Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
I tu muszę przyznać Ci bezwzględną rację. :-)
Rozumiem. Ale i tak podziwiam. :-) Mnie chyba jednak Sienkiewicz "Pamiętnikiem poznańskiego nauczyciela" za bardzo w głowie namieszał. Zawsze się boję, że nadmierny wysiłek umysłowy skończy się zapaleniem mózgu. :-) Wyprzedzając ewentualne zastrzeżenia: wiem, że wysiłek umysłowy może być czystą przyjemnością. Tytuły tych książek i równoległy tok ich czytania, sugerują mi, że na pewno bym się obawiała totalnego pomieszania. Proszę zauważ...
Fajne te wspomnienia, Marylku. Pozostaje mi tylko żałować, że nie było Cię na Stachuriadzie w zeszłym roku. Pewnie wiele byś wniosła do naszych rozmów o Stachurze.
He he, szczerze mówiąc, już kiedy zobaczyłam ten wątek, czekałam kiedy odpowiesz (wiedziałam, że to będziesz Ty), bo nie chciało mi się znowu wyliczanki robić. :-)
To może czas zacząć postrzegać? Jak mi nie wierzysz, to sprawdź statystyki odnośnie czytelnictwa przeciętnego Polaka. :-)
O widzisz, teraz możemy spokojnie sobie porozmawiać, bo ustaliłyśmy dlaczego u mnie to pytanie o ilość ma sens, a u Ciebie nie. :-) Naprawdę, uważam te emocje za zbędne, nie podkręcajmy ich, tylko pogadajmy sobie jak ludzie. ;-)
Nie ma problemu, wpadaj. :-)
No właśnie tak samo myślę. :-)
Przyznaję, że słyszałam bardzo ciekawe odpowiedzi dot59 i jakozak, a Twoje musiałam przegapić (na priva na pewno ich nie było) wśród zaciekłego bronienia się i udowadniania mi, że wcale nie czytasz dużo.
Ja mam po prostu inną strategię przetrwania. Jestem zazwyczaj dumna ze swojej inności i gdy ktoś dziwi się (nawet złośliwie), że nie robię czegoś tak jak wypada, to się uśmiecham i cieszę się, że mój nonkonformizm jest zauważony. :-) A jeśli wydaje mi się, że ktoś się do mnie bezpodstawnie czepia o to samo, np. jak każda osoba zatrudniona na stanowisku nauczyciela tysiąc razy w roku słyszę zjadliwe: "ale ty masz dobrze, takie długie wakacje&...
Mnie, Jolu, raczej śmieszy to, że z ciekawego w sumie tematu, w którym moglibyśmy powymieniać się doświadczeniami na temat ilości i jakości lektur oraz ich odbioru robi się bezsensowna walka, w której jednych oskarża się o czepialstwo, a drugich o przechwalanie się. :-( Ty wielokrotnie pisałaś, że czytasz dużo, bo masz dużo wolnego czasu. U mnie to się zupełnie nie sprawdza. Chyba jest wręcz odwrotnie. Odkąd od paru miesięcy siedzę z pewnych ...
Dla mnie podawanie ilości książek to taki skrót myślowy. Przecież każdy, kto ogląda np. Twoje oceny, widzi, że są wśród nich różne, różniste publikacje. Ja sama czasem czytam około 10 pozycji, czasem 3 i mogę to ująć liczbowo, gdyż ich jakość się nie zmienia. Jakby to dobrze ująć... Czytam np. książkę popularnonaukową, jedną "trudniejszą" powieść, kilka prościutkich powieści nie wymagających specjalnego skupienia. Czytam więc mniej więc...
Tak, tak, oczywiście! Już nawet gdzieś sobie wędruje pożyczany. :-) Miałam odpisać, ale jak zwykle u mnie powoli to idzie.
Naprawdę nie rozumiem tych emocji. Myślę, że pytania takie płyną w kierunku tych czytających powyżej 20 książek miesięcznie dlatego, iż jest to mniej spotykana postawa. Wyobrażam sobie, że gdyby ktoś mnie zapytał co robię, że czytam tak dużo, po prostu poczułabym się mile połechtana i rzeczowo odpowiedziała na to pytanie. Na pewno nie zarzucałabym wszystkim, których to ciekawi czepiactwa i napiętnowania tych, którzy czytają więcej. Czyżby pewnych...
Eee, rozmowa o cyferkach może być początkiem pięknej rozmowy o ideach i uczuciach. :-)
Dziwi mnie, że taki temat wzbudza tak silne emocje. To trochę absurdalne. Od siebie powiem, że wielokrotnie bez żadnego wytykania starałam się dowiedzieć jak to jest kiedy czyta się tak dużo i jak to wpływa na odbiór książki. Z reguły jednak nikt nie był zainteresowany rzeczową dyskusją na ten temat i się nie dowiedziałam. :-( A może przegapiłam?
Jak dla nas może, ale co z resztą?
Hm, tak wersję z Deepem. To było wtedy, kiedy mały Willy Wonka postanowił zostać cukiernikiem i uciec z domu (chyba) a ojciec zagroził mu właśnie w ten sposób. Kiedy Willi wrócił do domu, w zabudowie domu była wyrwa i jego kamienicy już nie było. Przypomniało Ci się? :-)
A czy częściowo te opowiadania nie ukazały się w tomie "Niespodzianki"? Co prawda w biblionetce widnieje inny tytuł oryginalny, ale mi się coś kojarzy, że to był wybór z dwóch tomików.
No to będę czekała na Twoją opinię o tych dziennikach. Co prawda za twóczością Woolf nie przepadam, ale intryguje mnie ona jako osoba.
A dla mnie to największe rozczarowanie tego miesiąca. Po "Grze o tron" byłam przekonana, że połknę wszystkie dostępne części tak szybko jak to tylko możliwe. Niestety, w miarę czytania "Starcia królów" mój zapał słabł. Ta książka to zabójca wrażliwości. Na początku bardzo przeżywałam (bądź obrzydzały mnie) opisy okrucieństw, wymyślnych gwałtów, wydzieranych wnętrzności, rozdziobywanych przez ptactwo zwłok. A potem oddzieliłam ...
Może wrócimy do tematu? Zaproponujcie jakąś datę. :-)
Ja właśnie skończyłam Charliego w polskim tłumaczeniu i trochę się rozczarowałam, bo do tej pory uwielbiałam Dahla. Podejrzewam, że brak zachwytu wynika stąd, iż pierwszy był film, który jest dla mnie absolutnie arcydziełem. No i w książce nie ma mojej ulubionej filmowej sceny: "kiedy wrócisz, to mnie już tu nie będzie". :-)
Racja, ja sama zawsze czytam o rodzicach Mikołajka, ucząc się jak z dziećmi nie powinno się postępować. Wydaje mi się, że autorzy wyciągnęli wszystkie wady dorosłych i je publicznie, ku przestrodze, ośmieszyli.
"Gra o tron" Martin (5) "Pippi i Sokrates" Gaare & Sjaastad (4) "Kolekcja" Dehnel (3) "Starcie królów" Martin (3)
Nie mogę powiedzieć, na zdjęciach jest kilka miłych zakątków i wiosna u Was w pełniejszym rozkwicie, ja jednak Warszawę uważam za potwora i tylko w najgorszych koszmarach wydaje mi się, że tam mieszkam.
Bardzo fajny temat. :-) Ja mam takie wspomnienia z wakacji. Byliśmy z mężem w Bieszczadach i mi się zachciało kąpać. Nieopatrznie więc zdecydowaliśmy się na kilka dni w Solinie. Nieświadomi, że to raj dla nastolatków, którym po górach chodzić się nie chce, a po dyskotekach jak najbardziej. Kiedy po wodnych szaleństwach kładliśmy się wieczorkiem przed namiotem z książką, stanowiliśmy bardzo kuszący obiekt żartów młodzieniaszków. Nasze ulubione t...
Ojoj, szkoda, że nie mieszkam we Wrocławiu. :-(
Co do Dygata to się zgodzę. Żal mi, że taka fajna książka jak "Podróż" jest kompletnie nie czytana.
Ja też czytam teraz "Starcie królów". I też po raz pierwszy z tym autorem zetknęłam się przez biblionetkowe polecanki.
No wiesz, Bonifacy też jest niezły. Może będzie chciał zmienić?
Tylko, że to naprawdę kacper. Sprawdź użytkownika z numerem 2001. :-)
Dostałam cynk, że w koszach z tanią książką w Realu przewala się "Lala". Poszłam i rzeczywiście. Co prawda marzyła mi się w twardej oprawie, ale ta w miękkiej za 9 złotych to jednak fajna rzecz. Tylko tak jakoś smutno, że taka książka tak szybko ląduje w takim koszu, który ekspedientki traktują jak składzik makulatury. :-(
A może kacper? :-)
Gdy dziś rano zauważyłam sznurek zaspanych, czerwonych postaci, wysypujących się z otwartego w końcu sklepu z reklamówkami pełnymi piwa (kacyk po pierwszoświąteczny?), to zrobiło mi się autentycznie żal. Oj, ten kraj, w 95% katolicki...
Może coś, co sama bardzo chciałabym przeczytać: "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" Kazimierza Nowaka. Więcej inforumacji tu: http://www.poznajswiat.com.pl/art/1039
"Hotel Rwanda". Przejmujące...
Ja też ostatnio obejrzałam "Labirynt Fauna". Na pewno jeden z lepszych i bardziej oryginalnych filmów jakie widziałam, ale nie jestem pewna czy zawsze ta brutalność była usprawiedliwiona.
No widzisz? Nie dogadamy się. Czuję się absolutnie nie słuchana, więc uciekam z tego wątku. Do zobaczenia w innych. Pa pa. :-)
Nie zgodzę się. Idę sobie idę, tu kogoś spotkam i pogawędzę (punkt 1), tu spotkam jagodowe miejsce, więc przystanę i się najem (punkt 2), tu przeprowadzę staruszkę przez ulicę (punkt 3), ale wciąż jestem na tej samej wycieczce, na tą samą drogą. :-)
A, no i to, że doszłam do jakiegoś punktu, nie oznacza końca drogi. Skąd ten pomysł?
Jejku, czy ja tak niewyraźnie tłumaczę czy co? Przecież powtarzam to w kółko (tym razem po raz ostatni, bez sensu walczyć z zarzutem, na który się nie zasłużyło): NIE PISAŁAM O wszystkich kobietach odżegnujących się od feminizmu, tylko o potencjalnych kandydatkach, które JESZCZE nie dorosły. To taka kategoria. Są te, które wiedzą o co chodzi i popierają; te, które wiedzą o co chodzi i nie popierają; te, które nie wiedzą o co chodzi i nigdy się ni...
A zabrałaś się już za dalszą część Martina? Bo ja się złoszczę, że przed świętami nie poszłam do biblioteki po drugi tom. Teraz nie wiem co dalej. Tylko wczoraj w księgarni przypadkowo zerknęłam na okładkę innej książki Martina i sobie zaspojlerowałam straszliwie, czego bardzo żałuję. :-(
Nie za bardzo wiem gdzie się podczepić z moim pytaniem, więc podczepiam się tu. Wreszcie udało mi się nazwać to uczucie, które nie pozwala mi czytać za dużo. Ciekawa jestem co na to powiecie, Wy, czytający co mięsiąc wielkie ilości. A nuż się mylę. Chodzi o to, że do książek mam stosunek emocjonalny. I często się z nimi zaprzyjaźniam. Lubię je mieć w ręku, patrzeć na okładkę (która symbolizuje jej treść), czytać powolutku, złościć się, płakać i ś...
A któż tu mówi o końcu drogi? Podobnie jak Diana nie widzę sensu spierania się o różnicę miedzy sformułowaniem „jestem feministką” a „rozumiem i popieram idee feminizmu.”
Brzmi imponująco. :-)
Tylko, że w feminizmie chodzi tylko o to, że kobiety, jakie by nie były, nie są gorsze od mężczyzn i jako takie nie powinny być traktowane. To dla mnie esensja feminizmu, z którą identyfikuję się całościowo. Z całą resztą założeń i idei mogę się zgadzać lub nie. Dlatego trudno mi zrozumieć kobiety, które się od niego odcinają, bo to jakby godziły się być tymi gorszymi. Z całą resztą założeń i idei mogę się zgadzać lub nie.
>a wszyscy, którzy JESZCZE tego nie akceptują, nie zaszli jeszcze tak daleko jak ona I tu nieprawdę piszecie towarzyszko verdiano. Bo ja nie pisałam o wszystkich. Wyraźnie zaznaczyłam, że rozumiem tę część kobiet, która wypiera się, bo jeszcze niedojrzała. Tak jak ja kiedyś. Bo jeszcze nie czytała i nie przemyślała. Takowe są. A na pierwsze pytania moich znajomych feministek zawsze odpowiadałam słowami, które troszkę mi Twoje przypominają,...
Bardzo dobrze, Diano. :-) Jakoś mnie wyprzedzacie z wypowiedziami na tyle, że nie czuję już potrzeby powtarzania tego co zostało napisane.
Znajduję bardzo wiele wspólnych poglądów w wypowiedziach Twoich i krasnala. Ale rozumiem też część tych kobiet, które się przeciwko nazywaniu ich feministkami buntują, bo sama musiałam przejść długą drogę po niejednej lekturze, by to nazewnictwo zaakceptować, a wręcz być z niego dumną. :-)
Kończę "Grę o tron". Troszkę się wkurzyłam, bo byłam dziś w księgarni i nieopatrznie rzuciłam okiem na okładkę innej książki Martina i dowiedziałam się, że ten potwór przeżyje.... Łuuuch.
To prawda, pierwsza część nie jest zachwycająca. Myślę, że jak zaczniesz czytać tom drugi, to będzie się już bardziej podobało, bo przemiana Maud jest już widoczna. A dalsze pamiętniki są dostępne po angielsku. Mam motywację do szlifowania języka. :-)
Diano, świetne cytaty. Chciałabym przeczytać tę książkę. A co do tytułu czytatki, to odkąd ja zrozumiałam, to teraz zawzięte wypieranie się niektórych kobiet ("ja feministką? nigdy") odbieram tak samo, jakby mówiły: "ja i tolerancja? nigdy", "ja i wolność? nigdy!", "ja i prawda? nigdy". Po prostu jakby wypierały się mądrych i wartych propagowania ideałów.
Hm... Pisząc "ten" miałam na myśli, ten proponowany przez czupirka.
U mnie prawdopodobnie ten weekend a także następny odpadają. Jak już to po świętach, ten 14-15 kwiecień. Dobrze, że się dopisałaś, bo nie zauważyłam, że tu się nowa propozycja pojawiła. :-)
A mnie się najbardziej podobał zarzut o rozmowy na temat garderoby. Pewnie by ich nie było, gdyby nie to, że najczęściej zadawane przez dziennikarzy pytanie, to: "Dlaczego ubierasz się tak, a nie inaczej?". :-)
No to przegapiłam. :-(
A z tą opieką - to (wbrew pozorom) jednak jest o co robić wielkie halo. Może dlatego właśnie "Lala" wzbudziła we mnie taki zachwyt. Oczywiście pomijając inne jej niewątpliwe atrybuty. :-)
Przyznam, że nie uściśliłam mojego pytania. Nobel to rzecz oczywista, a ja miałam na myśli nagrody polskie. Ciekawiło mnie czy Nike, która zdaje się tracić zaufanie czytelników, jest wciąż ważna dla twórców (pomijając aspekt finansowy).
Takie noce (niekoniecznie te z Andersenem) odbywają się w wielu bibliotekach w całej Polsce. Niekiedy w takich malutkich wioseczkach, że nikt by się nie spodziewał. :-)
Jest, jest: http://tiny.pl/c3gg
A film o zielonych pomidorach widziałaś? Bardzo mi się podobał. :-)
W końcu ktoś, komu podobał się "Magiczny sklep z zabawkami"!
Ja najbardziej lubię tę z Królową, która zmusza Alicję do bardzo szybkiego biegu po to, by zostać na tym samym miejscu i z rycerzem, który dobrze się zabezpieczył przed wszystkimi niebezpieczeństwami (w tym rekinem), ale przez to nie był zdolny się poruszać. To chyba ta druga?
Co oznacza ta adnotacja przy "Kwietniowej czarownicy"? Przeczytałaś czy zrezygnowałaś?
Zwłaszcza takich dramatów - wstrząsnęła się ze zgrozy Agis. ;-)
"Miasto śniących książek" straszliwie zaszóstkowane jest. Trzeba będzie w końcu osobiście sprawdzić.
Ja też czytam "Grę o tron". :-)
"Dziecko dla początkujących" Talko (5) "Uroczysko" Nienacki (powtórka, 4) "Bunt ciała" Miller (5) "Lalka i perła" Tokarczuk (4) "Lalka" Prus (powtórka, 5)
Kiedy można spodziewać się spotkania z Tobą w Gdańsku?
Ciekawa jestem jaki jest Twój stosunek do nagród literackich, którą z nich uważasz za najbardziej prestiżową, którą chciałbyś kiedyś otrzymać?
Czytając "Lalę" cały czas zastanawiałam się na ile to jest dokument, na ile powieść. Zwłaszcza te fragmenty, które w niejednym wyrobiły nabożny stosunek do wnuka, który z taką cierpliwością zajmuje się starą babcią.
Z tą bibliografią to jest tak, że są pewne normy, ale mało kto je zna, więc najczęściej co nauczyciel, to inne zasady. Prawidłowy sposób sporządzania bibliografii znajdziejsz np. na stronie (chociaż nie można ręczyć za to, że będzie to przepis obowiązujący w Twojej szkole): http://www.liceum.pijarzy.pl/biblioteka/bibliografia.html
Jeśli chodzi o ucieczkę od cywilizacji, to może "Eden Express" Marka Vonneguta.
"Mężczyznę, który pomylił swoją żonę z kapeluszem" - po 15 złotych. Duży sukces, biorąc pod uwagę ceny z allegro.
A no, podobno miała się tam pojawić. :-)
Odpowiem pod Twoją wypowiedzią, ale jest do wypowiedź skierowana do wszystkich, którzy stanęli w obronie babć. Jakoś przykro mi się zrobiło po przeczytaniu wypowiedzi Marie. Ale nie wiedziałam co odpowiedzieć. Cieszę się, że Wy wiedzieliście. :-)
Na "Wbrew regułom" od dawna mam wielką ochotę. Zdaje się, że był wydany jako dodatek do gazety, ale przegapiłam. Może jeszcze uda mi się zdobyć. Diano, ostatnio oglądałam po raz setny "Seksmisję" ale zapomniałam, w której scenie Cię wypatrywać. Możesz mi przypomnieć?
Ja też się zastanawiam. ;-)
Ja rozumiem dlaczego lektury znalazły się w tych najgorzej ocenianych i nie wpływa to na moje myślenie o nich. Natomiast kiedy widzę tam głośną książkę współczesną, to myślę, że coś w tym musi być. :-)
Zdaje się, że taka nazwa została tylko w katalogowym menu, kiedy się wejdzie na wskazaną stronę, jest prawidłowa nazwa, czyli "najgorzej ocenione książki".
Zgadzam się z Tobą. Ciekawie było podpatrzyć jak na to dzieło patrzy Tokarczuk, ale i ja nie jestem do końca usatysfakcjonowana lekturą jej eseju. Przede wszystkim miałam wrażenie, że staram się i staram, ale nie mogę dojść sedna poglądów pisarki na temat "Lalki". Pisała w taki metafizyczny sposób, nadużywając wielkich słów. Przyznam, że nie zawsze rozumiałam co tak naprawdę miała na myśli. Widzenie Wokulskiego jako człowieka słyszącego...
Uwielbiam Bieszczady, więc książkę wrzucam do schowka. Faktycznie żal, że przepuszczony błędy ortograficzne. :-( Ciekawa jestem czy miałaś/eś w ręku "Wołanie z połonin" i "Cerkwie w Bieszczadach". Te książki ostatnio przeglądałam w sklepiku w Wetlinie, ale wtedy zabrakło mi pieniążków, a teraz trudno na nie trafić. Ciekawa jestem czy warte są kupna.
Te tłumy (choć przyznam, że to trochę niewygodnie) rzeczywiście cieszą. Nie dam sobie wmówić, że światem rządzi Doda. ;-)
Wczoraj w końcu udało mi się obejrzeć "Grbavicę". Naładowany emocjami film. Bardzo przeżyłam.
Lubię, ale bez przesady. Kilka lat temu przeczytałam wszystkie dostępne mi wtedy książki. Najbardziej chyba podobały mi się "Machina miłości czystej i wszetecznej" i "Henryk i Kato". No, "Morze, morze" również. Ciekawa jestem czy widziałaś ten sławny film biograficzny "Iris", bo mi się niestety nie udało. Mam na półce książkę, na podstawie której film powstał, ale jeszcze nie przeczytałam.
Akurat mnie najbardziej podobał się właśnie "Henryk i Kato". "Dzwon" dla mnie lekko przereklamowany.
Hm.... ostatnie oficjalne to 24 lutego i jest. :-) A to ostatnie to było ot, takie "nieoficjalne" u nas w domku, nie wiem czy ktoś coś będzie pisał.
E... Już dawno są. Na stronie. :-) Bardzo krótkim? Może się jednak uda choć na chwileczkę?
Nasze niestety mają małą skłonność do powiększania się, przez rok przybyły tylko dwie osoby: Kaoru i na ostatnym - mała sówka. I nikt nie przyjeżdża nas odwiedzać!
Zaryzykuję stwierdzenie, że tylko na spotkaniach wrocławskich i trójmiejskich są takie tłumy. :-)
Właśnie, jak zwykle świetnie Ci poszło. :-)
Dokładnie. Nic dziwnego, że dobre, skoro wzięte z "Biblioteki Narodowej". Tylko okropnie ciężka ta książka. ;-)
No "Lalka" się liczy jak za dwie. Akurat jestem w trakcie powtórki, czyta mi się bardzo powolutku, tym bardziej, że mam przebogate przypisy, bardzo ciekawe, dzięki którym poznaję troszeczkę historię Warszawy, która przez to wydaje mi się nieco atrakcyjniejszym miejscem niż do tej pory.
Oj, to ja ją wyrzucam ze schowka, bo po obejrzeniu filmu obiecywałam sobie po niej niewiadomo co.
Nie zauważyłam podróbki, "Sto lat..." śmiertelnie mnie znudziło, a "Prawiek..." swego czasu urzekł.
W książce wydanej w roku 1974 raczej nie będzie nr ISBN, bo praktycznie funkcjonuje on od lat początku lat osiemdziesiątych. Dziwne, że osoba przeprowadzająca zajęcia na temat sporządzania bibliografii nie powiedziała niczego na ten temat. Chociaż w tzw. "Biuletynie maturalnym" wydanym przez CKE autorka znalazła ISBN nawet w pozycji z lat czterdziestych. Błąd ten był zgłaszany wielokrotnie kiedy pozycja była jeszcze w wersji elektro...
Wiesz, to ja bym może poprosiła. Razem z tym Tochmanem, co?
A może masz te książeczki ("Głośniej" i "Tajemnice kobiet") we własnych zbiorach i marzysz by miały możliwość troszkę wypocząć nad naszym Bałtykiem? ;-)
A ja w lutym przeczytałam tylko i wyłącznie "Jeżycjadę" (oprócz "Żaby" i "Czarnej polewki", bo nieobecne). Lektura była przyjemna i optymistyczna, chociaż o wiele bardziej krytyczna niż zazwyczaj. :-)
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)