Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Nie radze sugerowac sie zbytnio ta nota wydawnicza, zwlaszcza uwaga o "osiagnieciu dojrzalosci i szczescia dzieki przyjazni z dwiema niezwyklymi kobietami", bo ma sie to nijak do tresci ksiazki. Podobnie jest z niezaleznoscia - autor tej noty (ktory zapewne nie przeczytal "Perswazji"), nazywajac Anne "niezalezna panna" sugeruje czytelnikowi, ze czekaja go przygody bohaterki w typie Emmy lub co najmniej Elizabeth Bennet, a tymczasem Anna - cicha, ...
Niestety, nie moge polecic tej ksiazeczki - zarowno dowcip, jak i madrosc Jane Austen bardzo traca wyjete z kontekstu. Ponadto efekty zabiegow autora sa czasem przedziwne, kiedy np. cytuje jakas wypowiedz postaci traktowanej przez autorke z wyraznym dystansem czy wrecz dezaprobata, i podaje to czytelnikowi jako "madrosc Jane Austen".
Niestety - Martin w czwartym tomie bardzo obnizyl loty. Calosc stracila tak charakterystyczny dla pierwszych trzech czesci rozped akcji, ktora trzymala czytelnika w napieciu od pierwszej do ostatniej strony i stanowila jeden z glownych atutow cyklu. Czwarty tom po prostu sie wlecze, a w dodatku rozlazi w szwach - nowi bohaterowie robia wrazenie dopchnietych na sile kolanem, nie potrafia juz zainteresowac i przywiazac do siebie czytelnika, pokazuj...
"Wariant lüneburski" P. Maurensiga. Świetna ksiazka, choć - o ile pamiętam - tłumacz nawalił, tłumaczac "indian defense" jako obronę indiańską, a nie indyjską. Naprawdę szczerze polecam, fascynująca lektura.
Z czołówką pisarzy fantasy to oczywiście gruba przesada, tym niemniej jest to naprawdę niezłe czytadło :)
Serio, serio! Wielka frajda z tego konkursu :)) Ja bylam na weekend u rodziny i akurat podczas zlotu olsnilo mnie co do jednego fragmentu, a inny "podejrzany" sprawdzilam w biblioteczce kuzynki, wiec pognalam do najblizszego komputera, zeby tylko doslac te dwie odpowiedzi! A dzis wyjezdzam na dobre i wracam dopiero za dwa tygodnie, wiec juz nic nie dosle, buu, i tylko bede czekac z niecierpliwoscia na wyniki i odpowiedzi :))
Ha! Znalazlam jeszcze jedna odpowiedz i skacze pod sufit z uciechy! :))
Jest trudny jak licho, ale przez to bardziej intrygujacy! Ciekawosc mnie zaraz zezre z butami :))))
Przeslalam na razie pewniaki, zeby wstydu nie bylo, jak trafie kula w plot :D
Swietny konkurs :)) Kilka fragmentow skojarzylam, niestety jutro wyjezdzam, wiec nei bede miala czasu na posuzkiwania... Chyba przysle to, co mam :))
Ha! Zalezy jeszcze, jaki polonista mowi i jak. W sumie to bardzo smutne, ze spotkalas w szkole tylko takie nudne typy. A nauka o jezyku to nie tylko klasyczna gramatyka opisowa. Wiem, co mowie - znajoma przyszloroczna maturzystka, pani prawnik in spe :)) za moja namowa zreszta, zabrala sie za opracowywanie tematu o jezyku polityki, manipulacji jezykowej itd. Uznalysmy, ze skoro interesuje sie i tak historia najnowsza, wiedza o spoleczenstwie ...
Jak Holocaust moze byc "dobry, bo emocjonalny"?? Chyba zle sie wyraziles...
Eeee tam :)) Jesli te dyskusje maja byc tak urocze, to piszcze jak najwiecej o ksiazkach, ktorych nie czytaliscie :))
Ja lubie Biblionetke taka, jaka jest, na nic nie narzekam, a grono.net uwazam za sympatyczne uzupelnienie - czesc ludzi z Biblionetki, ktora ma ochote poznac innych bardziej "pozaksiazkowo", tam wlasnie moze sie odnalezc itd. A co do zdjec w B-netce - ja osobiscie lubie jakies "wyznaczniki graficzne", hihi, ale wiem, ze juz pomijajac roznice zdan B-netkowiczow w tej kwestii, jest to raczej niemozliwe do zrobienia, gdyz wymagaloby sporo miejsca na...
No i Lesmiana oczywiscie tez uwielbiam :)) BTW: Pamietam, kilka lat temu (tak z 6-7), na pl.rec. ksiazki byl konkurs na wlasna wersje "W malinowym chrusniaku", moja polonistka piala z zachwytu, jak jej przynieslismy wydruk z netu :)) Cos mi jescze sie tlucze po glowie jakis fragment o liszku i liszce - wiem, brzmi glupawo, ale to byla jedna z najlepszych "przerobek". Ktos pamieta jeszcze tamten konkurs (to chyba konkurs byl)?
Lesmian jest absolutnie niesamowity. Niezwykle jest takze to, ze mimo setek badaczy jego tworczosci i prac na jego temat, wciaz kryje w sobie mnostwo tajemnic. Jakos niedawno wlasnie jeden z moich znajomych zdal egzamin magisterski - oczywiscie z Lesmiana. Wczesniej robil licencjat - tez z Lesmiana. Na II roku napisal prace roczna - no, rzecz jasna o Lesmianie. Poznalismy sie na olimpiadzie z polskiego, gdzie na final przygotowywal oczywiscie two...
Hehe, serwer to oni tam maja koszmarny, fakt, w kolko sa problemy! ALe przyjemnie jest meic wszytskich ulubionych B-netkowiczow w jednym miejscu. Poza tym zastrzelcie mnie, moze jestem staroswiecka, ale lubie _widziec_, z kim sie np. wyklocam przy okazji jakiejs recenzji :)) Nawet jesli nie ma zdjec, a tylko obrazki czy inne avatarki, to zawsze milej i mniej bezosobowo :))
Matko z corka, czy Ty wiesz kobieto, co znaczy "wyuzdana"??? Ani mozna zarzucic bardzo wiele, ale na pewno nie wyuzdania :P
Przykro mi, ale nawet nie wiem jak promowana Maslowska Nabokovem nie jest :]
Skonczylam definitywnie odpowiadac na to pytanie, kiedy kilka lat temu moj ojciec, sam absolwent SGPiS-u (obecna SGH) i marzacy dla mnie o jakichs "zyciowych" studiach, wrocil roztrzesiony z zakupow, bo musial sie tlumaczyc znajomemu panu z warzywniaka, dlaczego coreczka tak zrujnowala sobie zycie wybierajac kompletnie niezyciowe, beznadziejne stuida. A przeciez takie zdolne dziecko, nawet jesli nie chcialo isc na zadna ekonomie, to zawsze moglo ...
Pogadamy za kilka lat, kiedy problemy Jagody zaczna sie Wam wydawac duzo blizsze i bardziej zyciowe, niz przezycia Wisni czy Maliny :))
Biblionetka jest naprawde wyjatkowym, wspanialym miejscem i chwala Ci za to :)) Nie przejmuj sie zrzedzacymi becwalami, one niestety wszedzie trafia i choc same nic konstruktywnego nie robia, to uwielbiaja krytykowac prace innych. Ale 1 taka osoba na dziesiatki zachwyconych Biblionetkomaniakow to naprawde pikus! Milego weekendu :))
Nie masz podanego mejla w opisie uzytkownika, to jak Ci ma ktos zaproszenie wyslac...
Co jest?? Ucian mi tekst! To daje sama koncowke: A potem bylo zbiorowe czytanie "Parapetu" i co lepszych kawalkow :))
"Usmiech numeru" - jejku, toz to lata swietlne temu bylo, do dzis pamietam, jak ta z nas, ktora pierwsza dopadla go w kiosku, leciala przez boisko drac sie wnieboglosy: "dzieeeeewczyyyynyyyyy!! Jest nowy >>Usmiech< Zobacz całą dyskusję
Nalezy interpretowac nastepujaco: Mala Mi robi za avatarek tej osoby na wszelkich forach. Do tego osoba ta jest zbyt komputerowo-glupawa, zeby zrozumiec, dlaczego serwer jest wredny i ciagle zlosliwie wypluwa jej zdjecie z powrotem. Czyzby osmielal sie czynic jakies nieprzyjemne aluzje...? :P
Wlasnie wyszla ze mnie plotkarska czesc mojej natury i z wielkim ubawem sledze zdjecia kolezanek, jako ze kazda zajeta czuja sie w obowiazku umiescic swoje zdjecie z panem X, w przeciwienstwie do dziewczyn singlowych, tak to sie chyba trendnie vel tredowato teraz nazywa, ktore najczesciej wrzucaja jak najbardziej wygibane i retuszowane fotosy. Normalnie jak w jakims portfolio, twarz plus sylwetka. Myslalam, ze tylko pokrecone nastolatki tak maja,...
Znajomych nie poleca, choc fakt, pelno tu jaichs nastolatek w poszukiwaniu chlopakow, hihihi. Raczej pozwala zebrac w jednym miejscu namiary na znajomych z roznych dziwnych miejsc: podstawowki, netu, wakacji nad morzem itp. Szczerze mowiac, w sumie mila rzecz, choc nie wiadomo do konca, czemu sluzy :))
Z jeszcze niewymienionych polecam francuska klsyke, czyli "Sofe" Crebillona i "Zywoty pan swawolnych" :)) Z innych, ktore czyta sie bardziej jako ciekawostki przyrodnicze, czyli "co gorszylo naszych praprapra...": - "Kult ciala" Srokowskiego - nuuuudaaa, ale kiedys czytelnicy dostawali spazmow, a Srokowski chodzil w glorii polskiego d'Annunzio... "Wenus w futrze" pana Saher-Masocha. Tak, tak, to ten pan od masochizmu, posagowej kobiety...
A odnosnie tematu szachowego, to przypomnial mi sie jeszcze "Sazchista" Lysiaka, tez polecam :))
Zelazny to jeden z najlepszych pisarzy fantasy, "Wariant jednorozca" to IMHO jego najlepsze opowiadanie, oparte zreszta chyba na autentycznej historii pojedynku dwoch szachowych mistrzow dwudziestolecia miedzywojennego, a "Wariant lunneburski" - hmmm, trudno powiedziec, ale raczej nie nazwalabym tego kryminalem. Pierwsza jest naprawde pogodnym, z lekka pokreconym znakomitym czytadlem, po ktorym czlowiekowi gebusia sie smieje przez caly dzien,...
Komentarz byl sprowokowany glownie wypowiedzia pani, ktora "polowy wyrazow tego belkotu nie kapowala". Ale i tak nie moge sie zgodzic, ze "Zemste" polecasz jedynie siodmoklasistom (w domysle - bo tylko te naiwne stworzonka, nieznajace sie jeszcze na porzadnej literaturze moga sie tym ubawic). To naprawde kawal swietnej literatury - owszem, humor juz bardziej retro, trzeba sie wczuc w klimat utworu, ale jezyk wciaz zachwycajaco lekki i potoczysty ...
Polecam przede wszystkim "Wariant jednorozca" i "Wariant lunneburski" :)) "Szachownice flamandzka" tez, choc juz z mniejszym przekonaniem. Szczerze mowiac, spodziewalam sie czegos lepszego po entuzjastycznych polecankach przyjaciolki, ale jako weekendowe czytadlo relaksujace "Szachwonica" jest naprawde niezla.
Mysl mi zjadlo :P Oczywiscie smutne sa nie wspomnienia tamtych lekcji - bo na sama mysl o nich paszcza mi sie cieszy, ale te pozalowania godne uwagi wobec Zemsty: ze niezrozumaila, ze beznadziejna, ze niesmieszna :((
To rzeczywiscie kwestia gustu. Wyczucia. Smaku. Zrozumienia. Umiejetnosci przestawienia sie na inny rodzaj litaratury. Fredro nie belkocze - to niestety wielu czytelnikow nei dorasta do jego lektury, co mnie, powiem szczerze, naprawde przeraza - bo pamietam, ze omawianie "Zemsty" w VII klasie podstawowki bylo wielka frajda. Wystawialismy wybrane sceny, smiechu bylo co niemiara, mimo ze jakos nie sadze, zeby byli wsrod nas sami geniusze odbioru d...
Hmmm... Co to znaczy, ze ksiazka jest "malostkowa"??
A ja calkowicie rozumiem reakcje Amoretki, choc rzeczywiscie mogla wyrazic swoja opinie w formie mniej przykrej dla autorki czytatki i uwazam, ze jedynie to mozna Jej zarzucic.
Ja nie dalam rady sie wczuc, choc czytalam te ksiazke jako lasy na romantyczne opowiesci i sklonny do wzruszen podlotek - pamietam, ze podczas lektury "Tredowatej" autentycznie wylam ze smiechu. Jezyk, jakim zostala napisana, bije wszelkie rekordy! Zaluje, ze nie mam w domu tekstu, by podzielic sie co ciekawszymi fragmentami :)))
Do "Ostatniego bohatera" mam tylko jedna uwage krytyczna: to, co zrobil z moim ukochanym bohaterem "Dysku" - Patrycjuszem, jest po prostu karygodne. Poza tym - wedlug mnie jedna z najlepszych czesci cyklu :)) P.S. "Wolni Ciutludzie" juz stoja na polce i czekaja na swoja kolej :))
Lektura "Kodu" to bylo kilka godzin dobrej rozrywki. Czasami tego wlasnie trzeba :)) Mozliwe, ze jestem malo wymagajacym czytelnikiem literatury sensacyjnej czy kryminalnej, po prostu bardzo rzadko siegam po ten gatunek. Pewnie dlatego nie wybrzydzam i ciesze sie jak dziecko z kolejnych zagadek (choc fakt, ze czesc z nich byla zbyt latwa do rozszyfrowania - ale dam glowe, ze to tez bylo zaplanowane, zeby czytelnik mogl sie poczuc taki wsapnial...
Tylko z powiesci wspolczesnych. Sa fascynujace jako ogniwo w rozwoju literatury - naprawde po Kraszewskim zupelnie inaczej czyta sie Prusa, Orzeszkowa, Sienkiewicza. Wiekszosc osob kojarzy Kraszewskiego tylko z powiesciami historycznymi i po lekturze kilku najbardziej znanych (plus wyrwane zupelnie z kontekstu epoki "Dziecie starego miasta" i ewentualnie "Chata za wsia") wypowiada sie na temat jego tworczosci, nie majac tak naprawde o niej zielon...
Nie wyrzucaj ze schowka, tylko pedz do biblioteki! "Rudy Orm" to jedna z najbardziej porywajacych ksiazek na swiecie, czytam ja regularnie co jakis czas od srodkowych lat podstawowki i za kazdym razem zachwyca mnie na nowo i w nieco inny sposób. Naprawde perelka, majstersztyk i wspaniala lektura!
Czytałam raz i dawno temu... Ale odstawiam wszystkie inne lektury, sciagam z polki "Egipcjanina" i się w nim zagłebiam! Uwielbiam takie recenzje, az ma sie ochote czytac, wielkie brawa dla autora!
Przecież to są jak najbardziej damskie pogaduszki i pociecha dla rozwiedzionych kobiet - bajka, która mówi: zacznijcie sobie radzić same, mimo przeciwności wszystko się wam uda, a w końcu znajdzie sie i prawdziwy książę, bo ten poprzedni to był tylko falsyfikat! Do tego służy ta książka i dobrze spełnia swoje zadanie. Nie Grochola pierwsza napisała coś "ku pokrzepieniu serc", łącząc zgrabnie tę szczytną misję z wielkim sukcesem komercyjnym :P
Hmmm, trudno mi dokładnie powiedzieć, bo byłam prowadzona przez mojego dobrego duszka Olę i nie zważałam zbytnio na drogę :)) Jedzie się tramwajem za Stadion cały czas prosto i wysiada na pętli, tam jest bazarek i wśród tych wielu budek jest też ta magiczna z toną książek. Ostrzegam, Ola regularnie patroluje ten rejon i wynosi co ciekawszą fantastykę, a to pewnie najbardziej Cię interesuje :))
Ha :) To tak dodam a propos geomorfologii, ze mam kolezanke, ktora robi rownolegle IV rok polonistyki i III geologii, a tytul jej pracy mgr na polonistyce brzmi: "Motywy geologiczne w tworczosci Stefana Zeromskiego" :)))))))))
Bo to jest romansidło - ale jakie!!! :)))
:)) Każdego czasami ponosi podczas lektury cudzych recenzji, hihi, widać taki urok Biblionetki :))
Nastepna ofiara losu, ktora nie widzi, ze na pierwszej stronie jest informacja: "BiblioNETka to system rekomendujący książki na podstawie ocen użytkowników "... Sprawdz inne biblioteki w okolicy, a jesli sie nie uda, to kup za kilka zlotych na allegro. Troszke przedsiebiorczosci ;)
Skąd wiesz, że autorka nic nowego nie mówi? I że książka jest jedynie lichym czytadłem? Przecież jej nie przeczytałaś!
Po Twojej recenzji nabrałam ochoty na przeczytanie tej książki :)) Nie zawiodłam się: "Czerwony namiot" przeczytała moja mama, przeczytałam ja, teraz czyta przyjaciółka. Jak sie zbiorę w sobie, to chyba siądę i napiszę konkurencyjną recenzję, hihi, lecz równie pozytywną :))
Dla mnie recenzja Bazyla brzmiała całkiem sensownie, choć sama mam całkowicie inne zdanie na temat omawianej książki. Nie ma ustawowego obowiązku piania z zachwytu nad określonymi pisarzami czy dziełami, a zarzucanie komuś, kto tego nie czyni, że "bełkocze" i "nie ma pojęcia o literaturze", jest działaniem cokolwiek podejrzanym. Na marginesie: gdy chce się krytykować pisanie innych, nie wolno samemu zapominać o słowniku ortograficznym, który t...
Podajcie proszę adres strony, z której recenzja została przeklejona.
Troszkę dystansu... Mickiewicz już dawno odbrązowiony, a przecież wciąż wielki, nie trzeba się tak rzucać w jego obronie :)) Faktem jest, że jego przygoda z towianizmem trwała o wiele za długo. I źródłem smutnej przecież śmieszności moim zdaniem nie jest sama doktryna Towiańskiego, tylko to, że jak sama napisałaś - wybitnie inteligentny człowiek był tak głodny duchowego wsparcia, że dał się wodzić za nos natchnionemu i charyzmatycznemu prostak...
Wiem, ze chodziło o "Trylogie", własnie dlatego umiesciłam ten cytat :) Że nawet jeśli uzna się wielkie dzieło minionej epoki za szmirę, to nie przeszkadza to się nim zaczytywać :) A z tym pokatnym mistycyzmem to dziwna sprawa, bo przecież dawali się nim karmić dosłownie wszyscy: i Mickiewicz, i Słowacki, i Goszczynski, i stado mniej znanych, w końcu przecież inteligentni i wykształceni ludzie... A tak w ogóle, to cos z talentu slowa Mick...
Niestety, bywa że zapomniane zostają też książki naprawdę dobre i nikt w sumie nie wie, dlaczego :(( A z Tolkienem i Bułhakowem, to jestem pewna, że nawet jeśli nasi potomni uznają je za szmiry, to i tak będą z wypiekami na twarzy czytać! "Mówimy - ależ to tandeta - i czytamy dalej, mówimy - ależ to płaskie - i nie możemy się oderwać", czy jak to szło u Gombrowicza (nie pamiętam dokładnie cytatu, ale był w tym duchu) :))
Może faktycznie ciut za ostro wyjechałam ze swoim oburzeniem, za co przepraszam. Tym niemniej mam prawo - podobnie jak każdy użytkownik - wyrazić swoją opinię o czyjejś recenzji. A ta mnie wyjątkowo zbulwersowała :( Nie chodzi mi bynajmniej o to, że "Wichrowe Wzgórza" są świętością, której nie wolno szargać - po prostu zarzuty zawarte w tej recenzji są dla mnie nie do przyjęcia.
LOL :)))))))
Zeby nikt się nie pogubił: Jak zwykle kochani polscy wydawcy mnożą niepotrzebnie byty: tak więć "Nawałnicę mieczy", tom III cyklu "Lód i ogień", mamy w dwóch kawałkach: pierwszy to "Stal i śnieg", a drugi - "Krew i złoto".
Wbrew entuzjastycznej opinii wydawcy, mnie pytanie: "kim jest naprawdę Latro?" nie potrafiło po przeczytaniu (do połowy - dalej nie zdzierżylam!) pierwszej części tej dylogii - "Żołnierza z mgły" - jakoś poruszyć i zmusić do tego, żeby męczyć się przez drugą część. Nie - nie - nie!
Shadowmage - czytam z najwyższym zainteresowaniem Twoje recenzje fantasy i bardzo często mam odmienne zdanie, ale w tym przypadku podpisuję się obydwoma łapkami pod tym, co napisałeś. Książka mogłaby być świetna, bo pomysł na bohatera i konstrukcje akcji cieakwy, no i nazwisko autora też o czyms świadczy... ale niestety jest tragicznie nudna. Też nie udało mi sie przebrnąć do końca - lektura "Żołnierza z mgły" to była droga przez mękę. Nie dałam ...
Heh, znam dom, w którym jest tyle książek, że aż muszą stać w łazience, na specjalnej półce, bo nigdzie indziej nie ma miejsca :)
Jeśli szukasz w książkach tylko wartkiej akcji z niespodziewanym zakończeniem, to może lepiej poprzestać na kryminałach? Dobra książka to nie telenowela, w której nie wiesz, co bedzie za chwilę, bo a nuż Jose Fernandez okaże sie rodzonym bratem pięknej Isaury i znów nikt nie wie, kto na końcu z kim, dlaczego i czy bedą z tego dzieci. Poza tym musze cie rozczarowac: temat miłości panny z dobrego domu i ubogiego mlodzieńca jest stary jak świat i...
No wiesz, tu już mnie krew zalała. Ile niby jest tych lektur obowiązkowych? 2-3 na tydzień?? I nie mów, ze uczniowie nie mają czasu na czytanie, bo się uczą, w życiu nie uwierzę :)) Zresztą, gdyby nawet - to jeśli ktoś kocha książki, to zawsze znajdzie na nie czas :)) Zobacz choćby na niektórych użytkowników Biblionetki: dorosłe osoby, mające na głowie pracę, dom, rozmaite obowiązki - o wiele więcej, niż każdy uczeń, a ile czytają... Sama...
Bez przesady z tym, ze uczniowie nie mogą go poznać - w koncu nikt jego książek nie spalił, wciąż wielkie regały w bibliotekach zajmują :) Ale z drugiej strony doskonale Cię rozumiem - uczniowie, nawet ci samodzielnie i wydawałoby się z powodzeniem wyszukujący sobie lektury, omijają wiele skarbów - po prostu z niewiedzy. Dlatego potrzebują jakichś wskazówek, propozycji i tych powinna im dostarczyć szkoła i _życzliwy_ nauczyciel. A jak jest, k...
Ponieważ autorom notki wydawniczej najwyraźniej zabrakło inwencji, to dopowiem, że książka ta daje bardzo dobry przegląd wpływu języka łacińskiego i łacińskiej kultury w ogóle na kulturę polską - od czasów najdawniejszych po współczesne.
Polecam - naprawdę znakomicie się czyta :)
Rozglądając się po lekturach znajomych gimnazjalistek stwierdzam, że Siesicka wciąż jednak zaciekawia :))
No nie wiem... O ile "Saga o Ludziach Lodu" wzbudziła we mnie pewne zainteresowanie (no, szczerze mówiąc, to jako 12-, 13-letnia smarkata latałam do bibliotki z wywieszonym jęzorem po kolejny tom, to przez "Sagę o królestwie światła" nie mogłam przebrnąc. Nuuudy...
Zgadzam się z Zorzą, ze opisy z okładek i katalogów wzbogacają Biblionetkę - zwłaszcza, że bywaja książki bez żadnych recenzji czy opinii, wtedy choćby krótka notka jest bardzo ważnym uzupełnieniem. Sama wprowadzam sporo takich opisów, gdyż nie zawsze mam czas, chęci i możliwości napisać dlugaśną recenzję - zawsze jednak dodaję w tytule, że to nie moja prywatna wypowiedź, pozwala to uniknąć nieporozumień :)
Wydawnictwo MAG :)
No pięknie, MAG wydaje kolejną książkę Hobb, a w Prószyńskim jeszcze nie zdołali zebrać się w sobie i wydac ostatniej części trylogii Hobb "Kupcy i ich żywostatki". Ostatniej!!! Od kilku lat tak zwlekają, dranie :((
Zgadza się, arcydzieło :)) I nijak nie mogę zrozumieć, kiedy znajomi licealiści narzekają na "Lalkę", że jest niestrawna. Co jak co, ale "Lalka"?! Jako ciekawostka: Rzecki i jego pamiętniki mają swój literacki pierwowzór w niesłusznie dziś zapomnianym opowiadaniu Kraszewskiego: "Z dziennika starego dziada" - co nie umniejsza rzecz jasna wielkości Prusa. Tylko że szlag mnie trafia, jak uczniom w szkole sprowadza...
"Została napisana przez czołowych badaczy (...)" - prof. Shaughnessy jest jej redaktorem, a książkę tworzyło wraz z nim 8 innnych badaczy.
Głupio trochę komentować wprowadzony przez siebie opis, ale muszę sprostować jedną rzecz: z tym życzliwym traktowaniem Fanny przez rodzinę w Mansfield Park to recenzent z Prószyńskiego niestety trochę przesadził... Tak tylko czynię dopisek gwoli ścisłości :))
Jak to dobrze, ze w Biblionetce objawia się coraz więcej wielbicielek Popławskiej - to naprawde świetna, choć niestety chyba zapomniana pisarka. Osobiście wolę jej trylogię o Afrze, ale "Talerz z Napoleonem" też bardzo mi się podobał.
To moja ukochana ksiazka antydepresyjna :) Przeczytalam twoja recenzje i dopiero sie zorientowalam, ze przeciez to bylby znakomity film. Jakos wczesniej nie przyszlo mi to do glowy, a moglaby z tego byc naprawde swietna romantyczna komedia! Ciekawe, czy ci z Hollywood na to wpadna? :)
Wrrr... Tez bezskutecznie czekam na ostatni tom.
Ja tez przeczytalam jako pierwsza wlasnie "Klamczuche" - byla lektura w VII klasie. Nastepne dni to bylo wielkie polowanie na "Jezycjade" po okolicznych bibliotekach :))
Z "Brulionem" jest tak, że albo jest jedną z ulubionych części "Jeżycjady", albo tą najgorszą, przez którą nie można przebrnąc. Ja tez ja uwielbiam - choć Bernarda nieco znielubiłam od czasu pamiętnej imieninowej wycieczki Gaby i Grzegorza w "Kalamburce" :)
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)