Autor: adas
Data dodania: 17.02.2009 16:25
Czytając Żadana nie sposób zapomnieć, że to Ukrainiec. Z najprawdziwszego Wschodu, znad samej granicy z Rosją. Powtórzę raz, jak przy okazji "Depeche Mode", jeszcze - to nie opowieści galicyjskie, mitów w rodzinnych stronach pisarza się nie tworzy, są bezwzględnie niszczone.
Nie jest to najbardziej udana książka młodego (czy jeszcze? 35 latek za chwilę stuknie) Ukraińca. Fabularnie najsłabsza z mi znanych. Językowo jednak Żadan osiąga bodaj szczyty zapętlenia, i o dziwo, ta konwencja tu pasuj...