Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Jest w porządku. Bez szału, ale ok. Powieści sensacyjne, to nie jest mój klimat, ale nawet się wciągnęłam. Zainteresowałam się na tyle, że od połowy tekstu przestałam zwracać uwagę na brak przecinków i stylistyczne "zgrzyty". Trochę brak płynności, ale jej brakuje często też u publikujących pisarzy, szczególnie na początku powieści. Podobało mi się wprowadzenie w świat bohatera; że pojawił się opis wyglądu, zarys sytuacji rodzinnej - lubię wiedzi...
Ucz się od mistrzów - czytaj!!
Popieram! Romanse tylko takie jak "Przeminęło z wiatrem"! A ten tutaj... Bardzo się rozczarowałam. Nic mnie nie wciągnęło, a nawet nie mogłam się doczekać, kiedy skończę. Najbardziej denerwował mnie brak opisów, charakterystyk postaci. Cała charakterystyka ujęta w dialogach, co dla mnie wyglądało trochę tak, jakby autorka za bardzo przejęła się informacją, że czytelnicy lubią książki, w których jest pełno dialogów. Sięgnęłam po tę książkę, bo szu...
Jeśli lubisz cegły, spróbuj sagi rodzinne S. Howatch, np. Cashelmara. Dużo wzruszeń i nie ma smoków :)O więzach rodzinnych przyjemnie pisze też Fannie Flagg, ale to literatura w wersji light - nie spodziewaj się ambitnych lotów, ale na pewno miło spędzisz czas.
Nie mam niczego, co jest Ci potrzebne :) Jeśli chcesz mogę wypisać, co mam. Ale dopiero w przyszłym tygodniu.
Chciałabym pozbyć się starej (głównie lata 70 i 80) fantastyki i starych kryminałów. Mam ich sporo, bo pradziadek uwielbiał. Jeśli Tobie za 12 prawie nowych książek dali 60 zł, to ja za moje starocie pewnie 5 zarobię. I będzie to interes mojego życia.
Mogłabyś podać maila do tych znajomych? Chętnie im coś podeślę.
"Przeminęło z wiatrem" masz tęsknotę za mężczyzną (miłość), za domem (ziemia, ojczyzna) i za matką. "Miłość w czasach zarazy" - tęsknota za kobietą. I może coś z obozów koncentracyjnych, będziesz mieć tęsknotę za wolnością, ojczyzną, rodziną.
Popieram!! Właśnie skończyłam czytać te książkę. Też mnie Tessy denerwowała. Bo niby taka niewinna, nie wiedziała co mężczyzna może zrobić kobiecie. A biorąc pod uwagę, że miała kilkoro rodzeństwa powinna wiedzieć skąd się biorą dzieci... Więc podobnie jak Ty nie doczytałam się jej inteligencji, a tym bardziej "górowania nad społecznością". Dla mnie nie jest to książka o miłości, raczej o uciekaniu. I w tym właśnie kontekście mogłabym uważać ją z...
Określenie marzenia z pewnością ułatwi Ci pisanie. Zwłaszcza, że nie możesz mieć 50 książek :) Myślę, że "Anna Karenina" to dobry wybór. Nawet lepszy niż "Pani Bovary". A "Przeminęło z wiatrem" ? Tylko nie pamiętam, czy to jest jeszcze pozytywizm.
Niezaprzeczalnie masz "lekkie pióro". Świetnie napisany tekst. Ale trochę się czepiasz :)
Popieram. Nie ma diabła w książce o diable :) I tak się zastanawiam, czy nie lepiej by było, gdyby autorka napisała tę książkę jako osobny tytuł, a nie część do innej. Tylko pozmieniać imiona bohaterów i już.
Bóg mi świadkiem, że nie wiem, co "autor miał na myśli". Nie wiem, co chciał powiedzieć Henry James. Najpierw sądziłam, że powieść ta mówi o tym, jak nie przyjąć oświadczyn, ale tak skutecznie, żeby mężczyźni ciągle wracali. Potem stwierdziłam, że chyba byłoby to za płytkie jak na wielkiego pisarza no i te prawie 700 stron. Wymyśliłam więc, że pewnie chodzi o dojrzewanie - kobieta w wieku dwudziestu lat, której się wydaje, że może cały świat zwoj...
Pewnie, bo prawdziwa miłość nie ma granic :)
Sporo się tego uzbierało :) Aż dziw, że jeszcze bierzesz książki do ręki :). Dzięki za przykłady. Właśnie odkryłam jeszcze kilka rzeczy, które mnie drażnią w książkach :)
Cokolwiek Dickensa. On ma specyficzny sposób narracji. Nieraz zaśmiewałam się do łez.
O literówki. Normalnie mnie nie drażnią, bo raczej nie jestem wzrokowcem. Ale teraz akurat w "Dzienniku Anne Frank" strasznie mnie denerwują. Bo raz jej ukochany ma na imię Peter, a innym razem Petel. I to nawet w tym samym akapicie :)
Proza dwudziestolecia "pigułka" z wyższej półki :)
"Zamaskowana Królowa" Molist Jorge - wyprawy krzyżowe, plus romans i trochę obalania dogmatów wiary. Czyta się szybko. Polecam.
Katarzyna Grochola "Zielone drzwi". To trochę okropne, co teraz piszę, ale dla mnie na chandrę dobrze działają książki o obozach koncentracyjnych (a raczej o więźniach). Poprawia mi nastrój fakt, że Żydzi czy inni internowani, mieli naprawdę przekichane, a jednak robili wszystko by żyć, kochać, a nawet czasem się uśmiechnąć.
Tak, miłość małżonków w "Chłopach" do wszystkiego, tylko nie do współmałżonka :)
Jeśli do matury, to przecież "Chłopów" możesz dodać :) No i "Anna Karenina".
Rebeka
Tragedia amerykańska
"Miasto ślepców"
"Medicus" Noah Gordon - Pierwszy raz nie jest myślą przewodnią książki, ale wątek się znalazł. Ostatnio o męskim pierwszym razie czytałam w "Penmarricu" Howatch Susan.
To jest bardzo dobry pomysł. Ja w takich wypadkach zwykle daję 1, ale to nie do końca oddaje to, jak chciałabym ocenić książkę. Bo niegrzecznie oceniać książkę, której się nie przeczytało. Chociaż z drugiej strony, gdybym chciała ją przeczytać nie dałabym takiej oceny...
Może za nim siądziesz do pisania spróbuj ułożyć sobie w głowie kilka wydarzeń, wątków. Ale tak dokładnie, co powie bohater, jak to skomentuje autor, element opisu, itp. Ja tak robię.Cały czas myślę, analizuję różne historyjki. W ciągu dna sytuacji do tego jest pełno - na spacerze, przy odkurzaniu, przed zaśnięciem... To pomaga uniknąć "niemocy twórczej". I jeszcze jedno, jeśli można...Zdecydowanie lepiej czyta się wyjustowane teksty :) Ładniej w...
Wybacz :)
Zgodzę się z poprzedniczką, że często się czyta. Wiele jest tutaj błędów stylistycznych, ale to nie one były dla mnie problemem. Osobiście lubię wprowadzenia - czyli ten opis wyglądu domu dałabym wcześniej. Wolę wiedzieć, z czym mam do czynienia. Czasami lepiej jest, jeśli bohater jest przedstawiony (jakiś minimalny rys charakteru, jak wygląda, co go cieszy). Chociaż rozumiem, że pewnie zamysł autora był taki, żeby czytelnik poznawał bohatera sto...
Słyszałam o tej autorce dużo dobrych opinii, więc spodziewałam się CZEGOŚ naprawdę. A tu co? Nudna bardzo przewidywalna książka, jakich jest "tysiąc pięćset". W ogóle nie urzeka mnie styl pisania autorki, taki jakiś jest... szorstki, nie porywający. Nie jest to autorka, która łapie czytelnika za rękę (albo za oczy :)) i prowadzi do końca. A jeśli chodzi o fabułę... nie podobał mi się sposób przedstawienia Bena. Skoro facet ma być głównym bohatere...
Tony Parsons - cokolwiek wybierzesz, powinno pasować.
Dzięki, zawsze warto rzucić okiem :) Będzie to przynajmniej coś świeższego niż "Alchemia słowa" Parandowskiego, którą od czasu do czasu sobie przeglądam. No i te zadania, bardzo jestem ich ciekawa.
"Życie i przygody Nicholasa Nickleby" - tak trochę w klimacie Dawida Copperfielda i Oliwera Twista, chociaż bohater jest już pięknym młodzieńcem. Dwa tomy, więc jest czymś się rozkoszować. Uwielbiam Dickensa, a jego określeniem "osobliwość botaniczna" w odniesieniu do roślin, których nie znam posługuję się bardzo często...
Podpisałam, ale czy to coś da?
Najprościej jest sporządzić opis bibliograficzny. Z tego, co pamiętam ze studiów o prawie autorskim (studiowałam bibliotekoznawstwo) można publikować czyjeś dzieła zawsze po jego oficjalnej premierze i z zaznaczeniem źródła. Myślę, że mały opis bibliograficzny jest bezpiecznym rozwiązaniem tego problemu.
Może na studiach poznał? Z Christiną też musiał jakoś rozmawiać :)
Przekartkowałam książkę i opis sceny, która Cię "dręczy" i ani słowa! Autorka stwierdziła pewnie, że samo spotkanie jest już wystarczająco interesujące i jakaś wzmianka o języku, to tylko szczegół :). Tak sobie myślę, że pewnie po niemiecku, bo to jedyny język, który mogli znać wszyscy...
Dobrze wiedzieć :) Trzeba będzie znów przeszukać szufladę. Życzę powodzenia.
Zwykle nie robię, bo bardziej zależy mi albo na samej akcji, albo tylko na kontemplacji sztuki. Na ogół nie wgłębiam się w każde słowo, czy myśl. Chociaż kilka razy otworzyłam Słownik Wyrazów Obcych, ale to tylko przy takiej książce na 6. Nie wiem, czy Cię to pocieszy ale dla mnie "Ulisses" jest chyba jedyną książką, od wielu lat, przez którą nie mogę przebrnąć. Miałam już do niej kilka podejść, ale nic z tego nie wyszło. To jest książka, która m...
Uff Już się bałam, że jestem jedyna :)
Też mam żal do niektórych pisarzy za to, że nie kończą książek. Np do Stendhala, że nie dokończył powieści "Różowe i zielone". Autor tłumaczący (lub ktoś inny) z istniejących notatek zrobił streszczenie, dzięki temu wiadomo, co miało być. Rzeczywiście, szkoda, że mało powstaje zakończeń dzieł niedokończonych.
Jak to nie ma? Np ostatni właściciel był bardzo dobrym przyjacielem Białego Kła. Wystarczy sobie przypomnieć, jak go oswajał, albo jak szukał dla niego lekarza...
Chyba od szóstej klasy szkoły podstawowej. Jedne obszerniejsze, inne obejmujące tylko zeszyt 16 kartkowy. Swoje "dzieła" zawsze udostępniałam koleżankom w szkole i na podwórku. Ostatni tekst był o dziewczynie z gangu, w której zakochał się policjant. Dziewczyna jest wyjątkowo "zbuntowana" i próbuje tłumić swoje uczucia do policjanta. Z drugiej strony jest gang, który ze swoją ideologią wyklucza miłość do władz. Takie powieścio...
"Kwiecień w Paryżu". Nie pamiętam, czy to na pewno jest II wojna, czy nie pierwsza...
Przeczytałam tylko 15 stron, ale nie trzeba mi więcej, żeby powiedzieć to samo :). To jakaś masakra. Ani języka rewelacyjnego, ani fabuły. i jeszcze ta wulgarność. Na pewno nie pokuszę się o przeczytanie reszty książki.
Spokojnie. Hugo to trochę dalej niż średniowiecze(to już romantyzm). I na pewno nie można powiedzieć, że nieaktualne, bo opisywane przez niego historie spokojnie można uwspółcześnić o nasze realia, a reszta będzie się zgadzać. I z tego, co zauważyłam ta książka nie ma jedynki tylko 4 z groszami. To całkiem dobra książka, chociaż wymaga wysiłku od czytelnika, ale na tym przecież polega czytanie...
Również szczerze uśmiałam się przy Piotrze Gringoire. Żałuję, że tak mało go było w powieści. Archidiakon działał mi na nerwy, starzec któremu nadmiar wiedzy padł na mózg i zachciało mu się młodej, egzotycznej Esmeraldy...
A. Christie "Morderstwo odbędzie się..."
może coś z rosyjskiej, np Simonow ( nie pamiętam, czy to aby na pewno jest II wojna, ale rosyjscy pisarze mają specyficzny sposób opisywania wojny. Sposób, który sprawia, że czytelnik jest głodny, jest mu zimno i słyszy bombardowanie. Uważam, że Rosjanie są rewelacyjni w literaturze wojennej). Zaglądnij jeszcze do "Na zachodzie bez zmian" Remarque'a
"Jestem legendą" Richard Matheson - przynajmniej do stu stron jest o wampirach (miedzy innymi)
Dzięki za linki. Przejrzałam te strony. Pierwsza wydaje się interesująca, ale sam ekslibris wychodzi dosyć drogo...Nie wiem, co zrobię, ale jestem wdzięczna za pomoc.
http://karo.umk.pl/Karo/ to strona wszystkich (albo prawie) bibliotek uczelnianych i publicznych, gdzieś tam musi byc książka, której szukasz. Wiem co czujesz, ja mam ten problem od iluś lat - nigdzie nie ma "Czarownic z Salem"!
No, ciekawe jakie to będzie... Ale chyba boję się ryzykować.
Wielkie dzięki. Niestety mało mam znajomych uzdolnionych plastycznie :)Jeszcze się zastanowię, co zrobię, ale jeszcze raz dzięki, że Ci się chciało napisać.
W moim otoczeniu nigdy nie było wielu, którzy lubiliby czytać. Nie wiem, spośród wszystkich, którzy jakoś tam stali się dla mnie ważni może wymieniłabym trzy osoby, które przeczytały z własnej woli cokolwiek i nie była to obowiązkowa lektura szkolna. Wobec tego fakt, że mój mąż nie lubi książek nie jest dla mnie czymś nowym i dziwnym. Oczywiście, wolałabym, żeby było inaczej ale nie ma z czego robic problemu. Każdy ma inne hobby...
Moim zdaniem fakt chęcie oceniania świadczy o doskonałości dzieła. Przecież nikt nie będzie chciał wypowiadać się na temat czegoś, co nie wzbudza w nim żadnych emocji. Tylko wybitności zmuszają do głosu.
Jestem zachwyconą tą recenzją. Może zaglądnę do tej powieści, bo patrzy ona na mnie zza regałów w mojej bibliotece (tzn w pracy:))i wydaje się interesująco. I lubię tę autorkę po "Krystynie..."
Całkiem przyjemna stronka. Można sobie porównać zasoby :)Nie przypuszczałam, że ludzie robią zdjęcia książkom. Ale to niezły pomysł. Trzeba o tym pomyśleć. Może w biblionetce hehe. Dzięki za linki. Miło się jest dowiedzieć czegoś sympatycznego z samego rana :)
Dzięki, zaglądnęłam tam i rzeczywiście jest wiele ciekawych pozycji. Np "Cień pisarza". tytuł brzmi interesująco. Szkoda, że w biblionetce nikt nie napisał recenzji tej książki, bo wiedziałabym, czy warto kupować. W tym miesiącu trochę poszalałam i boję się, że mąż wyrzuci mnie, jak przyniosę kolejną książkę :)
Mój szczeniak beagle zjadł mi róg "Żołnierki". Myślałm, że go uduszę. Bo to była nowa książka, która zajmowała miejsce na półce dla ładnych książek w twardej oprawce i musiałam ją przeprowadzić niżej. Kola próbowała jeszcze "Iliadę" z 1889 roku (mój nacenniejszy egzemplarz), ale udało mi się zareagować w porę i uratowałam unikat.
Ciągle korzytsam http://www.vivarium.com.pl/. Jest w czym wybierać. Minusem jest tylko brak zdjęć, ale przy takiej ilości można to wybaczyć. Pod każdym tytułem zaznaczony jest stan książki i jest on zgodny z rzeczywistością (przynajmniej, ja się nie "nacięłam"). Warto zaglądnąć.
Jasne, masz rację. Jeśli chodzi o odwagę w miłości, to jest o czym mówić. Samo pojawienie się w domu Ferminy tuż po pogrzebie doktora, było godne bohatera. Może rzeczywiście odnosił pewne sukcesy, ale mimo to nie mogłabym nazwać go człowiekiem przebojowym i niebojącym się wyzwań, mam jakiś niedosyt i wrażenie, że mógł zrobić coś więcej (zwłaszcza na początku powieści). To jego czekanie przez te wszystkie lata na pewno nie było godne mężczyzny got...
Od kilku lat jestem w Klubie Dla Ciebie, a od niedawna w Klubie Książki Księgarni Krajowej. Te kluby są ok, bo nie trzeba kupować za każdym razem i w sumie nietrudno trafić na jakąś okazję. W KKKK można kupić za kilka złotych całkiem niezłe książki, a nawet te w skóropodobnych oprawkach są w rozsądnych cenach. Jest w czym wybierać. Tylko ostatnio KDC za dużo daje powieści kryminalnych, ale widocznie taka jest moda :) Być w klubie książki, to faj...
Możliwe, bo mnie też denerwował na początku. Tylko, ja nie pokochałam go, jak Fermina Daza i nawet miałam nadzieję, że opowieść nie skończy się dla niego dobrze. Jakiś taki... nieudacznik i w dodatku raczej nie szanujący kobiet (mam na myśli jego liczne romanse). W ogóle nie przypomina kochanków, do jakich przywykłam w literaturze. Cały czas wyobrażałam sobie, że jest brzydki i to też mnie skutecznie zniechęcało. Książka ogólnie wywołuje wrażeni...
Rzeczywiście rewelacja. W ogóle za granicą są inne biblioteki. Np. gdzieś w Niemczech jest biblioteka, w której codziennie przychodzi tyle osób, co do Galerii Krakowskiej.... Nie to co u nas - pomieszczenia gdzieś tam wciśnięte na końcu korytarza ośrodka kultury ( jak u mnie w Nowym Targu).
W ogóle jestem przekonana, że najważniejsze są w żuciu książki, z którymi mamy styczność w dzieciństwie. Od tego zależy, czy się pokocha czytanie. Jeśli będziemy natykać się wyłącznie na książki, które nas zniwchęcą raczej zej ma szans, by kiedyś chciało się sięgnąć po jakąś powieść...
Może "Szatan z siódmej klasy" albo "Panna z mokrą głową" Kornela Makuszyńskiego? Wiem, że to książki typowo młodzieżowe, ale tam jest nauczyciel - przyjaciel, nauczyciel - przewodnik. Jak nie znajdziesz nic ciekawszego, to warto się zastanowić.
Polecam "Ojca Chrzestengo", ale jak to trzydziestolatek, to pewnie już czytał... To może jakaś inna powieść Mario Puzo?
Polecam "Ojca chrzestengo", ale jak to trzydziestolatek, to pewnie już czytał... To może jakaś inna powieść Mario Puzo?
Jestem pod wrażeniem, że bibliotekarz może się w ten sposób zachowywać. Zamiast się cieszyć, że nastolatka sięga po ambitną literaturę, to ją odstrasza. Gratuluję samozaparcia, że dalej chodzisz do tej biblioteki... Proponuję: od razu podejdź do biurka pani bibliotekarki i zapytaj, czy ma jakąś książkę (tu podasz autorkę, która Cię interesuje), bo ostatnio ciocia (albo mama) podsunęła Ci powieść pisarki i jesteś nią zachwycona... Możliwe, że jak...
Mnie też czytało się tę biografię, jak powieść i czasem nawet zapominałam, że jest to historia czyjegoś życia. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć jeszcze jakąs książkę Anne Edwards. Gdzieś czytałam, że napisała dosyć sporo biografii...
Warto kupić "Cień wiatru" Zafon'a. Ja kupiłam, przeczytałam i jestem zachwycona. Na pewno zachwyci wszystkich miłośników książek i zwolenników powieści z zagadką.
Rewelacja! To moja ulubiona powieść. Rett Butler na zawsze będzie dla mnie ideałem mężczyzny... A Scarlett? Po prostu chciałabym mieć chociaż kilka jej cech. "Przeminęło z wiatrem" przeczytałam dwa razy, chociaż nie mam zwyczaju wracać do przeczytanych książek (martwię się, że nie uda mi się przeczytać wszystkich książek, które chcę przeczytać, a jest ich mnóstwo!). Polecam wszystkim!
Po prostu uwielbiam Balzaca! Nikt tak jak on nie umie zarysować charakteru bohaterów. W jego powieściach każda postać jest inna, wyrazista i genialna. Żadna z postaci nie wydaje się nam obca... Podpisuję się pod tym, że "Kuzynka Bietka" nie jest nudnym czytadłem. Może na początku nieco, ale w ramach rozwoju akcji po prostu nie da się zrezygnować z czytania...Powieść jest fascynujaca, ciekawa i na pewno każda kobieta powinna ją przeczy...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)