Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Ja to "komuś, kto tego nie dostrzeże" zinterpretowałam raczej jako "i tak nikt nie zrozumie, o co mi chodziło" - stąd to określenie "przygnębiająca".
I wzajem, gratulacje! :))
Ojejej, bardzo dziękuję!
Bardzo dziękuję Biblionetkołajowi! Dziś do Krakowa przywiózł trochę śniegu i poszukiwaną od dawna książkę: Mitologia chrześcijańska: Święta, rytuały i mity średniowiecza
Jakby co, to jeszcze Middlesex (dość poplątana relacja, i to z jakim efektem!)
98, licząc tylko te czytane po raz pierwszy. Mam kilka takich, które odświeżam co rok :) Chciałam dobić do setki, nie udało się, ale to będzie mój plan na 2013.
Bardzo hobbicia! :)
Boże Narodzenie w Lost River - tylko odrobinkę przesłodzone i kiczowate :)
Jeszcze może: Gra Endera Mówca umarłych (kolejnych części cyklu nie czytałam, ale w tych dwóch na pewno kontakt z pozaziemską inteligencją jest)
Zażenowanie, ładnie powiedziane. A propos BDSM, przypomniało mi się, że w jednym artykule autorka zeznała, że "przećwiczyła sporo sytuacji fabularnych z własnym mężem" (http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,12241006,Bestseller_sado_maso__20_mln_kobiet_oszalalo_na_punkcie.html?as=2 ). Witki mi opadły...
Wewnętrzna bogini też się najwyraźniej rozpadła na milion kawałków, może być ciężko ją odszukać... ;-)
Oj. Trzeba ostrożnie, widać, z tym Greyem...
No i właśnie o to chodzi! :)
O o, właśnie coś takiego mi się kołatało po głowie, ale Ty ujęłaś to dużo lepiej. Nie będę więc powtarzać. Ja na przykład się zabrałam za Greya, bo byłam po prostu ciekawa. Tak, wiem, ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Okazuje się, że czytelniczego też, czasami.
Popieram, to chyba jeden z bardzo nielicznych przypadków, kiedy filmowa adaptacja jest lepsza niż powieść!
Jaki wspaniały pomysł! Kiedyś się muszę wybrać do Poznania na taką okoliczność :)
Może źle się wyraziłam... Edukacja religijna, jak dla mnie, zakłada edukowanie w duchu danej religii. Poznawanie różnych religii to religioznawstwo. Różnych kultur - kulturoznawstwo. Różnych zwierząt - weterynaria. PS Cytowany fragment dotyczył szkółek z końca XIX wieku - trudno mi sobie wyobrazić wtedy ekumeniczne religioznawstwo dla dzieci :)
Cudna ta mapka!
Pewnie, czemu rezygnować z kury znoszącej złote jajka, błyszczące niczym tors Edwarda w świetle słonecznym? ;) Tak serio, to moje podejście jest dość... ambiwalentne. Przeczytałam wszystkie książki i widziałam dotychczasowe ekranizacje. Zżymam się na miałkość i stylistyczny dramat prozy Meyer, a wisiałam nad "Zmierzchem" do drugiej rano, byleby skończyć. Słabe toto, ale wciąga niemiłosiernie. A na kolejną filmową część sagi pójdę z koleżankami c...
Hmm, jakoś nad tymi przywołaniami konkretnych marek przeszłam do porządku dziennego... Nie rzuciły mi się w oczy. Z drugiej strony, też nie demonizujmy z lokowaniem produktu, czy każda wzmianka o marce samochodu to reklama? To też w pewien sposób buduje obraz bohatera - że jeździ mercedesem, albo że woli garbusa :)
Dwóch faktycznie trudno... Ale po dłuższym namyśle jednak chyba: Miéville China Riley Judith Merkle
To ja się również dołączę, niech książki krążą ku powszechnej radości! Jeśli dotychczas nie uczestniczyłam w akcji, to powinnam wysłać do Ciebie, Jolu, moje namiary, coby renifery trafiły?
Dołączam się do zachwytów - naprawdę świetna książka! I przyznam, że jak nie lubiłam Katarzyny Wielkiej, tak dalej jej nie lubię, co nie zmienia faktu, że niecierpliwie czekam na dalszy ciąg :)
Mnie zawsze w książkach fantastycznych najbardziej ciekawił świat wykreowany przez autora --- a przy okazji prozy Rowling właśnie te wszystkie smaczki jak szaty Madame Malkin na wszystkie okazje, czarodziejskie gazety i inne drobiazgi. Bardzo mnie uradowały książeczki typu Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć czy Quidditch przez wieki, niemniej kolejnej historii o Potterze jużbym nie chciała czytać, takie to byłoby odgrzewane... Podkreślam: o ...
Ja najprawdopodobniej w niedzielę przedpołudniową porą.
Z nie-beletrystycznych to zawsze i wszędzie: Zapiski na pudełku od zapałek 1986-1991 (i pozostałe części). A powieściowo to na przykład: Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął
Dziękuję, przemyślę.
Niska literatura to też literatura :) Niemniej, oczywiście trudno mi sobie wyobrazić sytuację, że ktoś czyta - niech będzie - E L James, a potem zaraz sięga po "Ulissesa", poprawiając na deser "Fenomenologią ducha". To nie o to chodzi. Jeśli stwierdzasz, że książka była beznadziejna, to dokonujesz jej krytyki, wyrabiasz sobie gust, poszerzasz horyzont, wiesz, że po danego autora i jemu podobnych nie będziesz więcej sięgać. Dla mnie to już jaki...
Napisy na Domestosie? Poręczna lektura w miejscu ustronnym, kiedy nie weźmiesz ze sobą książki ani gazety, a posiedzenie się dłuży :))
Tak, tak, byłabym zapomniała. Święty Barnaba też dawał czadu.
Zachwyciło mnie to określenie, "bardziej end, niż happy", takie to... trafne... :)
A to on aby za młody nie jest? :) Gdzieś mi się jeszcze obił o uszy Ryan Gosling. Moja "wewnętrzna bogini" chyba przysnęła i nic nie radziła... albo była tak zdruzgotana, że aż zamilkła :)
Dokładnie to! A co do filmu, czytałam, że mają obsadzić w roli Greya Alexandra Skarsgårda z "True Blood", a jako Ana ma wystąpić Scarlett Johansson albo... Kristen Stewart :3
Wieki temu czytałam takie o sympatyczne romansidło, może się Ci spodoba? Jest Londyn, księżna i odpowiedni okres historyczny :) Księżna
Ja wiem, że on przed trzydziestką... ale mimo wszystko chyba jest mutantem... Sama nie wiem, czego się spodziewałam, niemniej chyba nie aż takiej ilości scen erotycznych. Z drugiej strony, to jedna z pierwszych tego stylu powieści, które czytałam, więc nie bardzo mam porównanie. Widzę, że "wewnętrzna bogini" budzi uczucia skrajne --- ale faktycznie, po zastanowieniu brzmi jak żywcem wyjęta z zajęć typu "uświadamiam sobie swoją kobiecość" :)...
No, to oczywiście lecimy Martinem - Gra o tron i cała reszta. A jeśli koniecznie polskie, to może Korona śniegu i krwi? Przyzwoite, ale specyficzne.
Ja już mam zanotowane w kalendarzu od dawna. I sobie ostrzę ząbki... :)
Najwspanialsza powieść historyczna to dla mnie Czara wyroczni (Paryż, XVII wiek). A z takich bardziej średniowieczno-wojennych to polecam Religia. Zacnej lektury - którekolwiek z poleconych wybierzesz :)
Najwyraźniej tak. Minus kły i długowieczność :)
PS. Ze "Zmierzchem" idzie o to, że E.L. James pisarską karierę zaczynała od fanfików (fanowskich opowiadań na temat) związanych ze "Zmierzchem", gdyż zżymała się na brak erotyki u Stephanie Meyer. Potem trochę pozmieniała, dodała, poszerzyła i wyszedł bestseller. A przynajmniej tak czytałam w "Wysokich Obcasach", bodajże dwa tygodnie temu był obszerny artykuł badający fenomen "Pięćdziesięciu twarzy Greya". Szum się teraz podniósł, ewidentnie :)
Wiesz co, przeczytam. Z czystej ciekawości, jak się dalej to potoczy: i fabularnie (choć w sumie i tak wszystko wiadomo, co urocze w powieściach historycznych), i stylistycznie - mam na myśli, jak Autorka będzie prowadzić dalej tekst. Poza tym polubiłam Jakuba Świnkę na tyle, żeby mu jeszcze raz potowarzyszyć. I miło będzie przeczytać o zjednoczeniu - że się choć raz coś udało :) Gryfici i Askańczycy, oczywiście. Niech żyje autopoprawiacz w pr...
Kraków! Hurra! Jak dla mnie po 10 września - jeśli się można wtrącić. Choć jeśli idzie o studentów, to uwaga słuszna. Ale z drugiej strony nie dogodzi się wszystkim naraz :)
No, to się nazywa wylanie żalów w wielkim stylu :)
Kapitan Fracasse (to trochę teatralnie, też) Kawaler de Lagardère
Albo Smoczy Tron - klasyka fantastyki (ogółem, cały cykl "Pamięć, Smutek i Cierń"). Młodziutki Simon ze zwykłego "chłopca z kuchni" staje się rycerzem. I walczy ze złem, oczywiście. W wielkim stylu!
Last.fm? :)
Wiesz, to, że mnie się nie podobały, to nie oznacza, że są z gruntu złe i nudne. Dla mnie było za dużo arabskich opowieści o kawie, ale to moje subiektywne odczucie. Z drugiej strony, skoro kawa pochodzi z Arabii ogólnie, trudno, żeby w tej książce było mało takich arabskich opowieści.. ;)
To sama czy w towarzystwie - koniecznie! Rzadko się zdarza, by tak zacnie był oddany klimat powieści :)
Świetny tekst - nic dodać, nic ująć. Zwłaszcza charakterystyka Hilly trafna. A widziałaś film? Naprawdę udana ekranizacja. I aktorki wybornie dobrane do postaci... :)
Z ekranizacjami to zawsze jest niepokój, czy się aby reżyser nie rozminął z naszymi wyobrażeniami... w końcu rzadko zdarza się, by film był lepszy niż książka. Cóż, pożyjemy, zobaczymy, obyśmy się przyjemnie rozczarowały :)
Ale dlaczego sobie nie możesz tego wyobrazić? Z uwagi na fabułę, scenografię, aktorów? Mnie książka zachwyciła i w sumie chętnie bym zobaczyła ekranizację --- pytanie tylko, czy znajdzie się odtwórca roli Endera.
Kraków jest najcudowniejszym miastem świata na studiowanie :) ja właśnie I rok drugiego stopnia zaczęłam, i taka jest uhahana w związku z tym. Szlajanie się po Plantach, bieganie po czytelniach, siedzenie na wykładach... no naprawdę stęskniłam się za tym. Trzymam kciuki za komparatystykę i cobyś znalazła wolną chwilę na lektury dla przyjemności. Anche, in bocca al lupo con la lingua italiana :)
Potwierdzam opinię znajomych - jak dla mnie film lepszy niż książka, a to rzadkość, zaiste. Idzie właśnie o to zakończenie, bo w powieści faktycznie nijakie. Tym razem ekranizacja na wysokim poziomie. I takiej gwiazdki jak Yvaine to jednakowoż nie chciałabym dostać... ;)
Katedry, piękny temat. Też mi od razu się nasunęły Filary ziemi. Ale może jeszcze Katedra w Barcelonie?
Ja właśnie zaczęłam Święte serca.
A powieści mogą być? Bo na przykład Miłość niejedno ma imię to przepiękna rzecz o Feliksie Mendelssohnie.
Może Szkarłatny płatek i biały? Wymagająca powieść i jak dla mnie przydługa, ale dziewiętnastowieczny Londyn jest opisany rewelacyjnie.
Świetna recenzja. Już od dłuższego czasu się przymierzam do McDonalda, a do tego ciągle gdzieś widzę tę "Rzekę bogów". Zapowiada się wyzwanie, owszem, ale to ten typ wyzwań, które warto podejmować. A po Twojej recenzji to już na pewno przeczytam!
Pewnie te 19 to łączna liczba obu sezonów - tego już wyemitowanego i tego planowanego. Ale wprowadza w błąd, rzeczywiście :)
Może bardziej historyczno-fantastycznie - Czara wyroczni. Czarownice, Paryż, końcówka XVII wieku. Boskie!
Kraków z racji urodzenia, studiów i zamiłowania :)
O, jak miło :) Prześwietnie mi się to czytało - mimo, że było to moją studyjną lekturą, a rzeczy czytane z musu nieczęsto zachwycają - i chętnie się w nią zaopatrzę, bo teraz to faktycznie ciężko dostać.
Podpisuje się pod tą kolejnością, bo w sumie chronologiczna historycznie i najbardziej logiczna :) niemniej powieści Gregory o Tudorach ubóstwiam, od nich zaczęła się moja fascynacja tą epoką. Z tym, że czytałam je po angielsku - jak oceniacie tłumaczenie?
Ojejku jej, ogromnie dziękuję - wracam z wakacji, a tu taka niespodzianka! Bardzo mi się przyjemnie zrobiło, zwłaszcza, że dopiero od niedawna Biblionetkuję. Dzięki raz jeszcze :)
Masz rację, dość trudno się czytało... ale mnie też ta tematyka polityczno-anarchistyczna jakoś niespecjalnie podeszła. Na razie ostrzę sobie zęby na "LonNiedyn" -- zobaczymy, co to warte :)
Też się muszę jednakowoż zastanowić nad przeczytaniem drugiej wersji... choć ta okrojona jest mi bardzo bliska, zwłaszcza z uwagi na imię bohaterki. Rodzicielka moja doszła do wniosku, że da córce na imię Joanna i będzie nazywać ja Bubą. Bogu dzięki, że poprzestała tylko na nadaniu imienia :)
A czytałaś Miasto i miasto? Tam ten "miejski koncept" to mnie wbił w fotel. W ogóle, Mieville to geniusz.
Aach, już rozumiem. Dziękuję! Btw, chwilowo czytam to: Upadek gigantów (wkleiło się, hurra!), niemniej jak na razie zostało mi 700 stron... do końca miesiąca raczej nie dam rady :)
Wybaczcie głupotę pytania - jak to się robi, żeby tytuł książki był jednocześnie odsyłaczem?
A u mnie: Ślepowidzenie (Watts Peter) 4,0 Starcie królów (Martin George R. R.) 5,5 Borgiowie (Gervaso Roberto) 4,0 Nawałnica mieczy: Krew i złoto (Martin George R. R.) 6,0 Nawałnica mieczy: Stal i śnieg (Martin George R. R.) 6,0 Myślę, że Cię kocham (Pearson Allison) 4,0 Ballada o Narayamie: Opowieści niesamowite z prozy japońskiej (antologia) 4,0 Miasto i miasto (Miéville China) 5,5 Fantasy: ewolucja gatunku (Trębicki Grzegorz) 4,0 ...
O to to, słusznie prawisz z tym fantasy. Klasyka też pokrzywdzona. Jeśli się sugerować, to ja się kieruję nie ocenami i polecankami (albo rzadko), a zachwalaniem - jak ktoś poleca książkę w recenzji i temat mi pasuje, wrzucam do schowka. Tam czeka na swoją dobrą chwilę - gdy się na nią napatoczę w bibliotece, czy rzadziej, księgarni.
To ja się jeszcze dorzucę - przeczytałam "Hobbita" hoho temu i wcale mi się nie podobał. Te hobbity, krasnoludy, jakoś nie podeszło. Na krótko przed premierą ekranizacji przeczytałam "Władcę" i się zachwyciłam, bo było na fali, bo film, bo wszyscy czytali. Do tego dołożyłam "Niedokończone opowieści" "Zaginione opowieści" i "Silmarillion", a potem mi przeszło. Teraz za Tolkienem nie przepadam, ale szanuję ogromnie - jego wkład w gatunek jest nieby...
Taak dawno to czytałam, ale mnie ten artysta-malarz naprowadził :)
Coś mi dzwoni, że to może być "Osobowość ćmy" Katarzyny Grocholi.
Popieram, świetna recenzja nieświetnej książki - przez sympatię dla wikingów chciałam toto przeczytać, ale... jakoś mi przeszło. A film "Thor", cóż - hollywoodzka mała szmirka o asgardzkim herosie. Niemniej wyznaję, że poszłam z nastawieniem "obejrzę mało wymagający film dla odmóżdżenia" i przy takim nastawieniu wyszłam zachwycona.
Hurra! Jednak nocne ślęczenie nad komputerem daje efekty :D
Dobra, to ja tylko na dobranoc spróbuję zakończyć z honorem. 10."Jednorożec" Iris Murdoch... prawda?
Słusznie, brawo :)
Bardzo słusznie. "Steven" na nasze to Szczepan.
Strzał w dziesiątkę, znów.
A bo to w sam raz na zagadkę powieść - i tytuł, i tatuś.
Wszystko poprawnie! Czyżbym zbyt łatwe wymyśliła? :)
Nieustannie, słusznie prawisz :)
Tak jest!
Jakie tam południe, ledwo świta ;) Baranek!
No, to wy myślcie, a szare komórki ostrzcie, zgadując. Strzelajcie śmiało! :) 1. Pora na koleżanki z Salem! Mamusia – samotrzeć ryżowa. - JUŻ JEST ROZWIĄZANIE 2. Lekarz i morderca, choć to i tak jedna osoba. Tatuś to syn Szczepana. - JUŻ JEST ROZWIĄZANIE 3. Mały owieczek. „Więęęęcej!”, woła tatuś. - JUŻ JEST ROZWIĄZANIE 4. Poradnik dla użytkowników największej chrześcijańskiej wspólnoty wyznaniowej. Tatuś – słupnik, który holuje. - JUŻ...
Właściwie bardziej mi się skojarzył tytuł, niż tatuś. Choć niby Sandor, że skojarzenie ze świętym? Ale nie wiem, czy nie naciągnęłam za mocno struny :)
Jedyne, co mi się kojarzy z czwórką, to "Pokój na Itace" Sándora Márai. To to?
Powoli dobijam do dziesięciu - to nie takie proste, jak sądziłam :)
"Alchemik" to pierwsza i jak dotąd jedyna książka Coelho, która czytałam (a było to ho hooo temu). Nie zamierzam czytać więcej - słyszałam sporo opinii o łopatologicznym podejściu do owych prawd życiowych w powieściach Autora. Nie chcę sobie psuć wrażenia, bo "Alchemik" mnie zachwycił. Ta historia, te opisy, tam prawie każde zdanie jest tam aforyzmem wartym zapamiętania. A sprzedawca kryształów, który, choć marzył o tym, nie pojechał do Mekki? Ja...
Zerknij też na książki Soheir Khashoggi, zwłaszcza "Miraże". Mnie się bardzo podobały :)
U mnie są książki-wyzwania - głównie dzieła naukowe i popularnonaukowe, do przeczytania których jestem zobligowana tudzież te, które czytam dla siebie. Wtedy sprawdzam, robię notatki. Ale co do literatury pięknej - raczej nie. Nie zagłębiam się tak mocno, chyba, że książka mnie mocno zaintryguje. Zdarza się tak przy powieściach historycznych - chcę wtedy się dowiedzieć, jak było naprawdę. Na przykład, przeczytałam "Czarę wyroczni" J.M. Riley - to...
Dzięki! Poleciało do schowka :)
A dwójeczka to "Pożegnanie z Marią" Tadeusza Borowskiego. Ja powoli też układam, obiecuję debiut :)
Właśnie cudem mi się udało wymyślić to jedno jedyne, a już mnie ubiegłaś :) Ach, coś mam niż intelektualny. Benten, nieustannie chylę czoła!
Ja czytam na zmianę "Myślę, że cię kocham" Allison Pearson (czyta się miło, choć tłumaczenie kuleje) i "Balladę o Narayamie", to japońskie opowieści niesamowite.
Brzmi ciekawie, a czy równie ciekawie się czyta? Treść raczej kulturoznawcza czy raczej dietetyczna? :)
Świetny koncept recenzji! Masz absolutną rację. Muszę przyznać, że "Opętani" mnie zupełnie nie opętali, raczej zniesmaczyli, obrzydzili. Ale to dobrze, znaczy, że Palahniuk potrafi wywoływać mocno skrajne emocje swoją prozą. "Rozbitek" podobał mi się ogromnie, "Fight club" również, ale nieco mniej. "Opętani" - że się tak nieelegancko wyrażę - ryją psychikę. Aż tak, że na razie robię sobie urlop od twórczości Palahniuka...
Z naszego podwórka, "Za garść czerwońców" Roberta Forysia. Tu detektyw raczej sarmacki, czyli Joachim Hirsz,porucznik tajnej kancelarii JK Mości.
"Święte gry" Vikram Chandra (mafia, Bombaj, ponad 1000 stron!) Książki Lindy Holeman: "Ptaszyna", "Księżycowa klatka" i "W dalekim kraju" (warto czytać po kolei, choć to nie trylogia, ale powieści są powiązane).
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)