Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Owszem, to jest jeden z minusów ich bazy. Denerwujących minusów. Natomiast to, że niektórych wydań po prostu nie ma wprowadzonych, wynika z takiej samej jak w bnetce metody budowy bazy - przez wolontariuszy. Jak ktoś nie wprowadzi, to nie będzie. ;)
"Serii z Glistą" kontynuacja: 01.05 - Magiczne schody (3,5) - garść opowiadań ładnych, ale większość albo bez większego sensu, albo silonych na dowcipną prozę poetycką. 03.05 - Powrót z przesiadką (4) - książkę ratują dwa największe opowiadania, ładnie odmalowujące świat i w miarę dobrze poprowadzone; pozostałe sześć jest w większości pozbawione sensu. 04.05 - Kreks (1) - niestety, ale kompletny bezsens. 05.05 - Nostalgia za Sluag Side (4)...
Jakoś już tak mam, że lubię fantastykę (tak w książce, jak i w filmie) i czytam wszystko, co się da - przynajmniej z polskich autorów. Niezależnie od jakości. Drugi powód to to, że kiedyś muszę w końcu zorientować się, co mi stoi na półkach od lat kilkunastu, albo nawet kilkudziesięciu. :)
Serii "Z Glistą" czytania ciąg dalszy: 05.04 - Muszla egejska (2,5) - zaczynało się może jeszcze nie najgorzej, ale im dalej z lekturą, tym bardziej zgrzyta grafomański język, pełen zbędnych zaimków i koślawo lepionych zdań, niepoddanych żadnej redakcji. 06.04 - Ataraksja (1) - bełkot, który nigdy nie powinien wyjść jako książka, a już szczególnie w serii sf. 06.04 - Dzień czerwonego giganta (1,5) - czyta się może znośnie, ale najpierw dobij...
Raczej - bo MÓGŁ. Nikt by mu chyba nie odmówił. ;) Zresztą cała seria KAW-u była na tej zasadzie wydana - bez redakcji, bez przesadnej korekty, ale za to książka za książką. Bo wygłodniali sympatycy sf łykną każde guano, byle ze statkiem kosmicznym w treści. Ten sam typ mody, co teraz z wampirami... (drobna errata do poprzedniego mojego posta - Chruszczewski dostał 4, a nie 6)
Ja się ostatnio wziąłem za czytanie rzeczy, które od początków lat 90-tych tkwią mi zapomniane na półkach. Na pierwszy ogień poszła PRL-owska fantastyka, głównie z serii "Z Glistą", więc i średnia ocen jest wyjątkowo niska: 03.03 - Ósmy krąg piekieł (3,5) - książka naiwna pod wieloma względami, choć na swój sposób interesująco napisana i wartka. 08.03 - Marsjanie są wśród nas (3) - fabularyzowana (marnie) rekapitulacja wiedzy nt. Atlantydy, z...
Tym razem bez czytatki, bo nie ma sensu przepisywać całej książki. Chodzi o bezsensowny strumień świadomości wydany jako... powieść sf, czyli powieść Mieczysława Kurpisza "Ataraksja". Wrzucę tylko jeden akapit ze strony 11 (reszta książki, liczącej 104 strony, jest w ten sam deseń): "Historia wielkości plazmatoidalnej. Znalezienie rękopisu (dwa typy śladów: wanna i Saragossa,-nn[ss]) Większe znaczenie podpaski sączącej się z samego dna. Ustale...
Ja bym raczej obstawiał bardziej udanego redaktora. Albo w ogóle redaktora, który w pocie czoła przekuwał wypociny reżimowego pupila (bo chyba można tak określić kogoś, kto cieszył się pozytywną opinią Berezy) w dającą się czytać prozę. Sęk w tym, że "Złoty Pałacyk" był wydany już po upadku PRL, i to w jakimś małym, chyba wręcz amatorskim wydawnictwie, więc książka mogła w ogóle nie dostać redakcji i wyszła w takim kształcie, w jakim ją sam ma...
Troszkę cytatów ze "Złotego Pałacyku" Jana Drzeżdżona: Jak nie należy być poetą... Książka nie jest nowa (rok 1990) i ciężko już raczej dzisiaj na nią trafić. Na szczęście. ;)
W sumie nie wiem, o co chodzi z tymi "długotrwałymi procedurami wstępnymi". Legitymację wyrabia się od ręki (i to na długi okres, bo kiedyś była chyba tylko na rok), książki - jeśli tylko co najmniej dwa egzemplarze - można zamawiać przez Internet i odpada wypełnianie druczków, i z czasochłonnych rzeczy zostaje tylko czekanie na zamówioną książkę. Normalnie trwa to 30-45 minut, aczkolwiek nie wiem, czy czas się nie wydłuża w gorącym uczelnianym o...
Tak, w końcu się pojawiła, dzięki.
Czuję się, jak na jakimś dziewczyńskim serwisie... 1. Oczy bolą znacznie bardziej niż przy poprzedniej, mimo wszystko stonowanej kolorystycznie wersji. 2. Jedyne, co rzeczywiście wyraźniej widać, to reklamy. 3. Część menu zrobiła się wizualnie znacznie bardziej surowa, wręcz DOS-owska, jakby cofając serwis o dziesięciolecie pod względem estetyki. 4. Zaznaczenie książek już przeczytanych jest zupełnie nieczytelne: - przyciemnienie linków pr...
Szczepiona, powiadasz...? To rzuć kiedyś okiem na Alkowy Edenu. Mnie ciągle rusza. Ile razy nie spojrzę. ;) A co do Aldissa - jest STRASZNIE nierówny (kilka rzeczy miał świetnych, ale jeszcze więcej miał knotów)
Dorzucę jeszcze jedną książkę, ale z recenzją z Esensji - http://esensja.stopklatka.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=18847 (nie chce mi się przeklejać jej do Biblionetki) Książka to Superpaństwo: Powieść o Europie przyszłości
Wypełniona... Gustopodobni - przy przekroczeniu pewnego progu ocen system jest w stanie pokazywać użytkowników, którzy czytają podobne książki i podobnie je oceniają. Im więcej ocen jest zbieżnych, tym wyższy procent podobieństwa gustu. Ci z najwyższym procentem (zwykle kilku) są wyświetlani na Twojej stronie i możesz łatwo sprawdzić, co ostatnio czytali. Polecanki ogólnie dają pulę książek, a gustopodobni podrzucają użytkownika, który ma p...
Ogólnie się zgadzam (Dnieprow pierwszy nawet sympatyczny, drugi - trochę w stylu Fredrica Browna, co należy poczytać za plus, Sawczenko całkiem niezły, ale już "Ostatni dorożkarz" Saparina - poza tabletem, który i owszem, jest zaskakująco wizjonerski z dzisiejszego punktu widzenia, tyle że stanowi przypadkiem dorzucony do fabuły gadżet - nie ma absolutnie nic do zaoferowania), aczkolwiek antologia jako całość jest mimo wszystko straszną ramotą i ...
Niekiedy rzeczywiście aż strach, tak tekstu bronią klakierzy, jak i sam autor. Ale tutaj to - za przeproszeniem - jakiś literacki margines na szczęście. ;)
Dorzucam jedną świeższą czytatkę... Za taki "kanon" barbarzyńców to ja dziękuję... do książki Kanon Barbarzyńców: Tom 1 ...oraz starszą recenzję: Jak nie należy wydawać książek książki Siódmy sen
Zgadza się, książka świetnie się czyta, tylko autor momentami wypisuje takie brednie, że aż się zaczynam zastanawiać, skąd w ogóle czerpał informacje. Tak na szybko - pisze o ponad 500 ofiarach zatonięcia "Islandera" w 1901, podczas gdy w rzeczywistości straciło wówczas życie tylko 107 osób, a uratowało się 65, nie zaś 2. Nieudany według niego, większy od "Titanica" niemiecki transatlantyk Berengaria, który rzekomo poszedł na złom w roku 1913 po ...
Tak z kwadrans temu nie wiedziałem jeszcze, jak to dokładnie działa. ;) Ale jest już powiązana.
A co to ma do rzeczy? Tak już jest w gospodarce rynkowej, że pewne podmioty padają, i to z najróżniejszych przyczyn. Jednych mniej żal, innych bardziej. Do Świata Książki mam raczej ambiwalentny stosunek (przeważa niechęć za praktyki wmuszania książek kompletnie zbędnych; co więcej, rzadko trafiałem tam na coś rzeczywiście wartościowego czy ciekawego z mojego punktu widzenia), i z pewnością znacznie cieplej wspominam Phantom Press, który swego cz...
Też mi się tak nasunęło, że większe lamenty są nad dość drapieżnym swego czasu wydawnictwem, od którego często odczepić się nie można było, niż nad Ossolineum czy PIWem, które miał rzeczywiście ogromny wkład w polską kulturę. Owszem, wydawnictwa żal, ale nie przesadzajmy. Ani ono pierwsze, ani ostatnie, ani najlepsze...
Och, klasycznych gier paragrafowych wyszło u nas dobrych kilkanaście sztuk. Część figuruje w Biblionetce, jak wspomniana wyżej seria "Wehikuł czasu", "I ty możesz zostać Stalowym Szczurem" Harrisona, a także "Rzeźbiarze pierścieni" Tomasza Kołodziejczaka (wznowione w "Głowobójcach"), "Czarny Legion" Rafała Nowocienia, a także trzy paragrafówki ze świata D&D ("Przerażający loch" i "Lustrzana góra" Rose Estes oraz "Pieśń Czarnego Druida" Josephy Sh...
Generalnie na plus, bo książek jest znacznie, znacznie więcej. Nie robi się kolejka, która przesuwa się od pudła do pudła, tylko każdy może iść w swój zakątek jednego z czterech pomieszczeń. Jednak zaznaczam - na tę imprezę jest sens iść albo wyłącznie pierwszego dnia, jeśli całość zaczyna się w weekend, albo w ciągu pierwszych trzech-czterech dni, jeśli zaczyna się w dzień powszedni. W tym roku raczej już bym nie polecał wyprawy, bo wątpię, by b...
W zeszłym roku impreza była poniekąd niewypałem, bo praktycznie wszystkie książki - i to w niemiłosiernym ścisku - poszły od razu pierwszego dnia. Teraz - a byłem na drugi dzień po otwarciu - było niewiele osób i na półkach (i w pudłach) wciąż leżało mnóstwo książek wartych wyciągnięcia ręki. Jednym z powodów takiej sytuacji było nieco słabsze nagłośnienie akcji oraz rozpoczęcie imprezy w dzień powszedni, a nie w weekend. W efekcie równolegle ...
To prawda, książka jest bardzo dobrze przetłumaczona i szalenie sympatyczna praktycznie pod każdym względem. Aczkolwiek... jest pusta. Po lekturze można się przyłapać na refleksji, że taka ilość tekstu winna owocować czymś więcej, niż akcją, którą można streścić dwoma zdaniami. Często wręcz można się przyłapać na tym, że autorka z uwielbieniem cyzeluje kolejne okrągłe zdania, szlifuje humor, buduje duże, dowcipne akapity, tyle że zapomina o akcji...
Fatalna książka, praktycznie grafomańska. Pierwszy tekst, czyli "Dzień na plaży", jest napisany skandalicznym językiem, ma zerową psychologię postaci i donikąd nie prowadzi. Najlepszym przykładem bzdurnej fabuły niech będzie cytat z wizyty bohatera (z małą dziewczynką) w nadmorskiej knajpie: "- Proszę mi przynieść jeszcze jedno piwo - powiedział. - A jeśli widzi pani we mnie raczej przyjaciela niż klienta, niechże mi pani dogodzi, ogrzewając ...
Już chyba dwa rodzaje błędów mam podczas próby wejścia w Odpowiedzi w zakładce ze strony Moja Biblionetka. Ten ostatni to (w początkowej części): Informacje dodatkowe na potrzeby testów: Could not perform ExecuteQuery for Answer at Castle.ActiveRecord.ActiveRecordBase.ExecuteQuery(IActiveRecordQuery query) at Castle.ActiveRecord.ActiveRecordBase`1.ExecuteQuery2[R](IActiveRecordQuery`1 query) at Castle.ActiveRecord.Queries...
Nie lubię zostawiać niedoczytanych książek. Inna sprawa, że niektórzy twierdzą, iż mam jakieś masochistyczne inklinacje (oczywiście w stosunku do książek i filmów, a nie tak ot, w ogóle). ;)
Jest sobie delikwent posiadający zestaw ocen - https://www.biblionetka.pl/user_ratings.aspx?id=22069&order=title Wszystko niby jest ok, ale są na przykład dwie oceny "Dziennego patrolu" Łukjanienki. Jednak z fiszki istniejącej, a druga ze skasowanej - chyba wprowadzonej przez samego użytkownika. Jak to jest? Po skasowaniu książki oceny zostają? Dlaczego?
Ha, skoro już mam Twoją uwagę ;), to pozwolę sobie zapytać o jeszcze jedną sprawę. Jak to jest, że wyszukiwarka nie widzi niektórych nazwisk, a nie widząc ich - nie widzi również tytułów? Np. Kołodziej Piotr - wyszukuje tego z "(ur. 1975)", a nie wyszukuje drugiego, który jest w bazie, czyli "(1853-1931)". A co za tym idzie - np. wpisując w wyszukiwarkę tytuł jednej z książek tego drugiego autora - Obieżysasi - również nic nie zostaje wyszukan...
Stary system polegał na tym, że książki można było dodawać co 24 godziny według zasady mieszczenia się w przedziale godziny poprzedniego wprowadzania. Czyli - jeśli zdążyłem wprowadzić książki do 15.20, 15.45 czy 15.51 - następnego dnia mogłem je wprowadzać znowu od godziny 15.00. Jak którejś książki nie zdążyłem wprowadzić w przedziale 15.00-15.59, następnego dnia czas wprowadzania tej jednej książki przesuwał mi się wtedy na godzinę 16.00. W...
Ano się zgadzam. Teraz trzeba niemal ze stoperem filować, i w pośpiechu wpisywać książki, co nie jest zbyt dobre...
Część autorów jest wypisana w zawartości antologii. Te, co nie mają wypisanej zawartości - pewnie długa będą czekać na przeróbkę. A jest jeszcze masa książek bez sprecyzowanych autorsko tekstów. Te na pewno pozostaną antologiami (a przynajmniej tak sądzę :).
He he, to wygląda jak biomasa, w której topi się ktoś o niesymetrycznych ramionach. Rzekłbym nawet, że właśnie siedział w toalecie i czytał książkę, kiedy to... Khem, no może starczy. ;)
To zwyczajowa metoda polskich wydawców, którzy maskują w ten sposób fakt napisania książki przez krajowego autora. Najczęściej nazwisko autora jest zmienione na brzmiące z angielska, w stopce jest podany prawdziwy autor jako tłumacz, a co sprytniejsi dają fikcyjne tytuły "oryginału" (wystarczy sprawdzić, że w sieci taki tytuł nie funkcjonuje). Podobnie sprawa wyglądała z rosyjskimi Conanami wydawanymi w Amberze. Także niema co się...
Jest na Targach za 20 pln. :)
Ano było słabiej, niż zwykle. Na poprzednich giełdach brałem ciekawe książki bez większego zastanowienia - a tutaj niektóre brałem wręcz dlatego, żeby coś wziąć. Gorzej też było z frekwencją - malutka kolejka przed wejściem (i to wyłącznie na samym początku), swobodny dostęp do pudeł (co jest raczej ewenementem na tego typu giełdach) - może to wynika z nienajniższej jednak ceny za bilet oraz denerwującego zmieniania miejsca imprezy co jedną-dwie ...
To jest głupie i szkoda na to czasu. Nie mówiąc już o wydawaniu pieniędzy, które można przeznaczyć choćby na... książki, przykładowo.
Eee... "Reflektorem w mrok"? A 15. będzie miało coś wspólnego z wysokością?
Ach, te dawne czasy (znaczy się początek lat 90.), kiedy to szanty śpiewało się bez perkusji i gitary elektrycznej... Moje typy to 4 Refy (pierwsze cztery płyty), starzy Mechanicy Szanty (bodaj dwie płyty), oraz moi ulubieńcy, czyli Packet i Krewni I Znajomi Królika. Reszta niekoniecznie, bo większość zespołów czy wykonawców poszła w stronę melodyjnej, bogato zaranżowanej komercji... A Ryczących Dwudziestek po prostu nie lubię. ;)
Robert Silverberg - "Człowiek w labiryncie" Roger Zelazny - w sumie cały cykl "Amber", bo w paru tomach jest tam przechodzenie przez Wzorzec, który w istocie jest czymś w rodzaju labiryntu Być może też "Lśnienie" Kinga (ale nie czytałem, a opieram się wyłącznie na kubrickowskiej wersji ;)
Ostatni raz na Allegro książka (oba tomy) kosztowała coś koło 270 pln. Znaczy się rzadka jest. ;)
Nie przyglądałem się, jak pilnują na tej imprezie, ale generalnie nie pozwalają wynosić w żadnych torbach. Istnienie toerb wynika zaś ze specyfiki imprez, zwłaszcza tych bolkowych. Po prostu w którymś momencie słupek książek jest na tyle duży i niewygodny, że trzeba go gdzieś odstawić, by móc zacząć zbierać następny. Na ogół zostawia się wtedy przy książkach plecak, płaszcz, szalik czy co tam. Niestety, część imprezowiczów bolkowych ma - za przep...
Khem... Na każdej z takich imprez (obu z Bolka i blisko dziesięciu z innych miejsc) były głównie stare książki, trudno wobec tego było spodziewać się rzeczy nowszych, niż 1992 rok. To książki odrzucane przez antykwariaty i biblioteki, więc w przeważającej części są to rzeczy typu Orzeszkowa, Konopnicka, Żeromski, Sienkiewicz, Nałkowska, Strumph-Wojtkiewicz, Kraszewski, Chruszczewski, jakieś poradniki działkowe i zdrowotne z lat 80., czy pochodząc...
Dzięki, chętnie zerknę - jak tylko wpadną w moje łapki. I wcale nie jest przesądzone, że nie będzie mi się podobało. :)
Ależ ja tak właśnie traktuję tego typu książki - jako źródło przyziemnej wiedzy historycznej (to znaczy rzeczywistości widzianej z punktu widzenia szarego człowieka, a nie zawodowego historyka) i objawienie mentalności ludzkiej tamtych lat. Ale - szczerze mówiąc - ta akurat książka jest napisana koszmarnie niedobrze. Jak nadmieniłem - czytałem sporo radzieckiej fantastyki, parę produkcyjniaków, jakichś moralizujących bajek, plus parę "pamięt...
Niektóre radzieckie książki są naprawdę sympatyczne. Większość fantastyki (Bułyczow, Strugaccy, Ricz i Czernienko, Bielajew, Bilenkin, Warszawski, Gromowa, nawet od biedy Niemcow) do dziś zachowuje specyficzny urok, sporo literatury "zwyczajnej" też daje się bez bólu czytać, natomiast ta książka po prostu jest koślawo napisana i, co gorsza, jest psychologicznie bzdurna. Określiłem ją jako "niedopuszczalnie złą" głównie z tego ...
:)) Mnie robi się smutno dopiero na myśl, co spartolono podczas tzw. "odbudowy" - przesunięta kolumna Zygmunta, zmienione detale kamienic na Starówce, bezsensowna gotycyzacja katedry, zmodyfikowany pomnik Mickiewicza, obłupane z detali kamienice na mieście (włącznie z fatalną przeróbką PAST-y i Prudentiala), a do tego ostatnio dorzucono plastikowy Ratusz. A wkrótce zamierzają jeszcze odbudować Pałac Saski. Już nawet wolę nie myśleć, ...
Dla mnie też są ciut za drogie, dlatego dużo czasu spędzam w Empiku czy Traffiku. :) Niekiedy jednak przymus zakupu konkretnej książki jest zbyt silny i trza nieco zacisnąć pasa. Tak kupiłem "Mosty na starej pocztówce" na przykład. Mam też jakąś dużą książkę wydaną na początku lat 90-tych z Krakowem na starej fotografii, oraz zestaw plansz ze zdjęciami Warszawy z końca XIX wieku (też wydanie z początków lat 90-tych). Większość jednak...
Nie spodziewałem się, że mój drobny tekścik doczeka się żywszej odpowiedzi. :)) Co do przewodników - niestety, mało się wydaje reprintów, a jeśli już, to są one w wysokiej cenie. Natomiast ta książka kosztowała mnie bodajże 24 złote (inna sprawa, że na Targach Książki Historycznej), co mnie bardzo mile wówczas zaskoczyło. Z varsavianów ostatnich lat mogę natomiast z całą pewnością polecić jeszcze na poły albumowe wydawnictwo "Ilustrowany a...
Na dokładkę zdaje się, że Amber błędnie podał imię autora - prawdopodobnie powinno brzmieć Olaf (w rosyjskim internecie autor figuruje jako Олаф Локниm0;).
Żebyż to jeszcze było tak tajemnicze, na jakie wygląda. A tak, niestety, pierwsze to historia niemal obyczajowa (małżeństwo Rosjanki z Anglikiem i kwestia śledzi), a drugie mówi o wyborze szefa państwa (Pająk to - bardzo nad tym po lekturze ubolewałem ;) - nazwisko kandydata.
Autopoprawka. :) Za granicą wyszło 11 tomów "The Crimebusters Series". Kolejne dwa pozostały w maszynopisach - i te dwa Siedmioróg również wydał (choć bodaj pominął dwa tytuły serii oryginalnej, i coś z Crimebusters, ale ciężko dojść, co konkretnie ;). A żeby seria była ciut obfitsza, wydał też pod szyldem Hitchcocka książki autorstwa Krystyny Boglar i Aleksandra Minkowskiego, z którego to powodu w serii nagle pojawiają się obficie a...
I chyba już ostatnia adnotacja. :) Seria "Nowe przygody trzech detektywów" w oryginale nosi nazwę "The Crimebuster Series" i chyba tylko w Polsce ma na okładce nazwisko Hitchcocka... http://www.3investigators.homestead.com/files/stories.htm
Dzisiaj miałem w ręku jeden z tytułów tej serii. Wbrew pozorom wydawca (Siedmioróg) podawał autorów książek. Ich nazwiska są na odwrocie strony tytułowej w pozycji Copyright Text.
Napisałem do Biblioteki Narodowej w sprawie tej serii, i dostałem taką odpowiedź: "Dzień dobry Zasadą, jaką kierujemy się w Przewodniku Bibliograficznym jest sprawdzanie oryginałów w katalogach lub bibliografiach narodowych. Nie zawsze jednak udaje nam się dotrzeć do poszukiwanych publikacji. W przypadku "Przygód trzech detektywów" w części udało nam się ustalić prawdziwe autorstwo, co zostało zapisane w polu 100 - Autor. Częś...
Może zmodyfikować naziwsko autora na: Hitchcock Alfred (autor zbiorowy), i - jak proponuje bogna - po prostu wpisywać nazwiska rzeczywistych autorów w tytułach książek? Bo aktualny zapis to czysta fikcja. Inna sprawa, że nie należy jednak traktować młodzieży jak analfabetów. Jak chcą - znajdą tytuł.
Otóż wygląda na to, że w Polsce wydawca po prostu odpuścił sobie informację o rzeczywistych autorach cyklu, mieszając w dodatku kolejność wydawania tomów. Autorzy tego (i drugiego) cyklu są różni. Odpowiedni link: http://www.thrillingdetective.com/3invest.html Nazwisko Hitchcocka wykorzystano tylko w celach marketingowych, i w latach 1980-tych usunięto je z nazwy cyklu w wydaniach anglojęzycznych, umieszczając na okładkach książek i...
Żeby było zabawniej, w książce nie ma czegoś takiego, jak spis treści.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)