Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
1. "Ciemno, prawie noc" Joanna Bator 2. "Broniewski. Miłość, wódka, polityka" Mariusz Urbanek 3. "Marlene" Angelika Kuźniak
Ja, zdecydowałam się przeczytać "Nielegalne związki", zachęcona bardzo dobrą "Przystupą", którą koleżanka podarowała mi na urodziny. Niestety - całkowite rozczarowanie. Od samego początku nie polubiłam bohaterów i jeśli wytrwałam do końca, to tylko dlatego, że byłam ciekawa jak autorka wybrnie z tego całego romansu. Rozczarował mnie przede wszystkim główny bohater - żadnego rozdarcia czy choćby dylematu nie dostrzegłam. Miałam wręcz wrażenie, ż...
Ja również nie liczę, bo czytam po kilka razy ukochane książki. Mnie bardziej nurtuje pytanie GDZIE I KIEDY znajdujecie czas na czytanie? Ja zawsze taszczę ze sobą jakieś tomisko, a i tak czasu na lekturę nigdy dość. Moja znajoma, której trochę zazdroszczę ilości przeczytanych dzieł, twierdzi, że czyta codziennie od 22 do 3-4, a następnego dnia jak gdyby nigdy nic - do pracy. Ja nie dałam rady... A jak jest u Was?
Wojciecha Tochmana - co mi wpadnie w ręce. Po "Dzisiaj narysujemy śmierć" jestem w szoku, z którego nie mogę się otrząsnąć. I równolegle Grażynę Plebanek - jak na razie mam mieszane uczucia, po bardzo dobrej "Przystupie", dużo słabsze "Pudełko ze szpilkami".
Ja również mam wrażenie, że to coś osobistego dla mnie. No cóż, odeszła we śnie, spokojnie, tak jak żyła. Pomyślałam, że taką właśnie była osobą - spokojną, godną, autoironiczną, pełną, mądrą.
Zgadzam się z tym fastfoodem - Empik ( ale inne księgarnie idą również tym samym tropem ) często robi na mnie wrażenie składu z badziewiem. Trzeba się czasami spocić, żeby dotrzeć do czegoś wartościowego. Na ich korzyść muszę dodać, że zawsze można zamówić, jeśli dokładnie wiesz czego chcesz. Z drugiej strony, Empik całkiem stracił urok księgarni, w której możesz spędzić czas szperając niczym w bibliotece. Nie rozumiem też dlaczego klasyka nie ...
Całkowicie się zgadzam, że odbiór książki zależy od momentu, w którym ją czytamy. Mam mnóstwo przykładów na to: kiedyś podobał mi się "Alchemik" a za pierwszym razem w ogóle nie doceniłam "Mistrza i Małgorzaty" - książki, którą zabrałabym na bezludną wyspę.
Ja nie trawiłam Orzeszkowej. Przynajmniej w szkole, bo potem już do niej nie wróciłam.
Interesująca dyskusja się wywiązała. Moim zdaniem, oprócz wielu szczytnych celów, literatura jest również po prostu ROZRYWKĄ i nie jestem ostrą zwolenniczką selekcji. W moim przypadku różne rzeczy dzieją się jednak naturalnie - i tak jak nie lubię jeść w McDonaldzie ( chociaż będąc w podróży naprawdę się starałam, ale udało się tylko zaspokoić głód a na pewno nie najeść się) tak pewne książki wydają mi się po prostu NIEPRAWDZIWE. Coś mnie razi, c...
Z Waszych wypowiedzi widzę jasno, że to co nas śmieszy to rzecz baaardzo względna. Ja bardzo lubię się pośmiać ale szczerze nie cierpię tzw. polepszaczy humoru. Bawią mnie i relaksują książki amerykańskiego szefa kuch Anthonego Bourdaina. Żaden z niego wybitny pisarz, trochę dużo o piciu i używaniu ale zarazem trudno się oprzeć wrażeniu, że przedstawia świat od strony kuchni bardzo prawdziwie.
Dla mnie nr 1 to "Rozmowa w katedrze" - tak naprawdę powinna to być "Rozmowa w Katedrze", bo ni o katedrę tutaj chodzi lecz o nazwę knajpy w Limie, gdzie rzeczona rozmowa się odbywa. Wczoraj ( 21.10.2011r.) odbyło się w Warszawie spotkanie z Mario Vargasem Llosą - udało mi się wejść (!!!!!!) mimo braku zaproszenia. Odnotowuję to jako wydarzenie kulturalne roku! ( przynajmniej dla mnie)! Tylko zdecydowanie za krótko, zbyt mało możliwości zadawania...
Nie wiem dlaczego też jestem zakochana w tym zdaniu, chociaż wydawało mi się, że "piąty prokurator Judei..." ale może się mylę..... I jeszcze to "Jakże smutna jest wieczorna ziemia... wie o tym ten, kto wiele cierpiał, kto unosił się nad ziemią obarczony ciężarem ponad siły". Czytam często. W różnych tłumaczeniach. Nawet słucham w samochodzie. Odkryłam tę książkę przy drugim czytaniu - pewnie z 15 lat po pierwszym i moim zdaniem jest w niej ws...
Najpiękniejszy tytuł to dla mnie zawsze: ZBYT GŁOŚNA SAMOTNOŚĆ sama poezja po prostu. Książka też należy do moich ulubionych. Dodam jeszcze: Chory na śmierć, choć w oryginale brzmi lepiej: La maladie de la mort Sto lat samotności i Nocny pociąg do Lizbony - z takim tytułem książka nie mogła mi się nie spodobać.
Zdarza mi się mieć kompleksy, że czegoś nie przeczytałam albo jeszcze gorzej nie znam. Nie dręczę się jednak zbyt długo. Po pierwsze dlatego, że lubię mieć na półce tzw. listę książek oczekujących. Warunek jest taki, że musi być kilka i różnych gatunków. Bo nie zawsze na wszystko ma się ochotę. Po drugie to oczywiste, że nie przeczytamy wszystkiego. Ja mam natomisat dużą satysfakcję z mojego dojrzewania jako czytelnika. Kiedy stawiałam pierwsze ...
Zapomniałam o "Ostrożnie, pożądanie". I "Życie ukryte w słowach".
Po raz pierwszy, w dzieciństwie to były "Rzymskie wakacje". Nie rozczulam się zbyt łatwo ale niektóre sceny, niektóre nastroje... Np. "21 gramów" albo "A los que aman", "Życie jest piękne" na końcu i "Crash" w płonącym samochodzie, "Wierny ogrodnik".
Moim zdaniem najlepsze książki Llosy to "Rozmowa w katedrze", oraz "Święto kozła". Nie podobała mi się "Pochwała macochy", nie zachwycił mnie też "Gawędziarz". Poza tym uwielbiam Llosę i co roku czekam na werdykt o przyznaniu mu Nobla. Jeśli chodzi o "Wojnę końca świata"- uważam, że jest znakomita ale nie cenię jej tak jak "Rozmowy w katedrze", którą przeczytałam jednym tchem.
Jeśli chodzi o Mendozę to czytałam tylko "Mauricio, czyli wybory". Zainteresowałam się tym autorem w ramach poznawania współczesnej literatury hiszpańskiej i jakoś nie czuję, żeby przeczytanie Mauricia zblizyło mnie do celu. Próbowałam czytać Jose Carlosa Somozę. Bez powodzenia. Słyszałam, że w Hiszpanii bardzo popularna jest Almudena Grandes, ale w Polsce ukazała się tylko "Lulu", podobno zupełnie nie reprezentatywna jeśli ch...
Absolutnie bezkonkurencyjny jest dla mnie Amsterdam. Pokuta i Ukojenie również należą do moich ulubionych.
Podobał mi się Listonosz. Tylko.
Ja najwyżej cenię Rozmowę w Katedrze, moim zdaniem lepsza od Cortazara. Bardzo podobało mi się Świeto Kozła, Gawędziarz znudził mnie, z trudem dobrnęłam do końca. Wojna końca świata dla mnie lekko przereklamowana.
Szkoda, że amatorzy prozy Oates są tak nieliczni. Mój pierwszy kontakt z twórczością tej pisarki to był zbiór opowiadań Dotyczy sprawy Bobiego T., którego nie przeczytałam do końca. Może dlatego, że nie przepadam za opowiadaniami ( wyjątek to Cortazar ). Tymczasem, niedawno, odkryłam Oates po raz drugi i muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem. Przeczytałam Wodospad, Mama odeszła, W średnim wieku, Bestie, Pustkowie, Dziewczynę z tatuażami, ...
Przeczytałam kilka razy, stale do niej wracam. Dla mnie jest w niej wszystko - poezja, ironia, mądrość, duch epoki ( sprzed '89 ), miłość Małgorzaty i samotność Piłata. Mam swoje ulubione fragmenty i te, których nie lubię. Bardzo często używam jako komentarza zdania *Życie Berlioza dotychczas układało się tak, że nie przywykł do nadprzyrodzonych zjawisk*.
Czytałam tylko Dziewczynę grającą w go i bardzo mi się podobała. Najbardziej uderzający dla mnie jest nastrój. Kojarzy mi się z letnim dniem, rześkim świtem, ciepłym słońcem z rana, podmuchami wiatru w południe i suchym grzmotem wieczorem, po którym pada deszcz. Bez ujęcia tła historycznego książka nie byłaby tą samą książką ale dla mnie służy ono głównie podkreśleniu kolorystyki, kontrastu losów jednostki.
Nie mając zadnych rekomendacji przeczytałam Na południe od granicy, na zachód od słońca, potem długo nic. Następna była KRONIKA PTAKA NAKĘCACZA i moim zdaniem Murakami nie napisał nic lepszego. Przeczytałam wszystkie jego książki ale po Kronice... to było tylko podtrzymanie nastroju, pozostanie w tym samym klimacie.
Ostatnie dni Joyce Carol Oates
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)