżach" jeszcze jedną piękną scenę z jego udziałem można było zobaczyć ;)
To jeszcze moja "dwudziestka"... w każdym razie miało być 20, jest trochę więcej. Pewnie niektóre rzeczy pominęłam. Niektóre świadomie ("Władca Pierścieni"), a niektóre nieświadomie (i pewnie będę tego żałować). Filmy ponumerowałam, ale kolejność tak naprawdę jest przypadkowa. 1. Prestiż 2. Pan i władca: na krańcu świata 3. Upiór w Operze (ten z Butlerem... ach, ta muzyka :)) 4. Memento (z 2000r., Nolana) 5. Gladiator ...
"Infiltracja" też mnie rozczarowała. Najgorszy chyba film Scorsese jaki widziałam (inna sprawa, że tak znowu wiele jego filmów nie znam), a do tego nuuudny. Ale - DiCaprio trzyma poziom - nie lubiłam go od "Titanica", ale przez ostatnie dwa miesiące widziałam kilka filmów z jego udziałem i z wielkim trudem musiałam przyznać, że dobrze gra :)
Płakałam raz. Jak umierał Boromir w "Drużynie Pierścienia". Nie dość, że ulubiona postać z książki, to jeszcze ulubiony aktor, który na dodatek zawsze tak ładnie umiera w filmach - po prostu nie dało się nie płakać :) Rodzice chcieli mnie z kina wyprowadzić ;) Nie pamiętam innego filmu, który by mnie zmusił do łez. Częściej zdarza mi się płakać przy książkach :)
Mam. Dla tego tomu jest to Ronnie :) No i Smierć, ale to już standard :), choć strasznie mi przeszkadzało, że mówił mniejszymi literami niż zwykle...
Na stronie wydawcy zapowiedzi brak. Ja też czekam...
Trzy dni temu kupiłam "Złodzieja czasu" Pratchetta. Właśnie skończyłam czytać. Piękna rzecz, jak zwykle u Pratchetta zresztą :)
Przepraszam, że dopiero teraz - nie zauważyłam Twojej odpowiedzi :( Oczywiście, że pasuje! Byłabym naprawdę wdzięczna :) Czy mogę prosić o Twojego maila? :)
Cieszę się, że Ci odpowiada :) Jeśli podoba Ci się tom pierwszy, mimo tłumaczenia, to dalej powinno się czytać tylko lepiej :) I koniecznie daj znać o swoich wrażeniach, jak skończysz!
"Dobry omen"... czytałam kiedyś, chyba jako jedną z pierwszych książek Pratchetta, ale treść całkiem uleciała mi już z pamięci :) Natomiast wydawało mi się, że właśnie w Dysku był piękny opis biurokratycznego piekła z grubymi dywanami i szefem z problemami - i dlatego podałam "Eryka" :)
>Mają długie, siwe włosy i charakterystyczne okulary A mnie się wydaje, że Pan Kleks wcale siwych włosów nie miał... :)
Tak całkiem poważnie - "Listy starego diabła do młodego" Lewisa. Chociaż to trochę trudne w interpretacji może być. Tak inaczej - "Eryk" Pratchetta, i jeszcze jakaś inna powieść tego autora. Koleżanka wykorzystała to z powodzeniem w swojej prezentacji (co prawda dot. przedstawienia Piekła, nie samego Szatana), wiem że mieli razem z komisją dużo radości z tego powodu ;) I tak "czytadłowo" - zwróciłabym uwagę na ...
"Otóż zgodnie z tym ujęciem "ateizm" NIE JEST przeciwnikiem teizmu - religii. Ale od razu dodajmy, że nie jest przeciwikiem TYLKO teizmu. Światopogląd postulowany przez autora jest przeciwny wszelkim nie dość uzasadnionym przesądom, W tym TAKŻE i religii." To, co opisałeś, to nie tyle ateizm, co sceptycyzm (konkretnie sceptycyzm naukowy). Dla mnie różnica dość istotna, tym bardziej, że jeśli są przyjęte "sztywne" ...
Kilka dni temu, w antykwariacie - "Okrutne morze" Monsarrata i "Kamraci" Kirsta. Dziś w tzw. "taniej książce" - "Wodnikowe Wzgórze" Adamsa :)
Proszę, daj znać o swoich wrażeniach jak przeczytasz "Cień i światło..." Od dłuższego już czasu ostrzę sobie na nią moje czytelnicze zęby, ale wolałabym nie kupować w ciemno :)
"No bo proszę, w co wierzy ateista, bądź agnostyk?" Co do agnostyka Ci nie odpowiem, gdyż tam sytuacja już się komplikuje - ale zakładając, że, z definicji wręcz, ateizm jest poglądem zaprzeczającym istnieniu Boga/bogów - to logicznym jest, że ATEISTA WIERZY W TO, ZE BOG NIE ISTNIEJE. Możesz tu powiedzieć, że on nie wierzy, tylko wie - ale, abstrahując od wcześniejszych dywagacji nad prawdopodobieństwem stwierdzania z całą pewnością ...
Jeśli czytasz po francusku, to polecam oryginał - z tego co wiem, "Le bossu ou le petit Parisien" nigdy się w całości nie ukazało, chyba że to ja miałam pecha i zawsze trafiałam na wydania skrócone...
...i tak sobie jeszcze myślę, że "Amber" Zelazny'ego całkiem nieźle tu pasuje, bo główny bohater bez wątpienia niewinnie cierpiał, a i za mściciela się sam uznał :) Przepraszam najmocniej wszystkich zmęczonych faktem, że wszędzie próbuję tę książkę promować. Takie skrzywienie ;)
Kapitan Nemo z "20 000 mil..." Verne'a zdaje się idealnie pasować do twojego opisu ;) I również bardzo lubię ten typ bohaterów literackich :)
Po namyśle muszę dodać, że "Amber" powinien podobać Ci się o tyle, że tam "magicznych różdżek", w każdym razie w pierwszej serii (bo to są dwa odrębne pięcioksięgi) nie uświadczysz :) za to humor (czarny i nie tylko ;)) i bohaterowie - pierwsza klasa :)
Ja również z całego serca polecam Martina :) i, niezmiennie, cykl "Amber" (Zelazny Roger), choć nie można tego chyba nazwać 'military fantasy', ale za to jest to najlepsza chyba seria, jaką w ogóle w fantastyce udało mi się znaleźć.
"Czarną kompanię" też mogę polecić, całkiem przyjemnie się czyta - aczkolwiek bez żadnej szkody można ograniczyć się do pierwszych trzech części, tzw. "Ksiąg Północy", bo, jak to często bywa, im dalej tym gorzej, a autorowi niezły tasiemiec z tego wyszedł...
Jak będziesz miał okazję, koniecznie przeczytaj - A lasy wiecznie śpiewają - "A lasy wiecznie śpiewają" (tom drugi - "Dziedzictwo na Bjorndal"), autor - Trygve Gulbranssen. Niesamowity klimat - w sam raz na zimowe wieczory, które wkrótce nadejdą :)
Przeczytałam Twoje pytanie - stanowi ono doskonały opis "Amberu" Zelazny'ego (10 tomów w dwóch 5-tomowych seriach, pierwsza lepsza; pierwszy tom fatalnie przetłumaczony, ale urok nadal posiada)! Jest walka o tron między braćmi (i to tron nie byle jaki), cała fabuła jest w zasadzie jedną wielką intrygą, do tego fantastyczny czarny humor... no po prostu świetnie sie czyta. Najlepsza książka fantastyczna jaką zdarzyło mi się czytać... ....
Tak mi się przypomniało po ostatniej powtórce "Nędzników"... Kozeta i Mariusz. Nie cierpię obojga. I myślałam, że znając zakończenie i mając ogólne pojęcie o całości przy drugim czytaniu trochę pozytywniej do nich podejdę - ale nie potrafię.
O! "Jeremiasz Kostka" w pewnym momencie był moją ulubioną książką :) i jedną z bardziej poruszających jakie czytałam "połowę życia temu" ;) choć nie pamiętam, żebym płakała przy tej konkretnej lekturze...
Ja zmieniam dość często - i w obie strony. Głównie dlatego, że odbiór książki zmienia się u mnie z czasem, po paru tygodniach czy miesiącach potrafię dojść do wniosku, że nie wiem, naprawdę nie wiem co mnie tak wtedy urzekło - albo, wręcz przeciwnie, jak mogłam nie docenić wystarczająco jakiegoś elementu danej powieści. I wtedy zmieniam :) Dlatego raz na kilka miesięcy lubię przejrzeć listę ocenionych w biblionetce książek, żeby sprawdzić, czy pr...
Bez wątpienia "Nędznicy" :) i myślę, że do pewnego stopnia cały Dumas.
O! Zgadzam się w pełni, też miałam względem tego pana mordercze uczucia ;)
Najdłuższy "maraton czytelniczy" jaki pamiętam - czytanie "Hrabiego Monte Christo" przez cały dzień. I należy to rozumieć dosłownie - leżałam chora i nie bardzo mogłam wstawać z łóżka, więc jak zaczęłam rano, tak skończyłam późnym wieczorem - pamiętam, że akcja zaowocowała wysoką temperaturą, ale powiem tak: warto było ;)
Ech... oczywiście "przede wszystkim" :) przepraszam najmocniej za spację i mój brak uwagi ;)
Przedewszystkim cieszę się z Kafki i Conrada - bo z tego co pamiętam, Giertych w pewnym momencie wyrzucił to z poziomu podstawowego i/lub pociął na "fragmenty" (czy tylko dla mnie omawianie w szkole "fragmentów" danej lektury to absurd?). Mam z kolei nadzieję, że zrezygnowano z "Pamięci i tożsamości", bo na ten temat nic nie ma w cytowanym artykule GW. A co do "Władcy Pierścieni"... niezależnie od mojego s...
Hmm... nie chcę burzyć twoich wyobrażeń, ale po wybitnie humanistycznym (i raczej dobrym, zaznaczam) liceum muszę stwierdzić, że wszystko zależy nie od klasy, a od _nauczyciela_. Przy mojej polonistce to ja się mogłam co najwyżej cofnąć w rozwoju literackim, że tak powiem ;) ale była to pani, dla której coś, co miało mniej rozbudowaną "metaforykę" niż książki Coelho nie powinno w ogóle istnieć, nawet, jeśli mówimy tylko o wypracowaniach...
To mu się akurat na plus liczy... podczas gdy "Przypadki..." budzą we mnie reakcję alergiczną, "Robinsona..." lubię :)
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)