Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Radzę przemóc się w sobie i przeczytać. Na początku lektury tłumaczenie jest niezwykle denerwujące, ale po jakimś czasie można się przyzwyczaić i pogrążyć w historii. Ostatnio zmieniłem trochę mój ortodoksyjny stosunek do języka pisanego i dzięki temu odkryłem "Igrzyska śmierci" - miejscami banalne, ale jednocześnie dość "aktualne" i wciągające :)
Myślę, że temat "styl Martina" jest nierozłącznie złączony z tematem "styl tłumacza" - niestety
Szkoda, że wcześniej jakoś nie wpadło mi do głowy, żeby jednak przeczytać to po angielsku. Oszczędziłoby mi to przekleństw nad tłumaczeniem i pozwoliło bardziej skupić się na fabule... :) a kiedy kolejna część? Ktoś wie?
Chętnych pewnie byłoby sporo. Tutaj trzeba bohatera :)
To, że fabuła jest wciągająca, to wiem, bo inaczej, klnę się, nie tknąłbym tej książki małym palcem :) Niestety, taki wredny jestem, boli mnie gdy czytam książkę napisaną tak niechlujnie, ale czego się nie robi dla SashyGrey.avi (tak rozgryzłaś nas!) :)
Jasne, krytykować jest zawsze fajnie, miło i przyjemnie, szczególnie jeśli samemu "zna się na wszystkim"... :) O audiobooku nie słyszałem, ale wyobrażam sobie purystów, niszczących dziesiątki ipodów i odtwarzaczy cd, którzy nie są w stanie słuchać ciągłych powtórzeń i źle użytych słów... :) A co do scen erotycznych u Martina, to niektóre nazwałbym raczej dość niesmaczną pornografią... :/ Kurcze, nie wiem po co ja to czytam, kiedy wciąż go kryt...
Kamień spadł mi z serca - to nie wina tłumacza, tylko autora! :) choć oczywiście powstaje pytanie, czy nie można było tego przetłumaczyć w sposób mniej wierny, ale poprawiający wartość oryginału? Tak czy inaczej, dziś zaczyna się drugi sezon GOT, który, moim zdaniem, deklasuje książkę i gdyby nie on, pewnie nie przeczytałbym tych 6 tomów... :)
Przywiązanie do bohaterów brzmi w kontekście Martina nieco dziwnie :) łatwość z jaką ich uśmierca przeraża mnie... :) A co do stylu, właśnie ta "łopatologiczność" mnie denerwuje, wydaje mi się prostacka... Może porównanie będzie nieadekwatne, ale zestawiając Martina z mistrzem Tolkienem, jego pisanie wygląda jak wypracowanie w podstawówce. Poza przygodą i awanturniczą fabułą, które porywają, brak tu jakiegokolwiek smaku i wyczucia, które są niez...
Rzeczywiście, "rechocze jak mała żabka" było słodkie :) ale raczej nie zmienię zdania o książce i dam jej jakieś 3+. Nie podoba mi się język, którym pisze Witkowski i nie chodzi mi o to, że jest to język "celebryty" czy jakiś młodzieżowo-blokowiskowy. Czytam młodszych pisarzy i nie mam uprzedzeń do współczesnej polszczyzny, ale Witkowski, moim zdaniem, pisze fatalnie. Jest mnóstwo powtórzeń, jakby napisał tę książkę na kolanie i nie miał czasu,...
Ciągle przedzieram się przez tę książkę, dlatego moja opinia nie jest do końca sprawiedliwa, jednak nie jestem w stanie podarować sobie skrytykowania, w kilku słowach, "Drwala". Podszedłem do tej pozycji z dużym entuzjazmem po usłyszeniu czytanych w "Trójce" fragmentów. Podobał mi się język, humor i "klimat". Dlatego przeżyłem lekki szok, gdy do niej siadłem - dłużyzna, nuda, dłużyzna, słabizna...Fabuła posuwa się w tempie pociągów PKP, żart sta...
Zgadzam się z tym, że dwie osoby mogą całkiem inaczej odczytać tę samą krótką informację, nie mówiąc już o czymś tak rozbudowanym jak dzieło literackie. Chciałbym jednak na poparcie mojego zdania, i obrony Domosławskiego, odwołać się do recenzji jego książki, które ukazały się w prasie w chwili publikacji. Nie chcę przytaczać konkretnych autorów, ani tytułów a jedynie wrażenie, które odniosłem, i które we mnie pozostawiły. Wiem, że to mało nauko...
Jakieś 10 minut temu skończyłem czytać książkę Domosławskiego i, jeszcze podekscytowany, postanowiłem ją ocenić oraz poczytać jakieś komentarze, żeby wyciągnąć z niej jeszcze więcej. Po przeczytaniu Twojej recenzji zamurowało mnie. Chyba w żadnym momencie lektury nie poczułem, aby autor chciał coś odebrać Kapuścińskiemu czy jakoś go poniżyć. Czuję wręcz, że jest odwrotnie, że Domosławski murem staje za Kapuścińskim, w większości spraw go popie...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)