Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Osobiście prof. Świderkównę bardzo cenię za prace poświęcone okresowi hellenistycznemu ("Hellada królów" to po dziś dzień jedna z najlepszych pozycji w języku polskim) i popularyzacji papirologii. Szkoda trochę rozmycia wspaniałego talentu prozatorskiego i oryginalnego podejścia do historii ("Siedem Kleopatr" - historia Egiptu Lagidów widziana z perspektywy kobiet, władczyń, to w czasach wydania był ewenement na skalę światową) na popularyzację t...
Co prawda całymi dniami przesiaduję w bibliotekach i czytelniach, ale do takiej "biblioteki marzeń" nie poszedłbym choćby mi zapłacono. Chyba mylicie prawdziwe biblioteki z "księgarnio-kawiarniami" takimi jak warszawski Tarabuk (http://www.tarabuk.pl/) czy Czuły Barbarzyńca.
Co to jest "doświadczenie religijne"? Freud w "Kulturze jako źródle cierpień" napisał, że to uczucie odpowiadające temu, co czuje człowiek, kiedy pierwszy raz w życiu widzi ocean.
Maryli Wolskiej.
http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629580
Byłem na wtorkowym wykładzie Zizka na UW i po tym, co pokazał, urwę się z zajęć by posłuchać go także w piątek. Zizek przyszedł w powyciąganej, starej koszulce, ze zmierzwioną brodą, trochę nieświeży. Nie czarował filmikami i efektami specjalnymi (jak niedawno Naomi Klein czy Zimbardo), przyniósł tylko kilka kartek (z których i tak nie korzystał). Pomimo tego był to zdecydowanie najlepszy wykład jakiego słuchałem na UW. Nieskrępowany nicz...
Ostra jazda po bandzie. Bez trzymanki.
Filmu nie znam, ale cytat na 100% pochodzi z Henryka Rzewuskiego...
Nie jest tak źle. Najwybitniejszy indonezyjski pisarz, uznawany za najlepszego kandydata do Nobla z południowej Azji, Pramoedya Ananta Toer, napisał książkę "Dziewczyna z wybrzeża", która niedawno została wydana w Polsce.
Ja również mam zamiar się tam wybrać (chociaż raczej nie w najbliższym czasie, a w przyszłym roku) i to na dłużej (co najmniej pół roku). Właśnie dlatego staram się jak najwięcej dowiedzieć o Indonezji. A już szczególnie o Dżakarcie, bo tam zapewne będę mieszkać.
Cóż, Parnicki był pisarzem genialnym. Niestety, przez to, że traktował czytelników poważnie i rzucał im prawdziwe intelektualne wyzwanie nie może dziś liczyć na popularność. A szkoda. Jeden z nielicznych oryginalnych pisarzy polskich (jeśli nie jedyny naprawdę oryginalny) został prawie kompletnie zapomniany. Ps. Przeczytaj "Koniec <Zgody Narodów>". Akcja dzieje się w hellenistycznej Baktrii, a nie w średniowieczu. Jest to jedna...
Ja mam dwie nogi, mój pies cztery. Statystycznie i ja i on mamy po trzy...
Ja myślałem, że dojrzewanie polega między innymi na tym, by czytać zupełnie nieodpowiednie książki, rozumieć je na opak, wyciągać z nich fałszywe wnioski i potem wprowadzać je w życie z nieprzyjemnymi skutkami. A potem otrzepać się i sięgnąć po następną nieodpowiednią książkę. Inaczej możemy nigdy nie dorosnąć.
"Sarantyńska mozaika", pierwszy cykl Kaya, który czytam (aktualnie "Władcę cesarzy"), mimo że jest świetny, zdecydowanie nie jest "military" ani "heroic" fantasy. Ale rzeczywiście element "magiczny" jest zredukowany do minimum (do Półswiata, czyli czegoś w rodzaju sfery religijnej bardziej niż magicznej, zawsze obecnej, ale rzadko ingerującej w życie ludzi; a także alchemii i wróżbiarstwa). Rzecz ...
Harlan Ellison genialnie tytułuje opowiadania, m. in.: - Ukorz się pajacu, rzecze Tiktator - Nie mam ust, a muszę krzyczeć - Bestia, która wykrzyczała miłość w sercu świata - Jeffty ma pięć lat - Dryfując między wysepkami Langerhansa: 38°54" szerokości północnej, 77°00"13" długości zachodniej - Paladyn zgubionej godziny A wśród polskich książek króluje: "A jak królem, a jak katem będziesz" Nowaka.
Opis z okładki chyba trochę wprowadza w błąd, jeśli to ta książka, o której myślę. Jest to opowieść o przyjaźni człowieka i bernardyna-ratownika. Rzecz dzieje się w górach Szwajcarii i wpisuje się w ogólny schemat książek typu Lassie.
Mnie rozbił fragment z zebraniem stałych bywalców baru mlecznego. Ale konwencja wyborcza Unii Wolności też niczego sobie.
Większość książek Parnickiego jest przepełniona intrygami i zagadkami szpiegowsko-detektywistycznymi związanymi z walkami o władzę. I są intelektualną ucztą.
A czy gdybyśmy wycięli wszystkie lasy i zbudowalibyśmy na ich miejscu chlewy, gdzie trzoda żyłaby stłoczona, to działalibyśmy na rzecz dobra przyrody, bo ilościowo żyłoby w nich więcej świń niż w lesie jeleni itd.? Zwierzęta chowane przez człowieka są nadmiernie, sztucznie rozplenione na całym obszarze kuli ziemskiej. Ograniczając ich chów uratowalibyśmy o wiele więcej gatunków dziko żyjących. Człowiek potrzebuje znikomej ilości gatunków zwie...
Zrezygnowalibysmy z ras dających duzo miesa, pogłowie wysokomlecznych pozostałoby takie same. Zdecydowana większość zwierząt hodowanych przez nas zwierząt jest produkowana tylko dla mięsa. Zresztą, nie jemy w większość osobników tak starych, że nie mogą już dawać mleka/jaj - ich mięso jest żylaste itp. A kury chyba nie mają nawet okresu, kiedy są tak stare, by nie dawać jaj. Zauważ też, że taki wegetarianizm z powodów ekonomicznych nie musi w...
Nie rozumiem. "Odmawiają stosunków seksualnych" brzmi, jakby ktoś odgórnie hodował ludzi i krzyżował ich. Kojarzy się z "odmawiają służby wojskowej". Ludzie kochają się z kim chcą. Nie zaglądajmy im do talerzy ani do łóżek.
Ależ to wierutna bzdura! A te zwierzęta, która my jemy, to nic nie jedzą? Oczywiście, że jedzą, albo zwierzęta, albo rośliny, ale i tak wszystko najwyżej po paru ogniwach łańcucha pokarmowego wszystko i tak sprowadzi się do roślin. A chyba oczywiste jest, im dłuższy łańcuch, tym więcej energii jest tracone? Przecież człowiek nie waży dokładnie tyle samo ile zjadł w ciągu życia. Większość - ogromna większość - jest zużywana. I tak na każdym og...
"Po prostu, ile zwierzątek miało umrzeć, tyle umrze... no niestety, a nawet sie teraz zmarnuje..." Argument trochę makabryczny. Aż się prosi by zapytać: "a po co marnować ludzkie mięso?"
Miłe? Ten mały tylko udaje, że jest miły. I gryzie. Ciągle próbuje podejść ukradkiem i dziabulgnąć. Mamy ze sobą na pieńku. Ale większe są całkiem miłe.
"Pisma wybrane" Feliksa Dzierżyńskiego, Warszawa 1952. Z przedmowy: "Oddajemy w ręce polskiego czytelnika pierwsze w języku polskim wydanie "Pism wybranych" z głębokim przeświadczeniem, iż ze słów Feliksa Dzierżyńskiego czerpać będą nieocenione doświadczenie, niespożytą energię i hart ducha tysiące i dziesiątki tysięcy budowniczych Polski Socjalistycznej."
Po pierwsze, film na podstawie jego książki wszedł na ekrany polskich kin i bardzo dużo osób go oglądało. Większość czytelników fantastyki zapytana o nie-anglojęzyczne fantasy na jednym z pierwszych miejsc wymieni nazwisko Łukjanienki. A o wielu innych autorach fantastyki (Ted Chiang, Mike Resnick), którzy przerastają go pisarsko o głowę i pod względem głębi o conajmniej parę głów, mało kto w Polsce słyszał. A książka jest coraz mniej strawna ...
Ta książka była dla mnie ogromnym rozczarowaniem. Owszem, czytało się lekko, bez większych zgrzytów, ale jakoś nie miałem problemów z oderwaniem się. Praktycznie żadnego napięcia, od początku do końca. Akcja niby jest żwawa, nie ma większych przestojów (no, może Pałac Króla Cieni - ale to chyba przez to, że czekałem, żeby nareszcie skończyć i poczytać coś bardziej wciągającego), ale czytelnika nie rusza wogóle. Niby wszystko ładne, zgrabne, ładni...
W Polsce autor jest jak najbardziej znany. Czytałem tylko "Nocny patrol" i po atmosferze flmów spodziewałem się czegoś lepszego. "Najwyższym poziomem" na pewno bym tego nie nazwał, ale duży plus za atmosferę bliską słowiańskiej duszy. I nareszcie lekki odpoczynek w fantastyce od kolejnych nudnych jak flaki z olejem klonów Harrego Pottera. Mimo to zbytnio monotematyczne - cała "filozoficzny" potencjał książki opierała...
O, z pewnością z "Jak zarobić 10 milionów dolarów w jeden dzień, legalnie, bez wkładu początkowego, bez przemęczania się, a najlepiej to wogóle nic nie robiąc".
3. Ostatni kontynent?
Czytalem zaledwie jedną książkę Toni Morrison "Pieśń Salomonowa", ale byłem tak zachwycony, że rozpoczęła moją krótką, acz burzliwą przygodę z literaturą afroamerykańską, która zaowocowała odkryciem przeze mnie cudownego poety Josufa Komunyakaa - nie mam doprawdy pojęcia, jak to odmienić i nawet się nie staram. Autorka, z tego co pamiętam, tworzyła świetne i zupełnie nie nudne opiy (ktoś wspomniał opisy kolorów). Ich plastyczność nie...
"Na gwiazdkę zażyczyłem sobie szczura, mając w istocie nadzieję na inspirujące słowa do poematu, który traktuje o wychowaniu rodzaju ludzkiego." Grass, "Szczurzyca"
Dobre, wciągające fantasy, choć bez rewelacji. W końcówce akcja nieco zbyt szybka, wkrada się chaos. Jakby z niewiadomego powodu autorka chciała skrócić książkę o kilkanaście stron.
Kiedy czytałem tę książkę, byłem w gimnazjum i ciężko ją odchorowałem, podobnie jak przeczytaną zaraz po niej "Wielkość i upadek Babilonii". Kolejne wielkie miasta obracane w pierzynę... Czytając fragmenty kolejnych lamentów nad Ur, nad Uruk czy Eridu, byłem głęboko poruszony. Sprzed tysięcy lat wołał mnie głos człowieka takiego samego jak ja, jak potem z Gilgamesza "Czyż i ja nie umrę, czy nie będę jak Enkidu?". I kolejne wzr...
Cóż z tego, że książka porusza ciekawe problemy, jeśli ostatnie sto stron jest po prostu śmiertelnie nudne? A zaczynało się naprawdę dobrze. Podobało mi się natomiast przedstawienie polityki w związku z hermafrodytyzmem mieszkańców planety, jak również cały system dumy (miała ona specjalną nazwę, ale ta wyleciała mi z głowy) i cienia charakteryzujący ich.
To jeszcze do wytłumaczenia. Gilgamesz, jeśli mnie pamięć nie myli, był tłumaczony właśnie z niemieckiego, a nie z oryginału.
"Od morza do morza" Kiplinga, w oryginale, z 1900 roku, wydane w Dreźnie. Niestety tylko drugi tom. Zdobyte za złotówkę w Pałacu Starej Książki w Warszawie.
Czytajac tę książkę chyba każdy płakał...
Nie mam pojęcia, jak można napisać "ogólnie o wszystkich kobietach", ale najbardziej fascynującą postacią kobiecą (nawet jeśli miejscami kompletnie nie do zrozumienia) jest Dioneja z "Końca Zgody Narodów". Postać stworzona przez mężczyznę, widziana z męskiego punktu widzenia, ale chyba właśnie dlatego tak interesująca. Zresztą wszystkie postaci kobiece Parnickiego zapadają w pamięć. Wystarczy wspomnieć Markię ze "Słowa...
Moim zdaniem w XX wieku było w Polsce tylko dwóch pisarzy naprawdę światowego formatu: Witold Gombrowicz i Teodor Parnicki. Ironią losu jest, że żaden z nich nie dostał Nobla. Sam "Kosmos" to według mnie najlepsza powieść Gombrowicza, gdyby nie napisał nic więcej i tak byłby wielki.
"Przybór, myślałem, przybór, zawsze ciągnęło mnie aby rzucić się w wodę i aby mnie uniosła ku szaremu horyzontowi." Heinrich Boll
Zupełnie się nie zgadzam. Książka fatalna, zachowania postaci zupełnie nieuzasadnione. Bohaterka zostaje wielokrotnie brutalnie zgwałcona, po czym otrzepuje się i idzie dalej. Całość nastawiona na tanie szokowanie. Nagromadzenie zboczeń raczej śmieszy niż wstrząsa. Szkoda, bo temat początkowo zapowiadał się nieźle.
W czasie ostatniego święta książki książkę nabyłem za śmieszne pieniądze, a ponieważ niedługo potem wracałem pociągiem do domu, to wziąłem ją sobie do poczytania w podróży. Efekt? Po słabym pierwszym rozdziale przytłaczający drugi, po koniec którego (pożegnanie z dziewczyną-Niemką, którą po II wojnie wywożą do Niemiec) omal się nie popłakałem. Dla osób, które nie przeczytały - bynajmniej nie z powodu ckliwego rozstania z ukochaną, tylko obrzydliw...
Według mnie jedna książka Kinga przerasta inne o głowę. Chodzi mi tu o chyba największą w jego twórczości cegłę - nieokrojoną wersję "Bastionu". 1336 stron, co może przestraszyć, ale warto, naprawdę warto, według mnie - w sam raz na nadmorski grajdołek.
"Gra Endera" Carda... Zaskakujące, choć utrzymane w "duchu" książki.
Parnicki, Parnicki i jeszcze raz Parnicki. Wszystkie powieści od "Końca <Zgody Narodów>" włącznie (i jest to moim zdaniem najlepsza tradycyjna powieść historyczna polskiego autora - późniejsze to juz tzw. Nowa Powieść), wcześniejsze podobały mi się średnio. Przy nim bledną wszelkie inne... Niestety, po odnowieniu powieści historycznej przez Mistrza żaden znany mi pisarz nie poszedł w jego ślady.
Po rzuceniu okiem na półkę wyróżniają się: Moje wydanie Biblii - 1440 stron, "Gospodarka i społeczeństwo" Maxa Webera - 1124, "Europa" Normana Daviesa - 1406, "Kapitał" Marksa - 1078, "Zarys krytyki ekonomii politycznej" tegoż - 990, i pięciotomowe wydanie "Historii filozofii starożytnej" Giovanniego Realego - każdy tom po 500-600 stron. Nie licząc rzecz jasna 13-tomowej Wielkiej Encyklop...
Wiem, wiem! "Przygody Euzebiusza" Beaty Krupskiej - książka dla mnie wyjątkowa i po prostu genialna, polecam do czytania dzieciom i samemu sobie.
"Przygody Euzebiuszka" czy jakoś tak... Uwielbiałem!!! Nigdy nie miałem dość, po pewnym czasie znałem na pamięć. Dzięki Ci! W tej chwili przypominam sobie jakby to było wczoraj (widzę dokładnie in my mind's eye), mam 4/5 lat i mama mi czyta wieczorem przed snem właśnie o Euzebiuszku...
"Znalazł Dioneję zapłakaną na trawniku jednego z wewnętrznych dziedzińców pałacowych. Zdumiał się: palcami nóg i pięt wdzierała się poprzez rzadką trawę w pulchną, wilgotną wiosenną czarną ziemię. Zaraz jednak przestał się zdumiewać: takie to bowiem było proste i jasne, choć dziecinne: ten bunt w niej przeciw duchowi Iranu, którego chwilę temu tak dzielnie broniła. Az nazbyt dzielnie. Za odwaznie. W Teofilu teraz na zawsze już będzie miała w...
Duży zbiór poezji Nerudy po polsku w sieci znajduje się na forum historycy.org, gdzie osobiście pracowicie wklepałem część wierszy (można go nazwać eumenes's cut) - pod adresem http://www.historycy.org/index.php?showtopic=9303&st=0
Dopiero jestem w trakcie - podczas niespodziewanie przedłużonej podróży pociągiem do domu - od 17 w piątek do 3 w sobotę przeczytałem 350 stron, a potem mózg odmówił współpracy - zdołam się zabrać do pozostałych 200 w weekend, na co niecierpliwie już pewnie czeka Syrenka, mająca tę książkę u mnie obiecaną. Pierwsze wrażenie - obcość. Przytłaczająca czasami obcość myślenia muzułmanów, a nawet ateistów wyrosłych z kultury muzułmańskiej. Zachodni...
"Śnieg" Pamuka, "Król kłania się i zabija" Herty Muller i wciąż "Imprezę u Geralda" Coovera.
W piątek na pociąg kupiłem sobie "Śnieg" Pamuka, a dziś jakiś diabeł mnie podkusił, by zajrzeć na wyprzedaż książki niemieckiej w antykwariacie i biblioteczka wzbogaciła się o: Novalis, "Dichtungen und Fragmente" Kleist, "Ein Lesebuch für unsere Zeit" Böll, "Irisches Tagebuch", Böll, "Gruppenbild mit Dame" Böll, "Haus ohne Hüter"
Ojjjj, żeby móc na jakieś cechy "lecieć", to najpierw trzeba mieć wolność wyboru. Tymczasem takie zmyslne stworzonko to chyba przez gusła jakieś biednej ofierze duszę upętuje, bo potem wystarczy, ze czarodziejka (-wnica?) pomacha rzęsami, odgarnie niesforny kosmyk z czoła, uśmiechnie się tak, że aż w żołądku ściska... i nie można spać po nocach.
Całkowicie się zgadzam! Nie tak hermetyczne, jak późniejsze powieści i mimo wszystko trochę lepiej oszlifowane niż debiutancki zbiór opowiadań "Bakakaj". A po tym... hulaj dusza, piekła nie ma - nawet mój ulubiony "Kosmos" czy "Dzienniki".
Moja dziewczyna zwykła mawiać, że mężczyźni rozwijają się do trzeciego roku życia, a potem już tylko rosną.
Z wycieczki do Pałacu Starej Książki przywiozłem: "Srebrne orły", "Tylko Beatrycze" i "Słowo i ciało" Parnickiego, a także "Koniec podróży służbowej" Bolla.
Kiedy ktoś wreszcie pójdzie po rozum do głowy i zarzuci nauczanie teorii grawitacji dla teorii inteligentnego spadania?
Nikomu by do głowy nie przyszło? Przez znaczną część mojej kariery licealnej osobiście starałem się swoimi zbliżonymi do zera możliwościami protestować przeciw łamaniu zasady rozdziału kościoła od państwa. A tak, żeby wszystkim przypomnieć: "Instrukcję dotyczącą powrotu nauczania religii do szkoły w roku szkolnym 1990/1991" wydał dnia 3 sierpnia pan minister Henryk Samsonowicz. W takim pośpiechu, że trzeba było wydać podobną instrukc...
A nie sądzisz, że człowiek czasem czuje się miło połechtany, gdy ktoś jest o niego zazdrosny? Oczywiście w rozsądnych granicach, bez grzebania po torebkach. Nie zastąpi to kwiatów, czekoladek, przytulania się i mnóstwa innych cudownych rzeczy, w tym całkowicie się zgadzam, ale może też spełniać jakąś pozytywną funkcję, abstrahując od aspektów zakodowanych w genach? Że ludzie wcale nie pragną całkowitej wolności w związku, ale chcą być (i znowu! d...
A czy można wyzbyć się całkiem zazdrości? Czy nie oznaczało by to paradoksalnie tego, że jest nam już wszystko jedno? Owszem, według mnie może być miłość bez zazdrości, ale musiała by być to miłość... hmmmm... wysublimowana, bezcielesna, niezmysłowa. Zazdrość jest związana z cielesnością. To nie dusza pragnie zagarnąć, tylko ciało, to odruch atawistyczny, często przeciwny naszej woli. Czy należy z nim walczyć? Tak, ale do pewnego stopnia. Bo j...
Z tym, że pragnie się dobra drugiej osoby najzupełniej się zgadzam, ale jaki ma to związek z zazdrością? Sugerujesz, że dla dobra ukochanej należy zerwać wszelkie kontakty z przedstawicielkami płci przeciwnej? Nie nazbyt to wielki rygoryzm dla wątpliwej wartości skutków (zupełnego braku zazdrości)? I nie nazbyt wielka krzywda dla wszystkich innych, na których też nam przecież w jakiś sposób zależy?
Zdecydowanie się z Tobą nie zgodzę. Zazdrość jest naturalnym elementem związku (każdego! czy to miłości czy przyjaźni) i jak się jest szczerym i naprawdę nam zależy na drugiej osobie to da się wszystko wytłumaczyć. A jak chce się rozbić związek to znajdzie się każdą możliwą wymówkę, by dopiąć swego.
A ja czytam - po raz kolejny - "Koniec <Zgody Narodów>" i po raz kolejny zachwycam się postacią Dionei - wśród rozlicznych atutów pisarstwa Parnickiego osobne miejsce zajmują właśnie fascynujące postaci kobiet. Póki co chłonę Dioneję a już mi tęskno do Markii ze "Słowa i ciała". Ponadto czytam dialogi Platona, ale jako że w praktyce w ciągu najbliższych dni/tygodni będę miał styczność ze wszystkimi, więc nie będę robi...
Zazdrość jest wpisana chyba w każdy związek ludzki. Osobiście posiadam dwie bardzo bardzo bliskie mi przyjaciółki, które wzbudzają czasem nieukrywaną zazdrość mojej dziewczyny ("dlaczego najpierw zadzwoniłeś do niej, nie do mnie", "ledwo złamie paznokieć, a już leci Ci się wypłakać na ramieniu, a Ty się przejmujesz jakby się świat walił", "czemu przyszła w takiej krótkiej spódniczce / w bluzce z takim dekoltem na spotkani...
Bo w myślach ciągle jestem pięcioletnim chłopcem. A teraz jak wstaję rano, idę do łazienki i widzę dziewiętnastoletniego nieogolonego i rozczochranego dryblasa (plus trochę nadprogramowego owłosienia w miejscach, gdzie pięcioletni chłopcy nie miewają włosów), to się gryzę w język, by nie krzyknąć w pierwszym odruchu: "Mamo, mamo, obcy facet jest w łazience".
Ono się nie marnuje. Wiosną tulipany rosną jak marzenie. Zresztą: kazać nowemu ciału odkopać stare? Nie zgodzi się.
Zupełnie nie pasuje. Po prostu dwie inne osoby... Nie wierzę odbiciu w lustrze, staram się nie stresować oglądaniem zdjęć. Obcy facet i tyle. On twierdzi, że jest mną? Śmiech na sali. Prędzej uwierzę, że się podszywa, a prawdziwy ja leży zakopany w ogródku.
Ja czytam w kompletnej ciszy. Próba włączenia radia/muzyki/TV podczas mojego czytania ("będzie sobie tak cichutko grało, nic a nic nie będzie przeszkadzać") skończy się w najlepszym razie przełączeniem mnie na tryb agresywny i w najlepszym wypadku ostrym wypowiedzeniem mojego zdania na ten temat.
Bezczelnie zareklamuję wątek na innym forum: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=10151
Za wciągającą uważam ksiązkę, z którą kładziesz się wieczorem do łóżka, a po pewnym czasie stwierdzasz, że możesz już zgasić lampkę, bo można już czytać przy porannym świetle. A tytuły? Ostatnim razem tak wciągnęła mnie chyba "Generation P" Pielewina.
"Z głowy" Janusz Głowacki "Kot i mysz" Guenter Grass "Śmierć w Wenecji" Tomasz Mann
A Conrad? Chyba przebił resztę popularnością, tylko, że nie wszyscy wiedzą, że on nasz.
"To je dla nas, z naszego punktu widzenia, czysta tragedia ino te twoje tragedie - to rozkosz: położyć się wieczorem po dziwkach i wąparsjach w łóżeczku, poczytać se, pomyśleć o takich bzdurach i zasnąć, ciesząc się, że jest się takim interesującym panem dla jakiejś lafiryndy zafądziałej." "Szewcy" Witkacego Zaś z "Dżumy" Camusa najbardziej zapisał mi się w pamięci ten cytat: "Brutalna i przedłu...
Osobiście z pisarzy japońskich najbardziej lubię Kawabatę Yasunariego. Polecam szczególnie "Głos góry". Oprócz książek Yasunariego najlepsze wrażenie zrobiła na mnie "Kobieta z wysp" Abe Kobo.
Syrenkuś mnie sprowadziła :)
Ale w końcu przychodzi Fontybras i każe uprzątnąć ciała. On jest nadzieją na nowy ład.
Dario Fo, praktycznie w całości. Osobiście czytałem "Johan Padan odkrywa Amerykę" o włoskim lekkoduchu, który przypadkowo trafiwszy na nowo odkryty kontynent zachwyca się życiem Indian i broni ich przed atakami Europejczyków. Krótkie i bardzo zabawne.
Jak najbardziej po polsku. Zwykle w bibliotekach stoi w szarym kąciku, gdzie mało kto zagląda - literatura azjatycka, japońska. Tyle, że piłka nożna to w niej ledwie epizod. Przynajmniej w tytule jest :).
Dorzucę "Futbol ery Manen" noblisty Oe Kanzaburo. Motyw piłki nożnej jest tam jednak drugoplanowy (treningi służą jako przykrywka dla organizacji buntu). W "Wojnie futbolowej" Kapuścińskiego trochę o fascynacji Ameryki Południowej tą grą, a także o tym, jak instrumentalnie jest wykorzystywana przez rządy. PS. Cześć :)
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)