Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
:D O drutach już myślałam, pewnie nawet będę miała, ale tortury tylko jeżeli będziesz miała chęć :)
Na pewno :)
Taka hotelowa specyfika :-)
To koniecznie wiadomo, ale nawet gdyby nie, to i tak was znajdę :))
Zapisuję się ja, Czajka Jeśli można to poproszę pokój jednoosobowy :-) I jak z zaliczkami czy już wiadomo?
Nic dziwnego, że siedziałyśmy do piątej :D Apros czytania jednej strony przez pół godziny, podrzucam link do czytatki o Homerze - okazuje się, że może być gorzej (albo w sumie lepiej) Homer i śrubki
U mnie to ja roznoszę każdy stosik, nie mogę mieć książek nie na półkach. No dobrze, klika lat miałam za tapczanem, ale zatapczan nie był na widoku.
Mam nadzieję ogromną, teraz się staramy wrócić do comiesięcznych spotkań. Ech, głosy, Czajkomąż był dziś w szoku, jak sobie uświadomiliśmy, że prawie dwadzieścia lat w Biblionetce. Mnie zresztą też to zadziwia. :)
Fajnie, że czasem takie zdanie jest pierwsze. ;) Czytałam tylko Przedwiośnie i Kruki - nie podobało mi się.
O tym, że jak chcę się kupić oscypka, dobrze jest dużo czytać O tym czy jak książka ma piękny grzbiet to lepiej ją czytać czy lepiej nie czytać O tym czy Kubuś jest piękny w małych kawałkach, czy tylko w całości O tym czym Tarnów różni się od Gniezna O tym jakie plusy ma kidnaping i ksenofobia O tym czy słuchanie odbiorców jest szkodliwe i kiedy O tym, że Przyjaciele są fajni, nawet jak chrapią O tym jak autor zmienia koncepcje w połowie ...
"Nie warto czytać książki, której nie miałoby się chęci przeczytać jeszcze raz" Prześlę panu list i klucz (z głowy cytuję) Ale są różne typy czytelników, trzeba rozpoznać swój typ i tego się trzymać.
Kubuś Puchatek Ogrzewa mnie na ogół jak jest dużo herbaty, dużo dobrych relacji, humor i najlepiej, kiedy wszystko się toczy utartymi od lat ścieżkami, czyli lubię wszystkie archetypowe Kopciuszki i Królewny Śnieżki :)
Nie mogę bardziej się zgodzić :)
Staram się zawsze wypowiadać jasno, ale widać nie zawsze mi się to udaje. Chociaż w tym wypadku nie bardzo wiem, jak napisać to jaśniej, może więc powtórzę - nie ufam autorce w sytuacji, kiedy komentuje przeszłość. To, że Ignacy jest oczytany, mamy już zapodane w kalafiorze. Czy gdzieś wcześniej, jest napisane, że Mila nie lubi zmywać? "Teraz mogę wam już wyznać, że nienawidzę mycia naczyń i nienawidziłam zawsze" - omatko, jaka uciśniona Mila, cz...
Bez przesady znowu, to nie jest odmowa tylko wizja ułatwienia sobie. W ogóle - na razie jestem na etapie kalafiora co prawda - ale nie ufam pani Musierowicz w momentach, kiedy odnosi się do przeszłości swoich bohaterów, zatem nie mam przekonania do tego, że Mila nie lubiła zmywać. Poza tym, nie wiem jak jest w innych rodzinach, ale w mojej większe wydatki ustalamy razem. Nawet takie, które teoretycznie dotyczą tylko jednego z nas. Imieniny by...
Z Kalamburką to mam o tyle problem, że dla mnie to trochę dorabianie mitologii, pisana nie na żywo. Zawsze mnie to drażni, wiem, wcześniej nie mogła, ale po co zmieniać to, co było. Podobnie, gdyby był taki temat - najbardziej irytujący zabieg literacki, dla mnie byłaby to Kalamburka z tymi bibułami i genialnym dramaturgiem. Nawet jej nie mam na półce, jako jedynej. :))
Robiła swetry na drutach, ale to jakoś krótko trwało. Przeczytam zaraz całą Jeżycjadę, to się dowiem. :)) Ale w ogóle jeszcze, dlaczego nikt nie żałuje Ignacego, że musiał czytać książki, których nie lubił, a nad Milą wszyscy płaczą, że zmywała. Życie nie polega na tym, że robimy tylko to, co lubimy. No, w każdym razie przeważnie i na ogół nie tym.
Oczywiście nie ustalimy tego tu, możemy tylko domniemywać. Nie lansowałam tu nic. Stwierdziłam tylko, jak wyglądał podział obowiązków dotyczących kuchni. Nie wypowiadałam się wtedy na temat wychowania. Na ten temat tomy można by pisać, bo to się bardzo zmieniało w czasie. Wracając do tematu - nie zgadzam się z tym, że da się człowieka ukształtować - to co mnie przekonuje, to różne charaktery wśród rodzeństwa chociażby. Kain i Abel na przykład...
Zadzwonił do siostry. I ta, zamiast oświecić go kulinarnie, nakarmiła ich pierogami i zupą oraz pieczenią w sosie. Niestety, tego się nie da obronić - widziałam cały szereg sytuacji, kiedy to kobiety rzucały się biednym mężczyznom na pomoc, nie pozwalając im nauczyć się przetrwać w kuchni. Pisałaś tu gdzieś o Szóstej klepce - tak, rodzina się tam nauczyła zmywać, ale Cesia ODMÓWIŁA. I to było warunkiem koniecznym. I proszę was, nie sprowad...
Smarowanie masłem to w Kubusiu raczej było i faktycznie świetnie sobie z tym radził bez doktoratu, natomiast tu była mowa o Ignacym i gotowaniu obiadów. Czy nie? Bo jeżeli o Ignacym, to nawet on zdawał sobie sprawę, że chleb z masłem nie stanowi pełnowartościowych posiłków dla dzieci.
JAK on miał się tego nauczyć, skoro cały czas wyręczały go kobiety??? Nawet nie mógł biedak eksperymentować z zamrożoną białą kiełbasą, bo przecież Gabrysia zabiła go wzrokiem. A potem wkroczyła siostra z tymi całymi pierogami i zupą grzybową. Sama na jego miejscu bym poszła czytać klasyków.
Moim zdaniem miał wredny charakter, oboje z Bogumiłaem próbowali przecież mu nakłaść do głowy, te kradzieże, pijaństwo, papierosy, o jakich zaniedbaniach myślisz?
A on nie miał świnki wtedy?
Ale zaraz. Pisałam wyraźnie, że autor ankiety nie czytał Kubusia ze zrozumieniem (może disneyowskiego) i że Lutek jest milszy. Odzieliłam więc jasno (poniekąd) ankietowanych królików od Królika właściwego. Może powinnam napisać - jak to uważacie się za Królika, czy nie pamiętacie, że był pozorantem? Jestem pod koniec Kubusia i mam pełno pogrążających dowodów. Temat będzie wkrótce :) Proszę ich nie brać do siebie :) No ale napisałaś, że w młod...
"dawnych prostych czasach podłogi myło się szmatą na klęczkach i komu to przeszkadzało" - a teraz trzeba na siłowni robić te wszystkie kocie grzbiety. :D W sumie ciekawe, kto wynalazł MOPa czy szczotkę na kiju. Pewnie Amerykanie. Muszę koniecznie powtórzyć Jeżycjadę - czy Mila pracowała zawodowo? Bo wtedy podział obowiązków byłby w domu i poza domem, a nie wszystko i nic.
Dobrze, może umiar nie było zbyt trafnym słowem, może lepsza byłaby prostota. Niczego nie przykładam, dlatego też napisałam, że nie był to ich wybór. Gdybym napisała, że Achilles zmywał ręcznie, bo nie popierał zmywarek, mogłabyś mi zarzucić brak rozumu, jak Królik Kubusiowi. :D Z patelnią masz rację - wydaje się być dziś usankcjonowana i niemalże zgodna z naturą, ale nie jest. Jest przejawem technologii i tego szalonego pędu ludzkości ku cywili...
Parobek pomagał tylko w polu, zmywała Ania albo Maryla, bo zmywanie to rzecz babska :D Akurat jeżeli chodzi o suplementy i leki, to miałby rację, przemysł farmaceutyczny zbija fortunę na kreowaniu potrzeb spożywania suplementów. I uważam, że w trosce o zdrowie Gabrysi miałby prawo się oburzyć :))
Z Kanadą nie wiem, prywatnie tylko mnie zastanawiała drastyczna różnica między polską wsią a Avonlea. Mam w planie biografię L.M. Montgomery, może coś się wyjaśni. Omatko, nawet Homer nie opowiadał oryginalnie wymyślonych pieśni, tylko zasłyszane :Do Kwestii zmywarki nie rozstrzygniemy, wiadomo. W każdym razie do życia niezbędna nie jest. Już bardziej pralka, chociaż ja cały czas powtarzam, że teraz to już nie jest tak wyprane, o maglu nie ...
O, świetnie, bo akurat czytam teraz Kubusia (w oryginale) i mam plan powtórzyć Jeżycjadę. No ale proszę cię! Jak cenię Disneya za jego rozmach, tak uważam to, co zrobił z Kubusiem za barbarzyństwo - nie oglądałam ani nie czytałam nic co nie było kanoniczne.
Z winem gorzej, bo wtedy niedobre pili. Chodziło mi o to, że patelnia (czy raczej garnek) to podstawowa potrzeba i nikt tego nie kwestionuje. Jedna patelnia, nikt nie miał 55, bo trudno było zrobić, trzeba było Hefajstosa angażować i w ogóle. Mnie się podoba tamten dawny umiar, wynikał nie z wyboru oczywiście, ale pamiętam, jak urzekł mnie pewien egipski list starożytny, w którym była mowa o szału z frędzlami. Był jeden i miał swoją nazwę. Ter...
Jako aojda ma specjalne moce.
Ale dlaczego przykro, gdyby wszyscy się zgadzali, byłoby nudno. A czytałaś "Pańszczyznę"? Autor skutki pańszczyzny rozciąga aż na czasy współczesne właściwie. A czytałaś może Anię z Zielonego Wzgórza? Oni tam praktycznie mieszkali na wsi, mieli krowy, świnie, pole, nie mieli bieżącej wody ani zmywarki i nie byli przesadnie umęczeni. W każdym razie, już teraz poważnie - pomijając wyzysk (czyli pracę ponad siły, to, że chłopi latami byli spycha...
Aaaa, to ja teraz rozumiem! Jedyna bronię Ignacego, bo jedyna nie mam zmywarki i nie poczułam się dotknięta osobiście :D Opowiastki?? Opowiastki?? Jak w ogóle możesz pisać, że opowiastki? Nie skubałeś nigdy gęsi w Lipcach? Pieśni i opowieści są bardzo ważne - już u Homera chyba żeglarzom śpiewali (nie licząc syren), żeby równo wiosłowali. Poprawiają rytm, nastrój i w ogóle. I założę sobie nowy wątek i będę tam wpisywać dowody, jaki Ignacy b...
Patelnia nie jest przejawem konsumpcjonizmu, od zawsze jest, u Homera już prawie była.
Czy Wy nie pamiętacie, że Królik nie był Świetnym Organizatorem? Był tylko pozorantem biegającym z pustą taczką po budowie. Ten ankieter musiał czytać Kubusia bez zrozumienia. :D
No ale on nie umiał zmywać! Moim zdaniem byłoby fair, gdyby opowiadał. I opowiadał w sumie. Kłamczucha nie umiała gotować i nikt jej nie zarzuca tego, że Bernard gotował.
Weź pod uwagę pańszczyznę - to z tego wynikała nadmierna praca chłopów. Ja nie muszę sobie wyobrażać życia bez prądu, bez bieżącej wody - tak wyglądały moje wakacje wszystkie - zapewniam, da się przeżyć. :D Ale zauważ jak bardzo stajemy się niewolnikami tych udogodnień i ile czasu zajmuje nam ich obsługa. Najpierw wymyślamy udogodnienia a potem stoimy w korkach czy musimy iść na odwyk od telefonu. Oczywiście, nie jestem radykalna, zdaję sobie...
Nie zgadzasz się, że teraz potrzeby są kreowane przez reklamę? Że na zmywarkę trzeba zarobić podobnie jak i na inne sprzęty ułatwiające życie? Że prostsze życie jednak pozostawiało więcej czasu ( no może poza mieleniem zboża na mąkę). Uważam, że panuje konsumpcjonizm, rozumiem, że nie z tego wynikał zakup Grzegorza, ale rozumiem też, że Ignacy mógł cały zakup zinterpretować inaczej. Przy jego oderwaniu od rzeczywistości na pewno w pierwszym mome...
No ale przyznasz, że kwiatków u niego mało. To już wolę Marcelka, nie skąpi opisów. Lem mnie przygnębia.
Ale nie uważasz, że w pewnym stopniu on miał rację? Ludzie dziś zapracowują się, żeby mieć wygodniej. Czasu od tego jakoś im nie przybywa. Zmywarki nie mam, ale pralki to nie chciałabym oddać. W każdym razie, na jego usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że on myślał o prostych czasach - każdy miał jeden płaszcz, jedną miskę, księżniczka z druhnami robiły pranie nad rzeką, grały przy tym w piłkę i spotkały Odyseusza. Było pięknie. Minimalizm mni...
Prezent to nie jest rzecz święta, może być niestosowny. A Ignacy miał prawo wyrazić opinię swoją, bo to w jego domu zdaje się, miał się pojawić ten sprzęt? Gdzie to było, w Noelce? Szczegółów nie pamiętam ani jakich używał argumentów.
Ale dzieci na to patrzą i się nie uczą szacunku. Dlatego ja uwielbiam Ignacego i chciałabym być nim, nie jego żoną. Żona kochała go i z przyjemnością wypełniała obowiązki, zresztą on też ją kochał i rozmroził karpie, nie pamiętacie? Tak sobie myślę czy nie przyjemnie byłoby zmywać do mężowskich opowieści o Atlantydzie niż tylko zmywać.
Z talerzy to nie, ale gdyby ściany były obwieszone połciami dla dekoracji, to mógłbyś się oburzyć i zagrzmieć moim zdaniem.
O, przykro mi bardzo. Hyhy, najdalej zaszli z Królikiem wracając we mgle z Przyprawy. On wszystkich miał w nosie, nawet na biednym, utkniętym Kubusiu ścierki wieszał - liczyła się tylko organizacja, dyrygowanie i żeby on miał rację. Także w tej ankiecie coś dopisz sobie, bo milszy jesteś od Królika. :D
Nie obnosił się. Żył w świecie antyku i to było urocze. Byłam w tej pizzerii! Barbarzyństwo, książki przycięte, żeby pasowały do półek. Sama bym wyniosła wtedy, gdybym na to wpadła. A Ignacy to się zaczytał na pewno.
No ale on przecież mąkę głodnym żołnierzom z narażeniem życia dowoził. Nie jego wina, że w czasie wojny mąka droga jest :P
Ciekawe by to było, ale nie wiem czy by przeżył takie badania, bo musiałby czytać te opisy wielokrotnie. A u Lema to gdzie przyroda jest? Bo kojarzę tylko jakieś mikre pnącza, które potem się okazały być brudnymi kalesonami. Reszta zardzewiała albo szarobura. :)
E tam, Wokulski sam własnoręcznie by się wzbogacił, nie był mu potrzebny ten lichy sklepik. Fortunę nieporównywalnie większą na wojnie zbił.
Horpyna taka nadobna nie była za bardzo :)) Problem w tym, że kobiety wtedy funkcjonowały jako muzy. Chyba że były Jane Austen akurat.
Bo ta stara Minclowa go zmanipulowała :D
Emma goniła za powierzchownymi aspektami - w dodatku była zakupoholiczką. Izabela była zdradliwą snobką. Zniszczyła biednego Wokulskiego, który mógłby być taki szczęśliwy z panią Stawską. O widzisz i to jest wzór kobiety cnotliwej i pełnej zalet. :)
No nie, miały się spełniać jako żony, a nie jako romantyczne kochanki. Jej system wartości (w przeciwieństwie do don Kichota) był postawiony na głowie zupełnie. Ps. Niech jakaś dobra dusza zgłosi Izabelę Łęcką - następna zaczadzona :)
No nie, weto!! Tylko nie Ignacy!! Łacina i starożytność to jego natura, nie ma w nim nic z wyższości i zarozumiałości. Równie dobrze mógłbyś zarzucać francuskim przedszkolakom, że szpanują nieskazitelnym akcentem. :D W ogóle - książki niby takie zdrowe, a mi ciśnienie się że cztery razy podniosło w tym wątku :D
No ale ona była odklejona od rzeczywistości, nawet nie podjęła próby stworzenia rodziny. A przecież czuła coś do niego na początku. Coś kojarzę z likierem było.
1. Karlsson z dachu - kłamliwy egoistą 2. Królik (Kubuś Puchatek) - przemądrzały typ bez cienia uczuć 3. Emma Bovary - no niestety, chociaż czy to jej wina, że była niepoprawną romantyczką? I zgłaszam protest - w razie gdyby były liczone głosy potępiające - powinno się brać pod uwagę obronę. Niniejszym biorę w obronę Marcelka - był wrażliwym geniuszem, to wszystko tłumaczy.
Mamucik, uwielbiam Cię (wiem, to nie na temat), a Muminki nie są takie płaskie, skoro tak Cię wkurzają. No i nie mów, że nie cenisz Mamusi Muminka. :Do Przyrodę nad Niemnem lubię, gorzej z tą globusową hipochondryczką.
"wcześniej traktował ją dobrze" - wcześniej ją prześladował i osaczył tak, że zgodziła się wyjść za niego w nadziei, że go pokocha. Z tego co ja pamiętam, Irena była piękna, nawet stary Joylon był pod jej urokiem, więc, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, nikt z nią nie miał szans. June była bardzo opiekuńcza - te jej kaczęta, nic dziwnego, że jej przebaczyła.
W Toruniu pani powiedziała Anitrze - proszę pani, ja tu mam Mamuta! Natomiast w niedzielę podszedł do naszej grupki gość weselny (bo tam było też wesele), posłuchał chwilę o tym czy Mamut już wstał, gdzie Sowa a gdzie Mafia i speszony się wycofał mówiąc, że on chyba z innej imprezy:))
Dziękuję wszystkim!! Syrence za organizację, było cudnie nawet Czajkomąż stwierdził, że odżył. Uściski!!
Zapisuję się ja Czajka i Czajkomąż :) Poproszę o dwójkę z balkonem :*
Opóźnione ale ogromne podziękowania dla Biblionetkołaja za Uczniowie Spartakusa :D
Koniecznie muszę posłuchać, dziękuję! I dziękuję za przewodnik po utworach Dimasha. Masz rację, trzeba trzymać kciuki za jego repertuar (teraz przygotowuje jakąś swoją kompozycję po hiszpańsku), chociaż ja lubię Okej. Panowie byli zmuszeni wysiąść z busa, bo ja ciągle mam głowę pełną zlotu :D
Dziękuję wszystkim, Organizatorce przede wszystkim (i za punkt rozliczeń, który był cudny)!! PS. Cieszę się, że doceniłaś głos Dimasha - skoro piąty element, to może Olimpico, albo Opera 2 albo Inakaide, albo Know wokaliza (przy tym po prostu się płacze, że muzyka taka piękna jest) PS PS Skarpetkowo w Ciebie wierzę. Ja też doceniam Twoją delikatność i takt :D PSPSPS Dziś w moim busie nie było ani panów ani rowerów
Zgłaszam się!! :))
Tak! U mnie aktualna :) Zaraz wyślę SMS dla pewności
Szkoda :(
To może Silva Rerum o 12.00?
O, a jednak. :D 26 marca 2022 też mogę.
Z tego co udało mi się przeczytać ze zrozumieniem, wynika, że widzimy się 23 kwietnia? To ja mogę. :)
Dziękuję bardzo Biblionetkomikołajowi za cudny tom Literatury na świecie. Oczywiście z Marcelem Proustem. :D
Kochany BiblionetkoMikołaju z Łodzi, bardzo dziękuję za Mistera Di :)
Cyrylica nie przeszła. Masza w wiadomej bajce do niedźwiedzia mówi Miszka. Właśnie tak myślałam, czy to przypadek Ani nie Andzi, czy faktycznie polski rosyjski. Pamiętam jak w liceum używany był jako ostrze brzytwy przez tonących w meandrach językowych - ja wieczorami oglądaju telewizju. Chociaż nasz Michał biblionetkowy to Misiak, ale powszechnie się tak jednak nie zdrabnia. Ciekawe.
Już dawno nie miałam tyle radości z beletrystyki! Postawiłam szóstkę i najchętniej bym się przeprowadziła do pokoju obok. Potknięcia drobne są, ale język piękny, natomiast przypomniała mi się historia z mojego pobytu na obozie w Iwanowie. Był tam sześcioletni może chłopczyk, bardzo słodki, wszystkie dziewczyny mu matkowały, a my z Polski mówiłyśmy do niego zdrobniale Miszka. I do dziś słyszę, jak z powagą objaśniał - Ja nie Miszka, ja Misza. ...
Dziękuję! Przez tę całą pandemię i izolację zapisałam się do Legimi - tam jest. :)
Właśnie się dowiedziałam o tej książce i mam w planie ją sprawdzić, chociaż mam też podobne obawy. Uderzył mnie ten wątek niewolniczy - ja wręcz odniosłam wrażenie, że Maryla (jak bardzo ją lubię) nie angażowałyby się z całą pewnością, biorąc pod uwagę jaki stosunek miała do młodocianych francuskich robotników rolnych. :) "A wszakże rozumiesz, jak trudno jest dzisiaj znaleźć obcą pomoc! Nie ma tu innych pracowników prócz tych głupich wyrostków ...
U mnie chrzciny wnuczki przełożone, ale też myślę, że nie ma co kusić losu. Jakieś straszne pddgórki się piętrzą spotkaniowe. Mam nadzieję, że do kwietnia zaraza przycichnie. Ściskam was serdecznie z domu!
Świetnie! :))
Zdąż, zdąż! Mam dla Ciebie malutkie pocieszenia. :))
15.00 dla mnie też lepiej. :)) Omatko, tak długo jeszcze bez Was nie byłam, gorsze niż odwyk czycoś. :))
Super! Ja na 99,99% będę. :)
Ja na 99,99% będę. :)
Tak, mam i mogę pożyczyć. :))
Mam nadzieję, że będę mogła. Prawie wyszłam z gładzi, ale operacja Kuchnia nadal trwa. W każdym razie wstępnie potwierdzam.
Mam remont w kuchni. Bardziej prawdopodobny jest październik, ale to i tak zależy od rozwoju sytuacji. Będę czujna. :))
I ja dziękuję, było cudnie! I bez reklam, zupełnie nie jak w Biblionetce. ;))
Najprościej przed Silva. 12.30. Już się nie mogę doczekać. :))
Mnie też pasuje. :)
To może 3 albo 4 maja albo 5? Potem pracuję.
Ja też mogę. :D
W miejscu zlotu. Już się na to cieszy przeogromnie. ;D
Zgłaszam się z Czajkomężem. :)
Ja też dziękuję za spotkanie i bardzo żałuję, że: 1. nie nocowałam w hotelu, bo zloty bez nocowania są gorsze od zlotów z nocowaniem 2. nie spotkałam Syrenki i Zochuny 3. nie spotkałam młodego. :))) Ps. Szkoda, bo miałam niespodziankę. :O
Moje możesz trzymać.
Nie przedatuje :)
Szkoda bardzo. Niespodzianka się nie przestaje i jeszcze pewnie będzie. :)
Fajnie :)
Oczywiście. Zapraszamy :)
Pewnie że lepiej 😀
:D
Silva Rerum, 12.30. Tak zawsze mniej więcej jest. :) Wciśnij, wciśnij, będzie niespodzianka :))
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)