Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Oficjalnie: nie czytałem jeszcze książki, która byłaby tak fatalnie wydana. Ilość literówek - i to takich zazwyczaj banalnych do wyłapania - była wręcz szokująca. Nie umiem sobie wyobrazić, jak mogło dojść do wydania książki w tej postaci. Mam nadzieję, że za kilka lat ktoś wyda to jeszcze raz, porządnie, bo książka (choć jest najsłabszą częścią trylogii) na to zasługuje.
Ja również chciałbym podziękować Mikołajowi z Katowic za "Wilka stepowego" i przede wszystkim "Poczucie kresu" Barnesa - od dawna na tę książkę polowałem :) Dziękuję też za kartkę z życzeniami z niespodzianką :)
Generalnie zgadzam się z recenzją, ale nie z oceną, bo 10/10 to jednak przesada. Dla mnie w książce jak i całym cyklu zdecydowanie brakuje bowiem oryginalności. Autor zapiera się jak może, że Eriksonem się prawie nie inspiruje, ale jak dla mnie podobieństwa do rozwiązań fabularnych "Malazańskiej Księgi Poległych" są raczej oczywiste i namacalne. I dopóki Wegner tego nie zmieni, nie ma raczej u mnie szans na najwyższe oceny, choć jego książki same...
Ja mam chyba ostatnio pecha do ponoć rewelacyjnych "arcydzieł" literatury zachodnioeuropejskiej, które poleca mi Biblionetka. Najpierw przejechałem się na fatalnym "Wyznaję", potem było słabe "Zycie instrukcja obsługi", a teraz "Księga niepokoju...". Niestety bowiem, poza kilkoma fragmentami przykuwającymi uwagę, ta książka to generalnie niezbyt interesujące zapiski przeciętnego pisarza, po których lekturze niewiele zostaje w pamięci.
Dziękuję :) Gdybym czytał dwa razy więcej książek niż czytam i miał dwa razy mniej obowiązków niż mam, to na pewno udzielałbym się tutaj częściej i obszerniej.
A ja z przykrością muszę stwierdzić, iż Perec po arcyszczegółowym przedstawieniu scenerii, w której są zawieszeni jego bohaterowie, zapomniał wypełnić ją życiem, zamiast tego zaludniając ją anegdotami i ciekawostkami ze wszystkich stron świata. I właśnie tym jest ta książka - ciekawostką literacką, ale niestety absolutnie niczym więcej, a już na pewno nie instrukcją obsługi życia...
Recenzja bardzo dobra, szkoda tylko, że sama książka to przeciętna pozycja na siłę ucharakteryzowana na arcydzieło przez wydumane zabiegi stylistyczne oraz rozdęcie do wielkich rozmiarów dzięki dodaniu mnóstwa niczego nie wnoszących wątków.
No właśnie, co ze spotkaniem? Ostatnio byłem na jakimś chyba w 2009 roku, więc jeśli ktoś wyskoczy z inicjatywą to chętnie się pojawię :)
1. "Humor w takich ilościach do epickiej fantasy po prostu nie pasuje" A niby dlaczego? Jest świetnym odświeżeniem stylu po poprzednim tomie, w którym czuło się nieco "zmęczenie materiału" dotychczas stosowanymi przez Eriksona schematami. 2. "filozoficzne dywagacje natury wszelakiej, z których absolutnie nic nie wynika" A gdzie niby one się znajdowały? Jestem świeżo po lekturze książki i nic takiego nie zauważyłem, przynajmniej nie bard...
1. Oczywistość? Przecież to kolejna książka oparta na najbardziej oklepanym schemacie fantastyki: przeciętny protagonista, żyjący szarym, nudnym życiem, na skutek zrządzenia losu/przypadku/woli bożej trafia do zaczarowanego świata i rozpoczyna w nim wędrówkę (w której często towarzyszy mu atrakcyjna przedstawicielka płci pięknej). Oczywiście, po drodze w pozornie przeciętnym bohaterze uwidaczniają się nadzwyczajne cechy i zdolności, dzięki którym...
"odmalowywanie ich prostą kreską (prostym językiem)" Po co mam dostarczać konkretnych zastrzeżeń, skoro sam to robisz? :) Dla mnie ta "prosta kreska" była wielką wadą książki i bynajmniej nie świadczy o talencie pisarza, a wprost przeciwnie. Samemu utworowi mógłbym wybaczyć przewidywalność, gdyby cechował się ponadto czymkolwiek przykuwającym uwagę. Niestety, ta książka jest pod każdym względem przeciętna i tego nie mogę jej wybaczyć.
No cóż, minęło 4 i pół roku i teraz wypada odwołać wszystko powyższe, co się napisało, żeby oczyścić sumienie. Tym razem podszedłem do lektury po uprzednim przeczytaniu "Ogrodów księżyca" i dopiero teraz widzę, jak duże znaczenie ma zapoznawanie się z cyklem w kolejności chronologicznej. Nawet bowiem, jeżeli w trakcie lektury miałem sporo wątpliwości co do tego, gdzie zmierza ta książka, to końcówka mnie z nich wyleczyła całkowicie, co zaowocował...
Ponoć mój Mikołaj się denerwuje, czy paczka doszła - niepotrzebnie :) Ale jeszcze nie wiem co to jest, zobaczę jak wrócę na święta do domu, ale w każdym razie pięknie dziękuję :)
Lovecraft, cokolwiek.
Mi raczej nie :(
Co do luki w wątku Filara, to obstawiam, że od opisu, jak dotarł do Lodowego Ogrodu rozpocznie się tom czwarty, a my będziemy czytać to zgrzytając zębami z niecierpliwości, co się stało u wejścia do jaskini Passionarii :D
Może będę, ale niczego nie obiecuję. Po 27 chyba każdy termin będzie mi pasować, przynajmniej zgodnie z moją dzisiejszą wiedzą.
Zgadzam się całkowicie, Kornaga jest jeszcze jednym z autorów, którego jedynym sposobem na przekazanie jakiejkolwiek treści jest unurzanie jej w językowym plugastwie. Zabieg to dość prostacki, w ogóle nie rewolucyjny, a przede wszystkim - powodujący, że książka jest śmiertelnie nudna i wbrew intencjom autora pozostawia czytelnika całkowicie obojętnym.
Godzina przed kolokwium i dzień przed egzaminem... No cóż, na mnie nie czekajcie.
Wersja zaktualizowana: 1. Tomek Wilmowski (cykl "Przygody Tomka" Szklarski) 24 2. Soames Forsyte (cykl "Saga rodu Forsyte'ów'' J. Galsworthy) 30 3. Jacek Soplica - ksiądz Robak ("Pan Tadeusz" - Adam Mickiewicz) 24 4. Małgorzata ("Mistrz i Małgorzata" - Michaił Bułhakow) 6 5. Dorian Gray ("Portret Doriana Graya" - Oskar Wilde) 10 6. Barbara Niechcic ("Noce i dnie" - Maria Dąbrowska) 34 7. Lisbeth Salander (cykl "Millennium" - Stieg Larsso...
1. Tomek Wilmowski (cykl "Przygody Tomka" Szklarski) 26 2. Soames Forsyte (cykl "Saga rodu Forsyte'ów'' J. Galsworthy) 30 3. Jacek Soplica - ksiądz Robak ("Pan Tadeusz" - Adam Mickiewicz) OUT 24 4. Małgorzata ("Mistrz i Małgorzata" - Michaił Bułhakow) SAVE 4 5. Dorian Gray ("Portret Doriana Graya" - Oskar Wilde) 12 6. Barbara Niechcic ("Noce i dnie" - Maria Dąbrowska) 32 7. Lisbeth Salander (cykl "Millennium" - Stieg Larsson) 36 8. Emma Bo...
Hmm... Czy przypadkiem Małgorzata nie powinna mieć dwa punkty więcej? Popatrzcie sobie na drugi komentarz od góry w tym temacie autorstwa Arvanity. Jeśli dobrze widzę, został on pominięty, a przy Małgorzacie było tam SAVE.
1. Tomek Wilmowski (cykl "Przygody Tomka" Szklarski) 30 2. Wilhelm z Baskerville ("Imię róży" - Umberto Eco) 52 3. Daimon Frey ("Siewca Wiatru" - Maja Lidia Kossakowska) 54 4. Jacek Soplica - ksiądz Robak ("Pan Tadeusz" - Adam Mickiewicz) OUT 26 5. Małgorzata ("Mistrz i Małgorzata" - Michaił Bułhakow) SAVE 10 6. Dorian Gray ("Portret Doriana Graya" - Oskar Wilde) 10 7. Barbara Niechcic ("Noce i dnie" - Maria Dąbrowska) 32 8. Lisbeth Saland...
Tfu, "pojawiły", a nie "poprawiły".
Trochę zamieszania powstało przez posty, które się jednocześnie poprawiły, dlatego poprawiam. Oto wersja (na razie) ostateczna: 1. Tomek Wilmowski (cykl "Przygody Tomka" Szklarski) 32 2. Wilhelm z Baskerville ("Imię róży" - Umberto Eco) 52 3. Daimon Frey ("Siewca Wiatru" - Maja Lidia Kossakowska) 56 4. Jacek Soplica - ksiądz Robak ("Pan Tadeusz" - Adam Mickiewicz) 26 5. Małgorzata ("Mistrz i Małgorzata" - Michaił Bułhakow) 10 6. Dorian Gr...
Jacek Soplica powinien mieć 30 punktów, a nie 34. Jak zabijasz, to ich nie dodajesz ;)
1. Tomek Wilmowski (cykl "Przygody Tomka" Szklarski) 28 2. Wilhelm z Baskerville ("Imię róży" - Umberto Eco) 42 3. Daimon Frey ("Siewca Wiatru" - Maja Lidia Kossakowska) 52 4. Jacek Soplica - ksiądz Robak ("Pan Tadeusz" - Adam Mickiewicz) OUT 32 5. Małgorzata ("Mistrz i Małgorzata" - Michaił Bułhakow) SAVE 10 6. Dorian Gray ("Portret Doriana Graya" - Oskar Wilde) 10 7. Winnetou ("Winnetou" - Karl May) 14 8. Yennefer (Saga "Wiedźmin" - Andr...
1. Mała Mi ("Muminki" - Tove Jansson) 12 2. Wilhelm z Baskerville ("Imię róży" - Umberto Eco) 36 3. Daimon Frey ("Siewca Wiatru" - Maja Lidia Kossakowska) 48 4. Elizabeth Bennet ("Duma i uprzedzenie" - Jane Austen) 54 5. Jacek Soplica - ksiądz Robak ("Pan Tadeusz" - Adam Mickiewicz)OUT 30 6. Małgorzata ("Mistrz i Małgorzata" - Michaił Bułhakow) SAVE 18 7. Dorian Gray ("Portret Doriana Graya" - Oskar Wilde) 16 8. Winnetou ("Winnetou" - Karl...
1. Mała Mi ("Muminki" - Tove Jansson) 12 2. Wilhelm z Baskerville ("Imię róży" - Umberto Eco) 34 3. Daimon Frey ("Siewca Wiatru" - Maja Lidia Kossakowska) 46 4. Elizabeth Bennet ("Duma i uprzedzenie" - Jane Austen) 48 5. Jacek Soplica - ksiądz Robak ("Pan Tadeusz" - Adam Mickiewicz) OUT 28 6. Małgorzata ("Mistrz i Małgorzata" - Michaił Bułhakow) SAVE 22 7. Dorian Gray ("Portret Doriana Graya" - Oskar Wilde) 22 8. Winnetou ("Winnetou" - Kar...
1. Bella Swan (Saga Zmierzch - Stephanie Meyer) 14 2. Harry Potter (Cykl o Harrym Poterze - J.K. Rowling) 28 3. Elizabeth Bennet ("Duma i uprzedzenie" - Jane Austen) 32 4. Stanisław Tarkowski ("W pustyni i w puszczy" - Henryk Sienkiewicz) KILL 24 5. Gandalf ("Władca pierścieni" - J.R.R. Tolkien) SAVE 42 ;) 6. Małgorzata ("Mistrz i Małgorzata" - Michaił Bułhakow) 34 7. Ania Shirley ("Ania z zielonego wzgórza" - Lucy Maud Montgomery ) 32 8....
"za dużo jest... zwyczajności" Faktycznie, straszne. "I nie mogę zdzierżyć słowa "sympatia" będącego określeniem sztuk tajemnych. Sympatia to uczucie, tudzież osoba, którą się darzy uczuciem, a nie magia. To zdecydowanie nie jest dobra nazwa, nawet w języku angielskim" A magia sympatyczna?
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7752563,Prezydenckim_Tu_154_lecialy_najwazniejsze_osoby_w.html Tutaj wstępna lista osób, które leciały samolotem.
Przy usuwaniu książki ze schowka wyskakuje, tak jak do tej pory, okienko z przyciskami ok i anuluj ale zamiast komunikatu w stylu "czy chcesz usunąć książkę ze schowka?" wyświetla się: "<%$ Resources:BE_SURE %>".
Aż 488 stron? Brzmi pysznie :)
"Ach, myślę, że "oczywistymi oczywistościami" grzeszy niejeden autor, tylko niektórzy ubierają je w nieco bogatszą szatę! Opowiadając jakieś historie alegoryczne [...]pewnie dość trudno oprzeć się pokusie wyłożenia ich czytelnikowi prostymi słowami" Niektórzy autorzy, jeśli potrafią, to nawet z pozornie banalnego i ogranego motywu potrafią wydobyć coś nowego i intrygującego. Problem z Saramago nie dotyczy jednak bezpośrednio samego przesłania ...
Tutaj nawet nie chodzi o to, że zdania są niezgrabne, ale o to, co z nich wynika - mianowicie Saramago co chwila wtrąca banalne oczywistości przedstawiając je tak, jakby stanowiły jakąś niezmierzoną w swej mądrości prawdę, przez co cała książka zbliża się niestety do poziomu Paulo Coelho i jemu podobnych. W efekcie jakiekolwiek porównania "Miasta ślepców" z "Dżumą" należy uznać za obelgę dla dzieła Camusa.
"Jeśli to nie jest grafomania, to ja już nic nie wiem. I nie są to pojedyncze przypadki. Takie kwiatki pojawiają się na każdej stronicy." Niestety, zgadzam się całkowicie. Nie pamiętam już kiedy tak dobry pomysł na powieść został tak haniebnie zaprzepaszczony przez sposób w jaki została ona napisana.
28 dla mnie chyba odpada. Urodziny koleżanki.
Akwaforta ???
Podziwiam Cię, że w ogóle odważyłeś się coś o tej książce napisać. Ja bym się bał to zrobić, a poza tym nawet nie wiedziałbym, co napisać. Po lekturze czuję się bowiem zmiażdżony, rozbity i nie wiem co powiedzieć. Jedyna rzeczą o jaką mógłbym uzupełnić Twoją recenzje jest chyba tylko wzmianka o tym, jak niesamowitym stylem pisze Thomas. Mimo, że są to opowiadania prozą, to specyficznej "poetyckości" jest w nich tysiąc razy więcej niż w większości...
A to ciekawe, bo ja słyszałem coś zgoła przeciwnego. Podobno zapiski Cobaina walały się po całym jego mieszkaniu i każdy mógł je przeczytać, a artysta nie miał nic przeciwko temu... Poza tym trzeba sobie zdawać sprawę, że wersja dzienników jaka została opublikowana nie zawiera wszystkich zapisków Cobaina, a jedynie mniej więcej połowę. Zwróćcie uwagę, jak niewielka ich część jest poświęcona jest Courtney Love, co wydaje się delikatnie mówiąc, dz...
Było trochę szóstek w tym roku ("Zło, "Duma i uprzedzenie", "Piekło pocztowe", poezja Shelleya, Eliota, Chaucera), ale i tak chyba najlepszą książką był Dworzec Perdido .
"Głównie chodzi mi o formę, uważam, że nic wymyślnego, dziwnego, co ma szokować, wzbudzać kontrowersje i sensacje się nie ostanie" A "Ulisses"? "kto czyta dzisiaj Zwrotnik raka?" Ja. Zamierzam przeczytać w święta :) A np. mój współlokator w akademiku uważa tę książkę za jedną z lepszych jakie czytał.
Wątpię. Ja czytałem ją właśnie w wieku 16 lat i moje odczucia były identyczne jak Twoje.
Dziękuję za ostrzeżenie. A co do książki: a sio ze schowka!
A może najpierw zadałabyś (zadałbyś?) jakieś konkretne pytania na które mam odpowiedzieć?
Podobno do mnie książka też dotarła, ale jako, że jestem poza domem, nie wiem co to za tytuł. Przekonam się o tym dopiero w okolicach wigilii. Tak czy inaczej, serdecznie dziękuję :)))
Oho, zaczyna się odliczanie... Zupełnie jak w "Dziesięciu murzynkach" Agathy Christie.
"Daje im złudzenie siły i panowania nad światem" No właśnie, te wszystkie piękne słowa, których używasz: "wiara w siebie", "rozwój osobowości" są niczym więcej, jak tylko ZŁUDZENIEM. To jedynie samooszukiwanie się, które przynajmniej moim zdaniem, na dłuższą metę nie doprowadzi do niczego dobrego. Jedyne co nam daje, to krótkotrwałą poprawę samopoczucia opartą na niezwykle kruchych podstawach. Pewnego dnia kurtyna może opaść, nadejdzie zrozumi...
Teoretycznie możesz rezerwować nawet na osiem osób, bo ja też będę, ale jak znam życie to skończy się tak, że przy wielkim stole będą siedziały ze trzy osoby, bo więcej wbrew zapowiedziom nie przyjdzie...
Dla mnie to bez znaczenia, czy przesyłka jest mikołajkowa, czy świąteczna, bo wracam do domu dopiero na wigilię i dlatego wszystkie przesyłki i tak będą bożonarodzeniowe :)
A i owszem - chowają się, ale na co dzień studiują w Poznaniu.
"Spróbuj Nigdziebądź Gaimana. Chociaż ma zupełnie rożny od Terry'ego styl jakoś wszyscy moi znajomi lubiący Pratchetta chętnie czytają i tego autora" Jeśli kiedyś zostaniemy znajomymi, to obalę tę tezę ;)) Bo mi Gaiman raczej nie przypadł do gustu i nikomu bym go nie polecał, no poza "Dobrym omenem", ale to tylko dlatego, że współautorem jest właśnie Pratchett.
12. "Alchemik"? Bo tam coś o pustyni było, więc to może to...
Absolutnie się nie zgadzam z tą entuzjastyczną recenzją. "Welin" niestety gładko wpisuje się w pewien oklepany schemat powieści postmodernistycznej, który można opisać następująco: mamy kilka (lub kilkanaście) wątków o różnym stopniu realizmu, czasem zupełnie fantastycznych, powiązanych ze sobą luźno albo... bardzo luźno. Tym spoiwem może być właśnie jakiś fantastyczny świat, jak to jest u Duncana, ale mogą być też np. choroba psychiczna czy marz...
Odnoszę wrażenie, że czegoś innego oczekiwaliśmy od tej książki i tym są spowodowane nasze różnice w jej ocenie. Ty chyba chciałeś przeczytać niemalże studium socjologiczne odpowiadające na pytanie: "dlaczego?" (coś chyba na kształt "Archipelagu GUŁ-ag"). Ja chciałem tylko poznać odpowiedź na pytanie "jak to działa?" i taki też zamiar przyświecał chyba Saviano, który chciał po prostu uświadomić czytelników o działaniach włoskiej mafii i ich zasię...
Kamień i cierpienie Ewentualnie jeszcze Rodzina Borgiów, dokończona po śmierci autora przez jego partnerkę.
I dlatego dałem jej 6 :) Ale przyznaj, że były tam momenty ciężkie i meczące podczas czytania.
O ile pamiętam, będzie jeszcze gorzej :))) Cóż, ze wszystkich powieści Eco ta jest zdecydowanie najmniej "przyjazna" czytelnikowi. Ale to podobny przypadek, jak "Cyberiada" Lema - nuda, ale naprawdę świetnie napisana. Dlatego nie oczekuj ciekawej akcji, a raczej staraj się zanalizować, jak doskonale Eco przedstawia wyobrażenia o świecie ludzi epoki baroku. Może tak będzie Ci łatwiej.
"Wcześniej Władcą pierścieni mało kto w Polsce się interesował" Jeśli chodzi lata 70 - te i 80 - te, to zgoda, ale to wynikało z niewielkiego dopływu do Polski literatury zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej i równie znikomej wiedzy o niej. Ale w następnej dekadzie wszystko się zmieniło pod wpływem pojawienia się w Polsce wielu zagranicznych utworów fantasy i rozwoju rynku wewnętrznego (najlepszym przykładem oczywiście Andrzej Sapkowski). Wid...
Jeśli dla spokoju sumienia chcesz wierzyć w to, że zainteresowanie fantasy to wynik przede wszystkim presji wywieranej na ludzi, a nie ich rzeczywistego zainteresowania ta literaturą, to, proszę bardzo, wierz w to sobie. Ale prawdy jest w tym tyle samo, co w stwierdzeniu, że większość osób lubiących np. Dostojewskiego lubi go tylko dlatego, że krytycy uwielbiają jego twórczość i nazywają go wielkim pisarzem, a większość osób boi się przeciwstawić...
"Myślałem, że przynajmniej tutaj fantastyka będzie tematem undergroundowym" Cóz, nie wiem, czy w ogóle przeczytasz tego posta, bo mój nick kojarzy Ci sie zapewne ze wszystkim, co najgorsze, ale, szczerze mówiąc, to własnie Twoje podejście do fantastyki jest undergroundowe. Prawda jest taka, że w zachodnioueuropejskiej krytyce literackiej od dobrych kilkunastu już lat (a w przypadku sci - fi to nawet od kilkudziesięciu) niemal nikt nie lekcewa...
"Wydaje się być całkiem pewne, że grupy tego typu działają znacznie brutalniej i mają większe wpływy w krajach mniej cywilizowanych niż Włochy, które jednak są krajem europejskim i np. mają całkiem przyzwoity PKB per capita (w okolicach średniej europejskiej). Dlatego właśnie płaczliwy ton od pierwszego do ostatniego zdania może tylko irytować" Czyli co? Autor miał zacisnąć zęby i powiedzieć sobie, że w innych państwach sytuacja jest gorsza, w...
"Książka niczego nie odkrywa" Gratuluję znajomości działań włoskiej mafii tak doskonałej, że nic Cię w tej książce nie zaskoczyło. A co do patosu, to obawiam się, że bez jego pewnej dozy (tylko dozy, bo na pewno nie było go aż tak dużo, jak twierdzisz) o niektórych sprawach po prostu nie da się pisać.
"Poznajemy bohatera jako człowieka w średnim wieku" ?? No bez przesady z tym średnim wiekiem. "Kiedy tak brał w smukłe, delikatne dłonie kolejne butelki i miarowo wycierał, tak dobrze znane ruchy sprawiły, że z jego twarzy zniknęło parę zmarszczek czyniąc ją młodszą - z pewnością nie było to oblicze trzydziestolatka - raczej człowieka, któremu do trzydziestki jeszcze daleko" ("Imię wiatru", Poznań 2008, str. 21 - 22). Cytat dotyczy nikogo inne...
Nie chciałem tego przedtem głośno mówić, ale gdy napisałaś o rezerwacji z powodu tak dużej liczby osób, pomyślałem, że przecież nie trzeba niczego rezerwować, bo i tak nie przyjdą więcej niż 4 osoby. Widzę, że powoli zaczynamy się zbliżać do tej liczby.
No właśnie - pod kawiarnią, czy pod Pręgierzem?
A "Aqualung"?
"To niezwykła książka, tym bardziej dziwię się, że wydana w 2001 roku przeszła prawie bez echa i zyskała tylko garstkę czytelników" A ja w ogóle nie jestem zdziwiony. Książka jest bowiem w gruncie rzeczy ideologiczną agitką i jak każda publikacja tego typu (i to niezależnie od ideologii jaką promuje - w tym akurat wypadku idee wiccańskie) nieprawdopodobnie irytuje swoją naiwnością i jednostronnością. Sam podział na dwa światy, dobry i zły, jes...
Ach, z "Macierzą", to ja też miałem problem. Wiedziałem, że autorką fragmentu jest Rodziewiczówna, ale o jaką jej książkę chodziło? Całkowita enigma. Ponieważ była to ostatnia rzecz, której nie wiedziałem w konkursie, zirytowałem się i poszedłem do biblioteki, sądząc, że poprzeglądam książki autorki i na pewno szybko znajdę właściwą. Przekartkowałem więc w poszukiwaniu pana Sz. i pani P. wszystkie utwory Rodziewiczówny jakie tam znalazłem. Było i...
Faktycznie, książka jest pomysłowa, niesamowicie intensywna, intryguje akcją i niebanalnymi charakterami bohaterów... przez pierwsze 100 stron. Niestety, po wyjeździe Roberta do Londynu zdecydowanie traci na poziomie. Akcja gubi się w natłoku drobiazgowych opisów realiów świata stworzonego przez autora, a rewelacyjne pomysły z początku utworu nie zostają należycie wykorzystane. W efekcie po przeczytaniu finału książki trudno powstrzymać się od my...
Wtorek - 9:00, 13:00? Może być. Czwartek po południu - jak najbardziej. Środa po południu - również. Ostatecznie ten wtorek o 16:45 też od biedy może być. Mam co prawda wtedy wykład, ale co tam. Jeden wykład mniej, jeden więcej... ;)
A mógłby być jakiś inny dzień? Bo mi we wtorek o tej porze zajęcia właśnie się rozpoczynają...
Była to lista wszystkich użytkowników, którzy zalogowali się do Biblionetki w ciągu 30 ostatnich dni (jeśli dobrze pamiętam). Obecnie funkcja niedostępna.
Jeśli chodzi o 30, to mam tylko autora, nad tytułem pracuję, ale nawet gdybym go znał to podpowiedziałbym pewnie tak samo, bo rodzic troszkę monotematyczny był i można to odnieść do większości jego twórczości: "w strasznych mieszkaniach strasznie mieszkali straszni mieszczanie". Za podpowiedzi dziękuję, pomyślę o nich, jak wrócę z zajęć.
Taka drobna sugestia z mojej strony. Czy aby na pewno "Dworzec Perdido" należy do steampunku? Ja w tej chwili czytam Wieki światła, książkę, która, z tego, co wiem, jest niemal archetypiczna dla tego gatunku i nie da się ukryć, że "Dworzec.." za bardzo jej nie przypomina. Dla mnie książka Mieville'a jest raczej połączeniem cyberpunku z fantasy, a Nowe Crobuzon kojarzy mi się, owszem, z Londynem, ale nie tym dziewiętnastowiecznym, a raczej z wielk...
Algebraicznie? No to Mamut na pewno będzie wiedział, o co chodzi :). Mi to na razie nic nie mówi.
8. Słowo "więzień" jest kluczowe. 21. "Idziemy na wschód, tam musi być jakaś cywilizacja!" 27. Miałeś, książę, złoty róg... Co prawda, tak właściwie to nie róg, a coś zupełnie innego w innym kolorze, ale o to samo chodzi. 16 nie znam, ale jestem na tropie i za wszystkie podpowiedzi będę wdzięczny. Podobnie z 12.
Mądrze zrobisz. Ja autorstwa tej pisarki czytałem tylko Bez mojej zgody i wierz mi, nie warto sobie zawracać głowy czymś tak słabym. Pomysł na książkę co prawda ciekawy i niegłupi, ale to, co autorka z nim dalej zrobiła, to już zupełnie inna historia.
"Czy naprawdę każdy człowiek ma swojego karła?" Jeśli dobrze rozumiem interpretując to pytanie w kontekście całej recenzji karzeł jest dla Ciebie pewnego rodzaju symbolem zła, które być może każdy człowiek nosi w sobie. Moim jednak zdaniem to troche zbyt szeroka interpretacja. Karzeł jest bowiem postacią tak specyficzną, o unikalnych przeżyciach, że nie można jego osobowości "rozciągać" na wszystkich ludzi i szukać pomiędzy nimi podobieństw. D...
A to przypadkiem nie był Konrad J. Zarębski, a nie Szczerba?
No cóż, pozwolę sobie nie zgodzić się ani z recenzją, ani z powyższymi entuzjastycznymi komentarzami, bo moim zdaniem "Potworny regiment" to najsłabsza książka Pratchetta jaką czytałem. Główne wady? Koncepcja utworu naciągana niesamowicie; chaotyczne, nieprzekonujące zakończenie; no i humor zdecydowanie poniżej poziomu, do jakiego autor mnie przyzwyczaił. Owszem tragedii nie ma (oceniłem na 3), przeczytać można, ale... jednak spory niedosyt zosta...
Z pewnymi Twoimi tezami mogę się zgodzić: książka na pewno nie jest antypolska i nie można jej traktować jako książki historycznej. W żadnym jednak wypadku nie powiedziałbym, że pokazuje ona czym jest zło. Autor najzwyczajniej w świecie wrzucił do literackiego wora wszystkie okropieństwa, jakie udało mu się wymyślić, co jest pomysłem niewiarygodnie wręcz prymitywnym (nawiasem mówiąc podobnie zrobił Celine w swojej "Podróży do kresu nocy"), szczeg...
Ja wiem i ty wiesz, że Brown całą swoją teorię zapożyczył z innych książek (np. w "Wahadle Foucalta" Eco ta teoria też się pojawia), ale w oczach czytelników którzy o tym nie wiedzieli, ten pisarz jawi się właśnie jako "wielki demaskator największego spisku w dziejach ludzkości" itd., itp. Poza tym niemal dokładnie w ten sposób ta książka była reklamowana - właśnie jako ta, która ujawnia "wielką tajemnicę" etc. I właśnie dlatego wiele osób wyduma...
"Najważniejszy tekst literacki od czasów "Ulissesa" Joyce'a."? Akurat. Raczej książka stworzona na zasadzie: "wrzucę tutaj tyle dziwactw i absurdów ile potrafię wymyślić, a na pewno znajdzie się paru krytyków, którzy obwołają mnie geniuszem". Treść książki jest przez to tak idiotyczna, że nawet przez chwilę nie można jej brać na poważnie i wbrew powyższej górnolotnej nocie niczego ważnego o współczesnym świecie się z niej nie dowiemy. W dodatku c...
Faktycznie, nie powinienem był dodawać tego uśmieszka, to była głupota z mojej strony, przepraszam. I nie twierdzę, że kłamiesz, naprawdę nie przyszłoby mi to do głowy. Po prostu, gdy dowiedziałem się od Ciebie, że w Warszawie było pół metra wody, próbowałem sobie to wyobrazić i... nie potrafiłem (może to dlatego, że zbyt krótko mieszkam w dużym mieście?). Pomyślałem wtedy, ze to informacja przesadzona i to niestety sprawiło, ze w ogóle do całej ...
Jakby tam było pół metra wody to kół w autobusie nie byłoby widać, a są przecież zanurzone ledwie do połowy. Pół metra to mogło być chyba tylko tam, gdzie była jakaś olbrzymia dziura w chodniku :D
W to pół metra uwierzę jak zobaczę je na jakimś zdjęciu. Na razie wszystkie, jakie widziałem raczej temu przeczą. ;)
Ale dlaczego poza akcją? Przecież potop miał zakryć całą ziemię, w tym "wszystkie góry wysokie, które były pod niebem", a więc Himalaje też. Chyba, że ja o czymś nie wiem.
Ale czemu 2 km? Przecież woda miała zakryć wszystkie góry o 15 łokci, więc musiało jej przyrosnąć o jakieś 9 km. Ale może jestem w błędzie, bo nie znam się ani na Biblii, ani tym bardziej na matematyce.
Jako, że telewizji nie oglądam, to nie wiem co tam pokazali, ale temat mnie zaintrygował i obejrzałem kilkanaście zdjęć i jedno wideo z tego rzekomego potopu. I chyba tylko w jednym miejscu widać było, że woda ma na oko jakieś 15 cm. Poza tym zazwyczaj nie przekraczała 5 - 10 cm. Aha, żadnych pływających po ulicach łódek nie było na tych zdjęciach widać;)
Pół metra wody?? Oj, Verdiano, chyba Cię trochę poniosło w tym opisie ;))
"Nawet jeśli sądzi że jej nie ma to i tak ją ma bo odrzucenie ideologii jest założeniem ideologicznym" Hmmm, to dziwne, ale jakoś nigdy nie słyszałem o ideologii, która nakazywałaby nie słuchać żadnej ideologii, a przez to nakazywałaby nie słuchać samej siebie.
To, że Ty patrzysz na rzeczywistość wyłącznie przez pryzmat wyznawanej przez siebie ideologii, nie oznacza, że inni ludzie też tak robią.
"Bo w sumie na temat genezy zła też tam co nieco znajdziemy" No właśnie: z n a j d z i e m y. Gdyby się zastanowić i poszukać, tak jak Ty to zrobiłaś, faktycznie dałoby się znaleźć jakieś fragmenty mówiące o przyczynach powstania zła. Ale czy intencją autora było zamieścić tam takie przesłanie? Moim zdaniem nie, a fakt, że można tam jednak doszukać się genezy pewnych zjawisk wynika głównie z tego, że u Celine'a wszystko jest złe i plugawe, i d...
Moim zdaniem jeśli ktoś piszę 600 stron niemal wyłącznie o tym, że świat i ludzie są pełni zła, niegodziwości i okrucieństwa, a w dodatku umieszcza akcję książki w konkretnym miejscu i czasie, to trudno domniemywać, że zakłada jedynie możliwość wystąpienia tego całego zła. I nadal nie jestem przekonany, czy "Podróż do kresu nocy" pokazuje, jak do tego zła dochodzi, bo skupia się jedynie na tym o czym pisałaś, czyli właśnie detalicznym opisywaniu ...
Wprost przeciwnie. Poparty zdrowym rozsądkiem i obserwacją 150 lat najnowszej historii świata.
Moje wątpliwości co do intencji Celine'a wynikały głównie z niesamowitej przesady z jaką opisuje zło i marność tego świata, czyniąc to z o wiele większym natężeniem, niż przywoływani przez Ciebie Zola, Żeromski, Steinbeck, którzy, owszem, podobnie jak Celine wykorzystywali w swoich utworach naturalistyczną technikę pisarską, ale zazwyczaj czynili to z umiarem, bez aż tak wielkiego nagromadzenia wulgaryzmów i brzydoty. Nie jestem też przekonany...
"Czyż fakt, że autor przedstawia jednego czy nawet grupę bohaterów o patologicznych osobowościach, jedno albo serię zjawisk budzących wstręt czy pogardę, musi automatycznie oznaczać, że takie zdanie ma o całym świecie, jak o tym jednym jego wycinku?" Ale zwróć uwagę, na to, że w książce nie jest opisywany tylko jakiś jeden wycinek rzeczywistości, jakieś jedno środowisko. Akcja utworu toczy się przecież i w Afryce, i w USA, i w różnych miejscac...
"Tak czy inaczej, lektura „Podróży do kresu nocy” jest doświadczeniem potwornie przykrym. W pierwszym odruchu chciałoby się taką książkę odrzucić precz, odepchnąć od siebie te natrętne obrazy, pełne brudu, smrodu, insektów, prymitywnego seksu, najniższych instynktów i najprzykrzejszej fizjologii" Hmmm... Czytając te zdania zacząłem się zastanawiać nad kwestią mojej odporności psychicznej. Wnioskuję bowiem z powyższego cytatu, a także całej rec...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)