Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Coś Zwiagincewa, może "Lewiatan", coś Farhadiego, może "Rozstanie", coś "starego" Kurosawy, może "Rashomon", coś Eastwooda, może "Gran Torino", jakiś dobry psychologiczny film hollywoodzki, może "Wątpliwość", jakiś dobry film gangsterski, może "Ojciec chrzestny" (trylogia), jakiś dobry niemiecki film o II wojnie światowej, może "Upadek", jakaś stara dobra komedia, może "Pół żartem pół serio", coś kameralnego, może "Mniejsze niebo" ze świ...
Moim zdaniem tematem książki jest nie tyle ojciec chłopaka, który uciekł z domu przed wieloma laty, ale kobieta, która wynajmowała mieszkanie u tego ojca. Ta kobieta poświęciła swoje życie opiece nad swoim ślepym ojcem, a przy okazji opiekuje się też tym drugim starcem - gospodarzem, który czeka na swojego syna. Jak często u Conrada, mamy niedopowiedzenia i tajemnice. Czy młody mężczyzna, który trafił pewnego dnia do tego domu rzeczywiście był ...
Doceniam chęć polemiki, która się ciśnie, choć obawiam się, że chodziło tylko o dość nieudolną próbę dyskredytacji autora recenzji (niech zgadnę - drażniło zwrócenie uwagi na miażdżącą opinię Conrada na temat Rosji). Polemika wymagałaby bowiem, aby polemista: - uważnie przeczytał tekst, z którym polemizuje (nie napisałem, że Plehwe był premierem Rosji, ale że zamachy dotyczyły premiera i ministra spraw wewnętrznych - pisząc o premierze miałe...
Również dziękuję i serdecznie pozdrawiam!
Dziękuję za nienapastliwy ton polemiki i uznanie mojego prawa do subiektywnej oceny literackiego dzieła. Ocena subiektywna, może nieprzekonująca dla Ciebie, ale skoro jest uzasadniona argumentami, to jest w pełni uprawniona. Nie wszyscy muszą płynąć w głównym nurcie opinii. Trzy uwagi. Pierwsza dotyczy rzekomego braku sensu moich dywagacji nt. koncernu Axela Springera, w przypadku, gdy Twoją książkę wydało wydawnictwo nie związane z tym koncer...
Dzięki za doprecyzowanie. Pamięć czasami płata nam figla, choć wydawało mi się, że wielokrotnie czytaną "Lalkę" (która uważam, za jedno z najważniejszych dzieł napisanych w języku polskim) pamiętam nieźle. Tymczasem zawsze dobrze jest sięgnąć na półkę i sprawdzić.
Chyba czytaliśmy różne książki :) . Książka wprost pachnie morzem, przygodą, tłuszczem wielorybów ... Dla mnie "Moby Dick" to rewelacyjna książka przygodowa, z dramatyczną, fantastyczną kodą (nie chce zdradzać nawet tego, jak się książka kończy), która jest doskonałą metafora naszego życia, walki, drogi. A opisy wielorybów trzeba pominąć albo polubić.
Dzięki za zwrócenie uwagi na arcydzieło Conrada! Jak na mój gust trochę może za dużo napisałeś o formie powieści, a za mało o samej treści - boję się, że to może odstraszyć od lektury książki część czytelników (skoro powieść ma tak skomplikowaną budowę ...). Honor - zapominane dziś słowo ... Jest taka genialna scena w "Lalce", gdy Rzecki wyzywa na pojedynek jakiegoś kupca, który go obraził, a ten - szczerze zdziwiony - odmawia, oświadcz...
Miło, że wracamy do dyskusji o książce. "Książka jest rzeczywiście kompromisem z tzw. władzą ludową. Ale nie jest to kompromis porażający lizusowstwem. Autorowi udało się przemycić wiele spraw" Nie neguję tego, że książka Newerlego w roku 1948 (gdy się ukazała po raz pierwszy) miała pewną wartość poznawczą dla młodego czytelnika, gdyż - oprócz elementów stalinowskiej propagandy (obecnych, choć nie nachalnych) przemycała - jak piszesz - spra...
Dyskusja o książce przygodowej przerodziła się w dyskusję historyczną o PRL i o obecnej Polsce. "Anonimowi żołnierze radzieccy zginęli, by nas wyzwolić." "PRL była bardziej suwerenna od obecnej Polski." "Zastanów się czy nie przesadzasz zestawiając okupację niemiecką i radziecką, której nie było." "Polska Ludowa była krajem wynaturzonym przez biurokrację, ale była krajem, który pracował dla potrzeb ludu." Wybacz, ale każda z tych...
"Dla mnie własowcy nie byli emigrantami" - pierwotnie wypowiedziałaś się bardziej kategorycznie, teraz wyjaśniłaś, że chodzi Ci o Twoje indywidualne, zawężone rozumienie słowa "emigrant" (które odbiega od powszechnie przyjmowanego). Trudno jednak stawiać mi zarzut (a tak zrozumiałem Twoją pierwszą wypowiedź), że rozumiem pojęcie emigracja w sposób ogólnie przyjęty, odmienny od Twojego. "Bobkowski celowo umieścił w tym opowiadaniu własowców. B...
"ani Włochy..." - zgoda. Oczywiście, chodzi o południowe wybrzeża Francji. "ani emigranci. To własowcy ..." Własowcy to nie emigranci? Czym różnią się od białych, którzy po wojnie domowej w Rosji uciekli na Zachód? Zgoda - własowcy to byli sowieccy żołnierze, którzy dostali się do niewoli niemieckiej i walczyli u boku Niemiec w II wojnie światowej. Czy walka u boku Niemiec ich kompromituje? - Chyba nie bardziej niż służba w Czerwonej Armi...
Olgo, dziękuję. "Conrad był zwolennikiem starszej tradycji, według której dyscyplina winna się wywodzić z wewnętrznego postanowienia. Pogardzał brakiem dyscypliny i nienawidził dyscypliny, gdy ta była narzucona z zewnątrz". Bardzo trafne! Muszę przeczytać tego Russella (fragmenty nt. Conrada).
"O sprawach z 1939 roku też nie ma mowy i nie musi być". Na tym polega nierzetelność tej książki, adresowanej przecież do młodego polskiego czytelnika. Początek rozdziału "Jak doktor został dowódcą" - wspomina sowiecki żołnierz, który jest narratorem: "Wojna zaczęła się dla mnie na trakcie białostockim (...). Cofaliśmy się z Białegostoku na Gródek". Dla niego wojna zaczęła się w 1941, gdy Niemcy uderzyli na ZSRR. Dla nas wojna zaczęła...
"Pytanie tylko czy ty sam Bohun byłeś kiedykolwiek na Syberii czy tylko siedzisz w swoim małym pokoiku i podróżujesz na kanapie." Primo - co to ma do rzeczy, czy byłem na Syberii. A jak nie byłem, to nie mogę wypowiedzieć się na temat tej książki? Secundo - "Treści napastliwe i obraźliwe, skierowane pod adresem rozmówców i recenzentów, mogą zostać usunięte przez redaktorów serwisu, a konto osoby, która je dodała, może zostać...
W dodatku "PlusMinus" Rzeczpospolitej z 20-21 grudnia 2008 natrafiłem na artykuł Piotra Zychowicza pt. "Pociąg życia", który rzuca ciekawe światło na okoliczności historyczne, towarzyszące wywózkom węgierskich Żydów do Auschwitz. W okresie międzywojennym dyktatorem Węgier był Miklos Horthy. W 1941 Węgry przystąpiły do paktu berlińskiego (sojusz z Niemcami), a ich wojska brały udział m.in. w agresjach na Jugosławię i ZSRR. Jedn...
WBrzoskwinia, Dziękuję Ci za uprzejmą odpowiedź. Mniej więcej doszliśmy już do uzgodnienia wspólnego stanowiska na temat konieczności wyważenia racji obu stron historycznych sporów. Z tym, że w ów "punkt równowagi" (że podeprę się sformułowaniem Bobkowskiego) każdy z nas sytuuje w innym miejscu, gdyż mamy odmienny pogląd na rewolucję francuską (tak właśnie - pisaną przeze mnie celowo z małej litery). Dla mnie nie była ona ani Wielka, a...
Od "Korsarza" trochę odeszliśmy, choć treść tej powieści Conrada rzeczywiście skłania do dyskusji nt. historii rewolucji francuskiej i epoki napoleońskiej. Nie wiem jak Olga (Bożena), ale ja rozumiem to tak - celem Conrada (którego czytałem), a pewnie i Feuchtwangera oraz France`a (których nie czytałem), a także celem naszej tu dyskusji nie było i nie jest "dorabianie gęby" rewolucji francuskiej czy Napoleonowi. Idzie o...
No i Anatola France - "Bogowie pragną krwi" też muszę przeczytać! Tylko skąd wziąć czas, czas na to wszystko...
Olgo (Bożeno) Dziękuję. Książka Liona Feuchtwangera - "Goya: gorzka droga poznania" zostanie przeczytana. :) Dodam, że w rzeziach francuskich w Hiszpanii aktywny udział brali też Polacy (i to nie była realizacja hasła: "Za naszą i waszą wolność"). Niestety moje oczytanie pozostawia wiele do życzenia (czas!, czas! a raczej jego brak :) ) więc mogę się podeprzeć jedynie "Popiołami" Żeromskiego. Dodam, że Fra...
Wrażenie lotu to opis moich autentycznych przeżyć przy lekturze końcowych rozdziałów "Korsarza"... :) Zwłaszcza, że wcześniej akcja rozwijała się statycznie, a i postać Korsarza wydawała się niejednoznaczna. Moment, w którym czytelnik uświadamia sobie prawdziwy wymiar moralny postępowania tytułowego bohatera jest niezapomniany. Narrator Conrada wcale tego nie ułatwia, gdyż unika jak ognia sadów wartościujących. I nagle, gdy - czytając s...
Olga (Bożena) Dzięki za miłe słowa. Można Cię prosić o link do relacji Librarianki ze spotkania z Januszem Krasińskim? Pozdrawiam
I jeszcze jedno. Pierwsze dwa tomy cyklu mają jednak sporo atutów, które powinny wciągnąć młodego czytelnika. Raz - egzotyka stalinowskich czasów pokazanych z nietypowej perspektywy stalinowskiego więźnia, młodego chłopaka, rówieśnika dzisiejszych nastolatków. Dwa - emocje. Dla mnie te książki (pierwsze dwa tomy cyklu) rozpalają wielkie, autentyczne emocje. A to coś, co chyba najbardziej cenimy w literaturze, czy w kulturze w ogóle.
O Boże! Precyzja moich tekstów pozostawia wiele do życzenia. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że pamiętasz czasy stalinowskie z autopsji :), choć tak to mogłaś zrozumieć z mojej niezdarnej wypowiedzi. Ja także urodziłem się kilka lat po śmierci Stalina i stalinizm znam z powiadań. Chodziło mi o to, że znamy PRL (choć w jego miękkim wydaniu schyłku Gomułki, a potem Gierka i Jaruzelskiego) i stąd rozumiemy dużo więcej. Wybacz, że dodałem Ci lat -...
Dobra recenzja. Znacznie lepsza niż tomik Kaczmarskiego. Uwielbiam jego piosenki (czy może - pieśni?), ale jego teksty jako poezja - moim zdaniem - zupełnie się nie bronią. Są drętwe, pozbawione emocji (których w muzyce jest dużo i które stanowią o sile tej twórczości), a rymy rażą wręcz anachronizmem. Dla mnie wartościowy (jako wiersz) jest w tomie "Tunel" jedynie utwór "Starość Tezeusza". Reszta jest ciekawa głównie jako z...
Droga Michotko, przypuszczam, że podobnie jak ja, jesteś osoba pamiętająca PRL z czasów swej młodości. Nam oceny moralne donosicielstwa, zdrady, kolaboracji narzucają się same. Czy młode pokolenie, które nie pamięta czasów komunizmu, a wychowane jest na dominującej w mediach publicystyce chwalącej godność kapusi, jest w stanie dokonać moralnej oceny zdrady, przedstawionej nieraz w tym tomie w sposób beznamiętny, suchy, pozbawiony ocen samego a...
Bez obrazy - wszystkie nasze opinie i komentarze na temat książek są subiektywne. Inna rzecz - moja opinia o "Franksensteinie" nie jest odosobniona. I jeszcze jedno - czasami o "średniej" książce można napisać ciekawą i wartą lektury recenzję. I tak też jest w tym wypadku. Twoją recenzję "Frankensteina" przeczytałem z prawdziwą przyjemnością. Pozdrawiam
"Lalkę" czytałem dwa razy. W szkole mnie nie zachwyciła. Gdy przeczytałem ją ponownie już w dorosłym życiu byłem nią urzeczony. Z tym, że interpretuję to dzieło inaczej niż większość czytelników. Dla mnie to powieść o zdradzie ideałów młodości (były powstaniec i Sybirak przemienia sie w zwykłego groszoroba, który za pomocą pierwszego małżeństwa zdobywa majątek a przez drugie małżeństwo usiłuje zdobyć arystokratyczne powiązania) i o ...
"Frankensteina" czytałem jakiś czas temu i - jakkolwiek zaskoczyło mnie jego humanistyczne przesłanie (które ginie zwykle w potocznym wyobrażeniu o tej historii, redukującym ją do prymitywnego horroru) - nie mogłem oprzeć sie wrażeniu przeraźliwej nudy, która przez długi czas wiała z tej powieści. Nuda ta była spowodowana denerwującą manierą autorki, którą cechowała egzaltacja i niedojrzałość. Sądzę, że tylko część odpowiedzialności za ...
Bardzo dobra recenzja! Chcę tylko sprostować jedną pomyłkę. Pułkownik Lipiński miał na imię Wacław (nie Władysław). Był członkiem organizacji strzeleckich, działaczem harcerskim, uczestnikiem wojny polsko - bolszewickiej. W okresie międzywojennym został dyrektorem Instytutu Józefa Piłsudskiego, kierował wydaniem "Pism zbiorowych Józefa Piłsudskiego". Działał w konspiracji niepodległościowej w czasie II wojny światowej a po wojnie kier...
Az trudno uwierzyć, że czytałem tą samą książkę, która została wyżej omówiona na okładce serii wydanej w Kolekcji Gazety Wyborczej. Już w pierwszym zdaniu zgadza się miejsce (Londyn), ale nie zgadza się czas akcji. Conrad podaje go dosyć dokładnie. Pod koniec powieści (Joseph Conrad - "Tajny agent", PIW, 1973, tłum. Agnieszka Glinczanka, s. 321) jest informacja, że na obrączce ślubnej pani Verloc wygrawerowana była data 24 czerwca 1...
Zdecydowanie bardziej entyzjastyczną ocenę tego świetnego opowiadania Conrada wyraziłem w Biblionetce przy okazji oceny całego tomu "Sześć opowiadań", którego "Pojedynek" jest częścią. Tutaj zaznaczę jedynie, iż - jakkolwiek sam autor podaje napoleońskie korzenie swojej "honorowej fobii" - skłonności Conrada do przywiązywania szczególnej wagi do tej kwestii wywodzą się z tradycji polskiej, sarmackiej. Etos rycersk...
No specjalista od Syberii to ja nie jestem i takiego prawa sobie nie uzurpują. Za bardzo wartościowa książki nt. Rosji (akurat nie chodzi o Syberię, ale o europejską część Rosji Północnej - nad Morzem Białym) uważam zapiski Mariusza Wilka: "Wilczy notes", "Dziennik pólnocny", "Wołoka" i jeszcze jeden tom, ale tytuł mi wyleciał z pamięci. Sa recenzje w Biblionetce. To nie jest miesiąc na Syberii (jak u Pałkiewicza) i ...
Dziś już bardzo trudno coś ukryć, zrobić po cichu, czy "wciskać kit". Oto zapis dźwiekowy spotkania promującego książkę Grossa w Krakowie. Na wstępie jest też informacja nt. rzeczywistego przebiegu spotkań promocyjnych w Kielcach oraz w Warszawie. Można porównać to co mówi dziennikarka radiowa, z tym, o czym zapewniano nas na Forum Biblonetki. http://www.radioart.pl/nazywo/strach/
edward56, Ja również przepraszam! Bohun PS. Oczywiście, że sie nie przekonamy, ale czytelnik na podstawie tej dyskusji może sobie wyrobić zdanie, gdyż przedstawione zostały dwa punkty widzenia. Dyskusje promujące książkę Grossa nie dawały takiej możliwości.
edwardzie56 Wybacz zniecierpliwienie, ale przekręcasz moje słowa. Czytaj, proszę ze zrozumieniem, bo inaczej i nasza dyskusja straci sens. Przytoczyłem relację prasową z gazety "Dziennik Polski" a nie z "Gazety Polskiej"! Po drugie, zwróć prosze uwagę, że w tej dyskusji cały czas zamieszczam merytoryczne argumenty i konkretne przykłady. Powołuje sie też na relacje prasowe dotyczące faktów. Byłoby dobrze, gdyby moi adwersa...
W "Dzienniku Polskim" relacja Ewy Łosińskiej ze spotkania z Janem Grossem w Krakowie. Każdy może sobie wyrobić zdanie na omawiany tu dylemat - CZY WARTO ROZMAWIAĆ NA SPOTKANIACH PROMUJĄCYCH KSIĄŻKĘ JANA GROSSA: "Litania oskarżeń" Autor "Strachu" nie musiał wczoraj w auli Auditorium Maximum UJ w Krakowie wiele mówić. Wyręczyli go inni uczestnicy dyskusji, zorganizowanej przez "Znak". Polemiki prawie ni...
Edwardzie56, zgadzam się z Tobą, że uczciwa dyskusja ma sens. Nieuczciwa - może wyrządzić wiele szkód. Obawiam się narastania antysemityzmu w Polsce w wyniku happeningów pana Grossa. Mamy tutaj typowy przykład zderzenia dwóch nacjonalizmów, stanowiących ekstremalne marginesy dwóch narodów. Żydzi tacy jak pan Gross mówią - Polacy mordowali Żydów po wojnie. A skrajni polscy nacjonaliści (stanowiący lustrzane odbicie pana Grossa i jego zwolenn...
Nie warto dyskutować z osobami, które rozpoczynają dyskusję w złej wierze. Celem dyskusji publicznej jest przede wszystkim to, aby wszyscy uczestnicy dyskusji mogli przedstawić publicznie swoje stanowiska i je uzasadnić. W nastepstwie tego wszystkie strony mogą lepiej zrozumieć swój punkt widzenia i przekonać się o sile swoich argumentów w konfrontacji z odmiennymi stanowiskami.Oczywistym jest, że celem dyskusji nie jest przekonywanie kogokolwie...
Nie warto.
pjurewiczu, Napisałeś: "Polecam omijać komentarz Bohuna" Co to za wycieczka ad personam? Nieładnie, nieładnie. Nie wypowiadałem się nt. poglądów politycznych Cejrowskiego, czy Łysiaka, ani tym bardziej nie podzielałem opinii głoszonych przez GW - czytaj prosze uważniej i ze zrozumieniem. Co do zażywania narkotyków - nie podzielam Twojego poglądu, że to prywatna sprawa człowieka dopóty, dopóki leczymy narkomanów z pieniędzy wsp...
Bardzo dobra recenzja! Zaś sama ksiązka... Z opiniami Łysiaka zgadzam się w 95%. Zreszta dla mnie nie sa to opinie odkrywcze, czy choćby kontrowersyjne. Może jeżeli ktoś miał złudzenia nt. Michnika, zakochany był w pisarstwie Szczypiorskiego lub cenił twórczość Miłosza - taka osoba może być zbulwersowana poglądami Łysiaka na temat tych osób. Ubolewam jednak nad stylem tego dzieła. Megalomania, narcyzm, samouwielbienie autora aż bije z tej ks...
I jeszcze jedna drobna uwaga, do tego, co napisał Unicornus. Otóż w mojej ocenie wojna, w której uczestniczyli bohaterowie obu powieści nie byłą przyczyną sprawczą ich alienacji. Zarówno Stankiewicz jak i Rogoyski stracili bowiem tożsamość narodową jeszcze zanim wybuchła I wojna światowa. Z treści powieści wynika to jednoznacznie.
Można interpretować tę książkę "Gombrowiczem", ale wtedy jest ona niestety płytka i efekciarska. Gdybyśmy jednak założyli, że obojętny, zimny stosunek bohaterów obu powieści do polskiej tradycji ziemiańskiej oraz ich swoisty nihilizm moralny i wypalenie jest wynikiem ich alienacji, to interpretacja obu powieści wyraźnie zyskuje na głebi. Zarówno Stankiewicz, jak i Rogoyski to ludzie wyobcowani. Pierwszy - to zrusyfikowany Polak, drugi...
Dziękuję za propozycje dotyczące erotyków - skorzystam. Leśmiana już znam (także w wersji spiewanej - zdaje się, że w wykonaniu śp. Marka Grechuty i Krystyny Jandy). Wracając do czynu Chapmana. Sa ludzie - bez obrazy - którzy wszystko widzą osobno i nie dostrzegają oczywistych związków przyczynowo - skutkowych. Jest oczywiste, że żaden zdrowy psychicznie człowiek, nie popełni pod wpływem książki, piosenki, wiersza itp. morderstwa, ani samobój...
Droga Carmaniolu, zgadzam się, że można to tak tłumaczyć, jak Ty to czynisz. Jednak w niektórych fragmentach Twoja interpretacja "pęka w szwach". Problemy z zatwardzeniem ma Florentino Ariza, gdy jest nastolatkiem a nie starcem (choc pewnie na starość się one u niego nasiliły) - jest to u niego stan permanenty (strona 70 wydania w kolekcji "Dziennika"); gdy zakochał się w Ferminie dostał rozwodnienia (strona 80 tego sameg...
"Zwabiłaś" mnie na tę stronę, przy okazji dyskusji o Marquezie. Dzięki. "Buszującego..." czytałem dawno temu. Książka mnie rozczarowała. Pamiętam ogólne wrażenie infantylności głównego bohatera (podobne zakłopotanie czułem czytając "Cierpienia młodego Wertera" - tam również infantylność zakochanego w Lotcie młodziana była nie do zniesienia). W "Buszującym..." bohater ma pretensje do całego świata, wszystko...
Droga juko, "nie można utożsamiać autora z narratorem czy bohaterem" - Oczywiście! "Czy ktoś, kto nie przeżył miłości nie może o tej miłości wiarygodnie napisać?" - A Twoim zdaniem może? Będzie to wiarygodne? A moralizatorstwo kogoś, kto w prywatnym życiu był kapusiem jest wiarygodne (przypadek Szczypiorskiego)? "Czy w takim razie autor może pisać tylko o tym, co przeżył, widział, czuł? To co z twórczością S-F, f...
Droga juko, Postawy Gałczyńskiego w czasach stalinowskich nie znam. Ale przy lekturze jego erotyków (też nie znam, ale obiecuję, że się poprawię - czy jakies szczególnie polecasz?), rzeczywiście jego postawa wobec komunizmu miałaby dla mnie małe znaczenie... Choć niekoniecznie. Gdyby Gałczyński pisał te erotyki w dobie socrealizmu (koniec lat 1940-tych i pierwsza połowa 1950-tych), który zwalczał tego typu "burżuazyjne" treści, w...
Przypomina mi się taki skecz Edwarda Dziewońskiego pt. "Sęk". Jeden Żyd dzwoni do drugiego i na mawia go na jakiś interes. Ten drugi jest zaspany, niewiele rozumie z tego co mówi ten pierwszy. Więc gdy nagle pada zwrot "W tym sęk, żeby Rozenzweigowa umarła" uczepia się tego sęka i reszta rozmowy jest już o tym sęku. Podobnie jest z Tobą - "uczepiłaś się" mojej dygresji nt. prawdopodobnego związku między "magiczn...
Czemu sprowadzasz kwestie do absurdu? Nie mówiliśmy w szkole - "Mickiewicz wielkim poetą nie był", bo współpracował z caratem i "dał ciała" w 1830 (czy 1831 - już nie pamiętam). Zarówno na "Dziady" jak i na "Pana Tadeusza" patrzyliśmy przez pryzmat tego, że Mickiwiczius pisząc te utwory miał poczucie winy. Miał świadomość zdrady. Znajomość tego kontekstu nadaje jego pisarstwu dodatkowej głębi i pozwala l...
Carmaniolu, "śmieszy mnie właśnie to, że w oparciu o swoje gusta silisz się na wydawanie opinii o wartości literackiej książki i jakości warsztatu twórcy" Moje podejrzenie, że "magiczne" wstawki w rzeczywistości ukrywają braki warsztatowe twórcy było dygresją, sentencją, wyrazem pewnego ogólnego przekonania odnoszącego się niekoniecznie do Marqueza. Poza tym wyraziłem kilka konkretnych zarzutów pod adresem Marqueza, w który...
Już dawno temu chodziłem do szkoły. W liceum miałem świetną polonistkę. Omawiając wieszczów najpierw "wałkowaliśmy" ich życiorysy. Dokładnie. Wiedziałem, że Mickiewicz (a może Mickiewiczius?) zachował się niejednoznacznie po aresztowaniu w Wilnie i uniknął surowszej kary prawdopodobnie w zamian za jakieś ustępstwa wobec carskiego reżimu. Postawa wieszcza w czasie powstania listopadowego też pozostawia wiele do życzenia. Itd. Czy to była...
Ostatni znak zapytania nie był moja intencją. Tym niemniej bardzo, bardzo przepraszam za powstałą z mojej winy (bo nie sprawdziłem dokładnie tekstu przed wysłaniem) absolutnie niezamierzoną niegrzeczność. Gorąco pozdrawiam Bohun
Haniu B., Carmaniolu życie osobiste twórcy, a zwłaszcza jego wybory moralne, mają dla mnie ogromne znaczenie przy odbiorze jego twórczości. Nie ma to oczywiscie wiele wspólnego z jego warsztatem (i chyba takiego twierdzenia nie sformułowałem?). Lekturę Książek przez duże K traktuję jako jedną z dróg umożliwiających mi znalezienie odpowiedzi na najbardziej fundamentalne, egzystencjalne pytania. Spodziewam się, że pisarz pomoże mi te odpowiedzi zn...
Droga Carmaniolu, Zauważasz, że zdanie, które przytoczyłaś, nie jest moim określeniem "realizmu magicznego" (a więc nie jest moją jego definicją). Jest podejrzeniem, skierowanym nie tylko pod adresem Marqueza, ale też i innych WSPÓŁCZESNYCH twórców. I dalej znajduje się uzasadnienie tego podejrzenia. Cieszy mnie, że na tym Forum dominują głosy entuzjastyczne wobec przeczytanych książek. To zachęca innych do czytania. Ale nie możesz z...
ta-mizo, Napisałaś: "Nie należy oceniać innych własną miarką; nieważne, co i jak MY byśmy zrobili - należy być otwartym na zachowania, reakcje, poglądy innych." Zgoda. Ale czy nie mam prawa oceniać (w świetle mojego życiowego doświadczenia), czy zachowania, reakcje i poglądy postaci literackich są prawdopodobne? Bo jeżeli nie są prawdopodobne, jeżeli powieść to baśń, kaprys, "sufituwa" (a może powinienem napisać "sufi...
Nie do końca zgadzam się z przedmówcami. Pisarswto Cejrowskiego jest - niestety - nieporadne, manieryczne, rozwlekłe i narcystyczne. Maniera, to ciągłe powtarzanie pewnych zwrotów. Przedmówca z entuzjazmem zacytował kilka. Widać "na kogo popadnie, na tego bęc". Na mnie widać "bęc" - bo we mnie te zwroty entuzjazmu nie budzą. Czytając "Rio Anaconda" cały czas miałem wrażenie, że to samo mozna było opowiedzieć dużo ...
Pełna zgoda z Joasią. Literatura obozowa to przede wszystkim Borowski oraz Szałamow. To jest proza, która zwala z nóg. Po lekturze "Opowiadań kołymskich" miałem myśli samobócze i długotrwała depresję. Kertesz jest po prostu płytki. Nie przekonuje mnie też naiwność narratora. 15-letni chłopiec przybywa z transportem do Auschwitz i ani on, ani nikt inny z transportu ciągle nie rozumie sensu tego, co się tam dzieje? Rozumiem bierność...
"Peonię" można by najkrócej scharakteryzować, jako "Trędowatą" przeniesioną w realia XIX-wiecznych Chin. Aż dziw bierze, że za tego typu pisarstwo mozna otrzymać nagrodę Nobla. Wszyscy, którzy maja nadzieję, że w książce znajdą bogactwo informacji historycznych czy obyczajowych lub kulturowych nt. Chin z 2. połowy XIX wieku będa rozczarowani. Ich rozczarowanie będzie tym większe, że epoka historyczna będąca tłem dla tej powi...
Kilkudniowa eskapada jedenastoletniego Luciusa Priesta z małego Jefferson do wielkiego Memphis zabranym dziadkowi samochodem jest rzeczywiście bardzo interesująca i ma nieoczekiwany przebieg. Właściwym bohaterem powieści jest czterdziestoletni Murzyn Nedd - syn nieślubnej córki czarnej niewolnicy i białego patriarchy. Tenże Nedd jest przeciwstawiony białemu olbrzymowi, silnemu, młodemu "znajdzie" Boonowi Hoggenbeckowi. Obydwaj poracują ...
Moim zdaniem, problem leży nie w tym, czy "podoba" nam się radykalna zmiana stylu życia Jaszy, ale w tym, czy taka zmiana została przez autora przedstawiona wiarygodnie z punktu widzenia psychologii. Moim zdaniem - tak. W tle, jak zwykle u Singera, panorama Żydów polskich z końca XIX wieku. To co budzi szacunek, to przytoczenie przez autora również opinii negatywnych na temat Żydów, obiektywne przedstawienie zarzutów wysuwanych przez...
Mea culpa - rzeka Magdalena, którą żeglują bohaterowie Marqueza rzeczywiście leży w Kolumbii. (Panama była częścią Kolumbii do początków XX wieku, usamodzielniła się właśnie w czasie, w którym dzieje się fabuła "Miłości...", ale nie ma o tym w książce wzmianki; miał to byc mój kolejny zarzut przeciwko autorowi, ale skoro nie chodzi o Paname, to pominięcie tej okoliczności jest zrozumiałe). Co do mojej recenzji - rzeczywiście jest prowo...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)