Autor: miłośniczka
Data dodania: 21.11.2009 13:25
Rok, może dwa lata temu, wtedy, gdy zauroczyła mnie powieść Toma Robbinsa pod (jakże ciekawym) tytułem "Perfumy w rytmie jitterbuga", rozmawiałam o niej z jednym z biblionetkowiczów. I wiecie, co powiedział (a raczej napisał, gdyż pogawędka nasza odbyła się za pośrednictwem najpopularniejszego polskiego komunikatora)? Że "męczy go ta żonglerka słowem u Robbinsa". Moje oczy z oczodołów wylazły. Żonglerka słowem... Hm, niezłe określenie. Bardzo... adekwatne. Nie jestem ślepa, też zauważyłam, że sł...