Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
a "Lolita" Nabokova? Ewidentna gra erotyczna, choć może też nie taka jakiej by się chciało. Bardzo obrzydliwie jest też u Saramonowicz w "Siostrze", tam wszystko jest przesiąknięte chorym erotyzmem i wszystko blee (albo ja byłam za młoda czytając i mi się tak wyolbrzymiło...;)). Oczywiście też "Rosario Tijeras" Jorge Franco i to jest super:) Ja sama chyba niezbyt lubię literaturę "ociekającą seksem" i nie dobieram jej nigdy kierurąc się tym kry...
Przed godziną skończyłam czytać. Szczerze mówiąc, już po przeczytaniu komentarza Krystyny Czubówny byłam przerażona ("<<cudowna kraina codziennego życia>> nie istnieje, nawet jeśli jesteśmy przekonani, że właśnie nam uda się ją stworzyć"). I czytałam dokładnie, słowo w słowo o moich marzeniach, wizjach i postanowieniach, i szalenie się bałam co takiego zniszczy ten cudowny obraz, który sama chciałabym dzielić. I byłam zawiedziona...
Jeszcze nie wiem czy dam radę być, prawdopodobnie nie, będę wiedziała dopiero ok. 14.04. Bardzo chętnie "przejęłabym" Twoją Blixen, ale ja niestety nie mogę się dobić do mojej siostry we Wrocławiu, która bezczelnie skradła "Chwilę nieobecności".
Oooo, ja bardzo chętnie. To może...te opowiadania Blixen:) Jak tylko odnajdę "Cenę nieobecności", to odezwę się na maila.
A nie czasem "Cena nieobecności"? ;) Bardzo chętnie się nią wymienię, tylko... muszę ją znaleźć:)
A co byś mogła chcieć za "Pożegnanie z Afryką"? Ja nic nie mam w dziale "wymienię", ale może przejrzyj "w biblioteczce"? Z tych nieocenionych może mogłabym coś oddać w zamian:)
Jeszcze się załapałam! :)
Kurczaki, się za późno zebrałam... Dołączam! :)
A jednak, chyba wygląd jakieś znaczenie ma. W książkach czuć piętno charakteru i wyglądu autora. Taka Nurowska, mimo że już dojrzała kobieta, jest zadowolona ze swojego wyglądu i czytając jej książki wiemy o tym. Jej bohaterki mają w sobie "to coś", zawsze ktoś kojarzy je z jakąś aktorką, mają niezapomniane twarze, młode ciała. Z kolei u Wiśniewskiego czytając go wiemy, że jest doktorem habilitowanym chemii i fizyki. Nie dlatego, że pisze on podr...
Coelho nigdy nie lubiłam. Podchodziłam do każdej jego książki i stwierdzałam, że jest to strata czasu. Aż nagle trafiłam na "Jedenaście minut", oceniłam na 6. Byłam zachwycona tą książką. Z dnia na dzień zachwyt opadał. Z perspektywy czasu stwierdzam, że nie jest ona warta powrotu, że jest banalna, tendencyjna... Nie wiem, chyba powinnam zmienić ocenę;) Wielokrotnie przekonałam się, że moje uprzedzenia do autorów są bezpodstawne. Słowackiego n...
Ostatnio odkryłam w mojej bibliotece półkę z książkami po 1zł:) Większość to Harlequiny, ale jak się lepiej przyjrzeć, to znajdzie się coś wartościowszego. Zakupiłam: "Śmierć w starych dekoracjach" Różewicza i "Utracona część Katarzyny Blum" Bol Heinrich-a.
Tez nie przebrnęłam, w zeszłym roku się przymierzyłam po raz drugi i też nie dałam rady. Z Sienkiewiczem i Żeromskim sobie nie radzę...
Też jestem w trzeciej klasie liceum (polski, angielski, historia) i moje ulubione to: "Mistrz i Małgorzata" i "Proces". Kafka prześladował mnie przez dwa tygodnie, codziennie znajdywałam do niego nowe interpretacje. Czeka mnie "Ferdydurke" i "Jądro ciemności";) Nie przebrnąłam przez "Przedwiośnie"...
Zgadzam się w 100%. Nie warto się za niego zabierać. Coelho stwarza pozory literatury ambitnej, a tak naprawde nie przedstawia nic nowatorskiego. Kontrowersyjne "Jedenaście minut" okazało się być zwykłym, "naseksowanym" romansem. W zamian za Coelho polecam Schmitt-a jest równie lekki, a przynajmniej ma coś ciekawego do powiedzenia:)
Dla mnie od zawsze Psalm 77 :) "Głos mój się wznosi do Boga i wołam, głos mój - do Boga, by mnie usłyszał. Szukam Pana w dzień mojej niedoli. Moja ręka w nocy niestrudzenie się wyciąga, moja dusza odmawia przyjęcia pociechy. Jęczę, gdy wspomnę na Boga, duch mój słabnie, kiedy rozmyślam. Ty zatrzymujesz powieki mych oczu: jestem wzburzony i mówić nie mogę. Rozważam dni starodawne i lata poprzednie wspominam. Rozmyślam nocą w s...
Czytałam tę książkę na oazie wakacyjnej małym dzieciom. To było coś pięknego jak wspólnie na kocu siadały dzieciaki od 2 do 14 lat i słuchały przygód Pompona. Ja sama śmiałam się do łez razem z nimi i nadal często wracam do tej książki. Jeśli nie mam za co złapać, łapę za Pompona, na niego zawsze mam nastrój;)
Ja raz spotkałam się z chłopakiem, który stwierdził, że książki mnie ogłupiają i tracę poczucie rzeczywistości. Moja młodsza siostra uważa, że mi "odpierdziela" i na starość będę miała rozdwojenie jaźni. Oczywiście, wszystko to z miłości:)
Od czerwca staram się przebrnąć przez "Grę w klasy" i jakoś nie daję rady. Jak już do niej usiądę, to nie mogę wyjść z podziwu, ale tak ciężko jest mi do niej usiąść...
Chyba wiem o co Ci chodzi... To tak jak ja nie lubię Januasza L. Wiśniewskiego, zachwycają mnie jego książki, ale wkurza mnie jego "samouwielbienie". Apropo Słowackiego: myślę, że w kunszcie był porównywalny do Mickiewicza, ale był za słaby, psychicznie i fizycznie. Przez całą jego twórczość wyziera brak pewności siebie.
Kończę: "Purpurowa nić" Francine Rivers, a potem może "Kleopatra" Aleksander Krawczuk.
Mnie jakoś "Kwietniowa czarownica" nie zachwyciła... Owszem, klimat Axelsson super, ale czegoś zabrakło.
I jak? Bo ja bardzo chciałam dobrać się do tej książki, ale jakoś nie mogę jej znaleźć...
Młodzieniec szczerze zapłakał...
nieszczęsnych brzozach i...
Nareszcie ktoś dostrzegł w nim to co mnie tak męczy! Ja naprawde bardzo cenię jego książki. Boli mnie to, jak je czytam i jak mi się podobają. Skoro tak nie lubię ich autora, to nie powinny mi się podobać... Dziękuję! Za to, że nie jestem sama w "nielubieniu" pana W.
To bardzo ludzkie, bardzo prawdziwe... Chyba poszukam tej książki...:)
Też o tym myślałam, ale wtedy mogłoby to trwać bez końca:P
U mnie tendencja spadkowa. "Przed świtem"- 3, nic w tym nowego.
Podobno część opisana ze strony Edwarda nie ma być wydana, autorka napisała 12 rozdziałów i zaczęły one krążyć po internecie i wtedy przestała pisać. To takie plotki, ale zawsze coś;)
Właściwie zaczęłaś od końca;) "Dotyk zła" jest pierwszy. Ja właśnie czytam "W ułamku sekundy".
Czy byłabyś w stanie podesłać mi jakiegoś linka do tej książki? Bo ja jakoś nie mogę znaleźć tej "wersji Edwarda"...
Aż tak źle? Jedyny zarzut jaki mam do tej książki to to, że Alex chciała w niej chyba uchwycić zbyt wiele wątków i pomysłów, przez co ginie wątek główny. Poza tym większość thillerów ma jak dla mnie charakter "harlequinowanty", więc nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć ;)
Tak, Bella bywa wkurzająca. Najbardziej męczy mnie to, że Edward kochał ją tą doskonałą miłością, w której chce się wiedzieć wszystko o ukochanej, a ona była taka bierna. Tak, jej bierność jest nojgorsza, ale i tak mam z nią pewne cechy wspólne, może dlatego jakoś z nią "żyję";)
Mi też bardzo spodobały się te trzy postacie. Podoba mi się, że tak zależy im na szczęściu Edwarda.
Ja też dołączę! Zaskoczył mnie ten banalny język, znany z "młodzieżówek". Spodziewałam się czegoś więcej, nastroju grozy itp. Teoretycznie jestem jeszcze w grupie wiekowej, dla której książka powstała, ale i tak mam żal do siebie, że działają na mnie te typowe zabiegi. Książka mi się podobała, ale mam świadomość, że tylko dlatego, że Edward jest ideałem wykreowanym w mojej wyobraźni. Taki cudownie idealny potwór, ahh... ;)
Ja nie przebrnęłam mając 14 i jakoś nie wróciłam, choć książka przecież warta powrotu. Muszę to nadgonić, nadgonić Terakowską;) Dziękuję za przypomnienie;)
Nie oglądałam...
brzozy. Traktowali je...
,dookoła unosił się...
Tak, święty spokój.
ktoś coś palił.
Sama nazywam się Kwiecień. Mój wuja nazywał się Piątek i w Stanach poznał ciocię Niedzielę. I żyli długo i szczęśliwie... :)
dziwny i męczący. Jakby...
od dzisiaj: "August Rush" od wczoraj: "Once" od zawsze: "Across the universe", "Moulin Rouge", "Jak we śnie", "Zakochany bez pamięci", "Wierny ogrodnik", "Bez granic"
Też to tak pojmowałam. Bohater zaczyna "nowe życie", pisze flamastrem jedynkę na przedramieniu i jego "kolejne życie" okazuje się takie samo jak poprzednie, z osobą niepełnosprawną u boku.
Z całego serca dziękuję Świętemu Mikołajowi z Warszawy za J.L. Wiśniewskiego "Los powtórzony", marzyłam o tym od miesięcy. :)
Książkę po raz pierwszy czytałam dawno, ale raz w roku sobie odnawiam, może przyszedł ten moment:)
Ja lubię zdrowo popłakać przy każdej książce. W prawdzie ostatnio zdarza mi się to rzadziej, ale wielokrotnie płakałam przy Ewie Nowak, Marii Nurowskiej, nawet przy "Dom duchów" Allende.
"Portret damy" w ogóle jest bardzo kuszący. W moich okolicach tak ciężko go zdobyć. Stroje kobiece kiedyś miały dużo więcej wdzięku, ale też ograniczeń... może to i lepiej, że jest jak jest.
Ja po przeczytaniu "Dziewczyny z pomarańczami" marzyłam o srebrnej spince do włosów i malowaniu pomarańczy:)
Co do Ewy Nowak się zgadzam:) To można polecić napewno.
Będę wyczekiwać z niecierpliwością :) A paczkę do Ciebie postaram się posłać jak tylko przyjaciółka skończy:)
No to "Kamyk" i "Huśtawka" do schowka :) Dziękuję.
To by było cudownie, bo tego "Żaru" poszukuję już długo:) A mogę poczekać, w sam raz skończę z Tołstojem czekając na paczkę.
W pewnym sensie się z Tobą zgadzam. Książka ta jest trochę jak telenowela, ze "scenami" i występkami młodych. Ale ja się nie zawiodłam, pewnie dlatego, że po tej książce nie spodziewałam się niczego więcej jak miłego klimatu, dobrego zakończenia. Książka jest dobra jako przerywnik między jedną ambitną, a drugą. Jest umilaczem parnych, bezczynnych, wakacyjnych wieczorów.
Już:) Potrzebuję tego ciepłego klimatu Allende. Na "Córkę fortuny" mogę czekać. Dobrą literaturą warto się dzielić;)
W prawdzie nie mam 15 lat, ale myślę, że też jestem jedną z młodszych "biblionetkowiczek". Ja bardzo cenię Marię Nurowską, z tego co widzę nic jej nie czytałaś. Z młodzieżówek myślę, że warto "Zapałkę na zakręcie" i "Stowarzyszenie wędrujących dżinsów". Ja w Twoim wieku namiętnie czytałam Jana Austen i Musierewiczową.
Myślę, że wszystkie powieści Jane Austen można polecić jako dobre romanse. Nieodłącznie-"Prześlę panu list i klucz". Ja ostatnio jestem pod wrażeniem "Listów miłości" Nurowskiej, też polecam. I tyle chyba...;)
Ja książki, które czytam dzielę na trzy stosiki. Pierwszy na biurku-ok.3 książek, czytam w szkole lub z musu. Drugi- na stoliku przy łóżku- książki najbardziej w toku, ok.3. Trzeci, na półce przy fotelu- ok.5- już dobrze oczytane, znane i kochane, zawsze na czasie lub czekające na swoją kolej:)
Z lekturami jest ciężko. Ja w miarę omawiania, czytam na dzień przed zajęciami, to co mam omawiać następnego dnia. Zawsze jestem bardzo na bierząco. ;)
We wrześniu u mnie krucho: -"Czarna polewka" Musierewicz -po raz trzeci -"Dziady" cz.3 -na potrzeby szkolne -"Konrad Wallenrod" -również -"Ps.Kocham Cię" - 4, dobre, ale nie ma szału I tyle, niewiele i niezbyt ambitnie. We wrześniu dominował Mickiewicz "Sonety krymskie" i wszystko to co dotyczy polskiego romantyzmu.
"Niemcy" faktycznie dobra książka. A "Mikołajka" jakoś nigdy nie czytałam, nawet mi to do głowy nie przyszło;)
W takim razję poślę Ci "Ewę Lunę" wraz z "Domem duchów"(obecnie u przyjaciółki, która czyta i czyta;)). A "Portret w sepii" z chęcią i "Córkę fortuny" od Marylka, również:)
Czytam Tołstoja "Anna Karenina" i "Wojna i pokój", naprzemiennie, po raz pierwszy. Jako przerywnik "Wolnomularstwo w II Rzeczpospolitej"-Leon Chajn i "Ferdydurke" Gombrowicza.
Książkę kupiłam i aż przykro się przyznać...zawód jest. Mam specyficzne uczucie niedosytu, liczyłam na coś lepszego. I nie jest tak, że książka mnie zupełnie nie interesuje, po prostu...to nie jest to. Płyta doskonała:)
Ostatnio udało mi się go znaleźć w wypożyczalni, ale nie zachwycił mnie. Miałam taki niesmak do tego, że oni przeskoczyli całe pokolenie. Tak niewiele w tym filmie było tej magii, nie pojawiły się siostry Mora, nie było Miquela, Jaime, Nicolasa, Barrabasa, wuja Marcusa... Bardzo mi tego brakowało. "Ewę Lunę" ma moja znajoma, więc gdybyś chciała, mogę Ci wysłać wraz z "Domem duchów". Teraz polowanie na "Portret w sepii&q...
W ostatnich dniach oglądałam dwa wspaniałe filmy. "Across the universe"-musical w zupełności złożony z utworów The Beatles. Jakie to jest piękne...! U mnie absolutnie na pozycji nr.1. Traktuje o: narodzinach "dzieci kwiatów", wojnie w Wietnamie, sztuce, miłości... "Jak we śnie"- film angielsko-francuski. Reżysera "Zakochanego bez pamięci". Zupełnie z innego świata. Człowiek wpada w taki senny trans. ...
A nie pamiętacie pamiętnego wieczoru w "Pokucie" Iana McEwana i przebieranek Cecilii? Jej zielona sukienka w filmie była prawie tak piekna jak w książce. Jej stroje absolutnie mnie powalają. Uwielbiam czytać ten fragment:)
Podobał się bardzo! Ta książka miała na mnie niesamowity wpływ. Cały lipiec nie byłam w stanie czytać, a jak ją złapałam...Nie było odwrotu;) Ten klimat Allende, magia... Czytając tę książkę gubiłam poczucie rzeczywistości. :)
Dziś wezmę do ręki "Pożegnanie z Afryką". Myślę, że teraz przeczytam do końca. POtem napiszę... czy było warto:)
Koniecznie muszę spróbować jeszcze raz. Ta książka nie jest nudna, ale jest w niej coś co zawsze wytrąca mnie z tego stanu "wciągnięcia". Film mnie zachwycił. Ten klimat... W książce też to jest, ale w mniejszym stopniu.
I właśnie dlatego czytam tą książkę już okrąglutki rok. I chyba zajmie mi to jeszcze dłużej, bo na półce znalazłam "Ps.Kocham Cię", które niedługo muszę oddać i...Blixen poczeka:)
Dziś skończyłam "Listy miłości". Nurowska jak zwykle satysfacjonująca:) Lubię te jej czasy, tuż przed wojną, w czasie wojny, tuż po wojnie... Teraz jestem w pełni zdeterminowana by dokończyć "Pożegnanie z Afryką".
Dokładnie w piątek zakupiłam "Listy miłości" Marii Nurowskiej:)
U mnie jest chyba jeszcze gorzej, jestem w drugiej klasie liceum, a za nic nie mogę oderwać się od książek. Chcę zdawać na medycynę, mam rok do matury i tyyyyle do nauczenia. Czytam na przerwach, czytam na lekcjach, rano w łóżku, w łóżku przed snem, na spacerze z psem, przy jedzeniu...wszędzie. Nie umiem przestać! To jest dla mnie jedyna przyjemność, ale to uzależnia, wciąga... Nie wiem co z tym zrobić...
Sierpień: -"Dom duchów" Isabel Allende - od Oli, wyrwało mnie z czytelniczego uśpienia po lipcowym wyjeździe:) -5 -"Jedenascie minut" Paulo Coelho - pierwsza książka Coelho przez, którą przebrnęłam -6 -"Pucka" Janina Katz - początek jakoś ciężko, potem coraz lepiej -5 Plus kilka książek czytanych po raz setny, wciąż siedzę w młodzieżówkach;)
"Chemia śmierci" skończona, 4 aż tak bardzo mnie nie przeraziło. Końcówka zaskakująca, ale nie czuję się strasznie porażona doskonałością. Zaczynam Mario Puzo "Ojciec Chrzestny"
Teraz "Chemia śmierci" Becketta
A tego nie czytałam...
Ja jeszcze nie mam dzieci, nawet matury nie mam, a Harrego po prostu nie byłam w stanie przeczytać. Może jeszcze kiedyś do tego podejdę, póki co...poddaję się:)
Od Austen chyba najbardziej polecam "Opactwo Northanger", uśmiałam się na tym jak nigdy.
Ja przeczytam Ann Breshares "Stowarzyszenie wędrujących...", a poza tym... rzucam się na Ewę Nowak, 14 fajerek i Jeżycjadę. Liczę też na "Prześlę panu list i klucz" (biblioteka u nas w mieście jest chyba jedyną, która ma tą książkę:D). A z nowych... zamierzam wziąść się za Tolkiena...wszystko;)
Są książki w których autorzy śmiało rzucają mięsem i jest to jak najbardziej na miejscu. Ja lubię czytać książki "brudne", które nie pozostawiają suchej nitki na współczesnym świecie i ukazują go w pełnej okazałości z wszystkimi jego przekleństwami i niedociągnięciami literackimi. Masłowskiej bełkot jest nużący, przekleństwa przy tym giną. Za to np. "Siostra" Saramonowicz i "Rosario Tijeras" Jorge'a Franco nie szczęd...
Dobijam końca Raduńskiej. W między czasie były jeszcze dwie książki "Ogon Kici" Ewy Nowak i "Mansfield Park" Jane Austen. Teraz rzucam się na wszystko co jest z bibliotek i od ludzi, żeby do wakacji skończyć. Na pierwszy ogień chyba "Moje drzewko pomarańczowe". W poniedziałek odsyłam Sonię:)
Młodzieżowe czasem są naprawde wciągające. Jestem absolutną fanką całej serii Ewy Nowak, mogę to czytać w kółko. Mam nawet kolegę, który się na to pokusił, jest zachwycony. A ja...wyczekuję kolejnych książek;)
Nurowska jest cudowna, jeszcze trylogii nie przeczytałam, ale już w tym roku mam za sobą "Niemiecki taniec". Czyta się wspaniale. Napalam się też na "Panny i wdowy". Czytał ktoś?
Już długo marzę o tej książcę. Ostatnio podpatrzyłam w księgarni książkę pt."Pucka"...brzmi miło:)
Ostatnio kupiłam dwa tomy "Pustelni parmeńskiej", póki co odłożyłam na później. Co myślisz o tej książce?
Też mam w kolejce, co o tym myślisz?
Bardzo lirycznie i obrazowo to opisałaś:) Mam nadzieję, że książka dostarczy Ci wrażeń wartych zmarznięcia listonosza:) To mnie cieszy, bo ciężko jest z Sonią tak na raz pójść;)
Oczywiście, że nie musisz się spieszyć:) Ja już to przerobiłam, więc... ;) Z Zeszytami jest ciężko, przerywnik w formie Jane Austen zrobiłam, ale zaraz do nich wrócę. Jakbyś je koniecznie chciała, to pisz, to się pospieszę:)
Nie czytałam ani Lalki, ani Kareniny, ale to w wakacje...
Wysłałam! W prawdzie nie razem z Raduńską;) ale jest:P Za dużo książek na raz, poza tym cały zapał na zeszyty mi przeszedł, ona jest faktycznie bardzo...denerwująca:P
Myślę, że w wakacje mogę się za to złapać:) I masz rację, dla porównania warto:)
Z Zafonem mam problem, rzuciłam go w połowie i nie pamiętam co się wcześniej działo. Głupio zaczynać od nowa, a nie skończyć jeszcze gorzej. A Tobie jak?
Doszłam do wniosku, że "Pokutę" wyślę Ci razem z "Białymi zeszytami", jeśli tak być może?;) Swoją drogą, Raduńską zabrała mi mama i dopiero wczoraj ją odzyskałam. Póki co nie jest tak strasznie, zakładkę mam za sobą:D
Zastanawiałam się czy warto tą ksiażkę czytać, oglądałam film, który mimo, że bardzo mi się podobał stwierdziłam, że jest właściwie o niczym. Dlatego z góry odrzuciłam tą książkę, teraz to już nie wiem... Warto?
Tak się wypowiedziałaś, że stwierdziłam, że muszę koniecznie coś Samozy przeczytać:) Powinnaś pisać recenzje, najlepiej te co są zawsze po tylnej stronie okładki. Z reguły nie są one do końca zachęcające, a Twoja wypowiedź nie narzuca opini i nie przesładza, a jest ścisła i rzeczowa;) Jutro lecę go szukać;)
ups, mieszam imiona... skleroza? Wysłałaś:) Jednak na początku przyszłego, bo póki co nie mam kiedy się wybrać;)
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)