Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Po latach doczekałam się kompanii ;). Klapaucjusz jest tak cudownie chłodny, zdystansowany, ironiczny! Trurl robi tysiąc rzeczy, a ten go gasi jednym bon motem.
Bardzo dziękuję za ciekawy konkurs i podpowiedzi, które bardzo pomogły :). A teraz zacznę samą siebie pytać, jak mogłam nie rozpoznać "Harry'ego Pottera" spod jedenastki, wszak to naprawdę jeden z nielicznych bohaterów literackich, który utracił wszystkie kości lewej ręki (czy jakoś tak ;)). No i blizna! Kto jak kto, ale Potter kojarzy się z blizną.
Ej, nie wprowadzajcie Dot w błąd! Wcale nie tyci, tyci, tylko bardzo, bardzo :D. I jeszcze dodam, że trop "Pana Tadeusza" jest dobry, bo to ten sam gatunek, choć autor inny zgoła.
Fajna recenzja. Myślę, że sięgnę po książkę mimo defetyzmu z niej bijącego.
Dziękuję!
Wciąż trzymając kciuki za uczestników, przypominam, że zamykamy dziś o północy :). Powodzenia w ostatnich podejściach, próbach, dedukcjach i strzałach.
Mataczenie niewiele da komuś tak nieobeznanemu w temacie jak ja :(. Domyślam się, że Kowalskiemu trudno zrozumieć Faulknera bez znajomości Biblii - "Absalomie, Absalomie" zawiera przecież wyraźne nawiązanie już w samym tytule. Czy w mataczonej pozycji też tak jest? Już nie wiem - może "Zstąp, Mojżeszu"?
Dot i Mamucie, mataczycie cudownie :D A ja tymczasem witam w konkursie kolejną osobę, jest nas już jedenaścioro.
Poczekać! W porządku; jeśli to nie "Wściekłość i wrzask" (tak myślałam, bo jednak skojarzyłabym fragment), to być może "Absalomie, Absalomie"? Jest to książka, która od dawien dawna czeka u mnie w kolejce do przeczytania...
Dołączyło do nas dwoje nowych uczestników, których oczywiście witam chlebem i solą. W konkursie bierze zatem udział dziesięcioro osób. Nowo przybyli osiągnęli wyniki lepsze niż znakomite; niech to stanie się zachętą dla tych, którzy jeszcze wciąż się wahają, czy do nas dołączyć. A wahać się można jeszcze do czwartku do północy, potem zamykamy piekarnię. Powodzenia wszystkim raz jeszcze :)
Zatem Faulkner, i jeśli nie "Wściekłość i wrzask", to już nie wiem - a nawet wiedzieć nie mogę, bo z Faulknerem dopiero zaczynam przygodę (od zeszłego roku).
Mamut wysoko ceni Faulknera, który częstokroć odwołuje się do Biblii, ale czy ma cokolwiek wspólnego z Sołżenicynem? Nie rozstrzygnę, bo sama Faulknera znam pobieżnie - tylko "Wściekłość i wrzask", a i tutaj słowo "znam" będzie nieco na wyrost. Pomyślę jeszcze trochę, zanim się poddam / skompromituję wyjątkowo dziwnym / nietrafnym dociekaniem, hm.
Dołączyła do nas ósma konkursowiczka, który to fakt jest miodem (albo chlebem z miodem ) na moje serce :). Zgadujcie, bo czasu jeszcze mnóstwo.
Mamucie jak chleb dobry, chyba naprawdę nie wiem... W pierwszej chwili miałam skojarzenie z "Rokiem 1984", ale to na pewno nie to, bo u Orwella analogiczna scena była, lecz z facetem, nie z kobitką. Czy iść tym totalitarnym tropem? Może to coś z literatury łagrowej? Sołżenicyn? Szałamow? Władimow? W każdym razie na pewno nie "Inny świat", ten akurat znam dobrze...
A to zagwozdka! Znam na pewno, ale muszę się zastanowić...
A jasne, bo tytuł to po prostu "Romans" :). Sprawdziłam.
O, tak, choć styl raczej podpowiedział niż nakierował. Rozpoznałam wiersz po początku, bo na pewno go znam, choć nie pamiętam tytułu. Już chciałam nawet stwierdzić, że tytuł nie istnieje, a ów rozpoznany przeze mnie początek to incipit, ale nie - na pewno nie ma tak łatwo i przewrotnie :P
Witajcie! Oznajmiam z radością, że w piekarni (w Czarnogórze nazywanej pekarą) goszczę już siedmioro zawodników, którzy idą jak burza i prześcigają się w ilości poprawnych odpowiedzi.
Ojej, trudne, ale brzmi znajomo. Powiedziałabym, że to Leśmian, tylko jakiś wyjątkowo ubogi w leśmianizmy. Mam rację?
Witam wszystkich uczestników spóźnionego konkursu przygotowanego przez spóźnioną mnie i przepraszam za zwłokę. W piekarni goszczę obecnie czworo uczestników. Nie zdradzę tajemnicy, jeśli powiem, że jednemu z nich udało się już odgadnąć wszystkie egzemplarze konkursowego pieczywa. Zachęcam wszystkich chętnych do zgadywań, subtelnych mataczeń itp. :) oraz trzymam kciuki.
Za poślizg (wielki) ogromnie wszystkich przepraszam! Był wywołany nadmiarem obowiązków w nowej pracy. Ostatnio nawet weekendy musiałam spędzać albo na wyjazdach służbowych, albo na spełnianiu innych, nagłych a pilnych zadań, bez których zawaliłby się świat oraz szkoła, w której pracuję ;). Teraz jednak korzystam z pierwszej od dawna wolnej niedzieli i właśnie wysłałam wszystkie fragmenty itp. do Pawła. Proszę o wybaczenie i wyrozumiałość!
Tak :) Pierwsza odpowiedź również poprawna :)
Odświeżam temat. Steinbeck to pisarz, którego ogromnie cenię, uważam za jednego z najlepszych. Mam za sobą lekturę "Na wschód od Edenu", zbioru opowiadań "Pastwiska niebieskie" oraz "Myszy i ludzi", teraz zabieram się za "Grona gniewu" i wiem, że się nie rozczaruję. Trudno ująć mi w słowa to, co najbardziej kocham w tej prozie. Na pewno doceniam to, jak silne budzi emocje. Niektóre sceny zostają w pamięci na lata, są tak genialnie... zbudowan...
Dziękuję za ciekawy i istotnie diablo trudny konkurs. No i jestem wdzięczna łaskawemu losowi, który obdarza mnie książką :D
Postaram się pomataczyć numer 3. To pozycja z naszej klasyki. Zwróć uwagę na Moskali w trzecim zdaniu i na to, co robi chłop - ta bardzo wymowna scena jest.
Podałeś ciekawe przykłady, Louri - z tym selfie i wystawianiem na sprzedaż. W pierwszych tygodniach wojny podobne głosy były powszechne, to się udzielało. Pamiętam, że mimo udzielania pomocy humanitarnej czułam się wtedy głupio, bo wydałam sporą kwotę na tom komiksów Gościnnego. Taka była atmosfera. A przecież musimy jakoś żyć, pomimo tego, że na świecie dzieją się straszne rzeczy. Bo dzieją się wciąż i od zawsze, i dziać się nie przestaną, nawe...
Właśnie skończyłam czytać utwór Steinbecka i trafiłam na tę starą dyskusję dotyczącą zakończenia. Może dorzucę kilka słów. Uważam, że George uczynił rzecz straszną i jednoznacznie złą. Usprawiedliwianie czynu uważam za owoc najzupełniej błędnego mniemania, że możemy decydować o cudzym życiu i śmierci. Nie możemy, chociażby z tego względu, że nigdy nie dysponujemy pełnym obrazem sytuacji, teraźniejszości i jej przyszłych konsekwencji. Zabójstwo...
"Wynika to w dużej części z kopiowania chrześcijańskiego modelu stosunków społecznych, w którym przez ponad dwa tysiąclecia kobieta pełniła rolę pomocniczą i służebną w świecie dominacji męskiej, była siedliskiem diabła (słynne procesy czarownic), a swoją inteligencją nie dorównywała mężczyznom." Oj, nie, nie. Chrześcijaństwo nie wynalazło seksizmu / nierówności płci, lecz wręcz przeciwnie - stworzyło grunt do złagodzenia tych zjawisk. Poczyta...
Moja mama poleca Elizabeth von Arnim, "Elizabeth i jej ogród".
Może to nic niezwykłego na tej stronie, ale odpowiem szczerze: do wstania z łóżka motywują mnie książki, świadomość, że jest jeszcze tyle dobrych do przeczytania... A czasem także myśl o inspirujących bohaterach literackich, którzy mieli w życiu dużo gorzej niż ja, a jednak dobrnęli do szczęśliwego końca :)
Biedny Marżin! Ale dzień całkowitego nicnierobienia mógł właśnie pomóc. Czasem potrzeba resetu i odpoczynku od bodźców, nawet tych miłych, jak muzyka i książki. Bywa, że smutek to zamaskowane zmęczenie, a czasy są takie, że chyba wszyscy mamy prawo czuć się nieco zmęczeni...
U Marżina rządzi Lucky Luke, a ja prawie cały grudzień leczyłam smutki i stresy z pomocą "Asteriksów" - czyli też Goscinny :) Dobry w każdym wieku! A pod choinkę Mikołaj przyniósł mi biografię Tove Jansson ("Mama Muminków" Westin Boel) i dobrze trafił. Pochłonęłam w dwa dni, teraz przymierzam się do oceny.
Wszędzie tam, gdzie można wygodnie oprzeć się o coś bardziej miękkiego niż ściana oraz wyprostować nogi :), w związku z czym ławka w parku niestety odpada. Najlepsza jest kanapa rogówka, ew. wygodny fotel - taki, na którym można usiąść bokiem i machać nogami w powietrzu.
Bardzo proszę, niech ktoś zamataczy dwójkę, bo spać przez nią nie mogę! Nie wiem tylko, czy będę miała czym się odwdzięczyć, bo na razie wyniki poszukiwań mam skromne - skromne jak posiłek na diecie cud, do której konkurs nie zachęca ;)
Również uważam, że to kwestia wieku. Mam sama kilka takich książek, które przeczytałam zdecydowanie "za późno", np. "Hrabiego Monte Christo". Sięgnęłam do niego dopiero jako studentka i nie było zachwytu. Myślę, że gdybym poznała Dumasa jako, powiedzmy, trzynastolatka (kiedy to zaczytywałam się z zachwytem w Sienkiewiczu), odbiór byłby bardziej pozytywny.
O, a mnie "to" jednak do czegoś doprowadziło - bo za sprawą tej książki zaczęłam wydawać własną gazetkę, tak, jak jej bohaterowie . Byłam wtedy w ostatniej klasie podstawówki. Pisałam w Wordzie artykuły o życiu szkoły, drukowałam je, potem tata łączył kartki spinaczem... To było kilkanaście lat temu, już prawie nie pamiętam "Złocistej drogi", ale skojarzenie z tamtą historią zostało :)
Gratulacje, Mamucie! Gratulacje dla wszystkich, a dla Carly podziękowania za zorganizowanie nam turnieju. Co za złośliwość pamięci - siódemkę, czyli "Dekameron", zgadłam przed chwilką, kiedy zerknęłam na fragment ostatni raz przed sprawdzeniem odpowiedzi. A wcześniej szare komórki były uparte i złośliwe, i nie chciały mi tego Boccaccia podsunąć, no ;). Za to Bidwella zawdzięczam wyłącznie Waszym podpowiedziom.
Odświeżam wątek, bo przypomniała mi się historia z liceum (czyli już sprzed ładnych paru lat). Po skończonych lekcjach poszłam do toalety i niechcący zatrzasnęłam się w kabinie. Było to chyba po ostatniej lekcji, wokół pusto, nikt nie słyszał wołania ani szarpania za klamkę. Wyjście górą nie wchodziło w grę, bo za wysoko. Zrezygnowana usiadłam na klapie i oparłam się o spłuczkę. Spłuczka pękła. Wyobrażacie sobie? Wokół strumienie wody, a ja zatrz...
"Lalkę" czytałam kilkakrotnie i kocham, a niedawno odświeżyłam sobie serial. A po serialu mam wielkie marzenie. Marzy mi się, żeby Wokulski nie zszedł się ani z Izabelą, ani ze Stawską, ani z Geistem (nie traktujcie tego dwuznacznie :), ani z ciemną mogiłą, tylko z WĄSOWSKĄ. To taka pełnokrwista postać, i pasowaliby do siebie (Stach w pewnym momencie sam to stwierdza). Byłoby tak pięknie, szkoda, że nie znalazł się nikt, kto by ich "intrygancko" ...
Czasem Melcia, czasem Melusińska. Lubię śledzić zmiany nicków Mamuta :)
"Look, Stanley. Tam, gdzie przed emigracją pasaliśmy krowy, teraz stoi huta szkła". "Minęło 28 momentów". "Specificum mądralicum, działa 13 pacierzy". "Chyba nie myślisz, że masz przed sobą łagodnego zbójcę z 'Powrotu taty' A. Mickiewicza?" - zwraca się rozbójnik do A'Tomka w księdze o Koperniku... Te i dziesiątki innych niezapomnianych, inteligentnie zabawnych cytatów. Papcio wiek osiągnął piękny, ale i tak odszedł za wcześnie. My, czyteln...
Ciężka lektura, ale było warto. Po co? Chociażby po to, by wiedzieć, kim był Jan Paweł Woronicz, i kojarzyć go nie tylko z siedzibą TVP (adres!), ale i z całkiem ciekawą klasycystyczną poezją.
A mnie się podobały jego "Służby specjalne" - to całkiem udany film. Tych, o których wspomniałaś, nie oglądałam, ale słyszałam same negatywne opinie. Najgorszy film? "Baby blues" - nie dlatego, że obiektywnie zły, ale dlatego, że okropnie się ogląda, a tępota głównych bohaterów poraża. I bardzo rozczarowałam się filmem "Chopin. Pragnienie miłości" - przegadane, nudne i właściwie nie można się dowiedzieć niczego interesującego o biografii geniu...
Jestem zawsze wzruszona i zarazem nieco zażenowana, kiedy ktoś nieoczekiwanie odpowiada na moje biblionetkowe posty sprzed dwunastu lat. Pisałam je jako dziecko i właściwie nie wiedzieć, po co :D. Obecnie mieszkam w Krakowie, ale Toruń to jak najbardziej moje okolice - urodziłam się tam. Jest piękny, prawda? Warto odwiedzić nie tylko ze względu na pierniki. Wiesz, że Herbert studiował na UMK?
"Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka / Tematy niebezpieczne omija z daleka" (Sztaudynger) :)
Jest bardzo dobra - i ja stwierdzam to po latach. W dzieciństwie nie doceniłam "Wilka morskiego", bo też i nie dostrzegałam wielu obecnych w nim odniesień - a to do Nietzschego, a to do Melville'a, a nawet Miltona. Wątki filozoficzne... Przeciwstawienie dwóch skrajnie odmiennych światopoglądów w osobach Larsena i jego adwersarzy, czyli materialistyczny (i hedonistyczny) immoralizm kontra nawet nie idealizm, ale zwykła ludzka przyzwoitość (która w...
Książka jest przeznaczona dla dzieci, ale nie sądzę, by była pisana stylem atrakcyjnym dla ucznia podstawówki. Wiedza przekazywana raczej w suchy sposób, ciekawostek jest niewiele, a od informacji historycznych aż gęsto. Oczywiście, nie wszystkie książki popularyzujące historię muszą być dowcipne, ale ja osobiście za szczenięcych lat najwięcej nauczyłam się o Koperniku od Papcia Chmiela (patrz: księga VIII "Tytusa, Romka i A'Tomka"), który "bawią...
Ulce Tkaczyk gratuluję, za konkurs dziękuję, a "Egipcjanina" obiecuję powtórzyć :)
Może ktoś ładnie zamataczy szósteczkę, bo spać przez nią nie mogę? :-)
"Za dużo tego, za gęsto. Zmęczyła mnie ta lektura. Dużo seksu, skomplikowane relacje, wciąż nowe problemy" - zgadzam się w stu procentach. A w dodatku potworna egzaltacja ("emocjonalność" to za małe słowo). "Jest to proza kobieca i lektura dla kobiet" - tak się mówi, ale w istocie znaczyłoby, że nie jestem kobietą ;), bo nie znoszę romansów, zwłaszcza pseudohistorycznych, płaskich i napisanych nadętym stylem. "I chyba na razie podziękuję pa...
Właśnie skończyłam czytać "Matyldę". Wrażenia jak najbardziej pozytywne, ale zgodzę się z Tobą, że to nie jest powieść dla dzieci. Kilkulatek raczej nie pozna się na tym surrealistycznym, zwariowanym humorze Dahla :). Polecam dorosłym.
Zaczynając od końca: zgłębiajmy, zgłębiajmy! Ogromnie lubię to hasło z C. S. Lewisa: "Dalej wzwyż i dalej w głąb". Niewątpliwie można je odnieść do "Tutki" i do interpretacji każdej dobrej literatury (i filmu). Ostatnio oderwałam się od biblioNETki, bo zgłębiałam nieco inne rzeczy, acz również z ojczyzną i z "tym, co kieruje Polakiem" - choć nie tym od papugi. Żeby nie mnożyć zagadek, powiem wprost: zgłębiałam ostatnio "Popioły" Wajdy. Powieść Że...
O, minęło, miły WBrzoskwinio, minęło - bez mała cztery i pół roku. Od czasu naszego ostatniego spotkania w Kawiarni Profesora Tutki zdążyłam skończyć uniwersytet. Niemniej dla sprawy papugi istotniejsze jest inne moje doświadczenie. Dwa tygodnie temu miałam przyjemność poznać pewnego leśniczego. Mieszka, jak to leśniczy, w środku lasu na Podlasiu. Jest całkiem sam, ale ma gromadkę zwierząt: dwa psy i papugę właśnie. Papuga jest niezmiernie elokwe...
Co do "Hamleta": ejże, nie wuj to, ale stryj :D. Kocham ten artykuł.
Tak, brak melonika boli. Profesor Tutka bez swojego melonika (wyrób krajowy!) to już nie Profesor Tutka. O okulary i bródkę mniejsza, gra Holoubka wynagradza to z nawiązką. Pozdrawiam serdecznie i żałuję, że kolejne odcinki są dla mnie niedostępne - telewizora od kilku dni brak :(.
Widziałam. Benoit w roli złodzieja - znakomity!
Oj, nie zgodzę się na "w obu przypadkach". Zakończenie III tomu istotnie ma dużo wad, ale finał "Ziarna prawdy" jest wszak tak zaskakujący, że mucha nie siada! Niemal spadłam z fotela w autobusie, dowiadując się, że zabójcą jest... wiadomo kto :). Pierwszorzędne mylenie tropów. Trzecia część trylogii nie dorównuje poprzedniczce.
"Jednak jeżeli chodzi o cudze tajemnice - a nawet zwyczajnie cudze historie - to moją strategią jest lojalność i trzymanie języka za zębami." - i tak też powinno być, oczywiście. " (...) jeżeli ktoś chce się mi zwierzyć, to dopytuję go, czy na pewno chce o tym opowiedzieć, a nawet zapieram się przed słuchaniem cudzych tajemnic." - chyba przejmę od Ciebie tę strategię! Co do tajemnicy, to nie została ona do końca zastrzeżona jako tajemnica. ...
Z Twoją opinią na temat "Złodziejki książek" zgadzam się w stu procentach. Cytowane zdanie istotnie mi umknęło - dziękuję za zwrócenie uwagi. Wydaje mi się jednak, że mimo niego powieść jest w znacznej mierze narracją o Niemcach jako ofiarach II wojny światowej - i to jest jej wada.
Ten rok jest fatalny. Najpierw Bowie, potem Rickman, teraz Umberto Eco i Harper Lee...
Pasuje mi :)
Warto czytać ze słownikiem - ja tak robiłam, a ile niemieckich słówek się przypomniało!
Pierwszego października? Jak miło, bo to początek roku akademickiego - konkurs osłodzi niektórym z nas koniec wakacji. Dziękuję wszystkim za wspólne biwakowanie!
Wystarczyło! Dziękuję :-)
Drodzy, zamataczycie dwunastkę? Ponoć ją znam, ale fragment taki króciutki, że aż onieśmiela.
Właśnie skończyłam Córka rzeźbiarza. Wrażenia bardzo pozytywne. A następna będzie Myśl jak Sherlock Holmes. Tytuł wiele obiecuje ;)
O ile mi wiadomo, w tym roku zmienia się formuła matury i prezentacje już nie obowiązują...
Ojej, co za niespodzianka! Gratuluję zwycięzcom i dziękuję za świetną zabawę.
Czytałam tylko "Morta", ale na pewno sięgnę po więcej powieści o Dysku. Pratchetta zawsze ceniłam, odpowiadał mi jego typ poczucia humoru. Miał i nadal ma tylu oddanych fanów... Bardzo to przykre, że odszedł tak wcześnie. [*]
Proszę, pisz po prostu "Nietzschego", bez apostrofu. Jest tu zbędny, sprawdziłam. Odchodząc od jego filozofii (czy aby na pewno?), pozwolę sobie na kontekst biograficzny. Co sądzisz o chorobie psychicznej, która zaczęła gnębić naszego myśliciela pod koniec życia? Bardzo interesuje mnie ten temat.
A mój wujek jako dziecko prowadził pamiętnik na marginesach "Hodowli trzody chlewnej". Pisał gwarą kujawską i z lekceważeniem wszelkich zasad ortografii i gramatyki, stąd teraz bardzo zabawnie się czyta te notatki :)
W książce z mojej wydziałowej biblioteki znalazłam trzy lata temu pocztówkę. Na obrazku wierzba, a z tyłu fragment z listu św. Pawła do Koryntian - Hymn o miłości. Pewnie chłopak dziewczynie napisał, a dziewczyna nieuważnie wsunęła do wypożyczonej książki... Jeszcze jedno wspomnienie, ale troszkę smutne. Moja mama zamówiła na Allegro "Boską Komedię" Dantego, a w środku było czarno-białe zdjęcie niemowlaka w śpiochach. Pewnie należało je odesła...
Mistrz i Małgorzata - by sprawdzić, czy po dłuższej przerwie wciąż się podoba. I podoba się :)
1. Książka, którą mówię do dzisiaj: Fachowcy: Dialogi na cztery nogi 3. Pierwszorzędna książka drugorzędna: Dewiza Woosterów 4. Moje odkrycie z listy lektur... A mogą być lektury ze studiów? Jeśli tak, to: Na wspak 5. Książka, dla której zarwałam noc: Inny świat: Zapiski sowieckie 6. Książka, której nie pożyczam: Dzieci z Bullerbyn - bo mój egzemplarz ma dużą wartość sentymentalną, przy tym rozpada się na części od "zaczytania" w...
Tak! A najbardziej pełnokrwistą postacią jest zdecydowanie tytułowy Sknerus McKwacz, mój ulubieniec. Komiks czyta się z przyjemnością, bo i uśmiechnąć, i uronić łezkę czasami też można, a fabuła zaprawdę pomysłowa. I ja nie chcę nic więcej :)
Aha, zapomniałam: Tajemnica szyfru Marabuta
"Tajemnica szyfru Marabuta" Wojtyszki
Złoto: "Profesor Tutka" Szaniawskiego i ex equo - "Saga o Juzasie" Baltusisa Srebro: "Cyberiada" Lema Brąz: "Trylogia" Sienkiewicza
Szacunek dla Świetlickiego! Nieugięta postawa i solidarność z "kolegami po fachu" (tajemnicą Poliszynela jest fakt, że chodzi tu o proces wytoczony Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi) to coś, co naprawdę wysoko cenię. Co się tyczy "naszych elit" - istotnie, nie wszyscy rzekomi przedstawiciele zasługują na to miano, oj, nie.
Trochę źle się zrozumiałyśmy. Moim celem nie było porównywanie ludzkich dramatów (to by było nonsensowne), ale wskazanie na rażące dysproporcje w zbiorowej pamięci. O niektórych cierpieniach dużo się mówi i pisze (i bardzo dobrze, tak powinno być), a o niektórych milczy. A przecież Białorusini to tacy sami ludzie jak ofiary rzezi w Nankinie czy Holocaustu. Zasługują na pamięć. Istotnie, poprzednio znacząco uprościłam problem. Przepraszam - to...
"Powstają kolejne książki i filmy dotykające tej bolesnej, wciąż niezasklepionej rany". I bardzo dobrze, że powstają. Ale są też tematy i wydarzenia jeszcze bardziej bolesne, o których książek i filmów niemal brak. Obejrzałam ostatnio film "Idź i patrz" Klimova. Mówi o pacyfikacji białoruskich wsi w czasie II wojny światowej. Jest wybitny i wstrząsający - i uświadamia, jak mało wiemy o tamtych zbrodniach. A na Białorusi działy się rzeczy potwo...
Ostatni z Wielkich. Pokój Jego duszy.
[*] Wyjątkowy człowiek. Z ogromną wiedzą, przenikliwym umysłem. Spotkaliśmy się dwa razy w Krakowie i sądziłam, że zobaczę Go jeszcze na niejednym biblionetkowym spotkaniu... Niech spoczywa w pokoju.
Może "Zaklęte rewiry" Worcella o środowisku krakowskich kelnerów? Nie czytałam, ale słyszałam, że to bardzo dobre. Jest też film.
"Mnie wydaje się, że byli mentalnymi braćmi powstańców warszawskich. Nieśli w plecakach szaloną polską fantazję. Kiedyś rzucano się z szablą na czołgi, oni szli z lichym ekwipunkiem na najtrudniejsze szczyty, najtrudniejszą trasą, w najgorszych, zimowych warunkach." Gwoli ścisłości: "z szablą na czołgi" rzucali się nie powstańcy warszawscy, ale żołnierze polscy podczas kampanii wrześniowej - zgodnie z wersją niemieckiej propagandy. Zwracam uwa...
Cóż, na pewno jest w tym COŚ, a nawet sporo racji. Ale istnieje też druga strona medalu. Historia, tradycja niepodległościowa to bardzo istotny element polskiej tożsamości. To, co było, określa nas i tym samym ma wpływ na teraźniejszość (bo "przeszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej", napisał ktoś znacznie mądrzejszy ode mnie, znowuż DAWNO temu - ale ciągle aktualnie!). Może przywiązanie do, jak piszesz, "narodowych mitów", wynika właśnie z si...
Stanowczo powinniśmy naśladować Norwegów, jeśli chodzi o ich podejście do Amundsena (zaraz nasuwa się polska analogia...). Takie moje zdanie; wiem jednak, że spora część społeczeństwa wyznaje wręcz przeciwne, i że wcale nie jest łatwo ten konflikt rozwiązać.
Podoba mi się Twoja recenzja. Również uważam, że świat wykreowany przez Huxleya jest pod pewnymi względami bardziej przerażający niż ten Orwellowski - przecież to powszechne i całkowite, a co najgorsze, nieuświadomione zniewolenie umysłów... Opowieść o zatraceniu człowieczeństwa na rzecz stanu, który mimo wszystko trudno nazwać szczęściem. "Nowy wspaniały świat" na pewno dorównuje antyutopii Orwella pod względem literackim. Szkoda, że jest mn...
Skoro Hiszpania, to na pewno Cervantes, a także Calderón i Tirso de Molina (ten od "Don Juana"). Polecam!
Rembrandt i Vermeer - KOCHAM.
Czuję się zachęcona! Chyba zaraz po sesji zimowej (tzn. kiedy będę mogła się odpowiednio zaangażować :)) przyjdzie czas na zawarcie znajomości z prozą Kotlińskiego.
Udało się! Nadzwyczajnie! Cudownie! And, last but not least :), łatwiej niż myślałam! Jeszcze raz dzięki i życzę udanych lektur w szczęśliwie nam panującym dwa tysiące trzynastym!
Dziękuję! Zrobię próbę: Klub Niezwykłych Zawodów Jeśli te zagadkowe numerki i adresik z paska przekształcą się po wysłaniu w odnośnik do lubego Chestertona (którego polecam sercem, duszą i wszystkim, co tam jeszcze mam), to znaczy, że zdobyłam nową sprawność - Wklejacza :-). Znakomity początek nowego roku!
Za przykładem Rwit napiszę o odkrytych i pokochanych w 2012 roku autorach. Strasznie tego żałuję, ale wciąż nie umiem "linkować" tytułów i autorów na niebiesko :(. Któż pouczy mię biedną, nieumiejętną? ;) Po pierwsze, sir Chesterton. Zaczęłam od świetnych "Przygód księdza Browna" i nabrałam ochoty na więcej. Najbardziej przypadły mi do gustu: "Klub Niezwykłych Zawodów" (zbiór bardzo zabawnych, groteskowych opowiadań z XIX-wiecznym Londynem w ...
To nie mój blog, ale polecam, bo jest interesujący i wart polecenia na BiblioNETce właśnie, gdyż traktuje o literaturze i ma literackie motto: http://plaszcz-zabojcy.blogspot.com/
Oj, jaka piękna recenzja! Już jakiś czas temu powzięłam postanowienie, żeby przeczytać wszystkie części "Muminków" (najlepiej w wakacje, bo wtedy duża ilość wolnego czasu pozwala zrobić to "ciągiem" po kolei) i na pewno je zrealizuję. Wiele wskazuje na to, że warto.
O, tak - Wodehouse pasuje idealnie do wymogów! Ja od siebie dorzucam humoreski Makuszyńskiego ze zbioru "Makuszyński dla dorosłych" tudzież jego "Awantury arabskie". Są w większości zabawne, pogodne(niektóre nieco sentymentalne, ale bez przesady) i pozwalają oderwać się od szarej rzeczywistości.
Również wolę Lewina od Wrońskiego. Dość dawno czytałam "Annę Kareninę", ale pamiętam, że Lewin od początku bardzo mi się podobał i z z dużym zainteresowaniem "pochłaniałam" fragmenty poświęcone jego wątpliwościom religijnym.
Zabawna, ale daleko jej do "Zemsty"...
Słowem - lektura obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się historią myśli politycznej w Polsce.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)