Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Mojemu warszawskiemu Mikołajowi bardzo dziękuję za "Noce bez nocy i kilka dni bez dnia" Michela Leirisa. Wymarzony prezent na senne zimowe wieczory. :)
W takim razie mogę tylko polecić jego najnowszy tom esejów, czyli "Lekką przesadę". :)
Nie podobał Ci się "Znak wodny"? Czemu tylko 4?
Tylko trzy pozycje, ale wszystkie co najmniej bardzo dobre: Legendy nowoczesności (6!) Wojna i pokój (5,5) Warunek (5)
Ludzie z charakterami: O okupacyjnym sporze Czesława Miłosza i Andrzeja Trzebińskiego (5) Końcówki: Henryk Bereza mówi (4) Fabryka nostalgii: O fenomenie pamięci wieku dojrzałego (5) Enklawy wolności: Literatura rosyjska w Polsce 1956-1989 (4) Zagubiony kosmonauta: Zapiski antyturysty (4)
Fabryka nostalgii: O fenomenie pamięci wieku dojrzałego Godot i jego cień Listy do Czesława Miłosza (1952-1979). Powrót chuligana
Nierzeczywistość (5,5) Apokryf rodzinny (4) Piesek przydrożny (5) Wariacje pocztowe (5)
Bardziej podczytuję niż regularnie czytam: Metafizyczna pauza Czarne oceany Smak detalu Fragmenty o polskiej literaturze
Najbardziej mnie cieszy to, że podobał Ci się Magris. :)
Wiesz, ja mam od jakiegoś czasu pewien kłopot z Nowackim. Myślę, że on za dużo pisze, w efekcie zaś w swoich kolejnych tekstach coraz bardziej jest rozwodniony. To trochę kwestia tego, gdzie te recenzje się ukazują (wszystko, co się pojawia w prasie codziennej, skrótowe jest i trudno tu oczekiwać szczególnej przenikliwości), ale problem nie znika, gdy go czytam nawet tam, gdzie ma niby pełną swobodę wypowiedzi. Nadal jednak jest dla mnie krytykie...
Mnie się po prostu te szkice o książkach nie podobają, chociaż są dobrze napisane. Moim zdaniem on nic nowego w nich nie mówi. Tzn. wiem oczywiście, że celem nie były błyskotliwe i nowatorskie interpretacje, ale jakoś nie trafiły do mnie te teksty nawet czytane tak, jak to sobie chyba wymyślił autor - czyli jako subiektywne sprawozdania z lektur kiedyś ważnych. Sucharski zaś jest moim zdaniem po prostu nudny. Solidny, przyzwoity i potrzebny, a...
Gdy będziesz miała okazję, sięgnij po "Niecierpliwych". B. dobra powieść Nałkowskiej. :)
Opowiedz mi coś o "Dzidzi", co? Czytałam trochę o tej książce, ale tradycyjnie najmocniej mnie do niej zniechęciła sugestywna (chociaż i bardzo tym akurat razem subiektywna) recenzja Nowackiego. Mówi on krótko: publicystyka podszywająca się nieudolnie pod literaturę. Szukam kontrargumentów. ;)
Tworki (4) Wolałbym nie (3) Dziennik dla dorosłych (5) Polskie poszukiwania "innej" Rosji: O nurcie rosyjskim w literaturze Drugiej Emigracji (3) Pensjonat (4) Rewersy nowoczesności: Klasycyzm i romantyzm w poezji oraz krytyce powojennej (5) Przeklinam rzekę czasu (4,5) Achtung! Banditen! (5) Dandys: Słowo o Brunonie Jasieńskim (4) Kwestia gustu (4,5) Wspomnienia o Leopoldzie Buczkowskim (4) Czarne sezony (4,5) Żydowska wojna (5) Zwy...
Czytałam wcześniej tylko drugi tom "Nie boję się bezsennych nocy" - podobał mi się trochę bardziej, ale też nie zachwycał. Nie neguję zasług Hena-pisarza, o tym nie mam nic do powiedzenia. Ale denerwuje mnie niemożebnie w tym dzienniku manifestowane na każdym kroku rozgoryczenie faktem, że autor jest niedoceniany, drażni mnie zapisywanie każdego komplementu pod własnym adresem i do szału doprowadza stosunek do kobiet - atencja, pomieszana jednakż...
Nie ma tak dobrze. Albo czytam, albo piszę. Styczeń był miesiącem pisania, więc knig mało: Cudzoziemka (nadal 4) Wspólny pokój (4) Sklepy cynamonowe (5,5, nie doceniałam kiedyś Schulza wystarczająco) Pani Dalloway (4) Dziennik na nowy wiek (wymuszone 3)
Jak zawsze kilka książek jednocześnie: Dziennik na nowy wiek Godot i jego cień O sytuacji pisarza polskiego pochodzenia żydowskiego w XX wieku: (Rzecz, którą nie ja powinienem był napisać...) Opowiadania Przeklinam rzekę czasu Jak widać, nadal nadrabiam polonistyczne zaległości przede wszystkim. :)
Moim zdaniem recenzja wcale nie jest absurdalna. Nawet jeśli wnioski końcowe wydają mi się zbyt radykalne, to stawia ona problem bardzo istotny - dla reportażu jako gatunku w ogóle, nie tylko dla samego Kapuścińskiego. Złudne jest przeświadczenie o przezroczystości sprawnie napisanego reportażu, nawet jeśli autor z pozoru unika wszelkich zabiegów, które mogłyby zbliżyć go do fikcji. Owa "ocena własna" widoczna jest już na poziomie doboru faktów, ...
Tysiąc spokojnych miast (4,5) Teksty i teksty (5) Szare światło: Rozmowy z Krystyną Miłobędzką i Andrzejem Falkiewiczem (4) Nie boję się bezsennych nocy... z księgi drugiej (3,5) Prowadź swój pług przez kości umarłych (3,5) Nowocześni w PRL: Przyboś i Sandauer (5) Wroniec (5)
Alfabetycznie, autorami. Same jednak 5,5, żadnej 6. Lekcje ciemności Odpływający ogród Dziennik galernika Itaka i dalej
Dla porządku tylko dodam, że Illga skończyłam - 5, oczywiście. Bardzo wdzięczna książka. :-)
Biała gorączka (5) Sublokatorka (4,5) Była Żydówka, nie ma Żydówki (4,5) Z Auszwicu do Belsen: Przygody (4) Testament (5) Bieguni (4) W rajskiej dolinie wśród zielska (5) Dzień Ulissesa i inne szkice na tematy niemitologiczne (5) I mam nadzieję skończyć jeszcze dziś: Mój Znak: O noblistach, kabaretach, przyjaźniach, książkach, kobietach.
Tak nad Czają pomyślałam raz jeszcze i zmieniłam ocenę na 5,5. Mam cichą nadzieję, że dostanie za "Lekcje ciemności" w przyszłym roku Nike. Do przeczytanych zaś w październiku jeszcze: W małym dworku (4,5).
Kolonie Knellera (4) Europa Środkowa: Anegdota i historia (4) Koń Pana Boga (4) Podróż (5) Hanemann (nadal 6) Pożegnanie z emigracją: O powojennej prozie polskiej (5) Wielkie Wczoraj (4,5) Lekcje ciemności (5) Wracają do mnie stare zainteresowania, przede wszystkim krytyka literacka. Żałuję trochę, że ta książka Nowackiego słabsza jest niż "Zawód: czytelnik". "Pożegnanie z emigracją" świetne i interesujące także dla kogoś, kto polonistą...
Tak właściwie to: Wielkie Wczoraj Dzień Ulissesa i inne szkice na tematy niemitologiczne
Z Rajskiej. :)
Wiesz, ja przez całe lata omijałam ten temat, jest dla mnie w jakiś sposób bardzo osobisty i mocno mnie dotyczy. Wrzesień zdominowany został u mnie właściwie nawet nie tyle przez książki, co przez jeden film - "Shoah" Claude'a Lanzmanna. Dokument, który powinno się obejrzeć obowiązkowo, chociaż nie wyobrażam sobie przyswojenia go w całości jednorazowo. Oglądałam w czterech ratach i każdą z nich odchorowałam. Blisko 9 godzin relacji tych, którzy Z...
Sucharskiego czyta się podejrzanie dobrze. Moim zdaniem nie jest ani bardzo teoretyczna, ani bardzo literaturoznawcza (jeśli przez to rozumieć jakąś suchość), systematyzuje informacje i rzuca często nowe światło na autorów niby znanych. Czytam ją zupełnie chaotycznie - rozdział o Czapskim jest na ten przykład b. dobry, o Wacie już mi się nie podoba. Za wcześnie chyba jednak na ocenę. Grynberg w tej książce sytuuje się gdzieś na pograniczu fikc...
W zeszłym miesiącu marudziłam, że nic z tego, co czytam, mi się nie podoba. W tym zostałam zasypana świetnymi, chociaż trudnymi (głównie ze względu na temat), książkami: Jakbyś kamień jadła (5,5) Dziennik galernika (5,5) Dossier K. (5) Czerwona Orkiestra (5) Osmaleni (4) Odpływający ogród (5) Drohobycz, Drohobycz (4,5) Czytane i dające nadzieję na to, że jeszcze którąś z nich we wrześniu skończę: Co zostaje z Auschwitz Europa Środ...
Wtrącę się i dopowiem, że autor ma bardzo dobrze zrobioną stronę internetową i warto tam zajrzeć: http://www.orlandofiges.com/ :) Dostępna jest tam m.in. dokumentacja, przedstawione historie poszczególnych rodzin, fotografie, itd. Same źródła są po rosyjsku, ale strona zasadniczo jest po angielsku i sporo informacji można znaleźć w tym języku (podobały mi się kiedyś materiały audio przygotowane dla BBC).
Z biblio mojej (opolskiej) wojewódzkiej. Trudno mi Ciorana jakoś podsumować, więc powiem tyle tylko, że aforystyczny jest - a ja go w takich króciutkich formach lubię najbardziej. Reszta jak zawsze. ;)
Mickiewicz czyli Wszystko Ocalony język: Historia pewnej młodości Poezja obrazu: Filmy Theo Angelopoulosa Sylogizmy goryczy (nadal) Żuławski: Przewodnik Krytyki Politycznej: (Wywiad-rzeka) Z naukowych rzeczy jeszcze Nowocześni w PRL: Przyboś i Sandauer.
Przeczytaj w takim razie koniecznie "Wieszanie". To również książka, nad którą trzeba się poważnie zastanowić. Mam do obu tych pozycji stosunek ambiwalentny: są świetnie napisane, drażnią i zmuszają do myślenia, ale z większością sądów Rymkiewicza bardzo mocno się nie zgadzam, a jego radykalizm (społeczny, a bardziej jeszcze polityczny) często mnie mierzi.
Z przyjemnością kiedyś przeczytałam dwie: Et in Arcadia ego: Esej o tęsknotach poetów i Pustelnicy i demony. Ta pierwsza książka nauczyła mnie między innymi zupełnie innego patrzenia na klasycyzm w literaturze (nie w sensie epoki, bardziej tendencji), przeczytałam dzięki niej inaczej wiersze Mandelsztama. Kiedy jednak kilka miesięcy temu próbowałam wrócić do innych tekstów Przybylskiego o tym poecie, pochodzących z podobnego okresu, byłam już roz...
A nie, "Uśmiech Demokryta" jest niby o Wołyniu. Tak jak i jest niby o Gdańsku. I tak jak niby jest wspomnieniowy. Tyle że to de facto trzy osobne eseje, skonstruowane na podobnej zasadzie: wspomnienie z dzieciństwa bądź młodości staje się początkiem rozważań na tematy różne. Od ikony, którą otrzymała matka przechodzimy do zastanawiania się nad sposobami przedstawiania świętego Józefa. Czytany w dramatycznych okolicznościach Mochnacki prowadzi do ...
To zebrane wywiady. I książka bardzo trudna do ocenienia, bo ocenia się nie tyle jej wartość literacką, co poglądy autora. A Rymkiewicz je ma, delikatnie rzecz ujmując, kontrowersyjne. Znałam część tych rozmów wcześniej, zwłaszcza tych, które powstały niejako na marginesie "Wieszania" czy "Kinderszenen". Nie pomogło. Rymkiewicz bywa dla mnie inspirujący tam, gdzie mówi o literaturze. Ma konkretną, zwartą i mocno dyskusyjną koncepcję literatury po...
Skąd tak niska ocena Maraiego? :)
Za jeden cytat z początku. O ten: "Dlaczego zniknęła przyjemność powolności? Ach, gdzież są niegdysiejsi włóczędzy? Gdzież są owi niespieszni bohaterowie ludowych pieśni, łaziki wędrujący od jednego młyna do drugiego i śpiący pod gołym niebem? Czy zniknęli wraz z polnymi dróżkami, wraz z łąkami i polanami, wraz z przyrodą? Czeskie przysłowie określa ich słodkie nieróbstwo metaforą: wpatrują się w okno dobrego Boga. Ten, kto wpatruje się w okno...
Zdecydowanie nadrobiłam zaległości, jeśli o czytanie nowości chodzi i równie zdecydowanie było to właściwie tylko jedno wielkie rozczarowanie. Jak być uczonym (4) Powieść naturalna (3) Domysły na temat pewnej szabli (3,5) Krzesło Eliasza (4) Rozmowy polskie w latach 1995-2008 (3) Uśmiech Demokryta: Un presque rien (3,5) Pierwsza miłość (5) Koniec świata w Breslau (2,5) Powolność (1,5) Bellmer albo Anatomia Nieświadomości Fizycznej i M...
Nie znikaj. :-)
Jak Ci się Drawicz podoba? PS. I skąd Twój nowy nick? Czuję się dyskryminowana. ;)
Na stosiku najbliżej łóżka, gdzie piętrzą się przede wszystkim książki zaczęte i mniej-więcej-czytane, mam: Jerzy Giedroyc: Do Polski ze snu Żuławski: Przewodnik Krytyki Politycznej: (Wywiad-rzeka) Kielonek Itaka i dalej Czerwona Orkiestra Pierwsza miłość Odkrycie nieba Najbardziej aktualne z nich - Grochowska i Mulisch, ale to się zmienia.
Dla mnie taka średnia. Uważam, że "Dziedzictwo Estery" jest książką dużo lepszą - niby podobna problematyka, ale to utwór dużo bardziej wyważony. "Żar" klimatem przypominał mi chwilami "Niepokoje wychowanka Torlessa" - niby dobra powieść, ale wpadająca w ton irytującej egzaltacji. Marai wciąż jest dla mnie pisarzem kłopotliwym: bezwzględnie lubię "Dziennik", pozostałe jego utwory budzą we mnie mieszane uczucia. Czasem zdaje mi się, że już się prz...
Performerka (4) Dziedzictwo Estery (4,5) Dziecię boże (3,5) Żar (4)
Powiedz, że masz swój egzemplarz! (Miało być w wiadomej bibliografii, ale w końcu nie ma, bo do knigi nadal nie dotarłam).
Nieco z boku: Autobiografia niepolityczna Krytyka zbrodniczego rozumu (Ale nie wiem, czy skończę - drażni mnie język tej książki i sceny łzawe a rozczulające - jeśli po samym początku można ocenić. Tęskno mi jednak do kryminału, więc trochę się jeszcze pomęczę, może dalej będzie chociaż trochę lepiej).
Timbu (przepraszam, że się tak wtrącę), na blogu miałam o tym pisać, ale nie wiem, czy to zrobię, więc tylko tu zareklamuję cudowny album (The) Balanescu Quartet, zatytułowany "Maria T", a będący nawiązaniem do muzyki Marii Tanase. Byłam niedawno na ich koncercie i był to chyba najlepszy koncert, na jakim zdarzyło mi się być kiedykolwiek. :))) Płyta nie do końca oddaje te emocje - wydaje mi się podejrzanie wręcz spokojna ;), ale i tak w...
Czytam, bo to się idealnie pokrywa z tym, czym się zajmuję, chociaż temat omawia z trochę innego punktu widzenia. Ale nie mam jeszcze wyrobionego zdania - może trochę dlatego, że chciałabym skrytykować, a tego nie należy robić pochopnie (duch bojowy się we mnie odzywa, pt. "Ależ to ja o tym pisać chciałam!" ;-)), a trochę dlatego, że na to jeszcze za wcześnie. Dla mnie najciekawszym aspektem tej książki i zarazem główną jej, jeśli można...
Na zmianę: Marci Shore, Kawior i popiół: Życie i śmierć pokolenia oczarowanych i rozczarowanych marksizmem Wiktoria i René Śliwowscy, Rosja nasza miłość
Herbert nieznany: Rozmowy (4) Eco Umberto, Interpretacja i nadinterpretacja (5) Gribojedow Aleksander, Mądremu biada: Komedia w 4 aktach (3) Woroszylski: Wieczór wspomnień (5) Williams Charles Kenneth, Czuwanie (5)
Eeee, to przypadek. ;) Tak naprawdę Rosjan jest tam niewiele, za to pojawia się na ten przykład Gombrowicz (chociaż też w roli epizodycznej). Nie, nie wydaje mi się, żeby był inny. Myślę, że te sto stron może być ostrzeżeniem, jakie można by dać komuś, kto z Sebaldem wcześniej nie miał kontaktu: czas potrzebny na wejście w klimat. Powinien być link nie tylko do tej rozmowy, ale i paru innych tekstów na temat Sebalda. Jeżeli już znalazłaś dy...
Wiesz, tak wyszło, że bardzo długo je czytałam, w niewielkich dawkach. W obu wypadkach zastanawiałam się nawet przez moment (w trakcie lektury), czy nie powinnam ocenić ich wyżej - ale to chyba jednak bardziej rezultat tego, że najpierw przez dłuższą chwilę, patrząc na inne swoje oceny, głowiłam się, czy nie przesadzam w krytycyzmie. ;)
Co do literatury przenośnej - nie wiem, czy to jest termin samego Vili-Matasa czy coś, co ma jakąś tradycję. Zasadniczo jego książka jest opowieścią sytuującą się na pograniczu prawdy i fikcji - fikcji rozumianej jako (d)opisywanie nierealnych spotkań oraz błyskotliwe anegdoty o wydarzeniach, które nigdy nie miały miejsca - o twórcach awangardowych. (Awangardy głównie, powiedzmy po-dadaistycznej). Opowiada on historię tajnego stowarzyszenia "...
Leżały długo w Taniej Książce, ale nie wiem, czy jeszcze są - dawno nie byłam, a swoje kupiłam już jakiś czas temu.
Bart Andrzej, Fabryka muchołapek (4) Suchanek Lucjan, Literatura i kultura staroruska (3) Vila-Matas Enrique, Krótka historia literatury przenośnej (4) Huizinga Johan, Kultura XVII-wiecznej Holandii (3) Sebald Winfried Georg, Pierścienie Saturna: Angielska pielgrzymka (5) Szczygieł Mariusz, Gottland (5) Bayard Pierre, Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało? (4) Watowa Ola, Wszystko co najważniejsze... (4) Varga Krzysztof, Gula...
W wypadku Sebalda jestem zupełnie nieobiektywna - bardzo na tę książkę czekałam, w dodatku rzuciłam się na nią po przymusowym beletrystycznym poście i od pierwszych zdań miałam poczucie, że jest w jego sposobie narracji coś tak dobrze znanego, za czym zdążyłam się bardzo stęsknić. Trudno mi na razie oceniać, czytam powoli, żeby na dłużej starczyło ;), są takie momenty, kiedy mam go ochotę cytować całymi stronami, ale zasadniczo - co mnie zdziwiło...
Jacek Dehnel, Balzakiana Johan Huizinga, Kultura XVII-wiecznej Holandii Stanisław Rosiek, [nienapisane] W. G. Sebald, Pierścienie Saturna: Angielska pielgrzymka
Wiesz, ja jestem namówiona o tyle, że słyszałam autorkę analizującą szkice Jeleńskiego na konferencji mu poświęconej i był to zdecydowanie najlepszy referat tego dnia - inteligentny, przenikliwy, dobrze powiedziany, stanowiący zaproszenie do dyskusji i dyskusję wywołujący. :-)
Havelock Eric Alfred, Muza uczy się pisać: Rozważania o oralności i piśmienności w kulturze Zachodu (4) Musierowicz Małgorzata, Język Trolli (3) "Innego końca świata nie będzie": Z Barbarą Skargą rozmawiają Katarzyna Janowska i Piotr Mucharski (4)
Martini, czemu tak nisko oceniłaś "Nowoczesny esej"?
Moja opinia na temat "Księgi ziół" w ogóle się nie zmieniła od chwili, kiedy ją przeczytałam. Są w niej fragmenty, które są mi bliskie, ale zasadniczo uważam, że Márai jest w niej momentami zaskakująco pretensjonalny. Zaskakująco, gdyż w "Dzienniku", który zaczyna powstawać prawie równolegle, nie ma żadnych śladów tej pretensjonalności. A tak się właśnie dziś zastanawiałam, czy blogowo nie wrócić do dawnego motta z Máraiego...
I jeszcze Uspienski, koniecznie (Car i Bóg: Semiotyczne aspekty sakralizacji monarchy w Rosji).
Grossman jest w katalogu, o tu: Wszystko płynie. I nic fachowego to nie jest, tylko powieść. :-) Co do meritum zaś - mnie ta lista prof. Nowaka trochę zaskoczyła, ale potem doceniłam jej subiektywizm. Podoba mi się w niej właśnie to, co w swoim wykazie Michotka korygowała - fakt, że największy nacisk nie jest położony na stalinizm czy, szerzej, komunizm. Często mam wrażenie, że nasza wiedza o Rosji poprzez takie rozstawienie akcentów jest do t...
Przepraszam, że dopiero teraz, jakoś mi umknęło Twoje pytanie. Jeszcze nie wiem - taka jest chyba najszczersza odpowiedź. Zaczęłam czytać przed świętami, ale potem odłożyłam i mam za sobą zaledwie 70-80 stron, trudno oceniać. ("Czarny ogród" został bowiem bezwstydnie zdystansowany przez "Gulasz z turula" - przez Ciebie i exilvię znowu zaczęłam czytać reportaże ;P). Pierwsza reakcja: zaskoczenie. Niby czytałam wcześniej rece...
O, tak, tak! Ja też mam kłopot z Zagajewskim. Kiedyś - zachwyt. Teraz - daleko idące rozczarowanie. Czytałam ostatnio jeden esej, miałam go zreferować. Wrażenia? Ładnie napisane, potoczyste, dobrze się to czyta. Ale zbyt gładkie, klasycyzujące w jakiś nachalny sposób, zbyt pięknoduchowskie.
Lubię "Weisera Dawidka" (ale nie zachwycam się nim bezgranicznie) i niektóre opowiadania z pierwszego tomu, czyli z "Opowiadań na czas przeprowadzki". Huelle bawiący się z literaturą mnie nie gorszy (mam z tyłu głowy cały czas wspomnienie burzliwych dyskusji na temat plagiatowości, itp.), ale "Castorp" jest moim zdaniem literacko słabszy od "Weisera". B. rozczarowała mnie "Ostatnia Wieczerza", bo ...
Markiewicz Henryk, Żartem i pół serio (5) Huelle Paweł, Opowieści chłodnego morza (3) Huelle Paweł, Pierwsza miłość i inne opowiadania (3) Mankell Henning, Zapora (5) Herling-Grudziński Gustaw, Wiek biblijny i śmierć: Czekając na czarny obłok (3)
Właściwie nie mam w tym roku ani jednej książki, która bezwzględnie nadal by mnie zachwycała (tak, jak w chwili czytania), która wytrzymałaby tę kilkumiesięczną próbę czasu. Wymienię więc te, które najbardziej mi się podobały. Sebald Winfried Georg, Austerlitz i Wyjechali Faulkner William, Dzikie palmy Böll Heinrich, Zwierzenia klowna Vilikovsky Pavel, Ostatni koń Pompei Drużnikow Jurij, Rosyjskie mity: Od Puszkina do Pawlika Morozowa Kle...
I za "Bohiń" mojemu Świętemu Mikołajowi rodem z Torunia dziękuję bardzo. :-)
Drogi mój Święty Mikołaju, ślicznie dziękuję za "Zasnąć w ziemi". :-)
Wydawało mi się, że "Happy-go-lucky" w Kr. jeszcze nie grają (jakoś go sobie tak ulokowałam w bliżej niesprecyzowanych zapowiedziach), ale sprawdziłam - jednak już jest; to rozwiązuje dylemat, na co iść. ;-) A co do Bergmana i Allena - znasz moją opinię, to jeden z najlepszych możliwych zestawów. :-)
To ja tylko dodam, że w takiej koncepcji świata stawianie miasta K. w centrum dużo bardziej do mnie przemawia od wysuwania na taką pozycję W-wy. ;-) Zresztą można o tym wspomnieć jeszcze w kontekście Rymkiewicza na moment - to bardzo warszawska książka - Warszawa niewątpliwie staje się tu jakąś osią świata - bardziej jeszcze warszawska niż "Wieszanie"; przez to znowu momentami trudna do czytania dla kogoś, kto miasta nie zna, gdyż trudn...
Myślałam, że już widziałaś. To nie jest zły film, dla mnie jednak coś z gatunku: oglądamy, a potem szybko zapominamy, o czym to właściwie było. Nic z niego we mnie nie zostało; nic w nim naprawdę mnie nie poruszyło.
Nie, nic nie pisałam. Znudził mnie ten film do tego stopnia, że (a) oglądałam partiami, co zdarza mi się sporadycznie, (b) nie spieszyło mi się do komentowania, bo nie za bardzo było co (w moim odczuciu) komentować.
Pewnie tak, bo ja najpierw czytałam Hannę Marię Gizę, potem Berberyusz, wreszcie Toruńczyk. I to powtarzanie faktów skądinąd już znanych mnie drażniło, chociaż w sumie nie powinno, na pewno to jednak kwestia kolejności. Mnie w "Ostatnim lecie..." ujęło to, że jej naprawdę udało się otworzyć Giedroycia - w rozmowie z Toruńczyk jest dużo bardziej sztywny (a u Ewy Berberyusz chroniony jest przez komentarz autorki, miga tam jedynie w prześw...
W skrócie: Jagiellonka (większa część listy), biblioteka AP (Wodziński), opolska wojewódzka (Rymkiewicz). Rzadko ostatnio jeżdżę do domu i staram się przywozić stamtąd możliwie jak najmniej książek, co i tak się nie udaje, z oczywistych powodów. Dopisałabym jeszcze (też opolską) osiedlową biblio - ma fantastyczne zbiory, a w nich rzeczy, których bym się nie spodziewała zupełnie. :-) O "Kinderszenen" chciałabym coś więcej napisać na b...
Wodziński Cezary, Między anegdotą a doświadczeniem (5) - świetne! Berberyusz Ewa, Książę z Maisons-Laffitte (5) Shalev Zeruya, Życie miłosne (4) Toruńczyk Barbara, Rozmowy w Maisons-Laffitte: 1981 (5) Petterson Per, Kradnąc konie (4) Rymkiewicz Jarosław Marek, Kinderszenen (5) Bardzo mocne otwarcie i zamknięcie miesiąca - obie te książki, z różnych względów, długo będę mieć w głowie. Powieściowo tak sobie, ale ja wciąż, od dłuższego już c...
Ja mam ogólnie poczucie przesytu - i w moim wypadku problem jest raczej we mnie niż w Murakamim. Za dużo jego książek przeczytałam, może za szybko (chociaż przecież akurat w tym wypadku nie czytałam jakoś szczególnie łapczywie). A one są przecież wciąż wariacjami na jeden temat, co niekoniecznie musi być zarzutem; ba, kiedyś to w nich może najbardziej mnie pociągało. Może jednak za łatwo się przy takich autorach znudzić? Nawet jeśli się ich napra...
Ale przecież w wypadku Wilka (który to autor budzi we mnie mieszane uczucia) to jest zupełnie świadoma strategia, bardziej szczegółowo omawiana bodajże w "Wilczym notesie". Ten język ma być przesiąknięty rusycyzmami, one mają w nim tworzyć nową jakość, paradoksalnie wydobywać z polszczyzny to, co w niej zapomniane czy gdzieś na bok odłożone. Oczywiście, to może się podobać lub nie (mnie osobiście także czasem to razi, chociaż niektóre j...
Wiesz, ja do tej książki podchodziłam z mieszanymi uczuciami - nie czytałam wcześniej jakoś systematycznie recenzji, ale z tych kilku, z którymi zetknęłam się gdzieś po drodze, wynikało, że może ona być rozczarowaniem. Tak się jednak złożyło, że tuż przed przeczytaniem tego wywiadu rozmawiałam z kimś, kogo opinię sobie bardzo cenię, a kto miał za sobą właśnie dopiero co skończony "Czas ciekawy..." i "Innego końca świata nie będzie&...
Tak źle chyba jeszcze nie było. :-( Nie mam pojęcia, czemu czytam kilka razy mniej niż w zeszłym roku. Pocieszam się, że przy łóżku rośnie stos knig doczytanych do połowy i kiedy już je wszystkie skończę, to zostanę pionierem albo i stachanowcem. ;-) A z tych w październiku przeczytanych: Krzysztof Warlikowski & Piotr Gruszczyński, Szekspir i uzurpator: Z Krzysztofem Warlikowskim rozmawia Piotr Gruszczyński (4) Manea Norman, O klownach: Dykta...
Ja chcę KR, ja chcę! "Męczennice..." i "Zakochanego...". I nie musisz nosić. ;-)
Olgo, jestem polonistką, historykiem literatury - w sensie wykonywanego zawodu - bardzo chciałabym się stać i dążę ku temu, ale to na razie tylko plany i marzenia. Ja z premedytacją opatrzyłam tamten swój lapidarny komentarz ";-)", coby nie traktować go zbyt poważnie - nie znam Prousta, przeczytałam tylko połowę pierwszego tomu, znudził mnie (wbrew zachwytom tak wielu czytelników), ale nie mam zamiaru wchodzić na barykady i krzyczeć (id...
Kończę: Berlin–Moskwa: Podróż na piechotę Büschera. Czytam: Kosmos Gombrowicza Dziennik pisany nocą: 1989-1992 Herlinga Opowiadania na czas przeprowadzki Huellego.
Moim zdaniem krytyk ma przede wszystkim prawo do subiektywizmu, skoro i tak każda jego wypowiedź będzie nim napiętnowana. Dla mnie wchłania to niejako ten jego "obiektywizm", nie akcentowałabym go tak - ma czytać uczciwie, wypunktować zalety, ale i tak wszystko to zamknie we własnym odczuciu. I takie jest zadanie krytyki literackiej! Jeżeli w ogóle coś się jawi, czegoś się dowiadujemy z niej o książce, to przecież nie tyle z pojedynczej...
O nie, nie, nie - tym razem przepisuje Inf. ;P Ja to robię nałogowo, co dalekie jest jednak od stwierdzenia, że tę czynność lubię.
Melduję: szpinak kwaśny nie jest, w supermarketach do kupienia przez cały rok, a sałatkę zrobię. :-)
Ja też z tych szpinakolubnych. ;-) I z cichą sugestią: jeśli szpinak na ciepło odpada, proszę spróbować go potraktować jako coś sałatopodobnego i zrobić sałatkę ze świeżego szpinaku, pieczonego kurczaka, fety i różnych inszych warzyw (zawsze daję pomidora, czasem paprykę, głównie dla efektu kolorystycznego). Do tego niewinny sos z oliwy i octu winnego, minimalistycznie potraktowany solą i pieprzem plus prażony słonecznik - od kiedy po raz pierwsz...
U Kota jest sympatyczny szkic o dziennikach Herlinga, trafny zresztą (jak większość krytycznych wypowiedzi Jeleńskiego, najwyżej cenię jego interpretacje Gombrowicza :-).
Sebald Winfried Georg, Wyjechali (5) - Powiedzmy sobie szczerze: Sebald jest dla mnie jednym z największych literackich odkryć od dawna i nie wiem czemu zwracam na niego głośno uwagę dopiero teraz, kiedy w zasadzie po lekturze każdej z jego książek należało to powtarzać. Jest przy tym dla mnie pewnym paradoksem, że to, za co go najbardziej cenię - klimat? nastrój? sama narracja i postać narratora? - pozostaje dla mnie wciąż nieuchwytne. "Wyj...
"Kosmos" przyniosłam ostatnio z biblio, leży sobie i czeka. Hmm, może to już ten czas? ;-)
Moje "Zeszyty" są w Kr. A wypisy automatycznie robię ze wszystkiego, taka obsesja. ;-) Chociaż teraz mogę fałszywie się pocieszać, że łazić będzie za mną nie Cioran, a Gombrowicz (taką powtóreczkę sobie z całości "Dzienników" zrobić, oj zrobić!).
Sadysta! Teraz w myśli (i nie tylko ;-) robię wypisy z Twoich wypisów...
No nie, one aż tak kiepskie nie były. ;-) (Chociaż niewykluczone, że coś bardziej kategorycznego na ten temat wcześniej pisałam, prawdę mówiąc - nie pamiętam; po prostu spodziewałam się po zachwytach Infa i nie tylko Infa czegoś rewelacyjnego, a to było, moim zdaniem, tylko dobre). A tematy, które tu tak podstępnie wymieniasz, mnie również fascynują. Pożyczę przy najbliższej bytności w biblio. ;-)
Już mi się podoba. :-)
Cioran Emil M., Wyznania i anatemy (5) Miłosz Czesław, Zniewolony umysł (4) Müller Herta, Człowiek jest tylko bażantem na tym świecie (5) McEwan Ian, Na plaży Chesil (5) Keret Etgar, 8% z niczego (5) Williams Tennessee, Jednoręki (+4) Wyka Marta, Przypisy do życia: Autobiografia (3)
Jest we mnie pewna litość dla otoczenia i śpiew staram się tłumić. ;-) Co do samego gotowania (nie tylko risotta ;-) - bardzo lubię, chociaż Verdiana zdecydowanie mnie tu przecenia. Jest zdecydowana różnica między zamiłowaniem do czegoś (hehe, bardziej może do eksperymentowania w kuchni niż prostodusznego gotowania jako takiego) a robieniem tego naprawdę dobrze (chociaż staram się ćwiczyć). Poczekaj więc jeszcze trochę z tymi deklaracjami, potem ...
Ja wiedziałam, że tak będzie: czysty wyzysk. ;P W efekcie księcia z bajki szukam z erudycją - gotować mogę sobie sama, z entuzjazmem i śpiewem na ustach. ;) W innych wypadkach powstaje problem z dzieleniem się kuchnią.
To nie do końca tak. Kilka różnych spraw, więc o każdej z nich z osobna. Nie ma innego wydania, w sensie pełnej edycji: jest ta, którą pewnie czytasz/ czytałaś (z 1997 roku, a więc roku śmierci Drawicza) oraz drugoobiegowe. I właśnie o tym kontekście pierwszego wydania trzeba pamiętać - te skróty robione były (o ile dobrze pamiętam), głównie ze względów praktycznych (zawsze łatwiej to wydać), na jego potrzeby. Bardzo cenię Drawicza, więc tym bard...
Aktualnie: Müller Herta, Człowiek jest tylko bażantem na tym świecie Ceronetti Guido, Milczenie ciała: Materiały do studiów medycznych Wołkow Sołomon, Świat Poety: Rozmowy z Josifem Brodskim. Müller czytam powolutku, bardzo podoba mi się jej styl. Ceronettiego też sobie dawkuję, chociaż tutaj w dużej mierze narzuca to forma. Wołkowa przypadkiem wyjęłam wczoraj z półki, miałam zamiar powtórzyć sobie rozmowę o Achmatowej, w efekcie raz jesz...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)