Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Jest też Akond ze Skwak.
Dzięki. Właśnie kupiłem na aukcjach 6 książek z wyżej wymienionych :)
Potwierdzam. Miałem obie wersje jednocześnie. Jedną (skróconą), w wersji cyfrowej, drugą (drukowaną), w wersji pełnej. Najczęściej usunięte są rozdziały z rysem historycznym, które bardzo ładnie wprowadzały nas w klimat dalszej fabuły.
Jestem właśnie po lekturze świetnej Vita Nostra i w połączeniu z twoją recenzją jasne stało się, że należy zakupić również Rytuał.
Nie mogli napisać nic więcej. Wielokrotnie w tekście padało stwierdzenie że nie da się tego wyrazić słowami. Jaką rolę w świecie mają pełnić uczniowie? Ja myślę, że po zdaniu egzaminu oni stają się światem. Jak dla mnie Diaczenkowie wyraźnie nawiązują do osiągnięcia przebudzenia (nirwany, świadomości jedynej, absolutnego wyzwolenia ...), a tego jak wiemy nie da się ująć w słowa.
OB X60 chyba tak szybko nie stanieje, lecą za to ceny OB 60 i OB 60S. Na allegro używane OB60 wystawiane były w granicach 600-800 zł, a nowy można kupić za 950 zł.
Jeśli chodzi o Onyx BOOX m90 to już wiadomo kiedy i za ile. Od dziś za 1499 zł. Cena dość wysoka, ale nie aż tak jak niektórzy prorokowali. Jest w tej chwili nawet nieco tańszy niż Amazon Kindle 3 DX (na allegro 1579 zł).
Podobno jest to nalepsza pozycja na temat Enneagramu. Ciężko jednak ją zdobyć.
To jednak był film: http://www.filmweb.pl/news/Marek+Piwowski+pokaza%C5%82+sw%C3%B3j+nowy+film-23971
Racja.
Przeczytałem i zdałem sobie sprawę, że widziałem kiedyś w TV jakąś ekranizację, bodajże był to teatr TV. Mam nadzieję, że moja siostrzenica zdaje sobie sprawę z tego, że od pocałunku nie zachodzi się w ciążę :)
Ciekawa recenzja. Książki nie czytałem i zastanawiam się czy poradzi sobie z nią dziesięciolatka, czy jest to może książka dla starszych?
Można by wypisywać w nieskończoność. Otworzyłem właśnie książkę na chybił trafił w kilku miejscach i oto wynik: "Chuck wszystko potrafi wyjaśnić, więc trzeba się go wystrzegać jak zarazy." "Powiem panu, że właściwie to ja bym chciał być bezczelnym gangsterem, co sobie żyje w komforcie. - W komforcie? - W komforcie moralnym. Po prostu chromoli." "... nawet udało mu się zapobiec samobójstwu jednej dziewczyny, bo ...
Ale na szczęście czasem można natknąć się na takie: "Każda rzecz to jedna z miliona ścieżek [...] Dlatego trzeba zawsze pamiętać, że ścieżka jest tylko ścieżką - jeżeli czujesz, że nie powinieneś nią podążać, nie wolno ci na niej pozostać pod żadnym pozorem. Aby osiągnąć taką jasność rozeznania, trzeba prowadzić życie zdyscyplinowane. Dopiero wówczas przekonasz się, że wszelka ścieżka jest tylko ścieżką i że nie ma niczego uwłaczającego s...
A propos, chyba sam niejasno się wyraziłem :) Mój komentarz dotyczy dzieł Castanedy oraz innych, choćby tych wymienionych wyżej, próbujących pokazać nam "nienazywalne". Starają się "nie rysować nam mapy", tak jak robi to od wieków wiele światłych osób, a raczej mówią nam abyśmy zaczęli "podróż w nieznane". Recenzja mi sie bardzo podoba :)
Kolejna próba wytłumaczenia tego czego nie da się ująć w słowa. Można mówić w taki czy inny sposób, jak choćby Jiddu Krishnamurti, czy Anthony de Mello, ale słowa nas nie zmienią. One dają jedynie zrozumienie intelektualne i wskazują ścieżkę.
Chaos informacyjny, tysiące dróg do wyboru, a każda prowadząca do nikąd, są o niebo skuteczniejsze niż jedna, narzucona "jedynie słuszna idea".
Przyłączam, się do powyższych. Właśnie w takim świecie żyjemy, co gorsze, sami go współtworzymy. Dodam też, że ta "Jedyna różnica" między powieściowym światem, a naszym współczesnym, polegająca na tym, że " możemy, chociaż w ograniczonym zakresie, wybierać „kastę”, do której chcemy należeć", nie nastraja optymistycznie. Moim zdaniem działa ona zdecydowanie na niekorzyść naszego świata. Daje możliwość potencjalnego ...
Po przeczytaniu tej dyskusji strasznie się ucieszyłem, że jednak nie poszedłem na filozofię. Teraz czytając Wilbera, nie uruchamia mi się mechanizm obronny.
Tak sobie czytam tą recenzję i wydaje mi się, że podchodząc do niej dosłownie widać tylko kolejną historię o umieraniu. Jednak ta historia była dla mnie tylko tłem do bardzo wielu przemyśleń Wilbera, których większości nie "podał na tacy" jak w innych swoich książkach. Właśnie dlatego Wilber mówi, że rozdział z czystą teorią można spokojnie pominąć. Tym razem trafia w serce a nie w umysł, głównie za sprawą swojej żony. Książka zwłaszcza...
Trzeba uważać czytając tą książkę. Mądrość wymieszana z głupotą. Dla mnie mądrość to na przykład poruszenie kwesti jedności wszystkiego, a głupota to na przykład teoria o zakazanym seksie. Mam też zastrzeżenia do "przeduchowienia" i stylu.
Tak właśnie. Pozdrawiam :)
Na początek przydałoby się chociaż wznowić "Życie: Instrukcja obsługi"
Hoho ale odzew. Dziękuję za pomoc. Skorzystam z porad na pewno :)
No skoro "każdy co wkleja świeczkę" (lub każdy kto zapala prawdziwe znicze) ma chwilę zadumy i właśnie po to wam one służą to nie mam problemu.
I znowu te "świeczki" Powiedzmy sobie szczerze, one są potrzebne tym, którzy je wklejają, bo na pewno nie Ś.P. Ryszardowi Kapuścińskiemu i innym których nimi "obdarowywano" po śmierci na forach internetowych.
Aczkolwiek wszystkie te uwagi nie powinny umniejszać wagi spraw jakie podejmuje ta książka. Dlatego warto ją przeczytać, choć mogłaby być napisana lepiej. Świat rozwija się w niesamowitym tempie, lecz w parze z tym rozwojem nie idzie rozwój wewnętrzny człowieka, wręcz ulega on degradacji. Skupienie się tylko na materialnym rozwoju, przy braku rozwoju samoświaomości może przynieść tylko opłakane skutki, i zaczyna przynosić...
... i te przykłady, zwłaszcza testy na zwierzętach... masakra!!! Nawet w tej dziedzinie nauki zwierzęta muszą przeżywać straszną męczarnię w laboratoriach bezdusznych pseudonaukowców, których "osiągnięcia" na zimno relacjonuje Goleman, a które potwierdzają tylko to co zdrowy chłopski rozum wiedział już dawno...
Aczkolwiek książka jest ciekawa i tylko tak z przekory "szukałem dziury w całym", być może Lem również, chociaż On stawiał na logiczne wynikanie i wierzył w inteligencję czytelników.
Są oczywiste i dlatego najczęściej się je stosuje :)
Zmuszają do czytania młodzież z mózgami dzieci i potem takie oceny, a w tym czasie możnaby było tyle ciekawych rzeczy zrobić, np obejrzeć kolejny odcinek jakiegoś reality show, postać na klatce schodowej,.. .
Zwieńczeniem tej przygody (czytelniczej, nie życiowej, bo ta nie kończy się nigdy) jest dla mnie "Przebudzenie" de Mello i "Niepodzielone" Wilbera. Jedyna trudność w tym, żeby tak żyć. Najlepiej jednak nie analizować czy to już jest "to" życie, tylko po prostu żyć.
"Utracona cześć Katarzyny Blum" jest rewelacyjna, ciągle na czasie...
Celnie :)
Oj, naciągana ta nota na okładce książki, naciągana.... Na szczeście nie zraziła mnie i przeczytałam "Zodiaca", no i nie żałuję. Widać początki geniuszu Neala Stephensona.... Polecam.
Zapomniałaś/eś dodać, że twoim zdaniem zasłużyli. A o Lemie nic? Ale to by było czterech, taka nierówna liczba...
Oj!!! :(
Coś w tym stylu :) Niedawno zmieniłem małe miasto w Wielkopolsce, ciepłą posadkę, spokój i ogrom czasu na czytanie książek - na Wrocław, rozwój zawodowy, niepewność jutra i ciągły pośpiech...
Moim zdaniem Bereś się zgrywał po prostu. Gdyby prowadzili rozmowę na takim poziomie na jakim się znają mogłoby się okazać, że jest ona ciekawa tylko dla rozmówców, a dla publiczności niekoniecznie.
Hmm, miałem na myśli niestandardowo, czy coś w tym rodzaju hehe, jeśli dobrze rozumiem znaczenie tego slangu. Sprowadzało się to do sympatycznej rozmowy m.in. o codziennym życiu Tokarczuk a nie do "suchuch" pytań i odpowiedzi dotyczących jej ostatniej książki, o której ostatnio dość głośno w mediach. Chyba odwiedzę jeszcze jakiś "Magiel literacki".
Bez komentarzy? Czyżbym był jedynym biblionetkowiczem na spotkaniu? Było dużo o życiu Olgi Tokarczuk. Ogólnie bardzo sympatycznie i nie "sztampowo".
Staram się, staram.. . i nie mogę się zabrać. Jak zwykle brak czasu.. . Ale chęci mam duże :)
Autor książki Norman Mailer nie spotkał się nigdy z Garym Gilmore'em. Został poproszony przez Schiller'a o napisanie książki i zajął się tym tematem w maju 1977 roku, 4 miesiące po egzekucji. Przy pisaniu książki miał do dyspozycji ponad 15 tys stron zapisów wywiadów z Gilmorem i sporą liczbą osób, która miała z nim coś wspólnego (większość przeprowadzonych przez Schillera i jego współpracowników), a także setki listów Gary'ego.
Postaram się coś skrobnąć jak znajdę odrobinę czasu. Gwoli ścisłości: Norman Mailer nie rozmawiał bezpośrednio z Gilmorem, gdyż zajął się tym tematem w maju 1977 roku, 4 miesiące po egzekucji. Przy pisaniu książki miał do dyspozycji ponad 15 tys stron zapisów wywiadów z Gilmorem i sporą liczbą osób, która miała z nim coś wspólnego, a także setki listów Gary'ego. Pozdrawiam
Ja zacząłem od filmu. Spodobał mi się, więc zacząłem drążyć temat i teraz czytam "Pieśń kata" Noramana Mailera (2 tomy, ponad tysiąc stron razem :), a na półce czeka "Strzał w serce" Mikala Gilmora.
Jeśli kogoś interesuje ta historia to warto również zobaczyć film Agnieszki Holland. Ten sam tytuł.
Napisana ponad 40 lat temu a pasuje jak ulał do dzisiejszej Polski. Iluż ja takich ludzi znam.. .
Awx zgadzam się z tobą i dodam jeszcze coś ostrzejszego od siebie. Ponoć "Achaja" to jedna książka podzielona na trzy części, ale widać wyraźne przejście pomiędzy pierwszą a drugą częścią. Spadek o kilka klas. Dałem trójkę tylko za Zaana i Mareditha. Dialogi Achai z koleżankami z wojska Arkach są delikatnie mówiąc żenujące, na poziomie niedorozwiniętej emocjonalnie gimnazjalistki. Kolejna rzecz to wykorzystanie niesamowitych umiejętnośc...
Do powyższego należy dodać, że nie są to już ostatnie lata, ponieważ rzecz dotyczy sceny politycznej do 1997 roku. Młodsi czytelnicy mogą mieć problemy ze zidentyfikowaniem wielu nazwisk. Tak szybko to u nas się zmienia... :-)
I wracamy do gustów :-) Ja już kończę. Pozdrawiam :-)
W "mojej" książce miałem ją od pierwszej strony :-)
Zgadzam się, że nie musi ci się podobać, nie dyskutuję na temat gustów. Napisałem tylko i wyłącznie o rozumieniu, a w przypadku "Gry.." jest ono trudne.
Porównać się nie da, ale to uporczywe twierdzenie o braku treści, ach.. .!
I dlatego musisz ją przeczytać, koniecznie!! A wogóle to jest to opis z okładki :-)
Właściwie opowiedziałaś całe opowiadanie. Dobrze, że nie przeczytałem tego streszczenia zanim zabrałem się za czytanie.
Moje zdanie :-) ad a) zgadzam się ad b) zawężając się tylko do dwóch pojęć dobro/zło uważam że Severus jest dobry (wszystko to zrobił na polecenie Albusa) ad c) zgadzam się, co więcej myślę że znamy już tego pana/panią ad d) zgadzam się
Oczywiście Harry znowu pomylił się co do Snape'a, ale dowiemy się niestety tego dopiero w siódmym tomie. Moim zdaniem Severus Snape spełnił pokładane w nim nadzieje. Myślę że właśnie do tego przygotowywał go Albus Dumbledore. A teraz Snape będzie niczym Konrad Wallenrod. To jest dopiero tragiczna postać!!!! Autorka w kilku miejscach wyraźnie zostawiła nam wskazówki, że tak właśnie jest. Oczywiście należy też wspomnieć o ogromnym poświęceniu Dum...
Nie miałem zamiaru cię straszyć, czy atakować :-) Owszem Gray opiera się na stereotypach ale jednocześnie na swój sposób z nimi walczy pokazując skąd takie "typowe" zachowania się biorą. Pewne jest, że nie należy traktować tej książki sztywno jako poradnika.
No tak, nie dziwię się twojej irytacji Aleutka, jak sądzę nie masz problemów ze swoimi emocjami. Jednak niewielu jest takich szczęśliwców, wiele osób ma spore problemy emocjonalne i to właśnie głównie do nich jest adresowana ta książka. Dla niektórych wszystko o czym pisze Gray będzie całkowitą nowością. Podszedłem do tej książki z dużym sceptycyzmem, głównie z tych samych co ty powodów, jednak w miarę czytania dostrzegłem pozytywne aspekty (cho...
Co do "Zemsty" to pozwolę sobie nie zgodzić się. Podzielam zdanie paru krytyków filmowych, których recenzje czytałem. Wszyscy oni wypowiadali się bardzo ciepło o ostatniej ekranizacji "Zemsty", chwalili nie tylko aktorów (świetnie dobrana obsada) jak i reżyserię: choćby wybór zimowej aury był strzałem w dziesiątkę.
Oczywiście, że film. Jest płaściutki. Książką może być - najlepsza moim zdaniem z trylogii, aczkolwiek z czasem gdy dorosłem Sienkiewicz bardzo stracił w moich oczach.
"Ogniem i Mieczem" - tragiczne!
"Zemsta" - rewelacja!
Orwell przesadził. Jego zdaniem jest tylko biel albo czerń. Nie istnieje takie zło doskonałe, jakie on opisał. Otaczają nas szarości. Książka jest przygnębiająca, ale o to chodziło.
No po prostu falbanki, a co innego pozostaje z kartek po 2 godzinach działania pary w czasie gorącej kąpieli? Nie mówiąc już o okładce.
Ten świat staje się coraz bardziej "na pokaz". Liczy się "oryginalność", otoczka, chwilowe wrażenie, nie ma czasu na "głębsze" poznanie. Niestety ten model łatwego acz płytkiego życia przyjmuje coraz więcej osób.
Daleko jej do science fiction, dziwne że właśnie w tym gatunku została umieszczona.
Nie jest to książka typowo sensacyjna. Porusza ona bardzo ważny problem współczesnego świata: podział na świat korporacji, polityków, itp..., jednym słowem świat pieniądza, i na świat szarej masy ludzkości, którą można urabiać według własnych potrzeb, czerpiąc z tego wielkie profity... Mam nadzieję, że to początek nowej drogi w twórczości Le Carre'a.
Ależ te "dziwne" wątki właśnie, moim zdaniem, są bardzo ciekawe. Dają do myślenia, rwą akcję z pozytywnym efektem dla całości.
... i on to wszystko przeżył!! !!!!!!!!!
A jednak są też minusy, które zadecydowały o tym że książkę oceniam na 4. Tym którzy ich nie widzą polecam rewelacyjne posłowie Stanisława Lema w wydaniu z serii "Stanisław Lem poleca" (bodajże z lat 70-tych). Autorzy nie wzięli po uwagę najprostyszego wytłumaczenia przyczyny powstania Stref, a mianowicie możliwości nieudanego lądowania "Obcych". Nie byłem też zachwycony zakończeniem, aczkolwiek bardzo polecam. SF dla myślącyc...
Ja myślę że to kwestia charakteru. Ja za pierwszym razem również miałem problemy już przy pierwszych stronicach i nawet przez chwilę nie pomyślałem żeby uznać ją za kiepską, po prostu to ja byłem jeszcze za "kiepski" żeby cokolwiek zrozumieć. Po kilkudziesięciu łatwiejszych lekturach i kolejnych pokonanych stopniach w rozoju, spróbowałem znowu i nie zawiodłem się. Niestety wiele osób reaguje agresją i negacją gdy czegoś nie rozumie...
"Cały urok w tym, że ilu czytelników - tyle interpretacji, bo „Gra w klasy” „wprowadza czytelnika [...] w kontakt z osobistym światem, z osobistymi doświadczeniami i własnymi rozmyślaniami"" Nic dodać, nic ująć.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)