Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
W zasadzie słusznie, chociaż wystarczy trochę dobrej woli, otwartości i ćwiczenia cierpliwości, słuchania i starannego wypowiadania się. Można powiedzieć, że to wiele, ale chyba nie. Gdzie się podziała ciekawość tego co inne i nieznane?
Jeszcze nie skończyłem "Kajś", czyta mi się jakoś "twardo". Może styl jest zbyt lakoniczny. Po przeczytaniu wrócę do Twojego wątku
Niezwykle boleśnie odczułem tę wiadomość. Znowu zostało przerwane tak twórcze, pełne barw i odcieni życie człowieka i niepospolitej artystki. Jej utwory to nie tylko feeria wyobraźni, lecz także głębokie, niekiedy bardzo wnikliwe wsłuchiwanie się w człowieka i jego losy. Niekiedy ten wyostrzony słuch i intuicja nie przynosiły nam, czytelnikom, radości, ale zmuszały do zastanowienia się nad sobą. A teraz? Okropna pustka. Dobrze, że są Jej dzieła.
Za literówki ogromnie przepraszam. Prawdopodobnie pisałem ten tekst w pociągu, co za każdym razie kończy się u mnie "katastrofą literową". Już poprawiłem. A na Twoje pytanie odpowiem, że "Król". Jest to powieść bardziej plastyczna, bardziej barwna i dotkliwa, ale nie wprost. "Królestwo" to już zgliszcza człowieczeństwa. W "Królu" się jeszcze walczy. "Król" to moim zdaniem najlepsza, dotychczasowa powieść Twardocha.
Może jednak nie będzie tak źle, zważywszy na upływ czasu. Może to właśnie ja zrobiłem zbyt krótką przerwę Autor nie może wyzwolić się od schematu prowadzenia akcji, a to zaczyna się robić nużące. Jest po prostu tak samo. Nie, z pewnością drugi tom cyklu zablokował mi chęć na długie serie.
Dzięki za te słowa. Pomagają. Jednocześnie bardzo przepraszam za błąd. Zaraz go poprawię. Nie jestem również wielkim zwolennikiem wspomnień i pamiętników - mają tę właściwość, że są ciekawe, kiedy się je czyta, ale po dość krótkim czasie umykają z pamięci. Takie wrażenia mam po lekturze kilku tomów wspomnień Iwaszkiewicza i Dąbrowskiej. Pamiętam jedynie atmosferę. Parada nazwisk, zdarzeń, które się nigdzie nie utrwaliły, umyka niezwykle szybko....
Oczywiście, skleroza nie boli. Obydwie autorki nie są na mojej liście chętnie czytanych, ale kiedyś trzeba zacząć. Ogromnie przepraszam za gafę, ale zostawię tę czytatkę bez korekty, niech mi przypomina o ignorancji.
Dzięki za ten komentarz. Brakuje mi rozmów, dyskusji, sporów na temat istotnej literaturhy. Nieważne, że Mróz ma 1000 ocen. Sam go oceniam, ważne, by mówić o tym, co dla nas istotne.
Z pewnością wrócę, bo ostatnio podróżuję kolejką podmiejską i słuchanie tego rodzaju lektur (zabawnie to brzmi, może "audiur") znakomicie się komponuje z niezwykle powolnym przesuwaniem się starego pociągu (Koleje Mazowieckie) po nowych torach. Teraz jednak czas na trzeci tom Murakami'ego i kolejne tomy Jax.
Oznacza to, że przede mną jeszcze dużo ciekawych chwil. Po dobrej, czasem wesołej, a czasem smutnej książce muszę natychmiast zmienić nastrój i gatunek literacki, żeby zachować w sobie jej smak i radość (czasem żal) z zakończenia lektury. Tak już mam i ten rodzaj recepcji nie zmienia się przez lata. Dlatego kolejnego Wilta zostawiam sobie na nieco później, a teraz wsłuchuję się w "Filary Świata", chodząc szybkim marszem po moich ulubionych lasach...
I tak dalej, i tak dalej.... Odnoszę wrażenie, że natura już nas takimi stworzyła, to znaczy podatnymi na manipulacje, szalone narracje, które sami w sobie wzbogacamy, żeby lepiej w nie uwierzyć (czasem mi się to zdarza). Zaraz po "Zorro" Isabel Allende zabiorę się za "Filary...".
Jak już wspomniałem, robię teraz przerwę, bo muszę trochę odetchnąć od nagromadzenia gniewu i nienawiści. Zabrałem się w zamian za to za "Duszę ognia".
Wiesz, Lourie, Ty masz dobre pomysły. Spróbuję, chociaż piętrzą się te książki coraz bardziej nade mną i mam poczucie, że przecież nie dam rady ich wszystkich przeczytać. Niby banalne, ale ostatnio dokuczliwe. Dzięki.
Przeglądając Twoje lektury, odnoszę wrażenie, że możemy mieć nieco zaufania do naszych gustów czytelniczych. Niemniej jakoś mi trudno przekonać się do "Świątyni wichrów". Nadaj moim faworytem jest pierwszy tom tej długaśnej opowieści. Swoją drogą, zazdroszczę autorom takiej wyobraźni i pomysłów. Budzą moje zastrzeżenia walory artystyczne. To jest moja druga próba przeczytania całości. Może się w dalszym ciągu coś zmieni.
Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam. Poprzednim razem coś się zawiesiło w serwisie i cała moja odpowiedź rozpłynęła się w "eterze". Rzeczywiście, zajmuję się Turcją, ale bardziej językiem ludzi, którzy tam mieszkają, a przez to ich kulturą. Co do "Aleksandra", to z dużą ciekawością przeczytałem ten tom i to nie z powodu niezdrowej ciekawości ujęć osoby homoseksualnej. Interesowała mnie bardziej dyfuzja kultur, co Mary Renault udało się p...
Nie wiem, Sowo, jakie są powody Twojego odejścia, pewnie dla Ciebie ważne. Cóż, kończy się ważna dla mnie epoka w życiu internetowym. To był czas, kiedy czuwałaś nad dyscypliną słowa, swoją pracą uczyłaś szacunku do znaczeń, kultury osobistej i szacunku dla bliźniego-piszącego. Za to Ci ogromnie dziękuję.
Pierwszy raz czytałem ten cykl i utknąłem właśnie na piątym tomie. Chyba było dla mnie za dużo. Niemniej kiedyś do niego wrócę. Mam taki zwyczaj, że sięgam po jakąś część cyklu powieściowego i jeżeli "zaskoczy" grzecznie wracam do początku. Nowy cykl Goodkinda zmogilizował mnie do lektury i... W tej chwili muszę trochę odczekać.
Czytam po angielsku, ale słownictwo rzeczywiście otchłanne. Z pewnym opóźnieniem czytam też polskie tłumaczenie i...
Bardzo jestem ciekaw wrażeń i przemyśleń po lekturze tej książki. Czytając, nie brałem w ogóle pod uwagę "amerykańskiego mitu". To była dla mnie dosyć przygnębiająca opowieść o ludziach bardzo źle wykształconych, otoczonych gadżetami i cywilizacyjnymi zdobyczami, którzy umiejąc się pośród nich poruszać, nie zatracili swoich przejętych od przodków zachowań. A to połączenie powoduje nie tylko piorunujące efekty, ale również wiele rozczarowań i niez...
Wiele więcej o Cherezińskiej powiedzieć nie mogę, jest to bowiem jedyna książka tej autirki, którą przeczytałem. Doceniam Twoje uwagi, są cenne i nikomu nie przyklejają łatek. Niemniej Twój zarzut o generalizacji wydaje mi się nietrafiony. Moje stanowisko wynika z obserwacji nie tylko podczas "przechadzek po Internecie" (tak mówią o surfowaniu tureccy internauci), ale również z kontaktów z młodzieżą podczas zajęć, które prowadzę. I chociaż nie ...
Odpowiadasz dosyć lakonicznie, ale prowokująco, co skłania do dyskusji, chyba że masz tak "ukształtowane" poglądy, że żadne próby analizy różnych poglądów nie mają dla Ciebie znaczenia. Gołubiewa czytałem i słuchałem. Jest świetny, ale w warstwie językowej, zwłaszcza po rewolucji technologicznej lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, wydaje się już trochę archaiczny. Jestem przekonany, że jego polszczyzna wykracza poza możliwości poznawcze...
To prawda, że na forum jest ich około czterdziestu, ale są to przede wszystkim informacje o stronach internetowych, na których można słuchać książek na głosy lub je stamtąd kupić lub pobrać. Wszedłem nawet na "radio na kanapie", ale chyba skończyła już swoją egzystencję. Może rzeczywiście się za ten wątek zabiorę.
Serdecznie dzięki serdeczne. Nie wiem, czy od razu wybiorę coś z Twoich propozycji, bo tymczasem wziąłem się za tegorocznego Pulitzera i to znowu po angielsku. Tekst znakomity, ale słownictwo? Biedna ta moja angielszczyzna, chociaż wydawała się bogata...
Natknąłem się na nią przypadkowo. Reklamowana jako hit amerykańskich biografi z "Pasa Rdzy". Nie polecę Ci niczego innego, zacząłem bowiem dopiero co przygodę ze "zdobywcami". Zainteresowała mnie ta autobiografia, ponieważ dzięki niej mam jeszcze bardziej dotkliwą świadomość różnic kulturowych w społeczeństwach chrześcijańskich. Nie lubię literatury opatrzonej wieloma przypisami, a w przypadku literatury amerykańskiej wydaje się to często koniecz...
Zakończenie książki zabrzmiało lekkim dysonansem. Natomiast całość jak najbardziej aktualna. Można tylko zacytować za jedną z głównych, hinduskich bohaterek: "może tak, może nie".
To był jedynie zaczyn. Kontekst jest kawałek dalej, ale nie uważałem za konieczne go cytować. Warto go przeczytać. Przecie3ż to jest dopiero wstęp do ewolucji filozoficznej Lema! Dopiero "Głos Pana" pokazuje potęgę spekulatywnego myślenia Autora. Warto przeczytać jeszcze raz tę końcówkę "Solaris". Mój cytat to próba wywołania refleksji nad istotę myśli w literaturze. I Ty podjąłeś ten nieskończony chyba wątek, za co Ci chwała. Ja pozostanę przy...
I ja bardzo dziękuję za korektę. Jak to się dziwnie plecie, że kojarzymy wykonawcę z autorem, bo to on swoją interpretacją zawłaszcza nie tylko wiersz ale i muzykę.
Twoja uwaga o polskich literatach, których praktycznie nie znamy jest jakże trafna. Czytając raptularz Hena można wpaść w kompleksy. Z drugiej strony takie same odczucia mam, czytając zagranicznych eseistów czy pamiętnikarzy. Trzeba się pogodzić z tym, że nie jesteśmy w stanie wszystkiego przeczytać. Przynajmniej możemy obcować z cieniem tego, co jeszcze przed nami.
Prawda, że zabawne? Całe wieki nie zbliżałem się do Steinbecka. Czasem jednak warto coś odkurzyć. Trzeba chyba znowu sięgnąć po może jeszcze starszych klasyków. Chodzi mi po głowie "Pustelnia parmeńska", ale ciągle coś mi przeszkadza, by po tę powieść sięgnąć. A Herling-Grudziński tak ją cenił.
A to jest kolejny problem. Odnoszę wrażenie, że większość lektorów czyta "z marszu", nie przygotowując się zupełnie do zaskakujących ich często imion własnych. A nad tym trzeba trochę popracować, a przede wszystkim zapytać ludzi, którzy się na tym znają, co jest niekiedy mitręgą, zwłaszcza gdy chodzi o orientalne imiona własne. Świeci przykładem Gosztyła. Jego skandynawska wymowa jest pełna uroku i dobrej pracy. Teleszyński rzeczywiście ma coś z ...
Serdeczne dzięki za podpowiedź. Zbyt szybko czytałem instrukcję i tak wyszło. Teraz już wiem. A co do listów, to oczywiście masz słuszność, powinny być opracowane krytycznie, wtedy zapewne wszelkie zależności i powiązania z osotami, o których autorzy wiedzieli, byłyby oczywiste. Jest i słaba strona takich opracować: gorzej się je czyta z powodu licznych przypisów. Taka "surowa" forma tworzy atmosferę niedopowiedzenia i pewnej tajemniczości. Co ...
Właśnie taki. I zupełnie nie pasuje do jej treści.
Masz oczywiście słuszność, mówiąc o odczuwaniu. Właśnie dlatego zadałem czytelnikom to pytanie. Poza tym użyłaś ważnego, ale czy prawdziwego, określenia - kanon. Dla mnie kanon to Lem, Fijałkowski, Zajdel, może Dick, ale do tego ostatniego czuję niesmak za zachowanie się wobec naszego Mistrza. Jeśli chodzi o fantasy, to niewątpliwie Sapkowski i Grzędowicz. A teraz, przeczytawszy "Oko jelenia", zastanawiam się, czy dołączyć Pilipiuka. Czy ten cykl...
Czy możesz wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje? Nie chcę bronić Wiśniewskiego, ale chętnie dowiem się, co w niej takiego odstręczającego. Nie ukrywam, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie i to nie tylko pod względem fabuły, ale także zaskakującej estetyki, próby opisu uczuć obrazem i - jak zwykle - konfrontacją dwu kultur.
Nasz problem w tej wymianie opinii polega na tym, że interpretujemy tekst pisany bez szerszego kontekstu, rodzą się więc w naszych umysłach skojarzenia oparte na najbardziej przyswojonych (lubianych lub nie) symbolach. Czytuję sporo recenzji poświęconych na tym forum fantasy i s-f i bardzo często spotykam się z zarzutem "przewidywalności", którego recenzenci nie uzasadniają, dlatego moja reakcja może wydać się alergiczna. Zaczynając lekturę pow...
Trudno jest dyskutować z kimś, kto głos w dyskusji rozpoczyna słowami "ciężko jest dyskutować...". Albo to robimy, albo nie. Niekiedy mam wrażenie, że ja piszę w sposób niezrozumiały, albo respondent odpowiada nie na temat, ponieważ nie rozumie, co piszę. Zazwyczaj uważam, że to ja się niedokładnie wyraziłem. Może więc prościej: dlaczego akcja tej książki jest tak przewidywalna? Co przewidziałeś w czasue jej czytania? O wyspie: może warto zwróc...
To już moje trzecie czytanie "Bikini". Pierwszy raz wchłonąłem tę powieść. Czytałem ją, jak gdybym był w amoku. Po czym napisałem krótką recenzję. Po raz drugi wybierałem moim zdaniem najbardziej poruszające fragmenty. Chyba zrobiłem sobie trochę krzywdy, bo w oderwaniu od całości tekstu stawały się jakieś płaskie. Teraz wróciłem do "Bikini" po raz trzeci. I zaczęły się ukazywać fenomenalne podteksty: Anna i Luckas, Anna i skrzypce, Anna i koty. ...
W wielu recenzjach i opiniach dotyczących fantasy, kryminałów i powieści sensacyjnych znaleźć można zarzut, że akcja jest przewidywalna. No to może warto stworzyć - jest po temu wiele możliwości - organizację, stowarzyszenie, związek, firmę, zajmujące się celnym przewidywaniem akcji, którą zazwyczaj nazywamy życiem. Możesz być pierwszym jej prezesem. Od dłuższego czasu nie czytałem apeli o palenie książek. Uważałem, że chęć kształtowania nas na...
Serdeczne dzięki. Nie jest to mój ulubiony gatunek literacki, niemniej w chwilach przeciążenia intelektualnego dobrze mi robi taka odskocznia. Strzelania nie lubię, zwroty akcji - bardzo. Seks? - jak wiele z nas. A Ciszewski ma do tego jeszcze talent. Czasem drażnią mnie uproszczenia i dosyć siermiężne porównania, ale i tak jest więcej plusów. A poza tym mam znakomitą zabawę, łowiąc aluzje i odkrywając ukryte warstwy starszej Polski ukryte pod no...
Nie pamiętam już, w której ze swoich powieści lub esejów Julio Cortazar napisał, że utwór jest znakomity, jeżelik wywołuje u czytelnika reakcję i to nie zawsze pozytywną. "Kosogłosa" właśnie skończyłem. Jestem zdenerwowany i podminowany. Zdenerwowany tym, że staram się, mimochcąc, wypierać tę po raz kolejjny pokazaną dotkliwą prawdę o tym, że nie tylko we mnie, ale i w nas rodzą się niezwykle łatwo potwory czy bestie. Nie spodziewałem się, muszę ...
Bardzo ogólna i entuzjastyczna recenzja. Ale muszę dodać nieco dziegciu do tej beczki miodu. Przy tak niezwykle rozwiniętej sadze, przy tysiącach stron i mil tłumacz, nieszczęsny wyrobnik słowa, męczy się i wypala, a redaktor najwyraźniej ufa mu bezgranicznie, co powoduje takie smaczki jak nieustannie powtarzanie, że Sansę boli "brzuszek", a wszyscy "ruchają" i jest "do dupy". Rozumiem tłumacza, że czasem zabraknie mu konceptu, ale gdzie jest red...
Pięknie i jakże syntetycznie napisane. Wpisałem "Ziele na kraterze" do moich publikowanych lektur dopiero teraz, kiedy przeczytałem i przesłuchałem (w znakomitej interpretacji Machalicy)tę niezwykłą lekturę po raz chyba piąty. Pamiętam ten pierwszy raz. Było to gdzieś w sądeckim. Moja Śp. ciotka zwróciła moją uwagę na słuchowisko. Spędziliśmy w milczeniu te kilka godzin, w milczeniu pełnym fascynacji i niekiedy grozy. A "Ostatni mazur" już zawsze...
Gandalfie, serdeczne dzięki za tak wyczerpującą odpowiedź. Pięknie się różnimy, mamy inne temperamenty. "Władcę pierścieni" przeczytałem późno i zrobiłem to tylko, żeby wiedzieć dlaczego jest to rudymentarna pozycja. Literacko jest więcej niż skromna, a ja hołduję wyrażonej przez Śp. St. Lema opinii, że dobra s-f (to samo, moim zdaniem, dotyczy fantasy) musi łączyć talent literacki i znajomość rzeczy (nauki, filozofii, bajki etc.). Podałeś wiel...
To bardzo zachęcam. "Amerykańskich bogów" czytałem kilka lat temu. Może wrócę jeszcze do tej powieści. Teraz już nie wiem, czy jest najlepsza, ale niewątpliwie to wydarzenie nie tylko w gatunku, ale w całej literaturze.
Dzień dobry! Jaki świat (światy) realne były inspiracją dla Meekhanu?
Gandalfie, drogi! "Prosta kreska" to nie jest zarzut. Jeżeli przyjrzysz się grafikom Chagalla, czy choćby Mleczki, to od razu zrozumiesz, że w prostocie jest wiele geniuszu. No, ale de gustibus non disputandum est. Niemniej chcę Cię zapytać (śledzę to, co piszesz, jakiego rodzaju powieści z gatunku fantasy są dla Ciebie znakomite, fascynujące, czy zmuszające do głębokiej refleksji? "Nigdziebądź" ma dla mnie warstwę duchową, która umieszczona ...
Zastanawiające jest to, z jak wielką łatwością feruje się sądy o książce, nie podając konkretnych zastrzeżeń. "Schematyczna", "przewidywalna" etc. A przecież ile u Gaimana znakomitych obserwacji życia i słabostek ludzkich (ot, choćby Jessica i jej jakże znakomicie odmalowany snobizm), a rozmowa ze szczurem po powrocie z Londynu Pod? A co do przewidywania, to przecież schematy "drogi", walki dobra ze złem powtarzają się tak często, że rzucam kolej...
Nie jest to do końca prawda. Ciszewski napisał kolejną powieść sensacyjną o zamachu na Stadion Narodowy. Jej wydanie zbiegło się z Euro 2012. Bohaterowie są prawie ci sami. Dobrze, że autor nie próbuje ciągnąć serii w nieskończoność. Nie staje się wtedy niewolnikiem swoich postaci i... czytelników, którzy wymagają od niego coraz więcej.
Wygląda na to, że co za dużo, to niezdrowo. Czytałem "Truciznę" zdecydowanie za długo. Teraz próbuję sobie przypomnieć chociaż jedno opowiadanie w całości. Nie jest to łatwe, przed moimi oczami wyświetla się bowiem jedynie obraz niechlujnej chaty, zaplutej karczmy, brudu i opuszczenia. To trochę mało. Chyba przyszedł już czas, by Autor zakończył tę serię. Wolę Pilipiuka w odmianie historyczno-fantastycznej.
Rzeczywiście można się pogubić. Przeczytałem wszystkie tomy, nie robiąc przerw, dlatego może ten siódmy ton nie wywołał we mnie aż tak złego wrażenia. Oczywiście różni się znacznie od pozostałych, ale ma swój smak. Warto się wsłuchać w słowa kardynała. Dużo w nich uwag nie tylko o polityce, ale o osobowościach ją tworzących. Smaczne są zwłaszcza przytyki do hierarchów kościoła. Odnoszę wrażenie, że Druon właśnie w tym tomie najpełniej przekazał s...
W tym, co piszesz, jest pewnie sporo słuszności, zwłaszcza kiedy się wraca do poprzednich tomów powieści dawkowanych w tak znacznych odstępach czasu. Jednakże warto zwrócić uwagę na prawo autora do stosowania pewnych skrótów lub porzucania nieistotnych dla niego wątków. Może przecież mieć już dosyć swoich bohaterów. Poza tym cykle powieściowe chyba z góry są skazane na nierówność wątków, a przy średnim talencie pisarza, na poważne kłopoty w utrzy...
Napisano już dobrą recenzję z czwartego tomu Pana Lodowego Ogrodu, nie warto więc się powtarzać. Piszę tuta, ponieważ uczestnicy tego forum treść finalnego tomu dobrze znają, nie muszę zatem trzymać się kanonu recenzji i nakładać na barki Sowy kolejnego ciężaru redakcji. Piszecie, że ostatni tom świetny, dajecie wysokie oceny, ale trudno mi się doczytać, dlaczego on taki dobry. Może trudno wyrazić, czego oczekujemy po powieści fantasy, a może t...
Jestem właściwie na początku lektury (ok. 160 stron) i rzadko sięgam po recenzje przed przeczytaniem powieści do końca. Ale w wypadku Grzędowicza nie jest to konieczne. Już ta ponad jedna ósma daje obraz niezwykłej konsekwencji narracji. A Twoja recenzja ma tak silny ładunek emocjonalny, że czyta się ją z przyjemnością i zazdrością, że się jeszcze do końca nie doczytało. Słowami krytyki się przejmuj - świadczą bowiem o tym, że Twój tekst działa (...
Pierwszy raz przeczytałem "Shoguna" w wersji oryginalnej, będąc na stypendium w Stambule. Zawaliłem wszystkie obowiązkowe zajęcia, nie liczyła się dla mnie noc. A dlaczego? Znajdowałem się wtedy w kręgu kultury, która niekiedy mentalnie jest podobna do naszej, niemniej różni się tak znacznie, że sprawia wrażenie bardzo egzotycznej. "Shogun" trafił w moje rozterki międzykulturowe. Piszecie, że mało ma czytelników. Już wtedy wydano go w 7.000.000...
Sądzę, że nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie o świadomość O.S. Carda, nawed gdybyśmy go o to zapytali. Czy warto zadawać sobie tego rodzaju pytania? Pewnie tak, chociaż świadomość trudności uzyskania odpowiedzi jest przygnębiająca. Zakładając, że tak właśnie było, warto zwrócić uwagę na to, jak znakomicie autor przetworzył ten mit. A poza tym, jeżeli odpowiedź jest pozytywna, to znaczy, że musiał przeczytać przynajmniej Eliadego a może nawet Un...
Chyba w Twoim ostatnim zdaniu przysłowiowy pies jest pogrzebany. Na temat roli tłumacza i umiejętności przekładu napisano sporo książek. Tych stricte teoretycznych nie da się niekiedy czytać. We wszystkich tych pracach podkreśla się jednak element, który niezwykle trudno opisać: talent. Czytając przekłady i komentarze Barańczaka, zrozumiałem to nie tylko dobrze, ale bardzo dotkliwie. Można nauczyć się panować nad językiem przekładu, ale żeby dobr...
To, co napisałaś, jest jak najbardziej słuszne. Warto jednak dodać jeszcze jedno: to wielka sztuka umieścić w wartkiej fabule nieprawdopodobnie odurzającą "pigułę" stereotypów. Już na początku charakterystyka poszczególnych narodowości zapowiada wręcz niezwykłe spostrzeżenia. Kiedy dodamy do tego tak typową dla Eco żonglerkę źródłami literackimi i paraliterackimi, dziewiętnastowiecznymi fobiami i manierą przymrużania oka do czytelnika, że trochę ...
Z jednej strony jesteśmy skazani na przekłady, z drugiej możemy też z tego "wyroku" skorzystać. Obserwując reakcje czytelników, ich odczucia i komentarze, w jakiś sposób możemy zweryfikować jakość tłumaczenia. A poza tym pozostaje twórczy niedosyt, rodzaj tajemnicy, która kryje się w oryginale. Może się też zdarzyć, że przekład jest lepszy od oryginału. Moi dwujęzyczni przyjaciele wolą "Kubusia Puchatka" w przekładzie Ireny Tuwim czy przygody Har...
Rzeczywiście całkiem przyjemnie się czyta, chociaż autor ma pewnego rodzaju ospałość stylu. Akcja ciekawa, przygody niezłe, ale jednocześnie brak w powieści dynami. Wszystkie wątki są pisane tak, jak gdyby wysnuwały się powoli, statecznie, cierpliwie. Sytuuję ją w grupie średnich książek przygodowych. Nie chodzi o to, żeby się bez przerwy zabijali, ale żeby autor trochę bardziej przyspieszał narrację, tam, gdzie to jest potrzebne, a nie zbyt duże...
Ogromnie się cieszę, że Bader wywołuje zupełnie inne spojrzenia czytelników. To znaczy, że pisze dobre, wielowarstwowe komentarze. A jeżeli jeszcze wziąć pod uwagę nastrój czytelnika, tym bardziej staje się ciekawy. Mam już znowu ochotę sięgnąć po "Białą gorączkę".
Witaj, Oyumi. Najpierw napisałem moją ocenę (zobaczymy, czy ją Sowa przepuści), a potem przeczytałem Twoją. Gratuluję. I wiesz, chyba mamy podobne odczucia, aczkolwiek ja nie napisałem o przegadaniu. Czytałem wolno, odkładałem, wracałem i znowu na stos książek obok legowiska. Domosławski jest rzetelny, ale to już chyba wszystko. Kapuścińskiemu niczego nie ujął, a z pewnością dodał czytelników. Nie namawiam do tej lektury, bo nie wiem, czy mam do ...
To będzie ciekawe doświadczenie. "Wroniec" odbiega nieco od głównego nurtu zainteresowań Dukaja, niemniej widać w nim talent Autora. Proponuję zacząć od "Lodu". To duże wyzwanie.
Sądzę, że warto trochę bliżej przyjrzeć się nie tylko Orientowi, ale tradycji w naszym kraju. Każda próba ich zmiany wywołuje gwałtowny, niekiedy zupełnie nieracjonalny - zdawało by się - opór. Do tradycji i obyczaju trzeba zbliżać się małymi krokami, obwąchać go dobrze, porozmawiać z tymi, którzy go kultywują, a nawet się z nimi zaprzyjaźnić. Dopiero wtedy można nań wpływać. Społeczności orientalne są bardzo konserwatywne. Informacja najczęściej...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 20.02.2024 14:30
„Dziennik pocieszenia” zaczęłam czytać akurat, będąc dość mocno przybita niemożnością pocieszenia przyjaciółki, w której rodzinie wydarzyło się coś ba (...)
Dodany: 12.02.2024 15:54
Autor: koczowniczka
„Kornik” Layli Martinez okazał się, ku mojemu zdumieniu, rasową powieścią grozy. Jest tu niewyjaśniona zagadka, bo w okolicy doszło do kilku zaginięć (...)
Dodany: 12.02.2024 12:54
Autor: Bloom
Są dwie prawdy, mówi Mackiewicz we wstępie do "Kontry": obiektywna i propagandowa. Obie istnieją równolegle, płyną jakby dwiema nurtami w jednej rzece (...)
Dodany: 10.02.2024 19:14
Autor: Uleczkaa38
Typ recenzji: Oficjalna PWN Recenzent: Urszula Janiszyn Mądra opowieść o życiu to taka, która uczy nas czegoś, a jednocześnie zapewnia wielkie e (...)
Dodany: 30.01.2024 10:49
Autor: fugare
Jazz, stosując duże uproszczenie, zanim jeszcze przybrał formę bluesa, swingu czy ragtime’a i na długo przed pojawieniem się w Nowym Orleanie zespołów (...)