Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
„Wszystko, czego prawo nie zabrania, jest legalne”. Człowiekowi myślącemu, żyjącemu w naszej demokracji i współtworzącemu ją, ta zasada powinna wystarczyć do normalnego bezkolizyjnego życia na terenie całego kraju. Powinna, a przecież nie wystarcza. I nie będzie wystarczać, jeśli poszerzysz tę zasadę o kolejne zdanie: „Każda czynność zabroniona przez prawo jest nielegalna”. Niestety, pojęcie legalności jest w tym kraju tak...
Moja propozycja jest wariacka, ale jeśli chcesz zobaczyć przyrodę w stanie dzikim, to polecam poligony w trójkącie Drawsko, Czertyń, Konotop. Stepy są tam iście Sienkiewiczowskie, z trawą tak wysoką, że chowały się w niej wojskowe ciężarówki, i tak bujną, że ciężarówki często w niej grzęzły. Na stuhektarowych wrzosowiskach szybko tracisz z oczu brzegi, a gdy wrzosy zakwitają na początku jesieni, nie możesz się oprzeć wrażeniu, że jesteś gdzieś na...
Nie umiem powiedzieć ile stron czytam dziennie. Najpierw musiałbym określić długość dnia. Niemal nigdy nie przerywam lektury, po prostu muszę doczytać książkę do końca. Gdy jako młody chłopak dorwałem „Bolesława Chrobrego” Antoniego Gołubiewa, czytałem ją ponad 70 godzin bez przerwy. A gdy skończyłem, doszedłem do wniosku, że tylko drugie czytanie pozwoli mi odkryć w tej książce to, co mi niewątpliwie umknęło – i zacząłem ją jes...
Trochę późno się o tym dowiedziałem, ale spróbuję jutro tam być. W końcu Łódź jest tak blisko Warszawy...!
Bajkę o stonodze znam, ale serdeczne dzięki za jej przypomnienie i osadzenie w kontekście omawianego tematu. To kolejny dzwonek alarmowy, kolejny, bo już sam siebie zdążyłem ostrzec, bym nie sięgał za daleko, bym nie zrobił tego jedynego kroku, którego konsekwencji nie będę mógł cofnąć. Nie pamiętam który, Wyka czy Irzykowski, powiedział, że najlepsi krytycy literaccy to sztuka w sztukę niespełnieni pisarze. Powiedzenie to ruszyło w Polskę w le...
Niestety tytuł Twojego tematu nie ma nic wspólnego z jego treścią. Femme fatale nie jest kobietą upadłą. Femme fatale to kobieta fatalna, przynosząca zgubę mężczyźnie, sprowadzająca nieszczęście, łamiąca jego serce, karierę, życie.
Nie podam swoich kryteriów, bo zwyczajnie nie umiałbym ich zwerbalizować. One są we mnie w formie myśli, uczuć i obrazów, nawarstwiały się i narastały przez ponad dwadzieścia lat – i ciągle rosną. Wskażę natomiast drogę, którą do nich doszedłem. Drogę na pewno trudną, a na długich odcinkach niemal niemożliwą do przebycia; tam nie tylko trzeba myśleć, ale być bez przerwy ciekawym nowości i zachłannym na wiedzę – po prostu ciągle trz...
Tadeusz, dziękuję, że się odezwałeś. I Tobie, Jolu, też dziękuję. A przy okazji - każdą z tych książek miałem ocenioną. Cyferki, które widać przed nazwami książek, to oceny z Biblionetki. Cyferki, które są za książkami, to moje prywatne oceny (skala od 0 do 10). Zresztą wszystkie poniższe pozycje są w rankingach Biblionetki wciąż przeze mnie oceniane, tyle że - inaczej. Gdy się loguję na swoje konto, system wyświetla taką informację: Oce...
Oto badziewia absolutne, z niczym nie porównywalne, po prostu grafomania, wypociny niedouczonych, wręcz głupawych typków spod ciemnej gwiazdy. Hamlet Dziady III Mistrz i Małgorzata Sto lat samotności Egipcjanin Sinuhe Kandyd Nędznicy Zbrodnia i kara Bracia Karamazow Idiota Biesy Wojna i Pokój Anna Karenina Przygody dobrego wojaka Szwejka Dzieci z Bullerbyn Paragraf 22 Komu bije dzwon Imię róży Stąd do wieczności Ulisses
Twój komentarz, Haniu, podzielony jest na dwa akapity. Nie bardzo rozumiem sens drugiego. Być może w ten sposób pocieszasz Buszującą. Być może mnie czynisz uwagę za zwrócenie uwagi. Choć równie dobrze możesz robić jedno i drugie. Informuję, że jestem troglodytą i wszędzie – również w Biblionetce – noszę przy sobie maczugę. Nie skorzystałem z maczugi, gdy zwracałem uwagę Buszującej. Postąpiłem tak, jak kiedyś Lenin, który pogłaskał ...
Nie wiem, z jakiej Wikipedii korzystałaś, ale informacje uzyskałaś raczej dziwne. Tu masz link http://pl.wikipedia.org/wiki/Wydawnictwo_podziemne I - na marginesie - nazwę naszego kraju zawsze pisaliśmy wielką literą.
Wszystkiego! Ale to naprawdę wszystkiego, czego sobie tylko zamarzysz Zbyszek
"High Hopes" - Pink Floyd "In-A-Gadda-Da-Vida" - Iron Butterfly "Gyöngyhajú lány" - Omega "Child in time" - Deep Purple "Je t'aime... Moi non plus" - Serge Gainsbourg i Jane Birkin "The End" - The Doors "Epitaph" - King Crimson "Lady in black" - Uriah Heep "Horse with no name" - America "Children of Sanchez" - Chuck Mangione "In the ...
Dzisiaj czytałem to, co napisałem dzisiaj. Przed pisaniem przeczytałem to, co napisałem wczoraj. Wczoraj czytałem to, co napisałem wczoraj. Przed pisaniem przeczytałem to, co napisałem przedwczoraj. Przedwczoraj czytałem to, co napisałem przedwczoraj. Przed pisaniem przeczytałem to, co napisałem przed-przedwczoraj. Przed-przedwczoraj... I tak dalej. Pomalutku. Aż do skutku.
Niemcy - Pszczółka Maja. Chociaż - o ile pamiętam - była to w swoim czasie lektura dorosłych, konkretnie dorosłej młodzieży, studentów.
Niebywała książka. Rok chyba 1941, wyprawa U-boota na Atlantyk. Napisana w pierwszej osobie, przez Niemca o Niemcach. Mną najbardziej wstrząsnęła ich walka o życie, gdy po zbombardowaniu w Gibraltarze (cieśninie) leżeli w mocno uszkodzonym okręcie na dnie.
Chyba w tym wątku miałaś mordercze zamiary względem Potopu, pod moją wypowiedzią o tejże pozycji. A w tej wypowiedzi uświadomiłaś mi, że popełniłem błąd, wymieniając "Okrutne morze" Monsarrata. Myślałem o książce "Okręt", której autorem jest Lothar-Günther Buchheim. Pomyliłem się, bo "Okręt" jest książką mroczną i - okrutną. A sięgałem po nią wielokrotnie, by znaleźć cokolwiek ładnego. Oczywiście znalazłem. Przepięk...
Trochę to wygląda na licytację, ale i tak wchodzę. Każdą z poniższych pozycji przeczytałem co najmniej pięć razy: Egipcjanin Sinuhe - Mika Waltari Przygody dobrego wojaka Szwejka - Jaroslav Hasek Zabić drozda - Harper Lee Ulisses - James Joyce Stąd do wieczności - James Jones Okrutne morze - (Autor! Autor! - przypomnijcie mi autora!) Sto lat samotności - Gabriel Garcia Marquez Miasto i psy; Pantaleon i wizytantki - Mario Vargas Llossa ...
Nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie, ile razy przeczytałem "Potop" Sienkiewicza. Gdy kiedyś próbowałem policzyć, wyszły mi trzy różne wyniki: dwanaście (12), piętnaście (15) i siedemnaście (17) razy. Mogę więc być pewnym tylko jednego: przeczytałem "Potop" nie mniej niż dwanaście razy, a stało się to zanim skończyłem szesnaście lat. Od tamtej pory, a więc przez następne trzydzieści sześć lat, przeczytałem "Potop"...
Czy to mnie oburza? Nie. Ponieważ określenie "oburza" nie oddaje moich uczuć. Nie wiem, czy poniższy cytat je odda. [...] "Dwie ekipy telewizyjne zjawiły się na miejscu niemal równocześnie z przybyciem straży pożarnej. Jednemu z reporterów, żądnemu treści, udało się razem z kamerzystą przekraść na podwórko. Stanął tam na tle płomieni, oświetlił swą pucułowatą buźkę małym ręcznym reflektorkiem i zaimprowizował komentarz aż lepki...
Najpierw tak trochę żartem. Wszystkie systemy totalitarne podnosiły kablowanie do rangi cnoty i zasługi, fundamentem takich systemów, ich granitową opoką, było właśnie donosicielstwo. A kablem mógł być każdy, sąsiad, znajomy, przyjaciel czy członek rodziny. Na przykład Pawlik Morozow, dziesiecio lub dwunastoletni dzieciak, zakablował własnych rodziców, w wyniku czego zostali oni unicestwieni (fizycznie). Zresztą on także nie pożył zbyt długo, a...
Gdy ja za komuny (rok 1986 i rok 1988) podpisywałem umowy z wydawnictwem na wydanie książek, obowiązywał w literaturze podział na "trabanty" i "lexusy", podział prosty i czytelny. I jakoś nikt nie pytał, skąd ten podział, kto go dokonał i jakie stosował kryteria. Może dlatego nie pytał, bo dla większości różnica między trabantem literackim i literackim lexusem była wyraźnie widoczna.
"Na dno nocy" - Clive Cussler
"Pierwsze spotkania w świecie Endera" - Orson Scott Card, "Vixen 3" - Clive Cussler
"Ksenocyd" - Orson Scott Card
"Ojciec Chrzestny" - Mario Puzo
"Mówca Umarłych" - Orson Scott Card
Podziwiam i gratuluję. A także dziękuję. Dziękuję za normalność. Za to, co jest bezcenne, gdy rzeczywistość skrzeczy. Dalej z innej beczki. Mógłbym mieć podpis zw54, więc swoje lata mam i wydawało mi się, że o wynalazkach z tamtych czasów wiem wszystko, ale wspomniany przez Ciebie wywar z Aknosanu to dla mnie absolutna nowość...!
"Gra Endera" - Orson Scott Card
"Wydobyć Tytanica" - Clive Cussler
"Lodowa pułapka" - Clive Cussler
"Afera śródziemnomorska" - Clive Cussler
"Wir Pacyfiku" (Hawajski wir) - Clive Cussler
"Yankes na dworze króla Artura" - Mark Twain
"Gdy jest mi smutno, źle i szaro, gdy dzień wlecze się jak makaron" (darujcie tę maleńką parafrazę kawałka tekstu piosenki z "Wojny domowej"), gdy na chandrę nie pomaga mi już nawet Chandler, sięgam po któregokolwiek Trappa i wszystko nabiera kolorów, świat przestaje być ponury i zaczyna się do mnie śmiać pełną gębą.
Jak bardzo ogólne jest to podziękowanie! Przede wszystkim dziękuję za rozjaśnienie mroków niewiedzy. Jak również za Twą radość z powrotu anegdoty.
Dzięki!
Wybacz, może źle się wyraziłem, że nie chcę dyskusji. Ja po prostu nie umiem dyskutować z argumentami zaczynającymi się od słów "Wielu ludzi twierdzi..". Albo się dyskutuje, przedstwiając własne argumenty, albo się agituje przytaczając twierdzenia jakiegoś ogółu. Nie musisz zgadzać się z twierdzeniem, że sztuka jest niedemokratyczna, przemyśl to po prostu. I cytat: >Ale w epoce kultury masowej popularnośc dzieła wsród jak najw...
Wybacz, ale według mojej skromnej wiedzy, "pierwszorzędnym pisarzem drugorzędnym" nazywany jest przez miłośników i znawców literatury na całym świecie Raymond Chandler. Nie jest to nazwa mająca znaczenie pejoratywne, a wręcz przeciwnie. Zaczęto go tak nazywać w czasach, gdy podział na literaturę popularną i wysokiego lotu był bardzo wyraźny. Istnieli przed Chandlerem twórcy obdarzeni wielkim talentem, jak Julis Verne na przykład, ale dopiero za s...
Sowa, może rok temu ten adres prowadził wprost do strony z hasłem, ewentualnie w innej przeglądarce otwiera tam do dziś. U mnie otworzył się na stronie głównej Vasisdas. Hasło w naszym słowniku może wyglądać następująco: zborsuczyć (się) - zepsuć, zniszczyć; dać plamę, skompromitować (się); zbłaźnić (się) Wygląd hasło ma niemal dostojny, a już na pewno nie zborsuczony!
Był. Potem zniknął. A teraz wrócił (Sowa przywitała mnie ponownie). Mam innego nicka niż wtedy
Nie mam ochoty pod moją wypowiedzią nazwaną "Zamiast recenzji" otwierać dyskusji o arcydziełach. Poza tym argument zaczynający się od słów "Dla wielu osób..." nie jest w dyskusjach o sztuce argumentem z tej prostej przyczyny, że sztuka - zarówno jej tworzenie jak i odbiór - są niedemokratyczne. Wiele lub niewiele osób decyduje o popularności i sukcesie finansowym wyrobu, a nie o jego wartości artystycznej.
Małe wyjaśnienie dotyczące wyrażenia (pod ścisłą ochroną). Otóż od pewnego czasu chodzi mi po głowie pomysł, by stworzyć "Małą encyklopedię stworów zasiedlających portal Biblionetka". I tam właśnie przy haśle Sowa ma się znaleźć adnotacja (podlega ścisłej ochronie). A na przykład adnotacja przy haśle pismaq - (nie podlega ochronie). W encyklopedii tej planuję stworzenie różnych działów, na przykład "Zwyczaje", "Grupy (st...
Sowa, ja też nie wiem, gdzie się podziało! A specjalnie wszedłem pod podany przez Ciebie adres, żeby zobaczyć znaczenie. Wyobraź sobie, że najpierw szukałem pod "B" "borsuczyć" i strasznie się wkurzałem, że nic nie mogę znaleźć! Mam taką cichutką prośbę: Ty możesz edytować tematy, wstaw więc "zborsuczyć (się)" razem z wyjaśnieniem, co to oznacza, bo słownik pozbawiony tego określenia jest o wiele uboższy. Proszę, zrób to, Sówko Wrocławska (pod ...
No dobra, ten emotikon w twej wypowiedzi całkowicie mnie rozbraja, bo choć rozmawiam w Internecie od wielu lat, wciąż nie umiem stosować emotikonów i do ludzi, którzy to potrafią, czuję mimowolny szacunek. Słowo "pismakujesz" w zestawieniu z pytaniem, czy jestem astronomem, nabrało - dla mnie oczywiście - pejoratywnego znaczenia. Mogę sam siebie nazywać pismakiem, ale nawet wtedy będę twierdził, że piszę, a nie pismakuję. O czym piszę...
A ma to jakieś znaczenie?
Nie jestem. Jak mój nick wskazuje - pismakiem jestem.
Ta skała większa od Plutona miała się nazywać Xena (od tej księżniczki-wojowniczki). A skał podobnych wielkością w samym tylko pasie Plutona jest kilkadziesiąt. Astronomowie musieli ponownie zdefiniować pojęcie planety i stanęli przed alternatywą: usuwamy Plutona albo wszystkie plutonopodobne uznajemy za planety. Alternatywa to takie dziwadło nie dające trzeciego wyjścia.
A wiecie co w tym wszystkim jest najfajniejsze? Że tutaj, w Biblionetce, robiąc różne rzeczy, czasami bardzo pożyteczne, nie tylko sami się tym bawimy, ale także innym dostarczamy niezłej (okazji do?) zabawy.
Pomysł nie jest mój, ja tylko go podchwyciłem. Oto, Jakozak, stosowny cytat z Twojego wątku: "Użytkownik carmaniola 2005-11-18 18:45:08 napisał(a): Bomba! Coraz bardziej mi się to podoba! Chyba zacznę spisywać słownik :)))))" A pomysł zrealizowałem ponieważ w tym samym wątku kilka linijek niżej niejaka Jakozak raczyła mnie popędzić: "Użytkownik jakozak 2005-11-18 18:50:41 napisał(a): Zasłonić, dostać małpiego rozumu, mie...
Też chcę wiedzieć i też się wstydzę, że nie wiem. Idę do drugiego kąta.
Na pytanie: >dlaczego "Cierpienia..." są na liście najgorszych książek?< częściowo odpowiedział Smutny, częściowo Sluchainaya. A ja najpierw poradzę przeczytanie przynajmniej jednej dyskusji na temat rankingów. Tam w wielu wypowiedziach użytkowników pada odpowiedź na to pytanie. Otóż rankingi Biblionetki nie są i nie mogą być rankingami wartości. Są tylko rankingami gustów.
Napisałem jeszcze tylko jedną recenzję, pod innym nickiem, choć pod tym samym tytułem "Zamiast recenzji". Została usunięta, gdy kończyłem spotkanie autorskie w Biblionetce i Michał tworzył dla mnie nowe konto. Obiecywałem, że ją przywrócę - i chyba właśnie nadszedł na to czas. Muszę tylko porozumieć się z Redakcją, w jaki sposób to zrobić.
Pisać każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej. Ja tam nikogo nie chwalę, ale ten człowiek, ten Sznajper ON NIESTETY NAPRAWDĘ MA TALENT
A ja - niestety - rozumiem. Powtarzam więc za Jolą i maximem: Nie jestem mściwy, ale...
A ja z Barana. Czyli - o ile się nie mylę - mamy oto Triadę Ognia
Uważam, że kobieta to po prostu człowiek, jak ja, tyle że przeciwnej płci, bo tak zostało to przez naturę urządzone. A w ogóle to się mną nie przejmuj, bo jestem niespotykanie zgodnym i spokojnym człowiekiem. No bo jak inaczej nazwać kogoś takiego, kogo bardzo rzadko - bo nie częściej niż sto razy dziennie - trafia szlag?
Można to co napisałem odebrać jako zdziwienie, choć ślady zdziwienia trudno tam dostrzec. Ja widzę tylko ślady niezręczności: zamiast "kobiet" powinienem był napisać "ludzi", ale że akurat same kobiety przyszły mi do głowy, więc napisałem tak jak napisałem. Moje podziękowania dla Ciebie można oczywiście skwitować tak, jak Ty to zrobiłaś. Wybacz więc, że Ci dziękowałem.
W Biblionetce po prostu wysyp rozumnych kobiet. Ty, verdiana, Michotka, Syrenka, Bogna... Wybaczcie, jeśli którejś nie wymieniłem, bo jest Was tu o wiele więcej, ale akurat te kobiety właśnie przyszły mi do głowy. A poza tym chciałem Ci, Maria Dora, podziękować za umiejętność spojrzenia na czasy PRL oczami człowieka przeciętnego i biednego. Gdy czytam wypowiedzi niektórych ludzi, szczególnie tych potępiających, mam nieodparte wrażenie, że byli o...
Nie mam ochoty komentować Twojej wypowiedzi, firedrake, choć oczywiście ten wpis jest jakimś komentarzem, prawda? Dam przykład odczytania i interpretacji tekstu. Mówię tekstu, nie wiersza, bo jakby na to nie patrzyć, wiersz zawsze jest tekstem. Ale przedtem jedna uwaga. Otóż każdy twórca decydujący się na publikację swojego tekstu jest raczej świadomy faktu, że oprócz oczekiwanych profitów dosięgną go również "kary". Jedną z tych "...
>>"Zapamiętajcie, że za nieszczerość i tchórzostwo zawsze trzeba zapłacić. Nie myślcie, że przez całe lata można uprawiać służalczą propagandę na rzecz radzieckiego lub też jakiegokolwiek innego reżimu, a potem powrócić nagle do intelektualnej przyzwoitości. Raz się skurwisz - kurwą zostaniesz."<< Jak się ma ten cytat do pojedynczego człowieka - nie widzę. Natomiast zdanie "Raz się skurwisz - kurwą zostaniesz", wyrwane z kontekstu, żeby podepr...
Gdy Sienkiewicz mniej więcej sto lat temu oddawał do druku "W pustyni i w puszczy", był niesamowicie zawzięty na anglicyzmy. Spędził mad rękopisem naprawdę wiele godzin - jeśli nie dni - by z całej powieści usunąć wyrażenie "od czasu do czasu".
Dziękuję za uśmiech, choć w tym miejscu Bogna zapaliła świeczkę, więc chyba należałoby zachować powagę. Jednak gdy ludzie potrafią się śmiać, rozmowa jest zawsze łatwiejsza, a gdy jeszcze potrafią zaśmiać się z siebie samej (samego), to każda rozmowa jest po prostu przyjemnością. Tym większą, że ostatnio miałem pecha i natknąłem się na kilka straszliwie poważnych, "namaszczonych", wręcz "wygłoszonych" tekstów. Nie stosuję emo...
Pragnę nadmienić, Amoretko, iż badania propabilistyczne dowodzą, że słaby człowiek robi to, o co proszą, a tego typu zdarzenia bywają efektem korelacji antagonistycznej pomiędzy superbuforem śluzy przedniej a jednostką chronosynklastyczną aparatu termozwieraczowego. Głupi człowiek robi to, o co nie proszą. W wyniku powstałych ingerencji zachodzi reakcja synergiczna wzdłuż wektorów pędu, co prowadzi do eskalacji termicznej w śródnapięciowym bezpie...
W lipcu i sierpniu 1973 roku wraz z kolegą Waldkiem przemierzaliśmy autostopem kraj. Mieliśmy namiot, dwójkę, żebyśmy mogli zatrzymać się w dowolnym miejscu, choć najczęściej korzystaliśmy z uprzejmości włościan i spania na sianie. Mieliśmy książeczki autostopu z pełną pulą kilometrów i z najnowszymi samochodowymi mapami Polski. Pewnej nocy na plaży gdzieś między Gdynią i Władysławowem zebrało nas się kilkadziesiąt osób. Ktoś rzucił pomysł, że...
Jeśli dobrze zrozumiałem treść tej wypowiedzi, to Herbert był obligatoryjnie przypisany do nagrody Nobla (czy też nagroda Nobla do niego), a grupa chimerycznych, nieadekwatnych, niezorientowanych koniunkturalistów deprecjonując się w oczach wyznawców Herberta po prostu mu tę nagrodę buchnęła i dała komu innemu. Czy tak?
>Trzeba podkreslic ze autor piszą owe wybitne dzieło >walczył z zblizającą sie nieuchronie śmiercią. >Dlatego trzeba docenic jego wysiłek. Żeby Ci uświadomić, że rozmijasz się z prawdą, postanowiłem zacytować biografię Bułhakowa. Między ostatnią kropką postawianą w "Mistrzu i Małgorzacie" a pierwszymi objawami nerczycy minął rok z okładem. Nie ma objawów choroby - nie ma cierpienia. Czy jasna jest dla Ciebie taka zależnoś...
No i widzidsz, Daga, tak to z Tobą jest! Jak już z tego czy innego powodu zaczynam zgrzytać na Ciebie zębami, to Ty piszesz takie posty jak w tym temacie, a mnie nie pozostaje nic innego, jak powtórzyć za Lykosem, że mój szacunek dla Ciebie znów wyraźnie wzrasta.
Moim zdaniem masz rację, syrenko: ZOSTAŁAŚ PRZEZ TRYLA ZAATAKOWANA. Interpretacja tryla, że on ciebie nie zaatakował, jest fałszywa, oparta albo na świadomym kłamstwie, albo na dziwnie wybiórczym widzeniu, które pozwala mu nie dostrzegać prawidłowego toku wydarzeń. A tok wydarzeń wyglądał tak. 18 czerwca o godzinie 23:01 na Forum w dziale "Rozbudowa Biblionetki" patrykc "zasadził" swój temat. Sześć minut później, o godzi...
Nastepnych stu lat życzyć pani Wisławie Szymborskiej? No nie wiem, ale - "est modus in rebus" - mogę ze spokojnym umysłem życzyć następnej osiemdziesiątki. I przynajmniej dwóch takich wierszy jak "Nic dwa razy" i "Kot w pustym mieszkaniu".
Masz rację. Po prostu. I jeszcze raz dziękuję za przypomnienie o nim.
Mnie teraz nie schodzi z Foobara :)))
Zapewne nie powinienem zabierać głosu w tej sprawie, ale przedziwnym trafem w nominowanej dwudziestce znalazł się ktoś, komu dałbym Nike bez wahania. Eustachy Rylski "Warunek", Świat Książki To mój faworyt, jedyny i zdecydowany. A ponieważ Bereza przewodniczy jurorom, to kto wie... Antyfaworytów mam dwoje, Masłowską i Witkowskiego. Ciekawe czy Bereza jest wciąż taki, jakiego pamiętam z dawnych lat...
Teraz idzie "Children of Sanchez" Chucka Mangione. Później będzie "High Hopes" - Pink Floyd, a jeszcze później "The End" - Jim Morrison (zespół The Doors, nagranie koncertowe z 1967 roku).
Na przykład dość często przez Gołubiewa używane słowo "ksiądz" - to po prostu książę. A imię Bolesław (pozdrowienia dla Bolka!) oznacza bodajże "więcej sławy" - bolej sławy.
"Bolesław Chrobry" jest rzeczywiście niezwykły, wywarł na mnie tak głebokie wrażenie, że przeczytałem go trzykrotnie (bez "Wnuka" - "Wnuk" w tym czasie dopiero powstawał). A język wcale nie jest taki trudny. Gdy po raz pierwszy czytałem "Puszczę" i byłem na sto dziesiątej stronie, bez żadnych problemów rozumiałem każde co dziesiąte słowo.
Dzisiaj króciutko. W recenzji - a właściwie w biografii Broniewskiego - opisałaś okoliczności towarzyszące śmierci Anki. A czy wiesz, jak umarł Borowski? Czy wiesz, że okoliczności towarzyszące jego śmierci były tak podobne do opisanych przez Ciebie, że niemal identyczne? I jeszcze jedno. Z niektórymi słowami powinnaś uważać, bo nieświadomie możesz kogoś skrzywdzić, albo ktoś - całkiem świadomie, z premedytacją - skrzywdzi Ciebie. Otóż jakieś tr...
Wielkie dzięki za tę "próbę nieśmiałą".
Brawo! I proszę o bis! Maxim212 cytujący Mickiewicza, i to z uczuciem, jak śmiem domniemywać :) Serdeczne dzięki, Maxim, do pełni szczęścia tylko tego mi dziś brakowało! :) Pozdrawiam :)
Gdy widzę Twój nick, jakoś tak mi wychodzi, że myślę "Chichotka", a gdy czytam Twoje spokojne, wyważone i kulturalne teksty, moja przekorna natura zmusza mnie do powtórzenia "Hihotka", ale tym razem właśnie w ten sposób, z podwójnym błędem ortograficznym. Masz rację, że czytelnik poradzi sobie korzystając z bibliotek lub Internetu. Ale nie miałem na myśli czytelnika, gdy wspominałem o cenzurze; ja myślałem o twórcy. Bo cenzur...
Pytanie krótkie i treściwe, co sprawia, że wygląda poważnie, choć brzmi jak niezbyt mądry dowcip. Jeśli jednak pytasz poważnie, to pozwól, że odpowiem Ci kontrpytaniem: Na jakim Ty świecie żyjesz? Jeśli naprawdę nie wiesz, którzy polscy twórcy są na indeksie lub okresowo są tam wrzucani, załóż w OFFTOPIC temat pod tytułem "Cenzura w Polsce po roku 1989", a na pewno wielu ciekawych rzeczy się dowiesz. PS. Broniewski był komunistą i z ...
Wątpię czy Ci się ten wiersz przyda, bo autor jest na indeksie, choć właśnie z tego powodu może ożywić dyskusję. A jeśli chodzi o "urodę" wiersza...? No cóż, oceńcie. PRZYPŁYW Mais si Parlez d'amour car tour le reste est crime Aragon W morze spienione, w szumiące morze gwiazdy spadały i nikły. Oto ci serce dzisiaj otworzę - to przypływ, miła, to przypływ! Nocy tej księżyc poszedł na przełaj przez srebrne wody Śródziem...
Sznajperku, Tobie się może nie wydawać, ale ja bardzo dokładnie pamiętam, jak niektóre z tych narzędzi wymyślałem. A najbardziej nagłówkowałem się przy rydwanie, gdy wymyślałem skrzynię biegów i kierownicę dla praworęcznych. To była prawdziwa harówka!
Biedni ci leworęczni, oj biedni. Całkiem serio tak uważam. Tym bardziej, że narzędzia dla praworęcznych wymyślone przez praworęcznych są po części złośliwą zemstą na leworęcznych, a po części próbą wyrównania szans. W historii świata ludzi uznanych za genialnych nie było zbyt wielu, a w tej niewielkiej grupie zdecydowaną większość (80 do 85%) stanowili leworęczni. Mieliśmy się za co odgrywać, prawda? I wciąż mamy. I będziemy mieli. Już my wa...
Masz rację, że wszystko jest dla ludzi, ale to wcale nie znaczy, że wszystko jest dla mnie. A ja mam skłonności do wszelkich możliwych nałogów, jestem więc także telemaniakiem. Wystarczy, że wejdę do kogoś, u kogo telewizor jest włączony - i natychmiast ja zostaję wyłączony. Przez pierwszą minutę zerkam jednym okiem i słucham jednym uchem, a po minucie...
Telewizor miałem trzy lata i kilka miesięcy, prawie dokładnie tyle, ile trwało moje małżeńtwo. Pozbyłem się pudła w lutym lub marcu 1981, a więc dwadzieścia pięć lat temu. I przez te ćwierć wieku nawet przez myśl mi nie przeszło, że mógłbym dobrowolnie wpuścić do swojego domu tego złodzieja czasu.
Sam nie wiem, jak to się stało, ale teksty są ułożone w kolejności alfabetycznej. AWS - Akcja Wielki Szwindel AWS - Akcja Wybierania Swoich Ala ma senat, senat ma kota Bezdomni do domu! Bosek! Wróć! Matka Boska Całodobowy salon masażu (na komisariacie) Chrząszcz brzmi w trzcinie, ksiądz grzmi w gminie Ciało puszczone raz, puszcza się cały czas Ciało zanurzone w ciele traci na cieczy Dożyłki – święto narkomanów ...
Bardzo dobrze, Reniferku, tym pisarzem był George Smeaton, a w książce "Po drugiej stronie lustra" opisywał swe dokonania. Najgłośniejszy fragment cytowany przez jeden z polskich miesięczników literackich, to ten, w którym ofiara umiera ze strachu. Sprawa była głośna, ponieważ Smeaton był ogólnie znany. Debiutował wspaniale, bardzo dobrą powieścią Superkiller, w której stworzył trzy świetnie wykreowane postaci bohaterów. I choć powie...
Skupiaj się na złych stronach i dowalaj, Ty mała zmoro, dowalaj, szczególnie moim tekstom, jak już to zresztą zrobiłaś. Bez specjalnego skupienia znalazłaś błędy w "Klatce" i w "Fali zero", błędy, których nie dostrzegłem i raczej już nie miałem szans dostrzec. Jestem za to ogromnie wdzięczny. Ludzie tacy jak Ty czy jak Lykos (akurat Twoje przeciwieństwo, prawda?), są po prostu bezcenni; to urodzeni krytycy litereccy obdarze...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)