Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
To znaczy, Tewje o lekturach nie wspominał, tylko zaczynał kolejne zdanie swoich rozmyślań od "Ale z drugiej strony..." - dopiero teraz widzę, że niezręcznie to sformułowałam :-). Nie wiem, jakie metody wychowawcze pozwoliłyby znaleźć złoty środek, przy którym ani dzieci nie byłyby krzywdzone, ani same nie robiły szkód, ale z wiekiem nabrałam przekonania, że kary cielesne sprawy nie rozwiązują. Bo, jak sobie przypominam, ci, którzy byli napra...
Możesz schowkować, już jest w księgarniach. Trudna jest, niezaprzeczenie. Ale z drugiej strony, jak mawiał jeden z moich ulubionych bohaterów literacko-filmowych, Tewje Mleczarz, te lektury trudne zostawiają jednak po sobie więcej, niż takie całkiem łatwe. Że pojęcie dobra i zła jest cokolwiek relatywne, to prawda - bo przecież przemoc fizyczna jako metoda wychowawcza była usankcjonowana wiekową tradycją i jeszcze w czasach mojego dzieciństwa n...
Już zaschowkowałam w bibliotece, dzięki za polecankę, bo zupełnie ten tytuł przeoczyłam!
Na jedno z pytań mam odpowiedź wybitnie prostą: wprowadzenie książki wcale nie musi się wiązać z jej przeczytaniem - wiele osób po prostu przegląda nowości wydawnicze, czy też nawet katalogi biblioteczne ze starszymi tytułami, i jeśli stwierdza, że danej książki w naszym katalogu nie ma, to ją wprowadza.
1. Jak zawsze 2. Spalić wiedźmę Te dwie jedyne z całej puli czytałam, a jako trzecią wybieram taką, którą też na pewno przeczytam, bo autora lubię: 3. 1Q84: Tom 1 (oczywiście pozostałe dwa tomy też).
W BŚ jest kilkanaście tytułów, w tym oba wymienione. "Tańczącego jastrzębia" właśnie wypożyczyłam, opowiadania pójdą w następnej kolejności.
2 kojarzy nam się z wielkim dramatem - o małżeństwie najważniejszej postaci można dużo powiedzieć, ale na pewno nie było ono takie, jak sugeruje dusiołkowy fragment, podobnie zresztą, jak i jej późniejszy związek - ale pamiętajmy, że na drugim planie jest inna para, żyjąca spokojniej i mniej burzliwie mimo drobnych sporów, bo chyba bardziej realistycznie patrząca na życie. Dla 12 ten fragment jest nie do końca reprezentatywny, bo główny nurt a...
Przypuszczam, że autorka miała jakiegoś wyjątkowego pecha - chyba w każdym kraju można przez przypadek zamieszkać akurat w paskudnym sąsiedztwie - bo nie mówiąc o licznych osobach, które Japonię odwiedziły turystycznie, znam też taką, która tam przez pewien czas mieszkała i pracowała, i w jej opowieści kraj ten wypadł nawet lepiej, niż w tych książkowych, które czytałam wcześniej (zwłaszcza Nothomb, której relacja o pracy w tamtejszej firmie - je...
Ocenionych mam 22, głównie z pierwszego półwiecza (plus czytane bardzo dawno trzy inne, z których za mało pamiętam, więc nie ośmieliłabym się po latach wstawiać oceny). Moje faworytki to: Grona gniewu, Gubernator, 451º Fahrenheita , Paragraf 22 , Szklany klosz , Pary – wszystkie prócz ostatniej przeczytane co najmniej dwukrotnie.
Z tych po 2001 zidentyfikowałam parę, które już mają polskie przekłady (nie po kolei), bo albo je czytałam, albo o nich czytałam: Lincoln w Bardo Amerykaana Nigdzie indziej Imiennik Fatum i furia Ale sporej liczby autorów i tytułów zupełnie nie znam...
1. Dallas '63 2. Ludzie i zwierzęta: Autobiografia Antoniny Żabińskiej, żony dyrektora warszawskiego ZOO 3. Trudne miłości
Otóż to!...
Siostry Bunner (4,5) [recenzja: Nieprzewidziane skutki nabycia zegara, czyli czy warto marzyć? ] Lata (5) [czytatka: Czytatka-remanentka III 24] Fortuna sprzyja umarłym (4) [recenzja: Damski tandem na tropie morderczego ducha ] Bezpośredni kontakt (4) [recenzja: Ludzie to coś więcej niż sprzęt bojowy ] Projekt zdrowie: Szwedzki poradnik inteligenta (5) [recenzja: Zbawienne pół godziny ] Córki niczyje (3,5) [recenzja: Za dużo „przypraw” w po...
No, ja przynajmniej prawie nie mam wyrzutów sumienia, że zaniedbałam konkurs na rzecz przedświątecznych przygotowań, bo rozszyfrowałam wszystkie czytane dusiołki i jeszcze parę nieczytanych na dodatek. Prawie, bo mogłam jeszcze strzelić w 17 i trafiłabym... ale jakoś doszłam do wniosku, że to nie pasuje, sama nie wiem, dlaczego... a tej reszty, choćbym stanęła na głowie, raczej bym nie namierzyła. Dziękuję za ciekawy konkurs, a współzawodnikom z...
Motyw 1: 1. Powtórnie narodzony 2. Ja nie jestem Miriam 3. Dziady i dybuki Motyw 2: 1. Samotna wiosną 2. Ania z Zielonego Wzgórza 3. Chłopi
To ja powiedziałam, nie Miciuś, bo nie zauważyłam, że w międzyczasie się zalogował na moim laptopie i chciał się wpisać na wątek z książką miesiąca.
Namiary geograficzne na 8 masz, pozostaje tylko posłużyć się jednym innym zmysłem, niż potrzebny do wędrowania po mapie, i trafisz.
Na razie nie - nikt nie mataczy, to może jeszcze nikt nie ma?
Dzięki, namierzyłam!
Cóż tak na tym forum cicho? Wszyscy wszystko wiedzą? A skoro wiedzą, to może powiedzą coś o 9, 27 i/lub 30?
Zgłaszam po 1 książce dla każdego motywu: Motyw 1: Powtórnie narodzony Tajemnica w tej rodzinie nie jest ukrywana od wieków, tylko zaledwie od kilkunastu lat. Ale jest, a jej rozwiązanie wymaga podróży do Sarajewa, gdzie jeszcze wciąż krwawią powojenne rany. Historia mocna psychologicznie, przejmująca, a przy tym świetnie napisana. Motyw 2: Samotna wiosną Wiosna jest tu tylko rekwizytem, pojawiającym się w cytacie z sonetu Szekspira - a...
Ja z radia - po raz pierwszy od kilku lat włączyłam Trójkę...
Ja zaskoczyłam dopiero pod koniec drugiej połowy, dotąd będąc przekonana, że oni celowo zatajają znajomość z nią z powodu czegoś, co się wtedy wydarzyło. (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Jeśli mam zwycięską w domu (albo którąś inną z podium, której nie czytałam), to czytam od razu, ale to mi się zdarzyło chyba dwa razy od samego początku. Pozostałe na ogół zapisuję i rozpycham schowek w bibliotece, do której ostatnio chodzę tak rzadko, że aż wstyd, bo się nie mogę wyrobić z czytaniem pożyczek :-).
No i człowieka odanonimowili (jeśli istnieje taki czasownik)! Cóż pozostaje, tylko się skromnie zarumienić i przyznać, że coś się tam robi nadal...
Zaciekawiła mnie osoba drugiego autora, bo to lekarz, pisujący książki o charakterze wspomnieniowym (Dziadek z placu Napoleona: Wspomnienia lekarza pogotowia) lub popularnonaukowym (Mędrca szkiełko: Odkrycia i wynalazki w walce o zdrowie człowieka) - te dwie, które tu przytaczam, bardzo dobre. Ciekawe, czemu się zaangażował w tę milicyjną inicjatywę - może posłużył spokrewnionemu/zaprzyjaźnionemu milicjantowi jako "ghostwriter"?
A no właśnie, wiedziałam, że gdzieś jeszcze na ten wiek natrafiłam, tylko nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie. Gdybym kiedyś pisała powieść, co jednakowoż raczej mi nie grozi, przypuszczam, że zaczęłabym od rozpisania sobie drzewa genealogicznego postaci ważnych dla akcji, z datami urodzenia obowiązkowo :-). Natomiast na pewno nie wszyscy autorzy tak robią, nawet Lady Agatka nasza kochana nie przywiązywała do chronologii tak ścisłej wagi (choci...
1. Szlak umrzyka 2. Sensacyjne życie ptaków: Pierzaste wampiry, tęczowe albatrosy i trujące przepiórki 3. Austerlitz
Familoki: Śląskie mikrokosmosy: Opowieści o mieszkańcach ceglanych domów (4,5) [recenzja: Śląsk sprzed lat i to, co z niego zostało ] Cudowne lata (4,5) [recenzja: Ich troje i cud przyjaźni ] Odyseja XX wieku: Sándor Márai - życie i dzieło (4) [czytatka: Czytatka-remanentka II 24 ] Schronisko, które przestało istnieć (3,5) [recenzja: Przeszłość bywa groźniejsza, niż Liczyrzepa ] Jak ocalić świat od katastrofy klimatycznej: Rozwiązania, które...
Się zobaczy :-). Bo jakoś coraz mniej wydolna czytelniczo jestem.
O, kurka, zapomniałam, ale też zero czasu miałam na myślenie, ledwie zdążyłam podsumowanie konkursu wrzucić... Tak sobie na początku myślałam, czy to nie Twardoch, ale zupełnie zapomniałam, że on też w głębszą historię sięgnął, jakoś mi się tylko te z lat międzywojennych kojarzyły z tego, co nie czytałam. Miałam zajrzeć w Twoje oceny, i nie wyrobiłam się czasowo :-).
Że niby godać poradzi?
Patrick Rothfuss - Imię wiatru? Jeśli to to, to nie czytałam dlatego, że sparzywszy się parę razy na kupionych pierwszych i drugich tomach cykli, których potem autor nie dokończył albo w Polsce nie wydano, postanowiłam nie brać się do niczego, co nie jest już skończoną całością :-)
No wreszcie wiem, "Nędznicy"! A zupełnie zapomniałam o tym internacie!
"Dorosłe dzieci" - zespół Turbo :-).
Ważne uzupełnienie dla wytrwałych, którzy wciąż tropią dusiołka nr 9! Przygotowując konkurs, nie wpadłam na to, że gdy ktoś zechce sprawdzić w moich ocenach, nie znajdzie go przy nazwisku rodzicielki, ponieważ antologie i prace zbiorowe wyświetlają się alfabetycznie wg nazwiska pierwszego podanego w katalogu autora/autorki. Natomiast w katalogu przy nazwisku rodzicielki znajdzie bez trudu. Ona zaś jest w Biblionetce obecna potrójnie: podwójni...
Sorry, do czwartku! 29 miał być i mi się źle policzyło.
Jeśli te wszystkie pokoje 1-osobowe są z podwójnym łóżkiem, to poprosimy z Miciusiem o takowy - w razie, gdyby on jednak nie mógł wziąć udziału, bo sytuacja w pracy okazała się gorsza, niż wstępnie wspominałam, po prostu będę sama.
Rodzice 24 i 25 trochę różnili się wiekiem, ale pisali w tym samym czasie dla tej samej grupy docelowej. 24 ma wydźwięk dość pesymistyczny, nie tylko z powodu tytułu - niestety, bycie czarną owcą nie jest miłe. 25 można było przeczytać dwa razy, i w sumie mieć zaliczone trzy różne tytuły.
A gdybyś spróbowała jeszcze raz rzucić okiem? Albo więcej niż raz, na przykład... dwadzieścia pięć? Ewentualnie pomyślała, jak nazwać łódkę, żeby nie było "Ł jak łódka", tylko do rymu?
A jaka wkurzająca jest w serialu! (tzn. starsza pani Rizzoli, nie intryga)
Chyba za trudne te dusiołki wybrałam, bo aż 4 pozostają jeszcze nienamierzone: 3 i 22 ( choć ich rodziców już zidentyfikowano) oraz 9 i 11. 3 należy do gatunku, gdzie raczej się o nauczycielach nie wspomina (chyba, że tę profesję uprawia/uprawiał ktoś, kto jest obiektem zawodowych zainteresowań głównej bohaterki. Ale w tym przypadku to nie ona wysłuchuje opowieści nauczycielki, tylko ktoś, kto próbuje sam na własną rękę poznać przeszłość przy...
Powinnam rozpoznać?
Klasztorny pensjonat we Francji... Kurczę, coś mi się mgliście kojarzy, ale tych owadów nijak nie mogę z niczym powiązać...
Ale tego to chyba nie czytałam?
Niziurski - Siódme wtajemniczenie?
Julian Tuwim - Nauka
1. Krążownik spod Somosierry 2. Tajemnicza wyspa 3. Wyprawa Kon-Tiki: Tratwą przez Pacyfik
Ursula LeGuin - Czarnoksiężnik z Archipelagu
Po 4 dobach konkursu rozszyfrowywaniem nauczycieli zajmuje się pięcioro uczennic i uczniów. 12 dusiołków pozostaje jeszcze nieodgadniętych: nr 1, 3, 4, 9, 11, 13, 19, 21, 22, 23, 27 i 29. A oto porcja standardowych danych naprowadzających. Dusiołki napisane są w językach: polski 18, angielski 9, węgierski 2, włoski 1. Rodzicami 15 są kobiety, 15 mężczyźni, a w sumie jest ich mniej niż samych dusiołków. Daty urodzenia najstarszego i na...
Kolejnych, pełnych satysfakcji lat w Biblionetce!
Z literatury pięknej właściwie tylko jedną mam: Wędrujące buciory (oprócz tej jeszcze kilka fińskich autorów, ale akurat wszystkie z akcją rozgrywającą się albo wśród mniejszości fińskiej w innych krajach, albo wśród mniejszości innego pochodzenia w Finlandii, tak że samej Finlandii malutko), ale też coś z reporterskich książek współczesnych, z których można się co nieco o kraju i ludziach dowiedzieć: Kocie chrzciny: Lato i zima w Finlandi...
My mamy stosiki wszędzie prócz łazienki. Ale nie mamy kota, tylko podwórkowe dzikusy dokarmiamy :-).
O, tak, "Przedwiośnie" ja też, za całokształt wymowy. W czasach licealnych też bardzo do mnie przemawiał "Wiatr od morza" i "Uciekła mi przepióreczka" - tak różne gatunkowo; nie powtarzałam ich później, więc nie jestem pewna, czy dzisiaj bym je doceniła.
A ja fazę na Żeromskiego miałam w wieku licealnym, potem mi jakoś przeszło, do tego stopnia, że do większości jego dzieł, czytanych w czasach dalece przedbiblionetkowych, już nie wracałam. Z tym, że za Judyma to bym go udusiła, i wtedy, i teraz - to jest jedna z najbardziej mnie wkurzających postaci w całej literaturze. Aczkolwiek samą powieść, powtórzoną po latach, doceniłam za kilka innych walorów. Właśnie się zorientowałam, że w swoich notat...
Omatko, jaka szkoda, że do Łodzi mamy tak daleko! Same nagłówki wystarczyły, żebyśmy się z Miciusiem ubawili! Nb. u nas w Katowicach ostatnio padła konkluzja, że nie należy się przejmować stosikami, bo mogą służyć jako trasa fitness dla kota :-).
Widzę drobne usterki, jak dwa "zaś" w drugim zdaniu; SIenkiewicz to to nie jest, ale chętnie przeczytałabym większy kawałek.
Powinnam już akcję kończyć (bo przeczytałam wszystko prócz "Kurtyny"), ale jeszcze ją sobie przedłużam powtórkami z czasów przedakcyjnych: styczeń: Pięć małych świnek (recenzja: Poirot grzebie w szekspirowskim dramacie) luty: Pierwsze, drugie... zapnij mi obuwie (recenzja: Poirot z pewnością nie jest sentymentalny (chyba, że wspomina hrabinę Verę...))
Pierwsza książka, która przychodzi mi na myśl, była już zgłaszana (i w danym miesiącu wygrała plebiscyt), ale na szczęście wspominane w niej jednostki pływające - zwłaszcza wyjątkowy żaglowiec szkolny "Lwów", na którym wyszkoliła się prawie cała międzywojenna kadra oficerska naszej marynarki, a w międzyczasie zdarzało się za silnym marynarzom połamać wszystkie handszpaki, występują i w innych utworach autora, zgłaszam zatem Krążownik spod Somosie...
No o wujku właśnie myślałam. Jeżeli leżały w piwnicy, gdzie jako właściciel musiał zajrzeć, to i musiał o nich wiedzieć, przejrzeć i zapewne z nich właśnie powycinać te fragmenty, ale ciekawam, ile mu to zajęło? A z ciążą i przedwczesnym porodem jest dokładnie tak, jak piszesz: "urodził się czwartego marca 1960 roku, czyli tego samego dnia, w którym zginęli tamci dwaj chłopcy. (...) jak ich ciężarna matka dowiedziała się o tragedii, zaczęła ...
Chyba, że kolekcja składała się tylko z wybranych numerów. Może wcześniejsi właściciele schroniska zostawiali tylko te, w których o schronisku pisano - wtedy z tych 40 lat nazbierałoby się pewnie z kilkadziesiąt, a nie 2 tys. egzemplarzy, i wtedy i do kartonu by weszły, i odszukanie potrzebnych artykułów byłoby łatwiejsze. Ale potwierdzenia na to w tekście nie ma.
Trochę bez, bo chociaż już wiemy, skąd mógł wyciąć, to pozostaje pytanie, skąd miał siłę i czas przejrzeć te czterdzieści roczników? :-).
ad 39. Rozwiązałam zagadkę wycinków! Pierwszego dnia pobytu Maks w piwnicy znajduje kilka kartonów. W jednym, podpisanym „gazety”, mieści się „kolekcja »Nowin Jeleniogórskich« – regionalnego tygodnika, który ktoś zbierał od bardzo dawna. Najstarsze wydanie pochodziło z końca lat sześćdziesiątych”[92]. Biorąc pod uwagę, że zebrane przez Artura wycinki pochodzą z lat 1994-2000 (artykuł z lat 60 jest materiałem archiwalnym, przedrukowanym parę de...
Oczywiście nie przeczytałam jeszcze poprzednich zakupów, ale patrzę, te są po 10 zł, no to kto by się nie połakomił? Ja, Michał z Montaigne... Skąd
A, kurczę, zauważyłam, tylko czytałam w aucie i nie miałam czym zaznaczyć, a potem zapomniałam...
Ja mieszkałam jako dziecko, to znaczy, dziadkowie mieszkali, a ja u nich pomieszkiwałam przez kilka dni w tygodniu. Pod oknami kawałeczek ogródka z własnym rabarbarem, pietruszką, marchewką i kwiatkami dla ozdoby, na przejściach między ogródkami ławeczki, gdzie "przy sobocie po robocie" panie heklowały firanki i inne domowe ozdoby, panowie grali w skata, a jeden sąsiad grał na akordeonie. Życie rodzinne skupione w kuchni, tak zastawionej sprzętam...
Ach, ja to przecież czytałam i pamiętam, że zrobiło na mnie duże wrażenie - ale było to tak dawno, że chyba musiałabym zrobić powtórkę, żeby z czystym sumieniem wystawić ocenę...
Czytałam więcej niż połowę, a z pozostałych przeczytałabym... więcej niż połowę, ale skoro trzeba wybrać, to chyba tak: 1. Skóra i ćwieki na wieki: Moja historia metalu 2. Cena: W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie 3. Podręcznik dla inkwizytorów
To racja, choć chyba nie było jakiegoś ścisłego klucza, że nic nie wolno - Mauriaca np. za PRL tłumaczyli, czy jedną z moich ulubionych powieści medycznych "Ciała i dusze" van der Meerscha, gdzie wątek religijny jest wyraźnie akcentowany.
No, niestety, sama byłam świadkiem, jak z mojej poprzedniej biblioteki wywalano liczne tytuły wydane w latach 50-60, tylko dlatego, że były już niemodne, choć ideologii to się raczej w nich nie należało dopatrywać. A zapychano półki kiepskimi thrillerami i romansidłami. No, OK, taka literatura też być musi, ale ja o wiele bardziej wolałabym trochę tych Goncourtów z I połowy minionego wieku (tym bardziej, że francuskiego nie znam na tyle, żeby ksi...
No i niektórym ten brak innych rozrywek wychodził na dobre, bo o ile zasmakowali w czytaniu, to się w jakiś sposób rozwijali, czy to w sensie wzbogacania słownictwa, doskonalenia własnego stylu wypowiedzi, czy wiedzy o świecie, czy choćby wyobraźni. Z czwórki moich dziadków i licznego ich rodzeństwa tylko dwie osoby miały małą maturę, reszta skończyła na szkole cztero-lub sześcioklasowej - a proporcja czytających do nieczytających była wśród nich...
Może to nie być z naszej strony do końca obiektywne, bo jak się lubi głównego bohatera/-ów, to się przymyka oczy na pewne słabostki cyklu, na przykład ową wspomnianą za dużą objętość albo nadmiar wahań uczuciowych :-)
Zaciekawił mnie ten bohater o egzotycznym nazwisku i wyniuchałam, że autor napisał co najmniej jeszcze jedną powieść z nim w roli głównej - "To strach tylko, kochanie" - która była wydana kilka lat wcześniej. Może tam jest wyjaśnione, skąd przybyli jego przodkowie? Nazwisko Mehmedović występuje m. in. w Bośni, a tam pewnie faktycznie przywędrowało z Turcji za czasów, nomen omen, Imperium Osmańskiego.
Jak o tej "Kobrze" napisałeś, to gdzieś w zakamarkach pamięci zaczyna mi coś błądzić. Musiałam pewnie i ten spektakl widzieć...
Czy to drugie opowiadanie ma tytuł "Umrzesz o północy"? Bo lata temu czytałam takie właśnie, samodzielnie wydane w serii "niebieskich zeszytów" i pamiętam je do dzisiaj ze względu na ten niezwykły klimat i wyjątkowo pomysłowe rozwiązanie.
5 tom należał do tych części cyklu, które oceniłam najlepiej. Z szóstego miałam wrażenia podobne jak Ty, a dodatkowo przeszkadzały mi detale tłumaczenia (ten Łydrwal, ratunku!!!). Ten jest za długi, ale w samym wątku głównym tyle się dzieje, że ho ho! A następny, oczywiście, też przeczytam, z tego samego powodu :-).
Zakupy w PRL (4,5) [czytatka: Kartki, kolejki, talony ] Za granicą (2) [czytatka: Z upału i egzotyki można korzystać dużo mądrzej! ] Rytuały: Pozornie bezsensowne czynności, które nadają życiu sens (3,5) [recenzja: Daj się pokąsać mrówkom, a poczujesz przynależność ] Futerał: O urządzaniu mieszkań w PRL (5,5) [recenzja: Pomiędzy mieszkaniową sielanką a mieszkaniową beznadzieją ] Skłóceni z prawem (4) [czytatka: Czytatka-remanentka I 24 ] Igł...
Też warta zainteresowania. Oprócz wzmiankowanej tu "Niebieskiej niedźwiedzicy", która ma u mnie patentowaną dubeltową szóstkę (raz za przekaz, a drugi za to, że jest o niedźwiedzicy) czytałam jeszcze 3 jej powieści dla dorosłych - miłe, ciepłe, wzruszające historie obyczajowe, żadnej nie oceniając poniżej 4 (a dwie nawet powyżej)
A zatem polecam jeden tytuł nowiutki: Futerał: O urządzaniu mieszkań w PRL - wyczerpujący reportaż historyczny o tym, jak mieszkali nasi dziadkowie, rodzice, a jeśli należymy do odrobinę starszej generacji, to i my sami. Bez lukru i bez uprzedzeń, bez zbytniego upraszczania i skracania - czysta wartość poznawcza, a dla wielu i sentymentalna, i jeden już nieco starszy: Niebieska niedźwiedzica, który aż trudno mi uwierzyć, że ma tak mało ocen...
Z "Jonathana Strange'a" miałam identyczne wrażenia, ledwie dobrnęłam do końca. I dokładnie tak samo zachwycało mnie "Siedem wieków śmierci".
Nie było łatwo, ale dzięki mataczeniom - nielicznym, acz cennym, za co niniejszym wszystkim życzliwym dziękuję - udało mi się dobrnąć na całkiem zaszczytne miejsce. Z 5 dusiołków, których nie rozgryzłam, tylko co do jednego mogę mieć wyrzuty sumienia, bo czytałam, aczkolwiek tak dawno, że nawet nie mam ocenionego, a na pozostałe pewnie nawet z podpowiedziami bym nie wpadła. Świetna zabawa, te konkursy, i choć nas mało, to oby sił starczyło na j...
A mataczyłam dostatecznie jasno, żeby było widać, że dusiołka nie da się wypożyczyć z biblioteki samego, tylko w towarzystwie? Rodzic ma na swoim koncie kilka takich przypadków, ale akurat obie nie miałyśmy z nimi do czynienia. A Ty miałaś z jednym z bardziej znanych dzieciątek, które ujrzało światło dzienne dwa razy, w różnych wersjach "genderowych".
Wraz z Miciusiem zgłaszamy się!
Chyba sobie powtórkę z Muminków zafunduję!
Po "Potopie" wkleił się niewłaściwy tytuł - powinno tam być Wygnanie.
Mnie się dopiero po tym fragmencie skojarzyło - a przecież ta cała historia z teatrem rozgrywa się w parku zalanym wodą! Ale do "Lata" nie wracam tak często, jak do "Opowiadań" i "Doliny Muminków w listopadzie"...
Ach, rzeczywiście! Dzięki!
Z tych mam tylko 18. Gdyby akcja dusiołka rozgrywała się w bieżącym roku, bohater już nie dostałby tego, co w tytule. A rodzic, sądząc po tytule całości, jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
Dzięki, co prawda jeszcze nic nie wymyśliłam, bo z czasem krucho, ale mam zamiar przysiąść i pogłówkować wieczorem!
Już pytam :-). Coś możesz powiedzieć na temat 2, 8 i/lub 27?
1. Wygnanie 2. Nędznicy 3. 20 000 mil podmorskiej żeglugi
Odyseja XX wieku: Sándor Márai - życie i dzieło
Jako pierwszy przyszedł mi na myśl Jan Valjean, który przez znaczną część swego życia traktowany był jak wyrzutek, nawet, gdy swoim postępowaniem zdążył już udowodnić, że jest człowiekiem prawym i miłosiernym - a więc Nędznicy. Jako drugi - jeden z ulubionych bohaterów sag fantasy, Drizzt Do'Urden, będący wyrzutkiem i wygnańcem niejako podwójnie: urodził się ze skazą genetyczną, wskutek której nie miał w sobie okrucieństwa i podstępności chara...
Na odkładane też (w tym przypadku Pamuka, którego 4 inne książki mają u mnie średnią 5,25, a jednak pozostałe czekają i czekają...).
Ponieważ od lat popełniam własną czytatkę podsumowującą, tutaj link do niej: Podsumowanie roczne 2023
Ja nie byłam w stanie go polubić - ani jako nastolatka, ani 30 lat później. Jakoś ta forma buntu do mnie nie umiała trafić.
1. Co robić, gdy rozmowa staje się niemożliwa: Bardzo praktyczny poradnik 2. 1001 książek, które musisz przeczytać 3. Nazywam się Czerwień
No, to chociaż z jedną zdążę! Dżentelmen w Moskwie - statyczna, nostalgiczna opowieść o człowieku niedającym się zmiażdżyć politycznemu barbarzyństwu (które w tym kraju nie pierwszy raz i nie ostatni triumfowało), znajdującym ostoję we wspomnieniach i literaturze.
Z imieniem w tytule skojarzyła mi się XIX-wieczna angielska ballada "Johnny I Hardly Knew You", której bohater wraca z wojny (z Cejlonu) w podobnym stanie. To znaczy, nieco lepszym, bo "tylko" bez jednej ręki, jednej nogi, nosa i (chyba jednego) oka. Nawet się zastanawiałam, czy to nie ona zainspirowała autora do wymyślenia tytułu, ale pogmerałam w źródłach i wygląda, że nie: oryginał ma tytuł "Johnny Got His Gun", który pochodzi od hasła "Johnny...
No, dobrze mi się przypomniało, że podobny temat już był - tylko bez plebiscytu :-). Szukałam, szukałam i znalazłam. W ówczesnym swoim poście, jak widzę, nie wymieniłam niektórych postaci, a i tak ich jest za dużo. A tu tylko trzy do wybrania... Trudna sprawa. Dobra, próbuję. 1. Holden Caulfield z "Buszującego w zbożu". Paskudny cyniczny i egoistyczny manipulant, cwaniak, łgarz, bufon. I niech mi nikt nie mówi, że to wynika z nastolatkoweg...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)