Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
A, tam też nie bywam...
Dzięki, na ten tytuł dotąd nie trafiłam!
No jak to "nikt nie czekał"? A ja to co? Niedźwiedziowe zapiski poprawiają humor lepiej, niż szampan (który w tym roku nabyliśmy wytrawny, rezygnując z powodów niejako politycznych z tyleż smaczniejszego, ile mało wytwornego gatunku tego napoju, który z przyjemnością pijaliśmy od lat młodzieńczych)!
Czytałeś serię Patrole? To pierwsze, co mi się nasunęło na myśl o cechach, które wymieniłeś. I w pewnym sensie chyba by się nadała także seria Księga Wszystkich Dusz, chociaż wnioskując z ekranizacji, to w naszej rzeczywistości bohaterowie przebywają tylko na początku, a potem już w przeszłości.
Ostatecznie wybrałam Zakupy w PRL. Czytałam na poły z nostalgią (na przykład o Hofflandzie, do którego zaglądałam za każdym razem będąc w Warszawie służbowo lub u krewnych; do dziś mam jedną bluzę i jedną płócienną torbę, kupione gdzieś między 1983 a 89), na poły z rozbawieniem (te dowcipy kolejkowe, te listy do czasopism konsumenckich, nie mówiąc już o wpisach w książkach życzeń i zażaleń!).
A propos 2, podpunkt 8: coś się jeszcze do czytania znajdzie, i to niedługo: https://katedra.nast.pl/nowosci/33261/Pratchett-ktorego-nikt-sie-nie-spodziewal/ :-)
Ja bym najpewniej powiedziała (no, powiedzmy, że powiedziała, a nie wrzasnęła...) "a jak ci się wydaje?!" :-).
Oj, szkoda, bo ja sobie zawsze Twoje notatki podczytuję, szukając inspiracji zwłaszcza do lektur na tematy okołomedyczne! A na mediach społecznościowych niestety nie bywam, więc dobre źródło informacji pozostanie dla mnie stracone...
Dopisujemy się do listy spędzających sylwestra z, ogólnie rzecz biorąc, wytworami kultury. Herbata już została zaparzona, aktualnie oglądamy "Rebelmoon", po czym mamy zamiar zagrać w planszówkę (najpewniej "Pandemic: Czas Cthulhu"), a następnie rozłożyć się na łóżku z lekturami: Miciuś z Mentalista, a ja jeszcze nie wiem, bo się waham między którąś z kilku książek zaczętych a którąś z kilku nóweczek otrzymanych w prezencie gwiazdkowym lub zakupio...
Marcel Proust: Biografia (3,5) [czytatka: Czytatka-remanentka XII 23 ] Życie Violette (4) [recenzja: Na sąsiadach życie się nie kończy ] Skradziona dama (4) [recenzja: Najsłynniejsza pomyłka mistrza Leonarda ] Organista z martwej wsi (4) [czytatka: Czytatka-remanentka XII 23 ] Baśka Murmańska: Opowieść o niedźwiedziu polarnym, któremu rękę podał sam Marszałek Piłsudski (4) [czytatka: Czytatka-remanentka XII 23 ] Domowa kuchnia japońska (4) ...
I potwierdzone!
I chyba mam, to znaczy wysłałam do weryfikacji, a sama sprawdzić nie mogę - własnego egzemplarza nie posiadam, choć na zdrowy rozsądek powinnam (bo nie dość, że o moim miejscu zamieszkania, to jeszcze tak wysoko oceniony). Dusiołek z pozoru nie kojarzy się z grudniem, zwłaszcza kolorystycznie (chociaż akurat tutaj ten kolor bywa obecny częściej, niż gdzie indziej).
21 też jeszcze nie rozgryzłam, choć gatunek wydaje się dość oczywisty.
A między obiema parami występuje koincydencja językowo-geograficzna.
Rozumiem, że mógł chcieć taką w książkach idących na rynek zachodni, ale nie wierzę, by literat nie zdawał sobie sprawy, że w krajach najbardziej mu pokrewnych językowo będzie to budziło co najmniej zdziwienie.
Nie tylko Ciebie. Mnie doprowadza do białej gorączki. Być może ta tendencja wzięła się z faktu, że gdy literatura z krajów, w których używa się cyrylicy, zaczęła obficiej trafiać na Zachód, to za pośrednictwem mediów anglojęzycznych, które uważa się chyba za najbardziej... no, nie wiem... opiniotwórcze?, rozpowszechniła się taka właśnie pisownia. Ale dlaczego używają jej również wydawcy, których obowiązkiem powinno być rozpowszechnianie produkt...
Choć bajek rodzic 7 nie pisał :-), to miał upodobanie do pojazdu, który wraz z woźnicą i zwierzęciem pociągowym mógłby się w bajce znaleźć. Gdyby pomyśleć o rodzicach 11 i 12, to w twórczości tego ostatniego można odszukać sporo jeszcze dziwniejszych wehikułów (z których zresztą jeden, poniekąd sztandarowy dla pewnego obszaru tej twórczości, przemycił się w dusiołku), zaś w jeszcze bogatszej spuściźnie 11 występuje utwór, którego nawet nie c...
Ja też nie. I tak się zastanawiam, czy to nie będą "Małe trolle i duża powódź", której to części akurat nie mam.
Ja dostałam: Cena: W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie Zakupy w PRL Miciuś: Perła z lamusem a wspólnie: Szabatowe przepisy: 100 receptur na żydowskie dania Porozumienie bez przemocy: O języku życia
Krótko i zwięźle dokładam się do życzeń dla wszystkich, których znam osobiście i jeszcze im do tej pory nie życzyłam - bo mi się za chwilę laptop rozładuje, a ładowarkę będę miała w zasięgu ręki dopiero jutro - i wszystkich, których znam tylko z forum: dobrych Świąt, dobrego roku, i zawsze chwili czasu na dobrą lekturę (czyli taką, która człowiekowi coś daje, nieważne, kto ją napisał i czy dostał za to pięć nagród, czy nic).
Połowę czytałam, a z tych nieczytanych wybieram w kolejności, w jakiej się palę do czytania (co niekoniecznie przełoży się na realizację w tym samym porządku, bo po dwie pierwsze musiałabym się wybrać do biblioteki, zimą ze względu na szczególne warunki logistyczne z biblioteki nie korzystam, a do wiosny nazbiera mi się ładna kolejka...): 1. Gorzko, gorzko 2. Samotnia 3. Fale przyboju
Nie miałam pojęcia o takim zjawisku, chociaż akurat ostatnio od czasu do czasu sięgam po literaturę dalekowschodnią - Murakamiego wszystko, co czytałam, na sto procent było tłumaczone z japońskiego, większość albo wszystko (bo nie każdą mam - te, co mi leżą na półce, co do jednej) przez Zielińską-Elliot, kilka ostatnich powieści japońskich i koreańskich chyba też. To znaczy, wiem, o istnieniu tłumaczeń "pośrednich", które były w Polsce nawet n...
Z wszystkich moich ostatnich najlepszych lektur pisałam recenzje, w których zawarłam wszystkie argumenty "za", wobec tego wybiorę coś starszego, uzasadniając, dlaczego do takich lektur wracam. Pierwsza, w wybitnie grudniowych klimatach, to A w Wigilię przyjdzie niedźwiedź - książka dla dzieci, ale któż powiedział, że dorosły książek dla dzieci nie może czytać? Zwłaszcza, jeśli to bajka, w której absurdu jest tyle samo, co realistycznego spoj...
Jedna klasyczna, ale w nowej wersji: "Oh, Tannenbaum" w wykonaniu Tarji Turunen https://www.youtube.com/watch?v=4x3z624U-0s&t=15s i jedna stosunkowo nowa, choć opowiada historię sprzed ponad 100 lat: "Christmas Truce" w wykonaniu Sabatonu https://music.youtube.com/watch?v=NG4ljR1HLXk
Mnie przypadł, ale napisać nie mogę, bo jestem programowo antyfacebookowa, antytwitterowa, antyinstagramowa etc. i nawet dla przyjaźnie usposobionego właściciela nie jestem gotowa złamać postanowienia niekorzystania z tychże mediów :-).
Serdecznie dziękuję gronu Biblionetkołajów płci obojga, którzy licznie zjawili się na spotkaniu w Katowicach, obdarzając mnie sporą górką mile widzianych prezentów: Starszy Pan A: Opowieść o Jerzym Wasowskim Malcolm i ja czyli Rozkosze posiadania kota Niziny/Dziurdziowie Przyjęcie Kształt nocy i Perswazje
Ja niestety sama się objawię, bo Miciuś choćby chciał, nie da rady, w niedzielę ma dyżur.
1. Błazen - wielki mąż: Opowieść o Tadeuszu Boyu-Żeleńskim 2. Nocny pociąg do Lizbony 3. Błękitny zamek
I znowu z dużym poślizgiem: lipiec: Literatura kryminalna: Na tropie motywów (recenzja: Co można odkryć w kryminale, patrząc oczyma literaturoznawcy? (część trzecia) ) sierpień: Literatura kryminalna: Śledztwo w sprawie gatunków (recenzja: Kryminał niejedno ma imię ) wrzesień: Krwawa setka: 100 najważniejszych powieści kryminalnych czytatka: Dwie na sto - czy to wystarczy? ) październik: A. B. C. (czytatka: Poirot ma intuicję, która intu...
"Święty Louis Blues"? Normalnie padłam...
Straszliwa zieleń (4) [czytatka: Czytatka-remanentka XI 23 ] Katowice nie wierzą łzom (5) [recenzja: A lodów w Misiu już nie zjemy... ] Bogna i Ewa (4) [czytatka: Książkowy wehikuł czasu - wyprawa dwudziesta druga ] Kocia Szajka i gondola przemytników (4) [czytatka: Czytatka-remanentka XI 23 ] Wałęsa '80 (4,5) [recenzja: Przeważnie nie chciał, ale musiał ] A gdyby tak ze świata zniknęły koty? (4) [czytatka: Czytatka-remanentka XI 23 ] Rau...
Kurna chata, a ja nawet nie mam jak przekazać książek komukolwiek, bo co z tego, że one leżą w Katowicach, skoro my jesteśmy na tym zad...u. Na razie liczę, że nie dojdzie do śnieżnej katastrofy.
My mamy garaż na terenie garaży zakładowych, tak gdzieś ze 200 metrów od domu, tak że nawet gdybym dziś w braku Miciusia (siedzącego w robocie) poszła i przed nim odśnieżyła, to jeśli pług nie przejedzie po całości, i tak może być problem z wyjechaniem... No nic, mam nadzieję, że albo przestanie sypać, albo zacznie machina jeździć i odkopywać...
Kurczę, jestem z lekka załamana, bo na dziś i jutro zapowiadają jakiś śniegowy armagedon, faktycznie sypie, na razie drobno i mokro, i systematycznie. Mam nadzieję, że jutro pługi będą jeździć, bo jak nie, to możemy nie wyjechać z garażu albo utknąć gdzieś po drodze z tej ...onej ( tu dowolny przymiotnik pejoratywny) górki...
I druga moja propozycja: Nocny pociąg do Lizbony Jej bohater, stateczny nauczyciel języków klasycznych, żyjący od lat według przewidywalnego schematu, na skutek jednego spotkania i jednej wizyty w antykwariacie zaczyna się uczyć języka kraju, w którym nigdy nie był i o którym, prawdę mówiąc, nic nie wie. A potem opuszcza szkołę i "w ciemno" rusza na wyprawę, by pójść śladami nieznanego człowieka...
I od razu wysuwam pierwszą propozycję: Błazen - wielki mąż: Opowieść o Tadeuszu Boyu-Żeleńskim. To opowieść o Tadeuszu Boyu-Żeleńskim, który rzucił medycynę, by pójść za wezwaniem muzy. Gdyby stchórzył przed zrobieniem tej rewolucji w swoim życiu, to - pomijając publicystykę, satyrę i krytykę teatralną - policzmy, ilu doskonałych przekładów literatury francuskiej nie dostaliby polscy czytelnicy.
Dziękuję za świetny konkurs i mataczenia, za te ostatnie zarówno Organizatorowi, jak i Współzawodnikom, bo bez nich nie zawędrowałabym tak wysoko!
"Goblet" to taki duży kielich na nóżce, z którego pija się m.in. wodę mineralną. W tytule jednej z książek o Harrym Potterze ten termin został przetłumaczony jako "czara", chociaż czara właściwie nie jest tym samym co kielich, bo ma nóżkę krótszą lub nie ma jej wcale. Też nie widzę potrzeby używania obcego terminu, jeśli mamy mniej więcej równoznaczny (i równie krótki) polski, ale przypuszczam, że może ktoś, kto wybiera nazwę angielską, ma wraż...
[*]
Ojej, no pewnie, alem gapa! I jeszcze co najmniej do 2 innych, w tym jednego mojego, w którym zresztą była... Dzięki stokrotne!
To nie ja, ja nie mam uprawnień do edycji postów.
Nawet jest jakoś przyswajalna dla oczu - połowę czytałam w aucie podczas rozlicznych peregrynacji, bez okularów :-).
A propos, czy "Źuana Dona" też sobie sprawiłaś - bo nie wrzuciłaś do schowka?
Zwłaszcza, że to dyskusja na gorąco, a nie recenzja czy czytatka, nad którą człowiek może posiedzieć bez pośpiechu.
Cóż znaczy jeden przecinek, gdy myśl taka trafna!
Zdążyłam w międzyczasie rozszyfrować, ale dzięki, bo mataczenie prima sort!
I nic dziwnego, bo dzisiaj to już coś takiego raczej rzadko występuje. Nie ma tego rozmachu w mieszkalnictwie...
Poprosiłabym o jakieś drobne mataczonko do 3 i 7, które czytałam, a nie umiem rozgryźć. W zamian służę podpowiedziami do ok. 75% pozostałych.
Jak dwie czy trzy, to jakoś upchniemy :-).
Hm... wiesz co, może następnym razem, bo na mikołajki będziemy jechać komunikacją publiczną, żeby nie szukać przez godzinę miejsca do parkowania, w związku z czym nie będziemy też brać zbyt wielkich toreb, a nie wiem, ile mi ludzie pooddają, zważywszy, że przyjdą osoby, z którymi się nie widzieliśmy po kilka miesięcy i dłużej.
Hi hi, mam "Starszego Pana B.", kupionego z pół roku temu, a może i rok, na promocji w ebooku i jeszcze nie przeczytanego. A tego nie mam...
Jeśli w 29 nie pomógł Chińczyk, to może sałata?
Z tych mam jedynie 8, z tego gatunku, który zwykle pisuje się pod koniec życia i nie musi przy tym wysilać wyobraźni. To, co jest w tytule, rodzicielka pewnie też by miała, gdyby nie było akurat mody na tapirowanie.
A tymczasem z okazji Biblionetkowych urodzin: Niech klimat śląskich spotkań jak najdłużej barwi Swą miłą obecnością użytkownik Warwi, A że nam reszta Polski pewnie pozazdrości, Niech na corocznych zlotach regularnie gości, Ni na chwilę nie tracąc dobrego humoru, Nie z musu z nami będąc, lecz zawsze z wyboru!
Moje ulubione warkocze to 20, zawsze chciałam mieć takie...
A więc nieśmiało Ci podpowiadam moje ukochane okazy tego gatunku: Tabliczka marzenia, Zawsze jakieś jutro i Zatańcz z moją dziewczyną - akurat wszystkie odkryte za młodu i czytane wielokrotnie z niezmienną przyjemnością, nostalgią etc.
No, ja właśnie też czytałam literaturę młodzieżową tak gdzieś do 15 roku życia, a w liceum wskoczyłam w klasykę, w literaturę iberoamerykańską, Hemingwaya, Steinbecka itd. I teraz ciągle odkrywam albo coś, czego w ogóle nie czytałam, albo coś, co czytałam, jak miałam 12 lat i już mi nic w pamięci nie zostało.
1. Śpiewaj ogrody (już mam obiecaną pożyczkę, więc na pewno przeczytam jako pierwszą, choć nie wiem, czy w listopadzie zdążę) 2. Miasto pamięci 3. Fabryka nostalgii: O fenomenie pamięci wieku dojrzałego
A ja akurat z tematem uniwersytetów już się zetknęłam, natomiast losy indywidualnych ludzi zawsze mnie wciągają, bo nawet gdy są z pozoru podobne do innych, to jednak zawsze w nich jest coś nowego :-).
Krystynka jest super. My możemy jedynie w niedzielę, bo Miciusiowi wypada ta sobota jako dyżurowa (rozpisu jeszcze nie ma, ale jest na kolejce, więc raczej nie ma co liczyć na zmiany).
1. Przygody dobrego wojaka Szwejka: Szwejk na froncie 2. Kosiarz 3. Piosenki prawie wszystkie
Ale przecież biografia wcale nie musi gloryfikować opisywanej postaci - może akurat jest krytyczna w stosunku do niej?
Książki na szczęście jeszcze nie oddałam, więc dla pewności poszukałam, czy mnie pamięć nie zawiodła. Nie, są na przykład opisane takie sytuacje, jak szerzenie dezinformacji podczas konfliktu etnicznego na Sri Lance, co doprowadziło do zabójstwa niewinnego człowieka (nie ma tam mowy o jakichkolwiek konotacjach prawicowych ani lewicowych), czy też hejt skierowany przeciw białej kobiecie, która pokłóciwszy się z czarnym mężczyzną o kwestie niezwiąz...
Mam wrażenie, że chyba obaj trochę mylnie zinterpretowaliście moje słowa - bo ani autor nigdzie nie napisał, ani ja nie twierdzę, że hejt czy dezinformację szerzą WYŁĄCZNIE środowiska, z którymi mi nie po drodze; podałam swoje przykłady, bo ja osobiście tylko na takie natrafiłam. Dla mnie prawdą jest to, co jest rzetelnie udowodnione. Czyli: jeśli biologia ma dowody na to, że szczepionki chronią, a nie szkodzą, to ja to uznaję za prawdę; jeśli ...
Wiesz, ja doświadczyłam najazdów tylko z jednej strony, i było to jeszcze przed pojawieniem się mediów społecznościowych albo na samym początku ich istnienia, kiedy nie były jeszcze taką opiniotwórczą siłą, zresztą nawet gdyby były, to ja po prostu programowo je ignoruję, nie mam konta nigdzie prócz Biblionetki, więc nie wiem, co tam się dzieje. Autor skupił się raczej na szerzeniu treści obiektywnie szkodliwych, tj. aktywnie antyszczepionkowych...
Żeby nie być gołosłowną: recenzowałam np. książkę Agnieszki Osieckiej, pod którą dyskusja zawierała sporo inwektyw pod adresem poetki (nie jej twórczości jako takiej, tylko jej samej, a konkretnie tego, że jej partnerem życiowym przez kilka lat był Daniel Passent, nie dość, że przekonany lewicowiec, to jeszcze Żyd) i rozmaite domniemania, kim musi być osoba pisząca dobrze o książce "kogoś takiego". Przykłady w drugą stronę - niekulturalne i obra...
Mój własny, oparty na konkretnych sytuacjach, głównie z czasów, gdy pisywałam w serwisie recenzenckim WP.
I znów proponuję jedną staroć i jedną prawie-że-nowość. Księga wróżb prawdziwych - książka, dzięki której, będąc chodzącą tępotą matematyczno-fizyczną, zrozumiałam, jak działa komputer i na... nie powiem, ile... lat zapamiętałam, kim był Jan Czochralski, co to jest półprzewodnik i dlaczego nie powinno się spuszczać ścieków do rzek. Historia i perspektywy nauk ścisłych w wersji dla opornych, a napisana tak, że trudno się było oderwać. Oczywiśc...
I czeski humor dobry, i angielski sroce spod ogona nie wypadł! Jako reprezentację tego pierwszego wybieram (jakże się ciesząc, że nikt mnie nie uprzedził!) Przygody dobrego wojaka Szwejka: Szwejk na froncie (oczywiście nie ten jeden tom wg klasyfikacji katalogowej, lecz całość). Na wołowej skórze nie spiszę, ile razy kwiczałam ze śmiechu nad portretem najjaśniejszego pana spaskudzonym przez muchy, nad odwiedzinami pani Etelki u porucznika Lukas...
Niełatwo mnie zabić: Opowieść o Joannie Chmielewskiej (4,5) [recenzja: Jak architektka rozśmieszyła pół Polski ] Chłopki: Opowieść o naszych babkach (5,5) [czytatka: Czytatka-remanentka X 23 ] Wieża Babel dialektów: Mowa niestandardowa w przekładach prozy anglojęzycznej (4) [czytatka: Czytatka-remanentka X 23 ] Blaski i cienie autorytetu pedagoga: Pamiętniki nauczycieli (3) [czytatka: Czytatka-remanentka X 23 ] W trybach chaosu: Jak media spo...
Dzięki za apetyczny konkurs! I oczywiście za mataczenia, bo bez nich nie miałabym tylu punktów!
Warto, ale tylko tę część poświęconą zmaganiom z chorobą ojca, bo ta sztuka i te wspomnienia babki raczej nie stanowią materiału do przemyśleń czy do dyskusji.
A jaka urocza jest "Alchemia słowa"!
No, ale jednego przeoczyłaś - na podstawie mataczenia Mamuta można go namierzyć, tylko trzeba wiedzieć, gdzie grzebać. Z tym, że rozszyfrowałam jedynie rodzica, nie dzieło.
Przeczytałam dość długi kawałek, dostępny jako darmowy (chyba w którejś z księgarń lub serwisów kulturalnych) i doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. Choćby fabuła i przemyślenia były jak najbardziej porywające, takiego stylu nie trawię. A Axelsson, która pisze tak pięknie, przestali w Polsce wydawać...
Dzięki, chyba mi coś zaczyna świtać!
Co taka cisza na forum? Może by jakiś dobry człowiek coś zamataczył? Chętnie dowiem się czegoś więcej o 2 i 19.
Miło, że Cię zachęciłam!
A ja najpierw głosowałam, a dopiero potem sprawdzałam, czy są :-) (oprócz "Chłopek", bo te akurat dostałam na imieniny).
Chłopki: Opowieść o naszych babkach zdążyłam przeczytać już w październiku, jak najbardziej z satysfakcją. Z tego, co teraz wybrałaś, czytałam 2 i 3, i obie polecam szczerze.
Gdzieś na stronie wydawnictwa, chyba przy poprzedniej książce autorki, którą czytałam, napotkałam odmianę rzeczownikową, więc zakładam, że ta jest właściwa.
Ja wolę prawdziwe biografie, ale tego rodzaju powieść, mając zaletę w postaci lekkości, może skusić również czytelnika, dla którego dokumentalna forma jest za ciężka, więc nie mam nic przeciwko funkcjonowaniu obu gatunków równolegle. A do samej bohaterki dawno nie wracałam. Ostatnio chyba "Lesia" powtarzałam, gdy wyszło nowe wydanie, więc pewnie z pięć lat temu albo i dawniej; nie powiem, trochę się pośmiałam, choć nie tak, jak przy pierwszym c...
Motyw 1 - ucieczka. 1. Grona gniewu 2. Ojczyzna 3. Drabina czasu Motyw 2 - literatura francuska 1. Nędznicy 2. Nocny lot 3. Hrabia Monte Christo
1. Spacerujący z książkami 2. Gra o życie 3. Podwójne widzenie
Za pierwszym razem wybrałam coś całkiem starego, nawet lekko zapomnianego, i nowość prawie że prosto z księgarni, więc znów spróbuję wg podobnego schematu. Cud generalny: Powieść nadziei – przypowieść o tym, że wszyscy szukamy miłości, choć nie zawsze wiemy, jak ją znaleźć, a jeszcze rzadziej, jak ją utrzymać; gorzka i bardzo, bardzo ironiczna, co nie znaczy, że nie wzruszająca. Nieskończoność w papirusie: Fascynujące dzieje książki od cza...
Paul Simon? Ten od Garfunkela? Ja przed chwilą skopiowałam sobie listę, na której nie ma ani jego, ani 3 innych nazwisk (Zurita, Helle, Poniatowska), a Murakami jest pierwszy. Ale i tak wybór pewnie wszystkich zaskoczy...
Ależ mam pecha! Jak tylko mi się udało wymyślić coś ciekawego - i od razu dobrać propozycje - to konkurencyjny motyw okazał się o wiele donioślejszy i nie dość tego, pojemniejszy. No, ale słowo się rzekło, kobyłka u płota, nie porzucę tych swoich pomysłów, choć z pewnością nie można ich zaliczyć do wiekopomnej literatury światowej: 1. Drabina czasu Jej bohaterka Delia ucieka - właściwie niespodziewanie dla samej siebie, tknięta impulsem, bez ...
Klachy z Koszutki: Od familoków do bloków (3,5) [czytatka: Czytatka-remanentka IX 23 ] Błękitne noce (5,5) [recenzja: Gdy, straciwszy bliskich, traci się siebie... ] Ołowiane dzieci: Zapomniana epidemia (3,5) [recenzja: Nie całkiem reportaż ] Dramaty: Złodziej; Klucznik; Drzewo; Requiem dla gospodyni (5,5) [recenzja: Świat się zmienia, wieś się zmienia ] Doktórka od familoków (3) [czytatka: Czytatka-remanentka IX 23 ] Plama na świecie (3,...
Ech, wszyscy stale w biegu... Mnie się też niejeden raz zdarzyło w połowie konkursu (zwłaszcza, gdy jest z tematyki, w której jestem słaba, albo gdy konkursotwórca nie ma wszystkich dusiołków ocenionych) zupełnie zawiesić, a potem jakoś tak wpaść w wir innych zajęć, że przypomniałam sobie o nim dopiero, gdy zobaczyłam post z podsumowaniem. Mam też wrażenie, że jak jest "gorąco" na forum, czyli stale pojawiają się pytania i mataczenia, to więcej o...
Jak ja lubię konkursy o zwierzakach! Dziękuję Organizatorce za impuls do wysilenia szarych komórek i kilka inspiracji czytelniczych, a współzawodnikom za to, że walczyli do końca, chociaż bez mataczeń.
Oczywiście: Szczeklik Andrzej .
A, te błędy też zauważyłam, ale nie poprawiałam, no bo cytat to cytat, a wypisawszy cytaty zapomniałam o nich wspomnieć w recenzji... "Moją historię czytania" czytałam już dość dawno, i byłam podobnie zauroczona, "Biblioteki..." kupiłam i czekają na lekturę (w promocji w postaci ebooka i w związku z tym ociągam się z czytaniem, bo jednak wolę lektury papierowe, elektroniczne zostawiając sobie głównie na podróże. Za to kiedy książka już przeczyta...
Waham się między tymże, [121] i [144].
Przy okazji najlepsze życzenia z okazji rocznicy zabiblionetkowania!
O, muszę spróbować, bo tego autora zupełnie nie znam. Już sprawdziłam, że w bibliotece jest coś ze 12 tytułów.
Wiem, wiem, w bibliotece toto też jest dostępne, ale chyba mnie nie korci...
Dzienniki, wspomnienia, trochę opowiadań, "Crimen", "Toast", "Pingpongistę" i rewelacyjną biografię Boya mam już za sobą. Na pierwszy ogień pójdzie zatem coś z poniższych: Królewskie sny, Nikt nie woła lub Ja, Michał z Montaigne... - każda z innego gatunku. Zobaczymy, co będzie od ręki do wzięcia w bibliotece.
Nie byłoby to od rzeczy, zwłaszcza, że choć mamy "systemowe" rankingi wyliczone tylko na podstawie ocen użytkowników, to w gatunkach nie ma kryminału osobno, tylko w połączeniu z thrillerem i ogólnie pojętą sensacją. https://www.biblionetka.pl/stats.aspx?genre=9&year=all A wyniki też ciekawe. Na 1 miejscu Ojciec chrzestny, książka bez wątpienia świetna, ale kryminałem niebędąca, ani nawet powieścią sensacyjną – raczej obyczajową z m...
Tak samo zresztą cykl o Jamesie Bondzie (bez znaczenia, czy to ta powieść, którą tu wybrali, czy inna) albo "Polowanie na Czerwony Październik". Jakież to kryminały? Gdyby w tytule napisali "kryminalnych i sensacyjnych", nie byłoby się czego czepiać.
To znaczy, nie chodziło o mój subiektywny pogląd na dany element recenzowanej książki, tylko o to, że wyraziłam go zwrotem w rodzaju: "przypominam sobie, jak x lat temu czytałam to-i-tamto; miałam wtedy wrażenie, że autor...", "postać X-a kojarzy mi się z..." albo "ja osobiście nie lubię narracji takiej-a-takiej".
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)