Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
I gdyby Mamut mógł się tu wypowiedzeć. No i Wilku jako inicjator. I za Kojotkiem też tęsknimy.
Witamy. Tu ja i Sowa. To może w przyszłą niedzielę? O trzeciej.
Czajko droga, Kotta chcieć bardzo to chęć słuszna i przyklasnąć jej tylko należy. W stanie istotnie zawsze kiepskim, ale w sumie zjawiskowość jego jest wielka, gdyż na aukcjach jest tylko szybko znikającym zjawiskiem (pomimo cen rówających w górę). Jakże Cię przepraszam, że dopiero wczoraj zauważyłam Twój głos; to wszystko przez tę ropuchę, która siadła mi na pierś i dusi. [A jeśli chodzi o ropuchy, to prezent (jeden z mych ukochanych poetów): ...
Jestem prawie co dzień, ale jakoś przestałam mieć cokolwiek do powiedzenia :P To kiedyś minie, jak sądzę. Kott pokazał mi, jak bardzo daleko jestem od prawdy, gdy myślę, że: a) przeczytałam Szekspira, b) zrozumiałam Szekspira. Pociechą pozostaje to, że - jak wynika z jego książki - Szekspira trudno jest zrozumieć. Bardzo, bardzo potrzebna książka wszystkim, którzy chcą mieć pożytki z lektury Szekspira. Książka napisana cudownie pięknym językie...
Mało czytałam i jakoś obyło się bez wstrząsów. Sporo zamieszania narobił Jan Kott swoim "Szekspirem współczesnym".
To jedna z tych książek, które mogą zmienić życie. Dziękuję za recenzję i pozdrawiam.
A ja nie czytałam. Ale zamierzam :)
Nie, nie, to nie diałby, tylko ta stara ropucha, praca. Znowu skrzeczy i doskwiera. Diabły nie przeszkadzają, wręcz odwrotnie. Ostatnio wcięły róg biografii Dicka i w sumie ucieszyłam się, że interesują się literaturą - lubię intelektualną atmosferę w domu.
Dla mnie przekleństwa są wybaczalne! Oczywiście nadmiar razi. Tu jest ich o dwa za dużo, jak na mój gust. No i niemal wszystkie użyte bez wdzięku. Po Masłowskiej wiele sobie obiecuję w tym zakresie i mam nadzieję, że będzie to Sssssmakowitość :) Dla Kalaka: poczytaj Achaję, o ile nie czytałaś/-eś, to piękny przykład na to, jak nie należy używać wulgaryzmów. A przykład pozytywny? No, tu problem, bo nie jestem oczytana. Na pewno H.Miller prześl...
Ciekawa opinia. Czytając Dziennik miałam wrażenie, że jestem świadkiem jej życia. Jakby mówiła, pisała do mnie. Tak się zastanawiam, dlaczego po tej lekturze miałoby się spodziewać jakiejś nadzwyczajnej niezwykłości? Chyba nawet świry wydają się sobie być całkiem poukładane? Co innego skandaliści i ekshibicjoniści. Oni szukają w sobie niezwykłości jak zdesperowani poszukiwacze skarbów samorodków w błocie. Jednak dla mnie Dziennik jest niezwyk...
Jestem cały czas, tylko zaniemówiłam trochę :) pozdrawiam Cię serdecznie, Verdiano.
A ja nie zapisuję i zawsze wiem, gdzie mam książkę :) Mam ich ok. tysiąca, i rzeczywiście są poukładane rodzajami, ale rodzaje są subiektywnie wyznaczone. I nie układam alfabetycznie, tylko logicznie. Np. w ramach klasyki jest podział na kraj pochodzenia, a w ramach kraju - albo chronologicznie, albo chronologiczno-intuicyjnie (jak jakaś książka się "lubi" z inną, to wiadomo, że muszą stać razem :).
Jolu, w polu nadawcy przelewu są wpisane moje dane. Gdyby były jakieś problemy, to daj znać. Pozdrawiam i cieszę się na spotkanie :)
Wpłaciłam 50zł, więc wygląda na to, że spotkam się z Wami :)
Pozdrawiam Cię, Michotko, i dziękuję za piękną recenzję.
"Zazielenił się świat siódmego dnia" "Szkarłatny płatek i biały" "Witaj, smutku" "Boża podszewka" "Autonauci z kosmostrady" "Zaniosły się płaczem przyziemne badyle" "Malarz świata ułudy" "Barbarzyńca w ogrodzie" "Przemija postać świata" "Który stwarzasz jagody" "Srebrzynek i ja" "Jasnowłosy był i piękny"
Moje też gruchają. Głównie gruchają.
Tak, już się boję, że kolejnym zakupem wykraczającym poza mój ambitny plan niekupowania-pod-żadnym-pozorem-więcej-książek-w-styczniu będzie Dukaj. Dziękuję za wspaniałą recenzję, Shadow.
To ja i sowa przez duże s też możemy w niedzielę 27.01 (chyba); kalendarz nie jest pod ręką (sowa powiedziała, że udzieli mi korepetycji z polskiego). Podpisano: aolda pisała, sowa (przez duże s) dyktowała. Help powiedziała sowa (przez duże s) obniżasz poziom biblionetki i poszła won. A potem zaczęły się pogróżki (liczne). PS Nawet diabły uciekły.
Nie mogę, nie mogę w sobotę!!! Za to mogę w niedzielę :(
Szczęśliwie numer domu mam zapisany na karteczce i nigdy się z nią nie rozstaję. W sumie potrzebowałabym nabyć jakąś fajną obrożę na nadgarstek - wtedy spojrzę i będzie wiadomo. I jak się zagubię, uczciwy znalazca też będzie wiedział, gdzie odstawić. A na wybrzeżu mieszkam Czajko droga, i to podwójnym!! Gdy w końcu dotrzesz uprzejmie do Wrocławia, sama się przekonasz. Jak mnie tu długo nie było z Wami :) Co do diabłów - racja. Jeden to nie diab...
A ja mieszkam przy literackiej ulicy, w dodatku na wybrzeżu!! I jak jest przyjemnie! Wstyd tylko, kiedy ludzie, którzy najwidoczniej tu nie mieszkają, nie umieją poprawnie napisać nazwy ulicy. A to przecież tak znany pisarz, zresztą w kanonie lektur - i to zawsze, niezależnie od widzimisię. Wstyd, wstyd.
"jak zwykle groźny admin"!! =)))
Kochana moja, ja też bardzo, bardzo żałuję, że nie udało mi się z Wami spotkać. Diabeł się rozchorował =( Carmaniola obiecała, że będzie mi wybaczone. Zatem - do następnego razu =)
O nie nie, trzeba jeść mnóstwo pysznych rzeczy, żeby móc godnie przyjąć wieczorne jesienne myśli. Ale, w sumie - warto się zabezpieczyć przed niezaplanowanym rozwianiem :) Wiem, przywiążę się linką do ręki. To znany i pewny sposób. I tak przygotowana z pewnością się pojawię i może nawet nie umknę uwadze :)
O, o, widzę, jestem. Będę, o ile to będzie sobota, piękna pogoda, a na obiad nie będzie grzybów. Ps. Czarownice też idą z postępem i osiągnięciami, więc chyba kupię odkurzacz i przylecę na nim :)
A ja tylko dodam, że "Mircea" Maitreyi Devi to jedna z najpiękniejszych książek, jakie zdarzyło mi się przeczytać. Polecam i pozdrawiam.
=*
Moje miłe :) ja też tęsknię, ale po prostu jakiś czas temu wszystkie moje ważniejsze ruchome środki trwałe szlag trafił jeden po drugim w przeróżnych i malowniczych katastrofach. Dlatego właśnie nie mam możliwości zajrzenia do Netki. Chyba że po pracy albo ukradkiem zza Sowy. Kiedy już się zjawię, nie opędzicie się ode mnie :)
Moi drodzy, tak właśnie, tak właśnie było jak to opisała Czajka. Najzupełniej. Dziękuję, Czajko, za te dwa pełne niezwykłych zdarzeń dni i wszystkim, którzy zechcieli się z nami spotkać. Po relacji Czajki nic już dodać nie sposób, więc - uciekam :) Pozdrawiam, papa.
Chodzi o to, że ja miałabym coś napisać? Nie, mam zbyt osobisty stosunek do postaci Virginii. Nie chcę pisać żadnych mitologii :) Jeśli komuś nie wystarcza recenzja dot, proponuję podejrzeć recenzję dziennika V.Woolf dostępnej na stronach GW: www.gazetawyborcza.pl/1,75517,4047416.html
Kiedy zobaczyłam Twoją ocenę pod tą książką, wiedziałam, że będzie recenzja. No i dziękuję, bo, po pierwsze, książka mojej ukochanej pisarki, po drugie - bardzo ciekawa. Warto sięgnąć po dziennik Virginii, warto o nim pisać. Pozdrawiam serdecznie :)
Ksiązki V.Woolf na pewno do niej nie należą. Pzdr.
Ojoj, proszę ze mnie nie kpić :) Jestem i pozdrawiam wszystkich, na spotkaniu zamierzam być, a już wkrótce może zacznę znów czytać i powróce do B-netki. Papa.
A ja za nic nie potrafie odróżnić "męskiej" od "kobiecej". Za to dość dobrze odróżniam dobrą i złą. Dzięki dot59 za recenzję książki jednej z moich ulubionych pisarek. Po tej lekturze warto też sięgnąć po świetne "Godziny" Cunninghama, no i koniecznie obejrzeć film. Pzdr.
Dzięki, carmaniolo :)
Tak
Szacunek :)
"Requem: Fantasmagoria" A. Tabucchi
Zdaje się, że wiele osób czyta, aby nie myśleć. Tak, Racjonalista tym właśnie mnie razi, jednak jest tam zamieszczanych wiele satysfakcjonujących artykułów, szczególnie dotyczących kultury czy antropologii, czasem filozofii. Nie do końca to tak z polityką, że mam sympatie prawicowe.Niezależnie od poglądów politycznych, kwestie nierównego traktowania kobiet postrzegam przez pryzmat prawa jednostki do samostanowienia, godności i szacunku, które ...
Mario Doro, w tym miejscu nie wytrzymam dłużej. Po prostu muszę, muszę Ci podziękować za Twoje wypowiedzi na tym forum. Często mam wrażenie, że panuje tu swoista światopoglądowa a czasem i intelektualna przeklęta poprawność, która opiera się nie na przemyślanych osądach, ale na opiniach wynikających z tak cenionego obecnie, a szczególnie u kobiet konformizmu, na stereotypach będących wszak owocem przymusowego uczestniczenia w kulturze masowej ora...
Na spotkaniu w tej i innych sprawach mówić za mnie będzie mój osobisty adwokat biblionetkowy (jeszcze nie wie o nominacji, ale sie dowie wkrotce ;).
Albo "Piotra Pierwszego", to wspaniała książka. Pzdr.
Patrzę właśnie ze zgrozą na to czwartkowe umawianie i nie wierzę. Czemu nie może być jakiś dzień wolny?? Pewnie jednak i w czwartek się zjawię, o ile się wyrwę. I wcale nie zamilkłam, tylko zaniemówiłam. Pa do zobaczenia na spotkaniu.
Chętnie przeczytałabym Michotko, Twoją opinię po obejrzeniu filmu. Moim zdaniem niepotrzebnie się uprzedzasz stawiając Cywińskiej takie zarzuty. Raczej nie chodziło o homoseksualizm (film wcale nim nie epatuje; nawiasem mówiąc uważam kreację Simlata za najlepszą - obok Stenki). Miałam okazję uczestniczyć w rozmowie z reżyserką po pokazie filmu. Powiedziała wówczas, że chodziło jej o pokazanie miłości absolutnej, totalnej - w różnych wymiarach. I ...
"Wszyscy jesteśmy podejrzani" (3) "Wszystko czerwone" (4) Ionesco "Łysa śpiewaczka" (4), "Lekcja" (4), "Krzesła" (5) Cataluccio "Niedojrzałość" (5) Ehrenreich "Rytuały krwi" (6) Savinio "Wyjście z labiryntu" (6) Dick & Zelazny "Deus Irae" (4) Yourcenar "Opowieści wschodnie" (4) chyba tyle.
„Syndrom „Oni są tacy sami jak moi bliźni” jest najbardziej zakorzenionym i powszechnym błędnym wyobrażeniem w świecie zachodnim, jeśli nie w całym świecie. Ktoś z zewnątrz tylko w niewielkim stopniu może je zmienić, ponieważ wyraża opinie, które wypływają z głębi naszej osobowości. Mówienie o „różnicach kulturowych” i konieczność ich szanowania jest pustym frazesem. Naukowe podejście do zagadnienia, przynajmniej w...
Ja pisuję z poczucia dziwnie pojętej misji, choć może to tylko zasłona dymna. Mój proces myślowy przebiega właściwie dopiero na etapie zapisywania myśli (lub też podczas rozmowy) - właśnie wtedy przychodzi czas na syntezę, poszukiwanie warstw, odniesień, relacji itd. Bez tego nie potrafię :) Wiem, że każdy człowiek ma inny system przyswajania i myślenia, ale mam wrażenie, że to raczej pomaga. Dlatego prosiłam, mając nadzieję, że nie będzie Ci to ...
Miły Krzysztofie, moja wypowiedź opierała się (mgliście, niestety) na lekturze Literatury na świecie poświęconej Proustowi. Czytałam to parę lat temu, dlatego mało pamiętam, ale jestem przekonana, że dobrze zapamiętałam charakterystykę emocjonalności pisarza. Jeśli będę miała chwilkę (a niestety z chwilkami mam obecnie duży problem:), zajrzę tam ponownie i zrobię dla Ciebie i dla Olgi (z którą zapewne uda mi się niebawem porozmawiać o Prouście os...
Doczekałam sie w końcu :) Witaj Krzysztofie. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać twoją kolejną bardzo ciekawą recenzję. Wydaje mi się, że sposób przedstawienia przez Prousta uczuć do ukochanej nie wynika niestety z jakiegoś szczególnego zamysłu artystycznego, a raczej z samego charakteru autora, z jego konstrukcji psychicznej. Proust był genialnym obserwatorem i świetnym pisarzem, jednak jako partner w związkach uczuciowych w ogóle się nie ...
Moja 7,99 w równie we Wrocławiu sławetnym markecie L'eclerc (serio, nie ma chyba tu miejsca z tańszą książką, jednak trzeba grzebać w przeokropnych koszach). Postaram się, chociaż w zapisywaniu przemyśleń z lektur mam taaaakie zaległości, że porzuciłam już myśl o tym, że nadgonię. Nawiasem mówiąc, na dzisiejszym spotkaniu prawie-biblionetkowym padła opinia, że jesteś jednym z najciekawszych głosów tutaj, więc bądź i zapisuj swoje przemyślenia, p...
Kupiłam książkę w ub. tygodniu i oto mam jak znalazł materiał krytycznoliteracki ;P Sporo sobie obiecuję po tej pozycji, mimo, że tylko pobieżnie przejrzałam. Dzięki wielkie za tropy i uwagi. Pzdr.
Aby używać wulgaryzmów, trzeba niestety mieć warsztat wykraczający poza znajomość tychże. We współczesnej prozie nie razi mnie ich używanie, ale przekonanie, że ich użycie w prosty sposób przełoży się na wartość przekazu pisanego dzieła. Niestety, jest to przekonanie błędne. Nieudolne ich wstawianie tu i tam daje efekt przeciwny i rodzi co najwyżej uśmiech lub niesmak. Dotyczy to oczywiście wszelkich ozdobników - cytatów, zwrotów obcojęzycznych, ...
Droga Olgo, to dla mnie bardzo smutna wiadomość. Weszłam tu na chwilkę ukradkiem, nie ze swojego komputera, a tu masz. Moje milczenie wynika z awarii mojego sprzętu, która nie wiadomo kiedy zostanie naprawiona (są jakieś problemy). Moje konto mailowe również nie działa. Pozdrawiam Cie serdecznie i przepraszam za telefon - jak to możliwe? Wysyłam smsa :)
Obejrzyj, warto, choćby po to, by usłyszeć efekt dźwiękowy. Ale nie tylko. Film jest bardzo dobry :)
Tak, to jedna z najśmieszniejszych książek, jakie w życiu czytałam. I to za każdym razem :) Polecam ją wszystkim, którzy nie czytali.
Przepięknie. Przypomniał mi się film, nie wiem, czy dobrze podam tytuł: "Farinelli - ostatni kastrat", może oglądałaś? Gdzieś czytałam, że do nagrywania partii głównego bohatera specjalną techniką zgrywano śpiew męski i kobiecy. W ten sposób próbowano oddać fenomen głosu mężczyzn poddanych kastracji przed mutacją. Podobno głos kstrata bardzo pobudzał kobiety :) Inną sprawą jest samo zjawisko kastracji. Farinelli nie był niestety ostat...
- "Morświn w różowym oknie" czyli listy Virginii Woolf do Vity Sackville-West (5) - i pod tym hasłem upłynął mi cały miesiąc - "Wygasłe namiętności" Vity (5) - naprawdę świetna książka, pełna uroku i dyskretnego humoru, sporo krytyki wiktoriańskiej przyzwoitości - "Mówca umarłych" Carda (5) - bardzo dobry, jednak trochę gorszy od "Gry...", ale to tylko dlatego, że psychologia pomysłu na życie Novinhy wyda...
Ja czytam w zależności od książki. Łatwe - z prędkością światła, trudne - bardzo długo i z licznymi przerwami. Myślę, że bezwzględna suma obu tych prędkości ciągle wzrasta. Ostatnio wręcz doszłam do tego, że niektóre rzeczy czytam po dwa razy, tzn. raz czytam, a raz przeglądam albo dopiero za drugim razem wbijam się w tekst (tak jest przy bardzo dla mnie trudnych). A jak czytam - pamiętam, chociaż przy zbyt wolnym tempie czasem zdarza się (gdy ...
Ale dobrze, że już jesteś :) Jak zawsze miło Cię poczytać. Pzdr.
Wiedziałam cały czas, że Gra Endera nie jest dla Ciebie. Jeśli i Kongres Ci się nie spodoba, daj mi znać. Postaram się pokazać Ci piękno fantastyki inaczej. Czuję wielkie wyzwanie, żeby znaleźć książkę z tego gatunku, która byłaby w stanie Cię zadowolić. Albo chociaż fragmenty :)
Wiesz, Olgo, czas wyczynia ze mną różne dziwne rzeczy. Kiedy byłam młodsza, książki potrafiły mną wstrząsnąć, były światami, były drogowskazami, przyjaciółmi. Była ich masa. Pochłaniałam je i biegłam dalej, na spotkanie kolejnych. Teraz jest inaczej. Nie chwytam książek, nie spieszę się. Książki oddają mi się powoli (nie wszystkie oczywiście). Siedze z czytaną książką i rozmyślam. Za literkami szukam autora, chcę go poznać, jakby to w ogóle było...
:)
W google w racjonaliście. Albo spróbuj wpisać to: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2285 a potem na samym dole naciśnij "Pokaż inne teksty autora" Powinno wyskoczyć 86 felietonów :), większość ciekawych.
Fragmenty korespondencji tu: test
A na koniec listy Vity :) Vita Sackville-West do Virginii Woolf, 21 styczeń 1926 Mediolan [list wysłany z Triestu] Jestem ograniczona do pragnienia Virginii. Napisałam piękny list do Ciebie podczas koszmarnych, bezsennych godzin nocnych i to wszystko odeszło: po prostu tęsknie za Tobą, w prosty, ludzki, zdesperowany sposób. Ty, z wszystkimi mądrymi listami, nigdy nie napisałabyś tak elementarnej frazy; zapewne nawet nie poczułabyś jej. ...
Napisz, czy Ci się spodobały (powiem tylko, że coś tam jest o misteriach, a nawet o misteriach kreteńskich :) Bo mi bardzo :)
Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi. Może wynikła ona z faktu, że bardziej pociąga mnie temat tajemnicy na styku ludzkiego sacrum i profanum, niż tajemnicy obrzędowej. Podaję jednak parę tytułów, które wg mnie mogą coś wnieść do sprawy (większości nie czytałam, więc to tylko tropy): Potęga mitu (Campbell Joseph) Rany symboliczne: Rytuały inicjacji i zazdrość męska (Bettelheim Bruno) Sacrum i profanum: O istocie religijności (Eliade Mircea), e...
Ja pomyślałam sobie o greckiej ceramice, o greckiej poezji. Przykładowo, pieśni Safony dotrwały do naszych czasów właściwie we fragmentach. Czasem jedna linijka, czasem utwór ma tylko jedną połowę, bo druga się zatarła. A przecież nazywano ją 10 Muzą. A taka Erinna, na przykład? Ktoś o niej słyszal? A przecież "Trzysta wersów dziewczynki równych jest Homerowi,/ Choć przeżyła zaledwie dziewiętnaście lat. (...) Jak Erinnę Safo przewyższa w met...
Najpierw muszę sama się z nimi zapoznać :)
Mam nadzieję. Lema wielbię - najpierw za Dialogi (a przynajmniej pierwszą ich część), potem za Kongres, a dopiero potem za całą fantastyczną resztę. Jeśli Oldze nie przypadnie do gustu jego pisarstwo, może podsunę jej wywiady z nim - bardzo, bardzo inspirujące. To był wielki człowiek i genialny pisarz, choć w wielu sprawach się pomylił :) Dz za słowa otuchy - naprawdę mnie to męczy, bo wiem, jaką Olga jest wyrafinowaną estetką.
Dokładnie tak widzę piękno :) Wiedziałam, że coś powiesz na ten paradoks. Ale ja się będę upierać: piękno jest wieczne, jeśli tylko uda mu się przetrwać. Jest kruche i przemija. Choć samo w sobie jest doskonałością. Wieczne jest, gdyż człowiek - na szczęście - nie utracił zdolności jego odczuwania. I mam nadzieję, że nie utraci :) Pomijam tu problem wieczności i ludzkości :)
Olga w swojej uprzejmości zapisała na karteczce wiele tytułów :) Z fantastyki dwa, zdaje się. Trochę o tym myślę i coraz bardziej żałuję, że skłoniłam Olgę do tego, gdyż lektura tych książek może być dla niej ciężkim przeżyciem :( Hmm, była tam Gra Endera (tu zdecydowała większość) i Kongres futurologiczny (tu decyzję podjęłam ja, kierując się wybitnością pozycji, choć wątpię, czy Olga przetrwa taki ładunek fantastyki i swoistej groteski). Gryzę ...
Ja też :) I właśnie ze względu na urodę czytałam Pana Tadeusza już ładnych parę razy. Nawiasem mówiąc, za każdym razem coraz bardziej mi się podoba - no bo - cóż za piękności tam są :) Chyba często nie doceniamy piękna, przypisując wartości książkom ambitnym, z przekazem, z dziesiątym dnem. Ale to właśnie piękno jest wieczne. Choć nietrwałe :)
Nooo, mam nadz, że ja też mogę? A już teraz skrzydeł dostaję na samą wieść o tanich książkach. Tylko, żeby nie było - z Mickiewiczem na pewno nie zdążę! Moja pamięć jest tak zardzewiała, że wbijanie w nią czegokolwiek troszkę potrwa:P
Hmmm, czy to już ławka rezerwowych?? Zapełnij ją jeszcze troszkę, Carmaniolo :) Powybieramy :) A Asturiasa uwielbiam! Pomimo, że tam też było parno :) Jeśli Pilar go nie zna - to koniecznie, przecież to esencja realizmu magicznego.
O, dzięki Ci, droga Carmaniolo. Wymyśl, proszę Cię, coś, co mnie nie zabije. Chętnie się poddam Twoim instrukcjom, o ile będą zgodne z moimi :P
OK, pozbieram to, co mam na temat inicjacji, może znajdę coś o tabu, a na koniec przemyślę literaturę piękną :) Mnie się wydaje, że z misteriami inicjacyjnymi i w ogóle związanymi z przejściami zawsze związana jest tajemnica. Poczynając od tajemnicy co do szczegółów obrzędów (a cały proces inicjacji może trwać parę lat) do banalnego zakrycia twarzy. Ciekawym aspektem wydaje mi się też rytualna śmierć inicjowanego. To samo jądro tajemnicy. Mnie ...
Verdiano!! Bardzo, bardzo ciekawy temat! Zajmowałam się swojego czasu znaczeniem tajemnicy. Mam parę przykładów z literatury i własne przemyślenia. Niestety daleko nie zaszłam, ale parę pozycji (niestety wtórnych i typowo beletrystycznych) mogę podrzucić (choć wątpię, byś potrzebowała pomocy:). Ale chciałabym Cię prosić, żebyś może rzuciła bibliografię w forum tematycznym? Dla mnie to zagadnienie pasjonujące.
Jak miło usłyszeć, że też się z tym męczysz :) Ja bardzo - i uwielbiam to! Teraz np. szykuję się do recenzji "Dwoistego języka" Goldinga. Nie dość, że będę musiała przeczytać jeszcze raz, to jeszcze uwikłałam się w sieć symboli zawartych w książce, które zawiodły mnie aż do archetypicznych symboli Bogini Matki. Tu natknęłam się na cykl niebywale interesujących artykułów o wspólnych źródłach symboliki w poszczególnych wielkich kulturach ...
Krzysztofie, a czytałeś Blake'a? Milton był jego mistrzem. Ja czytam go stale i mam swoje ulubione fragmenty, ale na prawdziwe odczytanie ciągle czekam (udało mi się to ostatnio z E.Dickinson - to było jak olśnienie - martwe dotychczas wiersze przemówiły do mnie; powiodły mnie prosto do starożytności:). Jeśli interesuje Cię poezja metafizyczna i biblijna (trochę tu też starożytności) polecam Ci go. Tutaj masz linka do bardzo ciekawego artykułu,...
Droga Czajku, obawiam się, że nie spełnię tych oczekwań. Gdyż ja TEŻ nie przepadam za Mickiewiczem. Doceniam jego warsztat i piękno jego strofy, nie mającej sobie równych, jednak dla mnie Pan Tadeusz to literatura wyłącznie rozrywkowa. W powodzi słów umknęła mu gdzieś głębia (pomijam tu tezę, że miłość do ojczyzny jest głęboka - nie o taką mi chodzi).
Rushdie może mieć duży współczynnik trafności. Marquez i Saramago to ślepaki :P:P
Olgo, również Cię pozdrawiam i dziękuję, że uświetniłaś nasze spotkanie, co, mam nadzieję, mogę już uważać za normę :) Co do fantastyki - tak, jest obca. Tak jak obcy jest dotyk wiatru metafizycznego w niektórych momentach życia. I jak on, tak dojmująca (przynajmniej ta dobra). Więc może warto chociaż spróbować?? :) Fantastyka miewa czasem bardzo chłodną, przejrzystą atmosferę, taką, jaką można spotkać w dziełach starożytnych. Skuś się Olgo, i p...
Więc miłych wakacji i ciekawych lektur. A jak wrócisz, na kolejnym spotkaniu, już się Tobą lepiej zajmiemy niż wczoraj :) Cieszę się, że się poznałyśmy :) Pzdr.
Bo ja czytam bardzo wolno - tzn. nominalnie. Jak przeczytam książkę, dużo myślę, czytam materiały dodatkowe w necie, szukam kontekstów. Nigdy nie wyjdę poza tysiąc pozycji :)
Wojownicza Księżniczka Xena - tak mnie kiedyś nazywano, kiedy się "stawiałam" (a robiłam to zawsze z upodobaniem, najczęściej niestety na własną szkodę; no ale tak mam, że jestem zadziorna :P). I teraz mi się przypomniało, bo się "postawiłam" takiemu zawołanemu recytatorowi jak Maxim (już widzę oczyma wyobraźni jak mnie miażdży swą interpretacją, a mój piskliwy głosik niknie przy jego pięknym, głębokim głosie). Rozmiar klęski ...
Nie wiem, czy Verdiana jest rekordowcem. Gdzieś wsród nas jest, jak mi się zdaje, stróż nocny, który czyta potworną ilość książek. Nie pamiętam, czy więcej czy mniej od Verdiany, ale przeraziłam się, kiedy na niego trafiłam. No i Nutinka strasznie dużo czyta, a pamięć ma fenomenalną :)
Magiczne Pudełko obsługiwała Aolda, która jak zwykle pilnowała, żeby jej dusza nie uciekła. Spotkanie było fantastyczne! Nie było Sówki i Marii, ale za to doszła Pilar, która, choć na początku tego nie planowała, poświęciła dla nas trening. Tu zdecydowana bura należy się Kojotowi, który nie był i w ogóle nie dał znaku życia przed spotkaniem. Co do pogody - to tak - żar miłosiernie lał się z nieba, stając się argumentem koronnym w dyskusji nie ty...
Ja mam swój własny porządek. Na jednej półce obcojęzyczne, potem poezja, podręczniki, albumy (głównie ze sztuką), podręczniki i słowniki językowe. Reszta (literatura piękna) leci częściowo wg formatu (2 kolumny), serii (2 półki), wg mojego osobistego rozumienia książek (reszta) no i nowości (cały blat odzyskany po pozbyciu się telewizora, zastawiony teraz dokumentnie). Nic alfabetycznie, nic chronologicznie. Reszta u mamy, też ustawiona według mo...
Ja też zachwycona :) Było nas mniej, dlatego z każdym można było dłużej porozmawiać. No i nareszcie doszła pilar. Bawiłam się wspaniale, a wszyscy BN-etkowicze wydawali mi się nadzwyczaj inteligentni i mili :) My już chyba tak mamy :P
Tzn. jaką? :) Jaką czytasz biografię? Tę o niej i jej siostrze? czy jakąś inną? Dla mnie Virginia jest bardzo niejednoznaczna. Z jednej strony widzę miłość, przywiązanie do szczegółu, do fali życia, z drugiej - całkowity introwertyzm i jawnie tętniącą poezję. Hipochondryzm, widoczny bardziej niż jej depresje i manie. Chłodny i wręcz ironiczny stosunek do ludzi, ale wyczuwam też gorące pragnienie miłości i oddania się, pomieszane z lękiem. Nie d...
No wreszcie :)
A sowa będzie, carmaniolo? Bo coś mi mąciła, że nie wie... :(
Też właśnie pomyślałam, że szkoda. Pech, że akurat teraz, kiedy pogoda się zrobiła piękna. Wracaj do zdrowia, Mario :)
Przepiękna recenzja, Krzysztofie, dziękuję.
Będę :)
Witam i gratuluję inteligencji. Przejrzałam wszystkie Twoje recenzje i wszystkie są frapujące. Przyjemnie się czyta, nawet jeśli - tak jak w tym przypadku - Kod nie zachwyca. Jednak, jak wspomniała Verdiana, cieszę się, że i dla tej książki powstała dobra i pozytywna recenzja. Na jej stronie zaistnieje poważna przeciwwaga dla zamieszczonych tam krytycznych opinii :) Pzdr.
-------------------------- Virginia i śmierć 1617 Wydawnictwo Hogarth, 52 Tavistock Square, W.C.1 Niedziela, 31 stycznia 1926 (...) Wtorek, 2 lutego. Teraz muszę skończyć ten list. A nie udało mi się wiele w nim zawrzeć, i nie dałam Ci pojęcia o tych straszliwie wysokich falach i piekielnie głębokich wirach, na które się wspinam i które mną rzucają w przeciągu paru dni. Tak jest z każdym. To w górę, to w dół, gwałtownie, nieprzerwanie (...
-------------------------- Virginia i miłość 1578 Monk’s House, Rodmell [Sussex] Poniedziałek [7 września 1925] Moja kochana Vito, (...) Próbuję stworzyć sobie Ciebie, ale stwierdzam, że mam do sypozycji tylko 2 gałązki i 3 słomki. Mogę wywołać w sobie wrażenie, że Cię widzę – włosy, usta, barwa, wzrost, a nawet, czasami, oczy i ręce, ale zaraz odchodzisz, aby się przejść po ogrodzie, zagrać w tenisa, kopać grządki, siedzi...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)