Dodany: 17.12.2005
|
Autor: margot.
W dwa lata po niemieckim wydaniu tej książki Irena Krzywicka pisała o Remarque'u, że dla tego jednego Niemca wojna zakończyła się sukcesem - schwytał ją i opisał jak kulturę złośliwych bakterii. Sugestywna, surowa, niemal reporterska relacja z najkrwawszej wojny pozycyjnej w dziejach nie ma precedensu w ówczesnej literaturze. W przeciwieństwie do Ernsta Jüngera, który w "W stalowych burzach" pielęgnuje mit wojny jako kuźni charakteru, Remarque widzi w niej jedynie dehumanizującą machinę. Obnaża ją z naturalistyczną precyzją i konfrontuje z zacierającymi się wspomnieniami bohaterów. "- Nie jest to ani ostrzeżenie, ani wyznanie - pisał. - To obraz pokolenia, które zostało zniszczone".
Powieść uznano za niedościgły do dziś manifest pacyfizmu, choć Remarque nie zawiera w niej żadnego osobistego komentarza. Dowodem to, że już w III Rzeszy pewien śmiały Austriak poprzestawiał kilka jej fragmentów i wysłał do drukującej nazistowskie pisma oficyny. Pierwszy odzew był entuzjastyczny - nie rozpoznano w tych fragmentach potępionego i wygnanego Remarque'a, a jedynie apologię kombatanctwa.
Beznamiętny tytuł zaczerpnięty z rutynowych depesz frontowych. Ciała w strzępach, członki porozrzucane po grząskich cuchnących okopach, absurdalne rozkazy, chroniczny głód i niewyspanie. Pośród tego wszystkiego grupa przyjaciół ze szkolnej klasy, którzy z entuzjazmem zaciągnęli się na front, by zamiast szlachetnych wojennych cnót doświadczyć zwierzęcego strachu i cynizmu. By nie zwariować, czynią okrucieństwo przezroczystym, ale płacą za to wysoką cenę, krzepnąc w obojętności i wzgardzie.
Erich Maria Remarque (ur. w Osnabrück 1898 - zm. w Locarno 1970) wkrótce po rozpoczęciu studiów na uniwersytecie w Münster jako 18-latek został powołany na front I wojny światowej. Po wojnie imał się różnych zajęć (był nauczycielem, kamieniarzem, kierowcą testowym, dziennikarzem sportowym), ale wydana w 1929 roku powieść "Na Zachodzie bez zmian" (Im Westen nichts Neues) uczyniła go jednym z najgłośniejszych współczesnych pisarzy niemieckich. Za pacyfistyczną wymowę książki Remarque'a zostały w 1933 r. wciągnięte na indeks przez nazistów. "Na Zachodzie bez zmian" znalazło się na palonym publicznie stosie w Berlinie. Pisarz już dwa lata wcześniej udał się na emigrację, najpierw do Szwajcarii, potem do USA, gdzie kilkakrotnie filmowano jego książki. Tam też napisał w 1946 r. powieść "Łuk triumfalny" (Arc de triomphe), odnosząc kolejny wielki sukces. Remarque, wierny tematowi "losu niemieckiego", opisał w niej losy niemieckiego emigranta w Paryżu w przededniu II wojny światowej. Wydarzeniom tej wojny poświęcona jest powieść "Czas życia i czas śmierci" (1954, Zeit zu leben und Zeit zu sterben), w której pisarz zrewidował dawne poglądy pacyfistyczne, opowiadając się za czynnym oporem. Z kolei w "Czarnym obelisku" (1956, Der schwarze Obelisk) zawarł - odchodząc od pozbawionej komentarza obiektywnej relacji - na wpół groteskowy obraz dławionej kryzysem republiki weimarskiej. Jednak to właśnie lakonicznie chłodny, "hemingwayowski" styl zapewnił popularność także innym jego powieściom: "Trzej towarzysze" (Drei Kamaraden, 1938), "Kochaj bliźniego" (Liebe deinen Nachsten 1941), "Noc w Lizbonie" (Die Nacht von Lissabon 1962), "Cienie w raju" (Schatten im Paradies 1971).
"Dział, które ślą ku nam ogień huraganowy, nie widzimy; atakujące linie wroga są ludźmi podobnie jak my, ale czołgi, te są machinami, ich łańcuchy obracają się nieskończenie jak wojna, są one zagładą, kiedy wtaczają się bez czucia w lej i od nowa wspinają się pod górę, niepowstrzymane, jak flota wyjących, plujących dymem pancerników, bestie stalowe niemożliwe do zranienia, gniotące zarówno żywych, jak umarłych - kurczymy się w sobie w cienkiej naszej skórze, wobec ogromu ich potęgi ramiona nasze przemieniają się w źdźbła słomy, a nasze granaty ręczne w zapałki.
Granaty, tumany gęstego gazu i flotylle czołgów - stratowanie, zżarcie, śmierć.
Krwawa biegunka, influenca, tyfus - dławienie, przepalenie, śmierć.
Rowy, lazaret, mogiła - nie ma możliwości ponad to".
[Mediasat Poland, 2004; Kolekcja "Gazety Wyborczej"]