Dodany: 06.12.2005
|
Autor: margot.
- Spal moje listy i niewydane książki - polecił umierający na gruźlicę Franz Kafka Maksowi Brodowi. Ten na szczęście nie posłuchał. W 1925 r., rok po śmierci przyjaciela sprzeniewierzył się jego woli i opublikował "Proces". Powieść, którą Kafka uważał za bezwartościową, wkrótce zdobyła światowy rozgłos i unieśmiertelniła jej autora. To w "Procesie" najpełniej widać leitmotiv twórczości praskiego pisarza - konflikt jednostki z wszechpotężną, irracjonalną instytucją bezpardonowo ingerującą w życie obywateli. Bohater powieści, samotny urzędnik bankowy Józef K., w dniu swoich trzydziestych urodzin przeżywa najście funkcjonariuszy państwowych, którzy zawiadamiają go, że jest aresztowany i toczy się przeciw niemu śledztwo. Postępowanie sądowo-śledcze rozwija się w groteskowy sposób - nikt nie stawia oskarżonemu konkretnych zarzutów, przesłuchania odbywają się w dziwacznych miejscach, Józef K. nadal chodzi do pracy i swobodnie porusza się po mieście. Absurdalny proces prowadzony przez anonimową strukturę biurokratyczną, de facto bez udziału oskarżonego i w całkowitej sprzeczności ze zdroworozsądkową logiką, coraz dotkliwiej go osacza i ubezwłasnowolnia. Józef K. powoli staje się jednostką bezwolną, zagubioną i posłuszną. Ten model sytuacji, groteskowo przerysowanej, ale mocno osadzonej w rzeczywistości, zaczęto nazywać "kafkowską". "Proces" doczekał się kilku znakomitych adaptacji. Powieść sfilmował m.in. Orson Welles (1962, postać Józefa K. zagrał Anthony Perkins).
Biografia Franza Kafki (1883-1924) naznaczona jest niespełnieniem. Urodził się w Pradze, w rodzinie zamożnego zniemczonego żydowskiego kupca. To nie uchroniło familii przed ostracyzmem. Czesi widzieli w nich Niemców, Niemcy wytykali żydostwo, a Żydzi ucieczkę od tożsamości. Ojciec szykował syna na swego następcę i nie chciał słyszeć o literackich planach. Sławy Kafka doczekał się po śmierci. Przez pół życia zmagał się z gruźlicą. Nie miał szczęścia w miłości. Zakochał się z wzajemnością w Dorze Diamant, polskiej Żydówce. Chciał się nawrócić i wyjechać z nią do Palestyny. Nie zgodził się pobożny ojciec dziewczyny. Niedoszły teść poprosił o radę cadyka z Góry Kalwarii, który zwięzłym "nie" przekreślił małżeństwo. Największe sukcesy odnosił w znienawidzonym zawodzie urzędnika. Pracował w biurze Zakładu Ubezpieczeń Robotników od Wypadków. Pryncypałowie godzili się na liczne podwyżki, w czasie wojny wybronili go przed wcieleniem do armii - przeciwko czemu on sam nie miał oporów - oraz awansowali na kierownika. Opublikował opowiadania: "Wyrok" (1912), "Kolonia karna" (1914), "Przemiana" (1916) i "Głodomór" (1924). Powieści i inne utwory prozą ukazały się pośmiertnie - "Zamek" (1926), "Ameryka" (1927), "Dzienniki" (1951) oraz słynny "List do ojca" z 1919 r. Nieznany za życia pisarz uważany jest dziś za jednego z największych znawców ludzkiej psychiki i proroka XX w. - świata opanowanego przez systemy totalitarne. Stał się też ikoną popkultury. Ludzie na całym świecie noszą koszulki, znaczki i czapki z jego podobizną.
"- Czy rózga może powodować takie bóle? - spytał K. i spojrzał na rózgę, którą siepacz przed nim wywijał.
- Będziemy się przecież musieli rozebrać do naga - powiedział Willem.
- Ach tak - rzekł K. i przyjrzał się dokładnie siepaczowi. Był opalony na brązowo jak marynarz i miał dziką, świeżą twarz. - Czy nie ma możliwości oszczędzić tym ludziom rózeg? - spytał go.
- Nie - rzekł siepacz i potrząsnął z uśmiechem głową. - Rozbierajcie się! - rozkazał strażnikom. A do K. powiedział: - Nie powinieneś im we wszystkim wierzyć, ze strachu przed biciem już trochę zgłupieli. Co ten tu na przykład - wskazał na Willema - opowiada o swojej ewentualnej karierze, jest wprost śmieszne. Popatrz, jaki on tłusty - pierwsze cięgi w ogóle zginą w tłuszczu. A wiesz, z czego jest taki tłusty? Ma zwyczaj zjadać śniadanie wszystkim aresztowanym. Czy nie zjadł także twego śniadania? No, widzisz, przecież powiedziałem. Ale człowiek z takim brzuchem nie może przenigdy zostać siepaczem, to wykluczone.
- Są też i tacy siepacze - stwierdził Willem, który właśnie odpinał swój pasek od spodni.
- Nie - powiedział siepacz i tak go ciął rózgą przez szyję, że ten drgnął cały. - Ty się nie przysłuchuj, tylko rozbieraj".
[Mediasat Poland, 2004; Kolekcja "Gazety Wyborczej"]