Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Mi się podoba :)
Przeczytałam i czuję niedosyt - ale wynikający tylko z tego że chciałabym poznać dalsze losy bohaterów. Wspaniała lektura!
Trzeba było zacząć od innej pozycji - typowa fabuła wychodzi autorce lepiej :)
Pozostaje faktem iż książka ta powstała niejako "na zamówienie" rodziny autorki. Miała powstać biografia rodziny i powstała. Mnie jednak również rozczarowała. Jestem wielbicielką sag i dlatego sięgnęłam po tę właśnie pozycję. Styl książki jest niemalże kronikarski, brakuje tu głębi i refleksji. Z drugiej strony denerwujące jest ciągłe wrażenie tendencyjności opisu rodziny w której wszyscy wydają nieskazitelni, bohaterscy, doceniani itp...
"Konopielka" :)
To czy to jest romans jest kwestią wielce dyskusyjną...
A ja przeczytałam "Kod..." - zrobiłam to w dwa wieczory. Kiedyś sięgnęłam po "Anioły..." ale nie wytrwałam nawet do setnej strony (książka nic nowego niż "Kod..." nie wniosła). O ile autor nieźle snuje intrygę, o tyle literacko jest znacznie poniżej przeciętnej.
Dla mnie zawsze interesujący był motyw drogi/wędrówki w poezji śpiewanej(przede wszystkim SDM, ale nie tylko :-).
Jest znakomita. Właśnie się w niej rozsmakowuję :)
Wspaniałe wspomnienie z dzieciństwa :)
Być może. Ale wydaje mi się, że warto czasami zareagować na wyrost, by coś pokazać. W serwisie Biblionetki założeniem i regułą jest dążenie do posługiwania się poprawną polszczyzną i wielu użytkowników bardzo sobie to ceni. Jest to nawet uwzględnione w Regulaminie. Nie jestem aż taką formalistką, jednak język typowych forów internetowych mnie razi.
Również spacja nie działa...
Mimo, że wolę wygląd Biblionetki niż nakanapie.pl to mile powitam "odświeżoną" Biblionetkę :). Jestem bardzo jej ciekawa.
A ja brałam udział w badaniach Pentor-u i było całkiem interesująco. Tylko nie dość że są duże zastrzeżenia co do metodologii badań socjologicznych (np. fakt, że biorą w nich udział chętni), to jeszcze nie zawsze są one rzetelnie przeprowadzane (wydaje mi się że "naciąga" się kryteria wyboru badanej populacji).
Ja również sceptycznie podchodzę do tych wyników...
Co do dowcipu to należy wziąć pod uwagę, że książka należy do literatury iberoamerykańskiej, a rzecz dzieje się w Peru. Co razi Polaków nie musi dotykać Latynosów.
Tylko nie "Historyk". Najbardziej drażniące były te pseudointelektualne wtrącenia mające zbudować "historyczne tło", zawierające zresztą wiele błędów merytorycznych - mimo, że "Elizabeth Kostova ukończyła uniwersytet w Yale". A to - podobno - "Bestseller światowy. 1 000 000 egzemplarzy w twardej oprawie sprzedanych w USA. Pierwsze miejsce na liście bestsellerów "New York Timesa". Książka tłumaczona na ...
Pieśń nad Pieśniami - w całości, a zwłaszcza: Jak jabłoń wśród drzew leśnych, tak ukochany mój wśród młodzieńców. W upragnionym jego cieniu usiadłam, a owoc jego słodki memu podniebieniu. Wprowadził mnie do domu wina, i sztandarem jego nade mną jest miłość. Posilcie mnie plackami z rodzynek, wzmocnijcie mnie jabłkami, bo chora jestem z miłości. Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie.
A zatem szkoda. Lubię książki długie, przedstawiające wieloletnie, rozbudowane losy bohaterów, a nawet ich rodzin. Czasami wręcz przywiązuję się do nich.
Kilka dni temu o mały włos nie zakupiłam tej książki, a jednak się zawahałam się. I teraz - po przeczytaniu Twojej, skądinąd bardzo dobrej, recenzji - mam dylemat :-). Cenię sobie książki,w których miasto jest bohaterem (a nie jedynie tłem). Ale skoro autor ma problem z zarysowaniem postaci-ludzi, to obawiam się, że ta sztuka również mu nie wyszła.
"Lista Schindlera". Bardzo.
Pięknie dziękuję :)
Mi chodziło o tę "przeciętną" :). Mi też nie zależy na butach od Gucciego.
Czy to coś na kształt polskiego wydania realizmu magicznego?
Własciwie recenzja mogła ograniczyć się do samego tytułu. Bardzo trafny. Nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam.
Ja również się z tą książką męczyłam. Po raz kolejny okazuje się co to znaczy dobre tłumaczenie. Ale w książce są też niewybaczalne błędy merytoryczne (odnoszące się m.in. do historii Siedmiogrodu). [Niestety pozycję zakupiłam: strata papieru, druku i pieniędzy].
Nie czytałam tych książek (i chyba, szczerze mówiąc, szkoda by mi było na nie czasu; mój schowek stale się powiększa), ale wydaje mi się, że "przeciętna" kobieta może się utożsamić z bohaterką na poziomie poznawczym i emocjonalnym. A jeśli chodzi o stronę materialną, to po prostu czytelniczka chciałaby nią być :)
Często wyraz twarzy tychże pasażerów nie wskazuje na kryjące się za nią procesy myślowe ;-)
Ja ostatnio sporo podróżowałam koleją. Fakt, sporo ludzi (nadal) czyta w podróży, ale częściej są to kobiety niż mężczyźni. W ogóle zastanawiam się ile czasu mężczyźni tracą na nic-nierobienie.
Moja droga, nie raz i nie dwa widziałam jak starsza pani szła o lasce, a jak tylko tramwaj/autobus podjechał nieco dalej niż zwykle: bach! laska pod pachę i sprint! Zadziwiające!
Wspaniałe miasto :). W ogóle książki w których MIASTO jest jednym z bohaterów są z reguły dobre.
W ostatnim czasie ukazała się książka Patricka Frencha "Tybet, Tybet". Dodałam ją do Biblionetki, niestety jeszcze nie czytałam. Jest to książka podróżnicza z elementami reportażu i literatury faktu.
Ja też nauczyłam się czytać przed 4 rokiem życia. Nie wiem jaką książkę przeczytałam pierwszą, pamiętam jednak dzień w którym zapisano mnie do biblioteki gminnej. To było zanim poszłam do klasy zerowej. Pani bibliotekarka była bardzo zaskoczona tak młodym klientem :). Pamiętam że jako pierwsze wypożyczyłam "Lokomotywę" J. Brzechwy oraz "Alicję w krainie czarów" :)
Coż za desperacja :))). Ja prawie zawsze mam ze sobą książkę (dlatego noszę z reguły większe torebki). Nigdy nie wiadomo gdzie się znajdę i ile będę mieć nadliczbowego czasu. I nie raz zdarzało mi się czytać ulotki, etykiety i tablice informacyjne. Pewnego razu byłam "zmuszona" przeczytać tablicę poznańskiego oddziału policji i w ten sposób rozpoznałam poszukiwanego przez władze mężczyznę. Dwie godziny wcześniej jechał ze mną w przedzi...
I że ten wspaniały Kapuściński nie dostał Nobla... [Niestety dane mi było poznac ludzi w życiu których razi nie tylko nieobecność sztuki czy literatury, ale w ogóle brak ciekawości świata, chęci poznawania i dążenia do rozwoju własnego - nawet jeśli miałby być to rozwój poprzez rozbudowę CV czy zwiększanie produktywności.]
Martwią mnie zwłaszcza zdania (wykrzyknikowe) typu "Nigdy nie było takiego pisarza...", "Nigdy nie było takiego bohatera...". Poza (masową) przeciętność ani autorka ani bohater nie wychylają nosa. Przykre.
Ojej! To arcydzieło ma 400 stron!
Może ukaże się w drugim obiegu? :)
W przeciwieństwie do wielu innych lektur powieść ta dostarcza bohaterów z którymi uczeń może się zidentyfikować. I to jest jej siła.
Uwielbiam tę książkę i właśnie wybieram się na film :-)
Józefa Barana miałam okazję zobaczyć czytającego swoje utwory na koncercie Starego Dobrego Małżeństwa. Kocham taka poezję - prostą, przejmującą, malowniczą. Pozdrawiam gorąco,
Jak tylko widzę księgarnię/antykwariat od razu zaglądam. I zazwyczaj wychodzę stamtąd z nabytkiem. Przeraża mnie moja chęć POSIADANIA książek ;-)
Wymówką są nie tylko ceny książek (zwłaszcza że są jeszcze biblioteki i zasoby przyjaciół...). Znam osoby, które twierdzą że nie czytają, ponieważ nie mają na to czasu, a tymczasem całe weekendy spędzają na bezproduktywnym oglądaniu seriali w telewizji. To drażni mnie jeszcze bardziej. Wolę jak ktoś mówi "nie czytam bo tego nie lubię".
Inny problem pojawia się kiedy partner co prawda czyta, ale jest to literatura nie najwyższych lotów - kiedy zdajesz sobie sprawę z tego, że książka jest stratą czasu... i papieru.
To chyba mój ulubiony gatunek literatury: połączenie świetnego warsztatu z niepowtarzalnym klimatem. Najbardziej cenię realizm magiczny G. G. Marqueza i I. Allende. Pozdrawiam wigilijnie :)
Ogromną zaletą takich wydawnictw jest ich niska cena - kilka takich klasycznych pozycji zakupiłam i jestem zadowolona :)
Oczywiście, że nie. Chodziło mi o taki ogólny trend jeśli chodzi o te publikacje - jeszcze niedawno gazety dodawały właśnie elktury w oryginale. A swoją drogą jestem ciekawa jak wygląda poziom czytelnictwa wśród naszej młodzieży - szukałam takiej informacji w internecie i nie znalazłam.
Nauczyłam się czytać już w wieku 4 lat. A pierwszą bibliotekę odwiedziłam zanim skończyłam siedem lat. I pamiętam ten dzień!
Właśnie ukazała się cała (pięknie wydana) seria powieści Murakami - na razie patrzę na nie z utęsknieniem.
Dzienniki Sylvi Plath :-)
Ja też ją kupiłam... Niestety. Aż roi się od błędów logicznych i merytorycznych, a literacko książka po prostu jest słaba.
Czytam teraz "Lot nad kukułczym gniazdem"- bardzo smutna książka. I przejmująca.
[*] [*] [*]
Od tej książki trudno się oderwać...
Może ta coraz większa mroczność sprawia, że Harry Potter stanie się książką typowo dla dorosłych?
Ja przeczytałam tylko "Miasteczko Salem" - pierwsza książka Kinga jaką czytałam... i ostatnia. Przede wszystkim kiepska od strony literackiej. No i to, o czym czytałam nic a nic mnie nie obeszło.
Zaczęłam czytać w wieku 4 lat i nie pamiętam jaką ksiązkę przeczytałam jako pierwszą. Ale jedną z pierwszych jakie pamiętam była "Alicja w Krainie Czarów" :-)
Niestety! Podobnie "Zemsta" i "Quo vadis" - tragedia! Wielokrotnie wspominany "Wiedźmin" też nie nadaje się do oglądania. Osobiście uważam, że z klasyki nieźle zrobiony był "Potop". A z literatury współczesnej... niestety nie kojarzę nic z wyjątkiem "Pana Tadeusza" (ktoś się do niego przyłożył po prostu).
Podobnie jak "Ewa Luna" tejże autorki. I inne pozycje literatury iberoamerykańskiej :-)
"Granica" - okropna książka, popieram! Nawet nie wiem czy doczytałam do końca! Liceum mam już dawno za sobą, więc miałam prawo zapomnieć...
Twoje słowa "Poznałem kobietę (mam nadzieję)" niestety nie za dobrze świadczą o czatach. P.S. Przeczytałam to, co napisałeś o sobie w BiblioNETce. Robi wrażenie. Pozdrawiam.
Problem braku szczerości na czatach to rzecz odrębna (o wiele trudniej niż w "normalnej" rozmowie rozpoznać czy ktoś kłamie...). A może ludzie tam zaglądają by właśnie móc być na chwilę kimś innym? Jest chyba trochę racji w tym, że człowiek który czuje się dobrze sam ze sobą, jest też pewny siebie "w realu". W internecie może przybrać dowolną maskę...
"Materialna rozmowa" - ciekawe określenie :-). Pozdrawiam.
Napomknę tylko, że realizm magiczny pojawia się również w literaturze polskiej - m.in. w książkach (i filmach) Jana Jakuba Kolskiego i "Konopielce" E. Redlińskiego. Dodam, że w książkach z tego nurtu wątki magiczne pojawiają się w sposób naturalny obok tych "racjonalnych" i są z nimi zintegrowanw: pojawianie się niesamowitych zjawisk czy istot bądź poetyki snu jakoś nie zaskakuje...
Oj, przymierzam się :-)
Dziękuję za inspiracje :-). Niestety grypa mnie nie opuszcza :-/
A może realizm magiczny w wydaniu kobiecym? Gorąco polecam Isabel Allende :-)
Już się kiedyś wypowiadałam na temat Coelho na łamach BiblioNETki. Według mnie Coelho nie jest ani trochę odkrywczy. Wydaje się, że jego literatura rości sobie prawo do przedstawiania "prawdy przez duże P" i przez to staje się pretensjonalna. A przecież to o czym pisze Coelho jest widoczne w książkach innych autorów, a dla bardziej wnikliwego obserwatora - ogólnie w rzeczywistości jaka nas otacza...
Jak dla mnie Stachura górą. Ale Wojaczka też bardzo cenię. Pozdrawiam.
Ja też kupiłam ją po okazyjnej cenie a okładka rzeczywiście zachęca :))). Niesamowita powieść niesamowitej autorki. Polecam magicznie i mistycznie.
No jakby choć poruszyła, to by już wystarczyło...
Na mnie jak zwykle ogromne wrażenie zrobiła niesamowita erudycja pani prof. Janion :-). Książka obszerna, ale w żadnym wypadku nie nudzi, za to traktuje temat wyczerpująco i nowatorsko. Polecam.
No to może "przeciętno-popularna lista przebojów"? Jak dla mnie Coelho jest bezkonkurencyjny...
Masz rację. Żadna książka Marqueza po jaką sięgnęłam nie okazała się niewypałem! To jest literatura :-)))
Hm. Muszę przyznać że po przeczytaniu dwóch pozycji Coelho poczułam coś w rodzaju niedosytu. Metafory są zbyt oczywiste, a prawdy zawarte w tej literaturze odkryłam już wcześniej (dzęki innym książkom i ludziom). Ale rozumiem że inne osoby mogą coś dla siebie znaleźć w tych powieściach. Mnie one raczej nudzą...
Jak każda literarura! :)
Mnie również książka Pilcha nie zachwyciła (w przeciwieństwie do powyższej recenzji, pozdrawiam :-). Owszem, uważam, że Pilch ma lekkie pióro i niezły styl. Jednak żadna z postaci zarysowanych w powieści mnie nie poruszyła, żeby nie powiedzieć nie obeszła. Poza tym skąd pomysł na książkę oparty na pomyśle, że główny bohater potrafi rozpoznawać numery PIN kart bankomatowych? W dodatku niewiele z tego faktu wynika... Szkoda...
Właśnie...
Ta "fantastyczna atmosfera" wynika tylko z tego, że "Szmira" (tytuł!) jest typowym pastiszem - parodiuje książki popularne, z dolnej półki - kryminały, fantastykę...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)