Dodany: 02.09.2006
|
Autor: Lucy69
Wiele osób proponowało mi książkę Kundery "Nieznośna lekkość bytu". Usłyszałam stwierdzenie, że tę książkę każdy powinien przeczytać - taki kanon lektur. Trudno było ją zdobyć, ale przecież nie będę pisać w recenzji o perypetiach z szukaniem książek.
Po przeczytaniu mogę stwierdzić, że było coś w tej książce, co mnie do niej ciągnęło, nie pozwalało przestać czytać, ale jednocześnie miałam przeciwne odczucia - dlatego czytanie książki rozłożyłam w czasie aż na tydzień.
To opowieść o miłości i polityce - tak można by powiedzieć najkrócej. Oglądamy bohaterów na przestrzeni kilkunastu lat: Tomasz - wieczny uwodziciel (ale on po prostu musi - "es muss sein"), Teresa - kochająca go zbyt mocno i przeżywająca każdą jego zdradę, Sabina - przyjaciółka Tomasza i jego kochanka, Franz - zdradzający swą żonę z Sabiną. Szczerze mówiąc, niczyjego postępowania w tej książce nie potrafię zrozumieć. Postacie żyją jakby na przekór sobie samym, najbliższym, życiu, rzeczywistości.
Skąd tytuł? - przecież to on najbardziej przyciąga uwagę. Pisarz mówi: "To, co spadło na Sabinę, to nie był ciężar, ale nieznośna lekkość bytu"*. Mam wrażenie, że rozumiem to uczucie. Nic człowieka nie przytłacza, nie zmusza go do niczego, jest tak lekki, że nie wie, co ze sobą począć. Zresztą, sami na swój sposób zrozumiecie tytuł po przeczytaniu książki. Polecam.
---
* Milan Kundera, "Nieznośna lekkość bytu", tłum. Agnieszka Holland, wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy, 1996, s. 93.