Autor: porcelanka
Data dodania: 11.04.2013 16:59
Tak się zastanawiam dlaczego synonimem literatury kobiecej jest słaba literatura? Wydawałoby się, że kobieca znaczy skomplikowana, złożona psychologicznie, kipiąca od uczuć, subtelna. A przecież wszystkie książki z etykietką „literatura kobieca”, jakie miałam okazję przeczytać stanowiły całkowite tego przeciwieństwo.
Niby wiem, czego się spodziewać po takich powieściach, a jednak czasem jako czytelnik potrzebuję chwili wytchnienia i po nie sięgam. Ostatnio padło na Ryzykantka. Zapowiadać mogł...