Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Widzę, że link do eseju został wycięty. Można go znaleźć na stronie Gaddisa w angielskiej Wikipedii.
Kontakt z autorem jest kluczowy. Zdarzają się książki z takiego czy innego powodu męczące, których nie porzucę, bo mam zaufanie do autora.
Esej bardzo ciekawy i jest w nim dużo rzeczy, które mi się w czytatce nie zmieściły, na przykład fakt, że Franzen był bardzo zadowolony, że przeczytał "The Recognitions", pomimo że tak się z tą książką męczył; ale już przez kolejną powieść Gaddisa nie przebrnął. Ja wiem, że na pytanie moje, we wstępie postawione tak śmiało, nie ma w gruncie rzeczy odpowiedzi, bo o tym, którą książkę skończymy, a której nie, decyduje wiele różnych czynników. Ja na...
Byłam ambitna i czytałam "Literaturę na Świecie". Aż z ciekawości poszukałam w Internecie: wydanie 1-2/1995 pod tytułem POUND. :D Nie był to wymóg studiów, chociaż studiowałam anglistykę, więc też nie była to tematyka zbytnio od moich studiów odległa.
Tak jak napisałam, nie ma nic do kliknięcia, jest tylko sam tekst. :) Kiedyś się otwierało, ale jak zauważyłaś, rzadko teraz korzystam z Biblionetki. Spróbuję w innej przeglądarce -- normalnie używam Firefox.
Dot! Mam wrażenie, że nie widzę fragmentów Twojej recenzji, bo w dwóch miejscach widzę "Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu", ale niestety nie ma nic do kliknięcia. :( Bardzo chciałabym przeczytać całość, może mogłabyś mi przysłać na priv? (Nie wiem, czy to problem techniczny po mojej stronie?)
Buhahahahahahaha.
A propos tej dyskusji, w Wysokich Obcasach jest ciekawy artykuł o problemach z diagnozowaniem autyzmu u dziewczynek: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,100961,23861785,objawy-autyzmu-u-dziewczat-manifestuja-sie-inaczej-niz-u-chlopcow.html Dziewczynki z autyzmem do perfekcji opanowują sztukę kamuflażu. Prześlizgują się przez niedoskonałe procedury diagnostyczne
No tak, teraz wydaje mi się to oczywiste! :)
Nadal czekamy na odpowiedź?
:/ Przykro mi, Sowo. Nikt Ciebie nie zastąpi.
Świetna recenzja. Pisanie jej na pewno miało sens. :)
Podobały ci się "Czary Marigold"? Ja im wystawiłam słabą 2. Co cię w nich ujęło?
Mnie i film, i książka podobały się mocno średnio. Też chyba wystawiłam 3,0. Tego złotego Bookera w ogóle nie rozumiem.
"lekko zawyżone są zwykle diagnozy chłopców (lepiej pasują do stereotypu), zdecydowanie zaś niedoszacowane dziewczynek;" -- dla mnie to dość kluczowa kwestia. Rozpoznania wielu chorób bazują niestety na objawach obserwowanych u chłopców i mężczyzn. Tak jest nie tylko z ADHD, ale też z autyzmem i ZA, a nawet z tak wydawałoby się dobrze poznanymi problemami jak zawał serca -- ile osób potrafi bez sprawdzania wymienić objawy zawału serca u kobiety?
Piszesz wcześniej: "Jeszcze a propos ADHD - to nie rozwija się dobrze, bowiem znam dorosłych, którzy swą hiperaktywność czy impulsywność tłumaczą właśnie ADHD - w dorosłym życiu?!?" Kojarzenie ADHD wyłącznie z hiperaktywnością i impulsywnością to kolejny powszechny mit. Tak naprawdę największym problemem w ADHD są problemy z koncentracją uwagi. ADHD u kobiet np. rzadko objawia się hiperaktywnością. Rozpoznania u dorosłych są z wielu przycz...
Dziękuję za te informacje. Internet (po ang.) też każe sceptycznie podchodzić do autora książki: https://neurobollocks.wordpress.com/tag/robert-melillo/
Czyli jak chłopcy przeklinali (i przeklinają), to jest normalne, ale jak to samo robią dziewczynki, to już nie?
Tyle mnie to nauczyło, że nie powinnam korzystać z komputera bez okularów. :/ Ja Tokarczuk zawsze lubiłam, jej książki mam ocenione na 5 i 4, chociaż nie znam tych ostatnich, między innymi "Biegunów". Może wybiorę na klub dyskusyjny, to mnie zmobilizuje do przeczytania. NB. wiem, że moje klubowe współdyskutantki cenią Rotha, a ja nie czytałam żadnej z jego książek, więc to chyba też zaległość do nadrobienia.
A, źle przeczytałam, przepraszam.
Noble nie są przyznawane pośmiertnie.
Ja też nie znam, dlatego szukałam w internecie. :) Wydaje mi się, że korzystanie z systemu metrycznego nie jest takie rzadkie, kiedy w grę wchodzą bardzo małe ilości. Np. określanie bardzo małych długości w częściach cala jest mniej praktyczne niż w milimetrach. Niewykluczone, że tu jest podobnie.
I jeszcze a propos gimnazjum: skoro użycie tego słowa w kontekście USA uważasz za niepoprawne, to jak pisałbyś o amerykańskiej "middle school" (szkoła dla dzieci w wieku 11-14 lat, pomiędzy podstawówką - "elementary school" a liceum - "high school")?
Lubię czytać teksty o pisaniu, szczególnie te czepliwe, więc przeczytałam z zainteresowaniem. Jedna rzecz mnie zafrapowała w artykule o miarach i wagach. W jakich jednostkach twoim zdaniem mierzy się heroinę? Bo przeszukałam internet i nie widzę, żeby gdziekolwiek mierzono ją inaczej niż na gramy. Np. tutaj: "If you were to look at a 0.1 gram of heroin bought on the streets, it would probably range from $15 to $20 in most states in the U.S." http...
Nie wiem, jak znalazłaś na to czas wśród innych lektur i recenzji, ale bardzo się cieszę. Tylko... kto nam to teraz czepliwie zrecenzuje? :)
Ser o smaku owcy :D (Zdublował ci się kawałek tekstu, po słowach "O tym wszystkim opowiada kolejno".)
Wydawało mi się, że Ignacy pracował w bibliotece uniwersyteckiej? A teraz to jest już chyba, mam nadzieję, na dobrze zasłużonej emeryturze. A Mila to alter ego autorki, musi mieć laptop do tworzenia Wielkiej Literatury. ;)
Po „Tajemnicy rzymskiego kapelusza”, która niezbyt przypadła mi do gustu, postanowiłam dać Queenowi jeszcze jedną szansę i przeczytałam drugą powieść z cyklu: „Tajemnicę francuskiego proszku”. Nie wiem właściwie, jak te tytuły należałoby tłumaczyć, bo „Roman” w pierwszej książce to nazwa teatru, zaś „French” w drugiej – nazwisko jednego z bohaterów (męża nieboszczki) oraz nazwa domu towarowego, którego jest właścicielem. Tajemniczy proszek zaś to...
To cytat z "Makbeta", akt 4 scena 1. Po angielsku brzmi: By the pricking of my thumbs, Something wicked this way comes. Barańczak tu się moim skromnym zdaniem nie popisał: Ha, czuję, że mnie kciuki swędzą. Coś złego drogi do nas szuka. Czarownica mówi to tuż przed nadejściem Makbeta.
<sarkazm włącz> Skoro o kobietach w Rwandzie, to proponuję jeszcze tag "Kobiety". Chyba że występują też mężczyźni, to jeszcze tag "Mężczyźni". Ale jeśli są też biali homo sapiens, to koniecznie i "Murzyni", i "Biali".<sarkazm wyłącz> <albo nie, zostaw sarkazm włączony, jeszcze się przyda>
Jeszcze Rom albo Żyd jestem w stanie zrozumieć, ale tag Murzyn ma tyle samo sensu, co tag Biały.
Może Dukaja poczytaj. Jego bohaterzy nieodmiennie popadają w obłęd. Znakomicie do twojego opisu pasuje Xavras Wyżryn, albo np. z tomu W kraju niewiernych opowiadania Irrehaare albo Ziemia Chrystusa.
Brak relacji między tytułami mnie nie dziwi, ale w tej książce naprawdę nie ma żadnego, ale to żadnego testamentu!
Odrywam się od Armady przy fragmencie "Gratuluję doznań. Natomiast aŁtorowi - nieświadomości pisania. Widocznie jego ręka była oddalona od mózgu tak samo jak pilot od telewizora." żeby powiedzieć, że dawno się tak nie uśmiałam. I natychmiast wracam do czytania!
Pierwsze odcinki "Amerykańskich bogów" bardzo mi się podobały, ale jak zaczęli odchodzić od książki, serial zrobił się nudny, więc przestałam oglądać. Ale też trudno, żeby serial podobał mi się bardziej niż książka, którą oceniłam na 6... Od siebie dodałabym "Prestiż" (Prestiż); książka jest przeciętna, film uważam za świetny.
Jaki straszny artykuł, powinien być zatytułowany "Jak się zatruć detoksem"! Za to kamienie żółciowe ładne. Gdybym miała, zrobiłabym sobie z nich biżuterię.
Tak mi wynika z tych notatek, że jeśli czytać wszystkie, to nie jednym ciągiem!
Mniej więcej dwa lata temu powtórzyłam sobie "Błękitny zamek" i "Jankę z Latarniowego Wzgórza", obie oceniłam na 5. Potem przeczytałam pierwszy tom "Emilki" i pisałam o nim tak: *** — Emilka ze Srebrnego Nowiu (Montgomery Lucy Maud) (4) Powtórkowo, ocena bez zmian. Chociaż nie wiem, czy sprawiedliwie, chyba nie jest gorsza od "Zamku" i "Jany", tyle że trzecia pod rząd, to entuzjazm mi trochę opadł. *** A potem było gorzej: *** — Em...
"Książka zdumiewająco nieodległa od gniotów" – przepiękne określenie. <3
Ja mam pierwszy tom oceniony na 4, ale pozostałe na 2. :(
Tak jest. To teraz Miłośniczka może spokojnie zanabyć!
Czajka jest super. A widzę na Allegro, że ten tom chodzi za jakieś śmieszne grosze, więc tym bardziej warto.
Tak, brawo! Będziesz zgadywać, która, czy też cię nie męczyć? :)
Oczywiście, że była sowa, nazywała się Tu-Tu. Nie będę cię dręczyć, to „Doktor Dolittle i jego zwierzęta”. :)
2. Stali tak kołem, rozważając co dalej robić, gdy nagle odezwała się sowa: - Pst! Słuchajcie! Mam wrażenie, że wewnątrz jest ktoś! Zamilkli na chwilę. Potem X powiedział: - Musiałaś się omylić, Y. Ja nic nie słyszę. - Ja słyszę na pewno – oświadczyła sowa. – Cicho! O, znowu. Czy nie słyszycie? - Nie, ja nie słyszę – odparł X. – A co takiego słyszysz? - Słyszę jakiś szelest, jak gdyby ktoś wkładał rękę do kieszeni. - Ale to przecież w ...
Cieszę się oczywiście, chociaż mam jeszcze do przeczytania dwa tomy z serii o Krugłym, więc lektury mi nie brakuje. :)
Ad: „Co do zasady - masz rację wykazując absurdalność.” Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie. O ile konkretne przypadki mogą trącić absurdem, o tyle zasada deliktowego obowiązku odpowiedzialności jest niezwykle cenna. Dzięki niej można mieć pewność, że nabywany przez nas przedmiot jest bezpieczny w użytkowaniu; że producent zawarł w instrukcji wszystkie niezbędne informacje; że nie zostaliśmy wprowadzeni w błąd. Czy naprawdę można mieć taki s...
"A już szczytem wszystkiego jest zostawienie w tekście ciągu pytajników w miejscu, w którym najwyraźniej tłumaczka miała problem." Różne już widziałam babole tłumaczeniowe, ale to rzeczywiście nowy szczyt! :D
Ad: "Natomiast to jak Fanny się zachowuje w Portsmouth" etc. Niestety moim zdaniem we fragmencie dotyczącym Portsmouth wychodzą osobiste uprzedzenia i snobizm autorki. Fanny nie jest w stanie odnaleźć się w biologicznej rodzinie, bo jest od niej lepsza; pobyt w Mansfield Park i otrzymana tam edukacja wywyższyły ją. A czym takim zawinili jej rodzice i rodzeństwo? Że w domu jest głośno? Że dzieci biegają i głośno się bawią? Że służące tej "biednej...
To ciekawe, nie wiedziałam o tym. A rzeczywiście tłumaczyłoby to tę niewiarygodną pruderię, nieprawdopodobnie wyśrubowaną moralność Fanny i Edmunda; ich odrazę w stosunku do teatru; Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Chyba nie zorientowałeś/zorientowałaś się, że to cytat z książki "Blondynka", a nie opinia Kasi.
Moim zdaniem największym mankamentem są nie tyle odstępstwa per se, co fakt, że są to odstępstwa kompletnie nieudane. Chociażby wspomniany przez ciebie motyw odesłania Ani do sierocińca, a także wielokrotne posługiwanie się groźbą odesłania jej do sierocińca jako kary. Jest to zachowanie okrutne i zupełnie nie przystające do psychologii postaci. A potem jest jeszcze gorzej. Najpierw jesteśmy świadkami pojednania Ani i Maryli, kiedy ta ostatnia pr...
Moje wrażenia po pierwszym czytaniu były podobne jak Kass. Postąpiłam jednak zgodnie z twoją radą i po dłuższym czasie przeczytałam książkę ponownie. Niestety, bez zmian. Doceniam tę książkę jako wręcz podwaliny tego, co stworzono w tym gatunku w kolejnych dekadach, ale sama w sobie raczej mnie nudzi niż zachwyca. Psychologia wydaje mi się powierzchowna, klimatu zupełnie nie czuję... A naprawdę chciałam, żeby tym razem mi się spodobało. Z gór...
Zaciekawiło mnie, jak ta wypowiedź brzmiała w oryginale, i po długich poszukiwaniach znalazłam: “You just keep the words coming. No trick to it at all if the writing is in you. Nothing will come if you haven’t got the stuff. It comes natural or it doesn’t come at all. Everything comes; the people, the place, the story, and you just act like the fella feeding the corn shucker. Keep moving about and filling.” Zawsze mnie fascynuje, jak jedno...
Może fragmentami niepoprawionymi warto testować wydawnictwa, wydaje mi się jednak, że na stronie zbiórki należałoby przedstawiać fragmenty po obróbce. Jako czytelnik i potencjalny inwestor zakładałabym, że są to fragmenty dobrane celowo, uważane przez autorkę za szczególnie udane, i maksymalnie przez nią dopieszczone. Tymczasem sama tylko liczba błędów interpunkcyjnych sprawia, że rozdzwaniają mi się w głowie dzwonki alarmowe. Z drugiej strony...
A mnie się "Łotr 1" podobał, chociaż nie wiem, czy obroniłby się jako film samonośny, czy jest tylko niezłą podpórką do głównych filmów. Sprytnie tłumaczy niektóre babole wątkowe typu "oto nasza super hiper broń, nie ma sobie równych, da się ją rozpuknąć jednym trafnym strzałem w wentylator".
"Hobbit" jest tragiczny, obejrzałam raz z poczucia obowiązku i więcej nie zamierzam do niego wracać. Ale umówmy się, książka też do wybitnych nie należy, to zupełnie nie ta klasa co LotR.
E, mnie się tam wszystko zgadzało, a i książkę czytałam wielokrotnie, i film wielokrotnie oglądałam. Tzn. np. wątek Faramira i ojca, co go od dzieciństwa mniej kochał, jest w filmie bardziej rozbudowany, ale w ogóle nie miałam poczucia, żeby taka interpretacja szła wbrew autorowi.
"Otóż, wybory tu nie mają prawdziwych konsekwencji." Pamiętam, jak pierwszy raz dowiedziałam się o grach paragrafowych, będąc nastolatką. Idea wydała mi się fascynująca, więc pożyczyłam kilka takich książek z biblioteki -- to chyba była wspomniana seria "Wehikuł czasu" właśnie, nie jestem pewna. Czy problemem była natura tych książek-gier, czy te akurat były kiepsko napisane, nie wiem, ale zniechęciło mnie właśnie to -- w gruncie rzeczy wybory...
Trochę mam do ciebie pretensje*, Imarbo, bo rzeczywiście zasugerowałam się twoją opinią i spodziewałam się nie wiadomo jakich fajerwerków, a książka okazała się zaledwie... dobra. :) Wybujałe oczekiwania bywają szkodliwe. Sam opis pracy pasterzy jest ciekawy, ale proza wydała mi się... prozaiczna. :) Kult tradycji z jednej strony godny pochwały, a z drugiej strony pełno w tej książce szczegółów przypominających, jak bezmyślnie okrutne są niekt...
Tyle się mówi o generowaniu ruchu na forum... :D
Słowo "ubogacić" jest dużo starsze od Glempa, to archaizm. W Google Books pojawia się np. w tekstach z XVI wieku. Rzeczywiście słyszy się je często w tekstach kościelnych, prawdopodobnie dlatego, że występuje w Biblii. Więc fakt, czepiasz się. :-)))
Pisałeś, że "nie jest to lukrecja", a okazało się, że właśnie lukrecja? To naprawdę nie mieliśmy szansy. "Czytałem kiedyś taką książkę, jacyś tacy niscy z owłosionymi stopami szli z jakąś biżuterią, żeby ją wrzucić do jakiejś góry, i pomagały im jakieś elfy, co to mogło być? Tylko na pewno nie >>Władca Pierścieni<<." ;)
Linki w BiblioNETce obecnie bardzo źle działają, więc wklejam bezpośrednio do książek: Pajęcza sieć Wodny pająk
Wydawało mi się, że też wystawiłam "Czarnoksiężnikowi" 2, ale zerknęłam w oceny i widzę, że jednak 3. Do drugiego tomu nawet nie podeszłam, chociaż mam na półce. Obiecałam sobie jednak, że zrobię kiedyś jeszcze jedno podejście do całości, bo na przykład "Ci, którzy odchodzą z Omelas" to genialne opowiadanie; chociaż może właśnie mniej opowiadanie, a bardziej eksperyment myślowy. Może miałam w stosunku do "Czarnoksiężnika" niewłaściwe oczekiwania?...
Zwątpiłam. A może...?
Oj nie. Dużo mogłam z "Galapagos" zapomnieć, ale fok-bogów hodujących pilota z kawałków mózgu raczej bym zapamiętała.
Tak jest, koniecznie powinnaś nadrobić! :)
Przepraszam, że takie długie, ale to moja ulubiona literacka awantura. 4. — Ewangelia powiada, że Chrystus miał sakiewkę! — Zamilcz z tą twoją sakiewką, którą malujecie nawet na krzyżach! Co powiesz o fakcie, że Pan Nasz, kiedy był w Jerozolimie, wracał co wieczór do Betanii? — Jeśli Pan Nasz zechciał spać w Betanii, kimże jesteś ty, by wsadzać nos w jego postanowienie? — Nie, stary capie, Pan Nasz wracał do Betanii, gdyż nie miał pieniędz...
Ja dokładnie to samo zrobiłam, znalazłam zupełnie nieoczekiwany fragment i musiałam natychmiast podzielić się radością z organizatorką :D
A kończy się po trzech tomach, czy trzeba czekać na jakiś kolejny?
Wynik testu: zamiana https na http nie ma znaczenia, bo BN sama zmienia http z powrotem na https; spacja przed i po URL nie ma znaczenia, bo BN sama ją wycina; natomiast z jakiegoś powodu wstawienie łącznika* sprawia, że link zaczyna działać. *Jak widać, wstawiłam przed i po, nie chce mi się już sprawdzać, czy znaczenie ma przed czy po, i jakie jeszcze znaki dają ten efekt.
TEST Jack Reacher Jack Reacher www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=12479 Jack Reacher Jack Reacher www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=12479 -Jack Reacher- -Jack Reacher- -www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=12479-
I ewidentnie wstawiają się wtedy, kiedy numer książki jest pięciocyfrowy.
Te średniki wstawiają się same.
Nie wiem, czy linki z seriami w ogóle można zmusić do współpracy... :/ Książki w cyklu Jack Reacher Jack Reacher Książki w cyklu Bractwo Róży Bractwo Róży Książki w cyklu Ostatnie Imperium Z mgły zrodzony | Ostatnie Imperium Książki w cyklu Legenda Drizzta Legenda Drizzta [Dodam, że za poduszczeniem Dot przeczytałam trzy pierwsze książki w tym cyklu, ale mi nie podeszły; miałam wrażenie, że czytam opis gry Dunge...
Akurat "Mrocznej Wieży" nie czytałam, chociaż też dużo dobrego o niej słyszałam. Mój stosunek do Kinga można opisać angielskim wyrażeniem "love-hate relationship": uważam go za pisarza znakomitego, jeżeli nie genialnego wręcz, ale potrafi tak skopać zakończenie, że głowa boli. Gdybyś miał ochotę na coś o podróżach w czasie, to Dallas '63 jest bardzo dobre (przeczytałam pod wpływem BiblioNETkowych polecanek, a jak!).
PS. Bardzo lubiłam "Lost", za wyjątkiem ostatniego sezonu. :)
Przede wszystkim - witaj! Piszesz o "Hobbicie", ale nie o "Władcy Pierścieni (Drużyna Pierścienia) - jeżeli nie czytałeś, to bardzo polecam, na pewno można się w tym tomiszczu na parę dni zagubić. Nie wspominasz też o Rowling, której jestem wielbicielką, trzeba szybko przelecieć dwa pierwsze tomy (poczynając od Harry Potter i kamień filozoficzny), pozostałe pięć to naprawdę niezła literatura, zwłaszcza Harry Potter i czara ognia uważam za ś...
Myjnia to chyba niewłaściwe określenie, to po prostu automatyczny odkurzacz, szczotkuje i zasysa. :)
Podepnę się pod tą wiadomość dzisiejszym artykułem z BBC: http://www.bbc.co.uk/news/entertainment-arts-39653776 Badanie przeprowadzone przez The Reading Agency wykazało, że 67% Brytyjczyków chciałoby więcej czytać, ale 48% jest na to zbyt zajęta. Ponad 35% mówi, że trudno im znaleźć książkę, która naprawdę im się spodoba. [BiblioNETki nie mają, ot co! - HBrrr.] 41% nagina w związku z tym prawdę, jeśli chodzi o liczbę i rodzaj czytan...
No nie jest pogodna i miła, raczej napełnia niepokojem. Ale jak świetnie się ją czyta! :)
"Rebeka" jest świetna, Moja kuzynka Rachela nie wiem, czy nie jeszcze lepsza.
Starałam się wybrać takie bardziej uniwersalne cytaty, co nie było proste, bo książka jest naprawdę mocno osadzona w swoich czasach. Fragment o cudzoziemcach do mnie przemówił, bo jest takie zjawisko w Wielkiej Brytanii: do Wielkiej Brytanii przyjeżdżają "immigrants" lub "refugees", ale już Brytyjczycy w Europie to -- "expats" (od "expatriate"). A potem głosują tacy ekspaci w Hiszpanii za Brexitem, żeby ratować ojczyznę przed imigrantami, ...
E-booki. 1. Co prawda lubię książki papierowe, ale zwyczajnie nie mam na nie miejsca. 2. Poza tym e-booka można kupić w dowolnym momencie: paradoksalnie jest to dla mnie oszczędność, bo (prawie) przestałam kupować papierowe książki na zasadzie, że "kiedyś je przeczytam" -- kupuję e-booki dopiero wtedy, jak rzeczywiście mam zamiar usiąść i czytać; ewentualnie "ku pamięci" ściągam sobie darmową próbkę. 3. No i -- mieszkam za granicą, więc moż...
"Jest tak wiele wspaniałych książek, nie musicie przywiązywać się do tej jednej tylko dlatego, że dawno temu przykuła Waszą uwagę." To jest mój największy problem. Przeczytanych książek pozbywam się często, ale mnóstwo mam na półkach takich, które kiedyś przykuły moją uwagę. Teraz nie pamiętam już nawet dlaczego, niespecjalnie mam na nie ochotę, ale trzymam -- bo przecież kiedyś wydały mi się ważne, bo przecież któregoś dnia je przeczytam!
No dobrze, namierzyłam 17 (przy okazji wyedytowałam informacje na temat książki, bo ona nie pochodzi stąd, skąd mogłoby się wydawać) i chyba 8 (o ile dojdzie)! Ale nadal umykają mi 5, 10, 11 i 13.
Też bym reflektowała! Poza tym nie mam 5, 8, 10, 11, a nawet nieszczęsnego serialowego 17.
Jeżeli tobie nic to nie mówi, to zastanów się, komu by powiedziało.
Ach, to już karnie maszeruję w rytm werbli z odpowiedzią do naczelniczki konkursu.
4 - to ja bynajmniej już wiem! Dziękuję! :)
2. A czy pomogłoby, gdybym ci pomerdała, albo na przykład zakwakała? 9. Nie wiadomo, czy to słownik, czy książka kucharska... 15. Kto by pomyślał, że ten nasz autor osiadł w dalekich stronach na tak długo, żeby aż skrzynka mu była potrzebna.
Wysławszy szanownym organizatorkom mniemane odpowiedzi na 2, 3, 6, 7, 9 i 15, informuję uprzejmie, że gdyby ktoś coś zaczął mataczyć, to ja tu będę siedzieć i słuchać.
Oczywiście! :) Będziecie zgadywać tom, czy już was nie męczyć? Poszli na pocztę; Ron udawał, że sprawdza cenę sowy do Egiptu, żeby Harry mógł się dobrze rozejrzeć. Sowy siedziały rzędami, pohukując do niego łagodnie, a było ich co najmniej trzysta: od wielkich sów śnieżnych po maleńkie sóweczki („Tylko przesyłki miejscowe”), które mieściły się w dłoni.
Nie, nie Chmielewska. Znasz, obie znacie, wszyscy to znają. ;) Chętnie dam dłuższy fragment, ale jeszcze nie teraz, dam ci szansę!
Tak! :)
Muszę przyznać, że nie mam innego czytnika, nie wiedziałam, że z amazońskimi mobi są problemy. Mobi z innych źródeł otwierają mi się na Kindlu (Fire) normalnie. Formatowo problem miałam chyba tylko ze "Starością aksolotla" Dukaja, sprzedawaną w pedeefie, która się co prawda otwierała, ale już o zapamiętaniu, w którym miejscu skończyłam, nie było mowy. Folder Książki jest na Kindlu łatwo dostępny z przewijanego paska na górze, natomiast do fold...
Moim zdaniem z innych źródeł właśnie -- bo jak sama napisałaś, z formatem często w ogóle nie ma problemu. Co nie zmienia faktu, że Kindle nie przechowuje ich w folderze Książki, tylko w folderze Dokumenty, przez co dostęp do nich jest utrudniony.
Fascynuje mnie, że zarejestrowałaś się w BN wyłącznie po to, żeby pochwalić wszystkie recenzje Anikki.
Strasznie dużo słów, żeby powiedzieć coś bardzo prostego: Amazon sprzedaje Kindle tanio, nie wiem, czy nie poniżej kosztów. Odbija sobie to promocją swoich własnych ebooków, utrudniając jednocześnie korzystanie z ebooków z innych źródeł.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)