Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Być może dlatego przy pierwszym kontakcie nie odniosłam jakiegoś oszałamiającego wrażenia. Następne tomy tłumaczył już Jakuszewski, i różnicę widać; a sama "Gra o tron" w kolejnym wydaniu ukazał się zresztą z poprawkami naniesionymi przez Jakuszewskiego. "Sery" też mnie śmieszyły, chociaż gdy czytałam po angielsku, to nie :-).
O, i jeszcze dwa inne (jeden obejrzany wczoraj, a drugi przypomniał mi się z powodu kilku podobieństw: oba cechują się kontrowersyjną postawą moralną głównego bohatera - który mimo tego budzi sympatię - a w roli głównej w obu występują aktorzy, którzy są jak dobre wino: im starsi, tym lepsi): 1. "Przemytnik" [2018]- nie tylko gwiazdorsko zdominowany, ale i reżyserowany przez 88-letniego (!) Clinta Eastwooda. Bohater całe życie poświęcił hodowli ...
Dzięki, już się cieszę!
Czy ja się mogę zapisać na pożyczkę tej ostatniej? Oczywiście w pewnej odległej przyszłości :-)?
Ach, więc z "Hrabią Monte Christo" mnie wyprzedziłaś! Już mi tak od paru konkursów ten hrabia się podsuwa, już nawet ekranizację obejrzałam...
Ech, a nie mógłbyś tak napisać uczciwie i bardziej zgodnie z prawdą: "osoby, której organicznie nie znoszę, bo ma inne poglądy, niż ja"?
Uhu... ja to jestem informatyczna ciemna masa, Worda i Excela opanowałam, bo mi były potrzebne do pracy, ale jak sobie przeczytałam opis tego n++, to wymiękłam, bo w ogóle nie kumam, co tam napisali... Ale w Wordzie i na Chrome też chyba się to da zrobić, przynajmniej otwieranie linka PKM na pewno :-).
Właśnie sprawdziłam - mam 16 stron czytatek, z czego spora część to remanentki (12 rocznie, a od kiedy, nie sprawdzałam, ale 5 lat pewnie będzie). Nie mówię "nie", choć trochę mnie takie przedsięwzięcie przeraża...
A ja już sobie kupiłam, bo była w promocji w postaci ebooka :-).
Nie oglądaj, też szkoda czasu. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, jedna Julia R. nie ratuje gniota. Po dziesięciu minutach zaczęłam ziewać, a dalej było równie nudno. W skali filmwebowej dałam 3/10.
Ojeju, ależ kawał roboty! Pełen szacunek!
Dziękuję Niedźwiedziowi za świetny konkurs - tak zrobionego pode mnie już dawno nie widziałam, czytałam większość, a prawie całą resztę za wyjątkiem 3 tytułów miałam w domu! - a wszystkim mataczącym za mataczenia, które mnie naprowadziły na brakujące dusiołki!
W 26 ważne jest wzmiankowane w dusiołku wykopalisko, podobnie jak gorąca czekolada i jagodzianki.
Nie, ta nowiutka zupełnie. Zlotowych to jeszcze parę mi zalega...
[*]
Nie, no, każdy czyta, ale ja zwykle czytam na raz od dwóch do czterech książek po kawałku, potem przerywam te cztery, biorę piątą, czytam całą, wracam do jednej z tamtych, potem do następnej... Za duży galimatias byłby, więc mi się nie chce wpisywać, a potem i tak wszystko wrzucam do podsumowania miesiąca. No ale dobra, pochwalę się, bo akurat trzy "ratalne" skończyłam, więc teraz czytam tylko dwie: Najbardziej niebezpieczne ze zwierząt: Na...
A może faktycznie w "Grze o Tron" nie było, tylko w następnych... Zerknij na maila, to Ci coś podrzucę.
W rzeczy samej, niedźwiedź! Spacerujący i ogólnie wspaniały!
Wiesz co, trudna to ona nie jest; ambitna, ale nie trudna. Postacie się nie kiełbaszą, a nawet gdyby, to na końcu są te całe rodowody, wyszczególniające, kto jest kim dla kogo. Swego czasu mój młody, który przy "Malazańskiej Księdze Poległych" poddał się w połowie pierwszego tomu, parę tysięcy stron "Pieśni Lodu i Ognia" pochłonął w trakcie tygodniowych wczasów.
Ech, właśnie po tym niespodziewanym poślizgu Martina, kiedy na część czwartą i piątą czekało się po parę lat, a na kolejne zapowiedziane dwie chyba już blisko dziesięć, stwierdziliśmy z Miciusiem, że nie będziemy kupować żadnej fantasy, która nie będzie do zdobycia w całości. Po czym wpadło nam w oko Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu - klimaty dalekowschodnie, napisane zachęcająco (zawsze zerkamy w księgarni, zanim się zdecydujemy), drugi tom wyszed...
Już miałam pytać o wrażenia, ale nie, zaczekam na recenzję/czytatkę. Moja reakcja na "Pieśń Lodu i Ognia" przy pierwszym kontakcie, kiedy kupiłam siostrzeńcowi właśnie wydaną"Grę o tron", wybrawszy na chybił trafił, byle była fantasy i dostatecznie gruba: "eee... sama polityka, magii na lekarstwo... no trudno, Czarek pewnie przeczyta, a ja nie ruszam". Za drugim razem, kiedy kupowałam kolejne dwie części, zachęcona pozytywną reakcją obdarowanego...
Namiar geograficzny na 29 masz gdzieś powyżej. Gdyby bohater żył o parę dekad później, problem z rodziną miałby może ten sam, ale przynajmniej wiedziałby, jak unikać negatywnych skutków wieczornych spacerów (a gdyby jednak nie uniknął, ktoś by już wiedział, jak mu pomóc). Do 23 to ja też pobłądziłam, bo w żaden sposób mi się nie kojarzyły z tematyką konkursu pojęcia tak ścisłe.
Tego nie, choć masz wcale niemało książek rodzicielki ocenionych (ja mam dwa razy tyle, a i to nie wszystko) - ale też jest to pozycja w pewnym sensie nietypowa w jej dorobku. Nietypowa, jeśli chodzi o adresata, bo kardynalna cecha pozostaje. Zaś X w pewnym sensie ma z Tobą coś wspólnego :-).
Tego nie może tu zabraknąć: 3. Pewnego pięknego dnia, kiedy wiosna nadrobiła już wszystkie swoje opóźnienia, X bez pośpiechu maszerował przez las. Odbył właśnie bardzo, ale to bardzo długi spacer, ponieważ był z wizytą u bobrów. Widział siedzibę bobrów pierwszy raz. Nigdy wcześniej u bobrów nie bywał, mieszkały one bowiem w zupełnie innej części lasu, na samym końcu, tam, gdzie leśna rzeczka wypływała już na łąki, ugory i moczary.
Ojejej... mea culpa, nie sprawdziłam opisu, na żywioł pomyślałam, że skoro zaoferowali TĘ "Warszawiankę" i TĘ "Noc listopadową", to i reszta spektakli będzie w wersji klasycznej (a jeśli w dwóch, to w klasycznej i nowszej)...
Tę "Zemstę"oczywiście też, mistrzostwo świata! A poza tym: "Warszawiankę" (https://vod.tvp.pl/website/warszawianka-piesn-z-roku-1831,47368777), "Noc listopadową" (https://vod.tvp.pl/website/noc-listopadowa,47370069), a żeby na koniec było coś wesołego, to "Igraszki z diabłem" (https://vod.tvp.pl/website/igraszki-z-diablem,46137594).
Wszystkim Biblionetkowiczom - i tym znanym osobiście, i tylko z forum, i tym, z którymi nigdy nie zamieniłam nawet zdania - życzę dobrych świątecznych dni; jeśli nawet z uwagi na niemożność odwiedzenia krewnych i rekreacji na świeżym powietrzu nie będą wesołe, to niech będą chociaż owocne w to, czego każdemu, wierzącemu czy nie, także potrzeba: refleksję, wypoczynek, spokój ducha.
W powieści Tancerze główne bohaterki, Urszula i Magda, "obie czytały zachłannie: Gałczyńskiego i Owidiusza, Hemingwaya i Aretina, Sagankę i Magdę Leję, Tuwima i Apollinaire'a, Steinbecka, Faulknera, Caldwella, Szołochowa, Camusa, Białoszewskiego i Bursę...".
Coś tam oglądam, ale większość ostatnio widzianych filmów oceniłam na 3-4 w Filmwebowej 10-punktowej skali, więc chwalić się nie ma czym. Ale dwa warte uwagi się trafiły: "Jak zostać kotem" - amerykańska komedia familijna, może i nienajwyższych lotów, za to z odrobiną magii, z przesłaniem (są rzeczy ważniejsze niż praca), no i z przepięknym włochatym kiciuchem w roli głównej. "W domu wszystko ok" - włoski dramat psychologiczno-obyczajowy, rozg...
Czym by tu ten mrok tajemnic rozświetlić...?
W 6 bohatera przyciągała nie tylko sadzawka, ale i tory kolejowe (nieskutecznie). Bohater 14 ma duuużo przygód. I w końcu też trafił na wizję. Przestudiuj dokładnie anatomię stworów z 20, zwracając uwagę zwłaszcza na partię ogonową, a jeśli sobie nie przypomnisz, kto i gdzie mógł takie hodować, możesz zakląć.
Jesienią, zimą, kiedykolwiek, ważne, że będzie!
Bohater na tych spacerach wystawiał się nie tylko na pokusy, ale też na działanie szkodliwego czynnika biologicznego, ujawniające się dopiero po dłuższym czasie, a powodujące skutki opisane w rodzeństwie dusiołka.
A właściwie był, bo dzisiaj się już tak nie nazywa :-), w odróżnieniu od właściwego. Ale mniejsza z nim, ważna jest roślinność - albo pachnąca, albo pożyteczna :-).
W 8 obrót psami (wraz ze zmianą ich aparycji) był źródłem dochodu głównego bohatera - w tym fragmencie nieobecnego - dopóki ten nie doznał porywu uczuć patriotycznych.
I wiedza, że pewien punkt orientacyjny nosi taką samą nazwę, jak w lokalizacji bardziej oczywistej :-).
Musiałabyś się udać mniej więcej w tę samą stronę, co gdybyś poszła do sklepu po kawałek kiełbasy dobrze obsuszonej :-).
Przydałby się jakiś ruch na konkursowym forum, a więc czy ktoś zechce mi wskazać drogę do Trzech Gruszek? W zamian służę sporą liczbą innych wskazówek :-).
Nareszcie!
Drobna korekta: pomyliłam się przy przepisywaniu ocen, przy "Kochankach mojej mamy" powinno być 4,5.
U mnie tyle: Powróćmy jak za dawnych lat... czyli Historia polskiej muzyki rozrywkowej: Lata 1900-1939 (4,5) + Piosenka przypomni ci... czyli Historia polskiej muzyki rozrywkowej: Lata 1945-1958 (4) [czytatka: Czytatka-remanentka III 20 ] Harmonia zbrodni (4,5) [recenzja: Morderstwo, miłość, muzyka] Życie średniowiecznej rodziny (4) [recenzja: Dzieje rodu Pastonów w listach zapisane ] Zaraz będzie po wszystkim (4) [recenzja: Jeden dzień p...
Regulamin się kłania: >> Podstawowa zasada Forum BiblioNETki służy do wymiany poglądów i opinii na tematy dotyczące książek i czytelnictwa. Pamiętaj! Dyskutujemy o książkach i ich autorach, a nie o osobach, które czytają i recenzują książki. <<
Dzięki, też skorzystałam!
I skusiłam się, choć na co jak na co, ale na niedobór książek nie narzekam :-).
Miałam dokładnie to samo wrażenie: zupełna przeciętność, owszem, napisana bez formalnych usterek, ale też bez "tego czegoś", co sprawiało, że lektura innych powieści Segala mnie wciągnęła. I że z nich coś pamiętam - bo z tej kompletnie nic; przeczytałam zarys treści z Twojej recenzji i nie mogę sobie przypomnieć ani jednej sceny...
Niewiele mam w domu żywego inwentarza, bo choć to budynek stary, jeszcze przedwojenny, widać warunki klimatyczne w nim niesprzyjające dla rozmaitych mikrostworzonek. Pająki, których się boję jak ognia, najwyraźniej uznały, że skoro mimo to nic im nie robię, to i one mnie zaczepiać nie będą; jeśli więc siedzą gdzieś za szafami, a nie spacerują po moim łóżku czy dywanie, moje dobre samopoczucie pozostaje niezmącone. Rybiki cukrowe – o których ...
No nieee... jak to nikomu, a innym użytkownikom?
Też sądzę, że nie mogą się wszyscy zamknąć w domach, bo musiałoby to dotyczyć każdego - lekarzy i pracowników elektrowni, wodociągów, służb oczyszczania miasta itp., strażaków i sprzedawców w sklepach spożywczych, pocztowców, transportowców i policjantów - a wtedy kto udzielałby pomocy chorym (nie tylko na koronawirusa, ale na zawał, żółtaczkę, astmę, cokolwiek, co nie może czekać) i innym potrzebującym, kto dowoziłby żywność, usuwał awarie? Ale ...
Ja bym jednak nie potępiała z założenia wszystkich, którzy się boją zarazić - bo może oni się nie boją o siebie, ale o innych? Niestety ten wirus nie jest jeszcze tak dobrze poznany jak grypa, ale wiadomo, że w odróżnieniu od grypy można zakażenie przejść, samemu nie zachorowując, ale przenosząc wirusa na innych. Przy czym dokładnie nie ustalono, jak długo i w jakiej odległości trzeba przebywać obok osoby zarażonej, żeby się samemu zarazić, an...
Dam przy najbliższym spotkaniu (ach, kiedyż?...).
No właśnie, ja musiałam chyba te pierwsze oglądać, a raczej właśnie podglądać, bo raczej kryminalne były. Z tamtych czasów to jeszcze mgliście sobie przypominam serial z równie pięknym Richardem Chamberlainem, "Doktor Kildare", chyba pierwszy serial medyczny na świecie?
Z tego wszystkiego widziałam tylko "Dunkierkę"(ocena analogiczna) i "Łowcę androidów"(zupełnie do mnie nie trafił, nie moje klimaty). Aha, no i "Świętego", ale tak dawno, że nie pamiętam nic prócz czołówki :-); a Ty go oglądałaś w ramach powtórki sentymentalnej (jeśli tak, to widzę, że nie sprawdził się po latach), czy nadrabiania zaległości?
Drodzy uczestnicy, przed Wami ostatnie dwie doby trwania konkursu. Każdy z dusiołków został już przynajmniej raz odgadnięty, co nie znaczy, że nie zostało już pola do popisu. Pamiętajcie, że służę autorskimi mataczeniami - i indywidualnie, i na forum.
A mnie go było żal, bo to fatalne jest, jak się taki umysł marnuje za sprawą własnej słabości. Miciuś też zmógł coś dwa tomy, po czym stwierdził, że z nim nie chce mieć do czynienia.
A mnie cała seria niesamowicie wciągnęła, każdy tom jednym tchem połykałam!
Naprawili przed deklarowanym czasem, tak że jestem do dyspozycji! Na ten moment stan konkursu jest taki: - uczestników dziewięcioro; - dusiołków nieodgadniętych pięć: 2, 4, 10, 25 i 28 Cztery z nich są produkcji rodzimej, zaś rodzicielka piątego ma nazwisko sugerujące polskie, a przynajmniej słowiańskie korzenie. Jedyny mężczyzna spośród tej piątki rodziców, gdyby żył, niebawem obchodziłby imieniny. Zaś jedna z czterech pań jest najs...
I to jest piękne, że można tak się różnić gustami, ale nie napadać na siebie, jeśli jest się o danej książce innego zdania :-). Miło mi!
Oj, przykro mi, że się poczułaś wprowadzona w błąd - ale dla mnie było to i ciekawe, i ważne. Chyba nie powinnaś się moimi recenzjami kierować, bo patrząc na oceny, to bardzo rzadko Ci się podoba to, co mnie - różnica jest na ogół w granicach 2 punktów, czasem większa, a tylko sporadycznie mniejsza...
[*]. Szkoda człowieka, szkoda bystrego umysłu i ciętego pióra.
Do 5 dnia konkursu z tematem odważyło się zmierzyć 5 współzawodniczek. Najłatwiejsze do odgadnięcia okazały się dusiołki nr 5, 11, 13 i 17, a najtrudniejsze - nienamierzone dotąd przez nikogo - 4, 10, 12, 22, 25 i 28. Autorskie mataczenia do tychże zapewniam, w miarę postępu dochodzenia, a na razie garsteczka podpowiedzi ogólnych: 1. dusiołków krajowych jest więcej, niż wszystkich pozostałych, a powstałych w XX w. więcej, niż w XXI (stars...
Ja się najpierw przymierzałam do papierowych, ale ceny miały mniej zachęcające, a na ebooki trafiłam w promocji :-).
Dopiero co sobie zakupiłam "Z polskiego na nasze" i "Starszego pana B" - i już się cieszę, choć się jeszcze do nich nie zdążyłam dobrać!
Pierwsze Agatkowe spotkania za mną. Styczeń: Karaibska tajemnica (recenzja: Kiedy się nic nie dzieje, lepiej nie oglądać zdjęć!) Luty: Dlaczego nie Evans? (recenzja: Niebezpieczne ostatnie słowa)
W "Ani ze Złotego Brzegu" jest tam tego od metra, podobnie w "Ani z Szumiących Topoli". "Wymarzony dom" też lubię, dlaczego nie, i "Dolinę Tęczy", i "Rillę ze Złotego Brzegu".
Luty całkiem zadowalający lekturowo: Maryla z Zielonego Wzgórza (4,5) [recenzja: Zanim zjawiła się Ania] Historia naturalna zmysłów (4,5) [recenzja: Na co nam oczy, uszy, nos, język i skóra?] Spod kozetki: O pewnym psychiatrze i jego najdziwniejszych przypadkach (5) [recenzja: Usłyszeć to, co niewidoczne, naprawić to, co nienamacalne ] Inne pozytywne uczucia też wchodzą w grę: Korespondencja 1972-2011 (5) [recenzja: Napisane, naklejone] D...
Ojej, to rzeczywiście byłoby dzieło!
Lee Marvin to do każdego takiego obrazu by pasował, fakt; a gdzieś czytałam wywiad z Lee Childem, który stwierdził, że gdyby pisał przygody Reachera 40 lat temu, też by w jego roli widział Marvina, ale skoro zrobił to teraz, jakoś się pogodził z Cruisem, niższym od Reachera o głowę, jeśli nie więcej, a i z postury też nie całkiem w tym typie... Ale wracając do tematu, w tym przypadku nie wyobrażałam sobie obsady, bo dawno, dawno temu widziałam ...
No, też prawda, że jakby komuś szczególnie zależało na umieszczeniu swojego tekstu bez udzielania się, to mógłby "na pałę" wlepić 30 ocen dowolnym książkom i też by nikt nic na to nie poradził. Co do tej szansy... to jest pewnie taka, jak szansa wygrania w Lotto już nawet nie 20, ale 2 milionów... i jak szansa, że zdołamy jakoś zapobiec promocji tandety forsowanej przez niektóre wydawnictwa...
No nie wiem, chyba jak tu podam nazwę, to może nie będzie to reklama - jest takie coś o nazwie "Czytam pierwszy", gdzie użytkownicy dostają punkty za zamieszczenie jak największej ilości... no, powiedzmy, że niekoniecznie recenzji, raczej wyrażonego w sposób dowolny zdania na temat danej książki... w najróżniejszych miejscach, a za te punkty otrzymują gratis kolejne książki (oczywiście z puli egzemplarzy promocyjnych dawanych przez wydawnictwa, w...
A propos 3, to w tej chwili zdecydowaną większość jednorazowych "użytkowników" stanowią osoby albo współzawodniczące o punkty w pewnym serwisie, albo stanowiące "narzędzia" promocji określonych tytułów, być może zresztą w części przypadków jest to takie "dwa w jednym". Użytkownik taki rejestruje się i najczęściej, nawet nie wystawiając oceny, wrzuca tekst, który czasem można uznać za recenzję, a czasem... spuśćmy na to zasłonę tajemnicy, kto ciek...
Na piękną rocznicę - piękna książka: Dom tęsknot
Mogłaś nawet czytać nie tyle dawno, co nie w tym przekładzie; ja, gdybym czytała tylko raz, chyba bym nie rozpoznała, ale ponieważ czytałam wielokrotnie i oryginał, i jedyny słuszny przekład Skibniewskiej, miałam ten obraz w głowie i domyśliłam się pomimo zupełnie innych słów.
Dziękuję za świetny konkurs i za mataczenia! Rozpoznałam co prawda aż trzy dusiołki nieczytane, ale nie rozpoznałam dwóch czytanych, i to jakich... i jednego, także czytanego co najmniej dwa razy, który z kompletnie niepojętego powodu mam nieoceniony... oj, siadłam i wstydziłam się!
Ach... no pewnie, że czytałam 16! I nawet mam, więc sobie zaraz sprawdzę, która to część. Dzięki, a nad resztą zaraz pomyślę.
Ech... nostalgia... W młodości marzyłam o tym, żeby napisać list do Osieckiej z wyrazami wdzięczności, że potrafi tak prosto i wzruszająco wypowiadać moje myśli i uczucia. Nie zdobyłam się na to, obawiając się, że nawet jeśli list dotrze (a przecież nie znałam adresu), to tak ważna osoba nie będzie się fatygowała odpisywaniem jakiejś obcej licealistce. Kiedy dojrzałam na tyle, że mogłabym wykrzesać z siebie odwagę i determinację (oj, trwało to ...
Mnie tych samych i jeszcze trochę (np. 16, 19 i 25); dopiero jutro będę miała chwilę czasu, żeby przysiąść i pogłówkować.
A rzeczywiście, tak zadziałało!
No rzeczywiście, skopiowany tutaj - nie działa... Szkoda, bo fajny artykuł, a nie wiem, jak inaczej to zrobić.
No to jeszcze raz spróbuję; skopiowany bezpośrednio ze strony - działa mi po wklejeniu do paska. http://www.portalkryminalny.pl/content/view/5583/5/ Mnie nie przeszkadza Chińczyk :-), pod warunkiem, że jego udział w fabule jest umotywowany, ani też przypadek, tajne przejścia faktycznie chyba wyszły z użytku, natomiast ten jeden paragraf zdecydowanie mam na uwadze, podobnie jak siły nadprzyrodzone/kosmitów (fantastykę lubię, ale war...
Klasyczne reguły Knoxa masz tu: https://www.cozy-mystery.com/blog/knoxs-commandments-the-10-rules-of-golden-age-detective-fiction-part-i.html a poniżej artykuł opisujący, jak łamała je Lady Agatha: http://www.portalkryminalny.pl/content/view/5583/5/ Nie mówię, że moje podejście jest jedyne właściwe, ale nie toleruję historii, w których bohater początkowo przedstawiony czytelnikowi - czytelnikowi, nie pozostałym postaci...
5 nie czytałaś i rodzica nie znasz, ale nie mogłam się oprzeć ze względu na te charakterystyczne oczy. Resztę powierzchowności ten bohater miał typową dla swojej rasy: czarną skórę i srebrzystobiałe włosy, natomiast charakterem zupełnie się od współziomków różnił i musiał szukać domu tam, gdzie jest widno :-).
No, niekoniecznie, bo on znikł, przepadł, i może już go nikt nigdy nie zobaczy?
Co najmniej dwie takie książki sobie przypominam: Zbrodnia i kara Czarodziejska góra W obu przypadkach między pierwszym a drugim czytaniem upłynęło co najmniej 20 lat i w obu wrażenia towarzyszące mi przy tym drugim nazwałabym raczej docenieniem, niż oczarowaniem.
Według językoznawców obie są poprawne; spotkałam się z tezą, że "znikł/-a/-o" mówi się, gdy coś przestało istnieć ("w mgnieniu oka znikło napięcie między rozmówcami, jeszcze chwilę wcześniej wyraźnie wyczuwalne"), a "zniknął/zniknęła/-o", gdy coś przestało być widzialne dla nas ("pomachała mu ręką i zniknęła za rogiem"), ale nie wiem, czy jest to gdzieś uzasadnione na piśmie.
Coś bliższego? Gatunek literacki, region geograficzny?
4 dobrze!
A ode mnie też co nieco: 4. Jak zwykle była od stóp do głów odziana w czerwień. Miała na sobie długą, luźną suknię z jedwabiu jaskrawego jak ogień. Rozcięte rękawy i głębokie wycięcia w gorseciku ukazywały ukrytą pod spodem ciemniejszą tkaninę o barwie krwi. Złotoczerwony kołnierz był ciaśniejszy niż łańcuch maestera i zdobił go jeden wielki rubin. Jej włosy nie były pomarańczowe czy rudoblond, jak zwykle u rudych ludzi. Miały intensywny kol...
O jeju, a dlaczego ja to mam nieocenione, przecież czytałam? Ba, i żebym tylko czytała, słuchałam też lata temu w Trójce, była taka wieczorna audycja "Codziennie powieść w wydaniu dźwiękowym". Ale skoro przez 15 lat biblionetkowania nie zauważyłam, że nie wstawiłam oceny, to znaczy, że trzeba by powtórkę zrobić.
3 - niełatwo jest, gdy się przyjdzie na miejsce kogoś, kogo inni uważali za doskonałość. 30- nie każda kobieta zgodziłaby się założyć obrączkę kosztem utraty takiej korzystnej cechy genetycznej! 15 też nie wiem.
Przepraszam, zjadło mi jedno słowo: miało być "żadne z właścicieli oczu".
O, to ja bym o jakiś kluczyk do 20 poprosiła! W zamian: 6 - można sobie także czule (i nielegalnie, przynajmniej od pewnego momentu) patrzeć w oczy, przebywając na innych oprócz bruzd powierzchniach płaskich terenów rolnych i nieuprawnych, a nawet w pomieszczeniu służącym hodowli bydła domowego. 7 - to jedno spojrzenie w oczy owej damy kosztowało ją potem bardzo wiele, poczynając od utraty szacunku towarzystwa, poprzez utratę (choć nie...
W 28 kluczową rolę odgrywa pewien napój, ale mnie się ten dusiołek kojarzy - nie ze względu na treść, tylko na imię głównej ofiary - z jedną absolutnie przepiękną balladą folkową, mającą wiele różnych wykonań, której cechą charakterystyczną jest przerywnik botaniczny. Przy czym w jej tekście nie ma mowy o imionach :-). 22 nie mam. Natomiast rodzic 21 zasłynął dziełem z gatunku zgoła innego, niż dusiołek (na którego lokalizację czasoprzest...
Według katalogu bibliotecznego ma więcej stron, niż moje obie lektury z tego miesiąca razem. Poetyckie też już mam, i 26 też na razie nie rozgryzłam :-).
I kota, który zjadł koronkę :-). A dusiołek też się zapowiada ciekawie, już się zastanawiałam, czy od razu sobie ściągać z Gutenberga i czytać po angielsku, czy odłożyć sobie lekturę na lato, kiedy mi będzie poręczniej uczęszczać do biblioteki - i chyba wygra wersja z biblioteką, bo po polsku jednak czytam sporo szybciej... a mając dużo rozmaitych powszednich spraw na głowie, to wolę coś, co się szybko czyta mimo pokaźnej objętości :-).
Zgłupłam do reszty; przekopałam się przez wszystkie oceny Carly, i co znalazłam XIX-wiecznego, nieczytanego, ale znanego mi rodzica/rodzicielki, to albo JEST literaturą dziecięcą, albo nijak do dziewczyńskiej NIE da się zaliczyć...
Ach, no jasne, że tak dogłębnie niewinna - czy wobec natury, czy wobec samej siebie - to żadna ludzka społeczność nie jest i nie była! Robactwo generalnie jest fuj, nawet skądinąd pracowite i zorganizowane społecznie mrówki potrafią człowiekowi nieźle nabruździć, a cóż dopiero pasożyty: wszy, świerzbowce, bąblowce albo taki koszmarny robal o nazwie dracunculus medinensis -mając taki podręcznik, to pewnie go tam widziałeś... Co prawda natura w...
Oczywiście, masz rację w tym, że jeśli zwierzę zagraża człowiekowi, to ma on pełne prawo w obronie własnej pozbawić je życia. Jeśli tygrys-ludojad czai się pod wioską, czyhając na przechodzących ludzi, to logiczne, że choćby należał do gatunku zagrożonego wyginięciem, trzeba takie polowania udaremnić. Ale jeśli inny tygrys zabije myśliwego, który przyszedł go upolować dla futra albo dla sławy - takie jego prawo, on w tym wypadku działał w obronie...
Jeszcze nie rozgryzałam kawałków poetyckich, jak mi coś wpadnie do głowy, to się tu dopiszę :-).
Nie top się, lepiej powiedz, czy może wiesz, kto się ogląda w lustrze w 9?
Pewnie przestanie męczyć, gdy zobaczysz w wyobraźni ten udekorowany połową słownika botanicznego piękny pejzaż, na tle którego idzie drogą właścicielka oczu, wraz z drugą, młodszą osobą, dla odmiany czarnowłosą o wielkich szarych oczach :-).
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)