grzewys - użytkownik BiblioNETki

A moja dziewczyna kiedyś czytała taką książkę, co się nazywała "Zmieniaki" i gdyby nie jej siostra, do dzisiaj nie wiedziałaby, że książka nie nazywa się "Ziemniaki". Rzecz tym bardziej zabawna, że słowo "zmieniaki" pojawiało się na tej książce w co drugim zdaniu. Moja dziewczyna nie domyśliła się, że ludzie, którzy zamieniali się w innych ludzi to "zmieniaki". Na jej korzyść przemawia fakt, że Zmieniaki mi...

A ja z kolei poszukuję Dziennika 1954 L. Tyrmanda, ale nie klasycznego wydania z Res Publica, tego z czarną miękką okładką, ale wydanego przed kilkoma laty Dziennika w wersji oryginalnej przez Prószyńskiego i Ska, to takie duże wydanie w twardej oprawie z czarno-białymi zdjęciami. Z chęcią za rozsądną cenę bym nabył. Mojemu znajomemu przed rokiem udąło się zakupić w Łodzi w antykwariacie to właśnie wydanie w stanie idealnym za 25 złotych.