Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Taki zachwyt "Znakami szczególnymi"? Lubię Paulinę Wilk i jej pisanie (szczególnie Misia Kazimierza), ale w tym przypadku mam dużo zastrzeżeń - vide My? Dzieci Transformacji
Tradycyjnie w tym miejscu kilka październikowych lektur, których z różnych względów nie uhonorowałam pełnymi recenzjami: Zdradziecka Agnieszka Osiecka (4,5) Trzecia czy czwarta biografia tej samej postaci rzadko wnosi wiele nowego do naszej wiedzy, ale jeśli się za jej życia było gorącym wielbicielem jej talentu, to zawsze przyjemnie jest się z nią spotkać po raz kolejny, jeszcze raz przejść z nią drogami, które ją w końcu doprowadziły do sł...
Lubię dystopie, antyutopie, intrygujące i nieszablonowe podejście do dylematów moralnych. A tu Nie opuszczaj mnie otrzymała ode mnie "tylko" 3.5. Szczerze, to w pewnych momentach byłem lekko zdezorientowany - bo powieść na poważny i istotny w sumie temat napisana jest jak młodzieżówka. Może ją źle odbierałem, albo z jakimiś dziwnymi oczekiwaniami ją czytałem? A tu z wewnętrznej strony okładki takie pochwalne kwiatki: "Trzyma w napięciu i chwy...
"Kiedy rozmawialiśmy o autobiograficznej książce "Jak ryba w wodzie", w której rozdziały nieparzyste poświęcone dzieciństwu i młodości pisarza przeplatają się z parzystymi, zawierającymi szczegółową relację z kampanii prezydenckiej Vargasa Llosy, powiedziałem, że w Polsce większość znanych mi czytelników bardzo chwaliła rozdziały nieparzyste i przekartkowywała te polityczne. Roncagliolo zaśmiał się i rzekł: - W Peru było dokładnie na odwrót." z...
Z książki zostało mi tylko w głowie rozwiązanie zagadki. Natomiast film to cudna komedia romantyczna, pełna emocji, niepozbawiona też ładunku dramatyzmu.
Kilkakrotnie już spotkałam się z opinią, że film jest bardzo dobry, lepszy od książki. Jeśli będę miała okazję, na pewno go oglądnę. Ja nie mam nic przeciwko pozytywnej i optymistycznej literaturze. Wręcz przeciwnie, właśnie takich książek poszukuję i podobnie jak Ty, uważam że są one potrzebne. Ale wymagam od nich pewnego poziomu. Moim głównym zarzutem jest infantylność i dziecinna prostota tej powieści zarówno w formie, treści i słownictwie,...
Mniej więcej to chciałem przekazać swoim pytaniem:)
Jest od cholery realistycznych i bardzo dołujących książek o homoseksualistach, w których bohaterowie umierają na AIDS, są dyskryminowani, tracą pamięć, dostają w ryj, lądują w więzieniach, popełniają samobójstwa i ogólnie są niesamowicie nieszczęśliwi, więc moim zdaniem taki jeden "Simon" też jest potrzebny, choćby po to, żeby pokazać, że bycie gejem nie musi być zawsze największą życiową tragedią. Poza tym, literatura niekoniecznie musi być zaw...
Co do "Simona" masz sporo racji - trochę tu zbyt sielsko i cukierkowo, ale myślę, że może i taka literatura jest potrzebna? Za to zrobili z tego świetny film - dużo bardziej zapadający w pamięć, niż książka.
PAŹDZIERNIK Simon oraz inni homo sapiens (US/Giorgia-2015); ocena: 2,5 Wiem, że nie jestem adresatem tej powieści, bo z okresu młodzieńczego wyrosłam już dawno. Co nie przeszkadza mi jednak od czasu do czasu sięgnąć po YA fiction i przeczytać z zainteresowaniem. Nie w tym przypadku. Powieść Becky Albertalli, choć skierowana do młodzieży 16-17-letniej, jest infantylna i dziecinnie prosta. Postacie, których jest tu nagromadzenie, nie wyróżniaj...
Wojownicy burzy W Wessexie, Mercji i Anglii Wschodniej zapanował upragniony pokój. Królestwa pod rządami króla Edwarda i jego siostry Aethelflaed zjednoczyły się i już tylko opanowana przez wikingów Northumbria stoi na drodze do utworzenia jednego wielkiego królestwa Anglii. Ale zanim do tego dojdzie trzeba pokonać kolejne zagrożenie. Sprzymierzeni Norwegowie, Duńczycy i Irlandczycy pod wodzą Ragnalla Ivarsona pojawiają się w ogromnej sile i...
Cichoborski międzyświat Urszuli Stokłosy przytrafił mi się w możliwie najlepszym momencie, bo akurat wówczas, gdy potrzebowałam odetchnąć nieco od dusznej rzeczywistości bez popadania w skrajne opary absurdu. A październikowy park okazał się miejscem idealnym na lekturę, podczas czytania łaskotał oczy powłóczyście mglistym złotem scenerii i nęcił nozdrza zapachem przemijającej chwili ukrytej pod łupiną tyle co wyłuskanego rudego kasztana, sprawia...
Jak suche liście czytałem pierwszy raz pół życia temu, w liceum. Wówczas wrażenia były na 6.0, gdy teraz przyszła pora na powtórkę - wystawiłbym 5.5. Zarys fabuły: (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Wybitny francuski mediewista, reprezentant szkoły historycznej Annales, pan Georges Duby (1919 - 1996) napisał swego czasu książkę o dość ważnej bitwie w historii ziem francuskich oraz ziem flamandzkich, jaką była bitwa pod Bouvines z niedzielnego dnia 27-mego lipca 1214 roku (link: Bitwa pod Bouvines, niedziela 27 lipca 1214). Jest to głównie opowieść o wszelakich okolicznościach, jakie do tej bitwy doprowadziły, przedstawiona poprzez pryzmat lu...
I Bogu dzięki, że jeżdżą tylko w popularne miejsca, ale to się zmienia, szybko. Za szybko. Zmykam, bo pesymizm ze mnie wycieka, dzisiaj.
Jestem pesymistą. Nauczać trzeba, owszem, ale dzieci. Ich rodziców wsadzających butelki pod kamień (widziałem!) już się nie nauczy. Przeszkadza ci, to sprzątnij – usłyszał mój kolega od grzybiarza wyrzucającego butelkę po napoju. Ludzi na szlakach jest dużo i będzie więcej, ponieważ coraz bardziej stać nas na wyjazdy; propagowanie aktywnego wypoczynku niewątpliwie też swoje robi. Byłem dzisiaj przy Kolorowych Jeziorkach w Rudawach Janowickich...
Na początek powtórzę to, co zawsze powtarzam, gdy zastanawiam się nad wartością antologii poezji: z jednej strony są przydatne, bo dostarczają choćby najskromniejszego wglądu w twórczość uwzględnionych w nich autorów, a z drugiej – ten wgląd jest jednak dość iluzoryczny. Bo wcale nierzadko zdarza się, że dany poeta reprezentowany jest jednym jedynym wierszem, i co, jeśli wybrano akurat taki, jaki się czytelnikowi nie spodoba? Wygenerowana w ten s...
Nikt nie mówił/pisał, Louri, o całkowitym zakazywaniu wstępu, tylko o szacunku do niszczenia środowiska w imię, no właśnie czego? Napisałałeś, ze żona powiedziała - "jest jeszcze dziko". Popatrz, właśnie o tym myślę i to mnie boli. Na miejscowych bym nie zwalała, to "Rynek właśnie", a edukacja, hmm... zdaje się, że na innym forum toczymy właśnie rozmowę o edukacji i wiedzy. Czy za coś żyć trzeba? Tak, uchylam kapelusza, "wolny rynek". A dlaczego...
Zimowe nawiedzenie Czterdzieści jeden lat po strasznych wydarzeniach, jakie miały miejsce latem 1960 roku w Elm Heaven, Dale Stewart - jeden z tych, co przeżyli koszmar i pamiętają te lato bardzo dobrze - wraca do rodzinnego miasteczka, w którym się wychował. Elm Heaven nie jest już jednak tym tętniącym miejscem, co kiedyś. Niektóre budynki zniknęły, okolica się zmieniła, wielu dawnych mieszkańców opuściło miasteczko. Teraz Elm Heaven bardzi...
Oj, tak, i ja się zgadzam z Tobą.
Aj, aj, aj, a zapowiadało się tak interesująco:( I tak dobrze, że odgrzebałaś tą nieznaną Orzeszkową. Zamawiam pożyczankę (ale na kiedyś). Na półce czeka jeszcze na mnie "Pan Graba" - i sądzę, że to akurat będzie coś bardzo dobrego.
Dokładnie tak! :D
Książka Stary król na wygnaniu wywołała w mojej pamięci – inną pozycję: Rzeczy, których nie wyrzuciłem Dwóch panów, dwie książki, jeden temat: rodzice, odchodzenie, śmierć, rzeczy. "Rzeczy, których nie wyrzuciłem" - chociaż jest nagradzaną pozycją – nie trafia w temat przemijania, relacji rodzinnych, ulotności tego co stanowi nasze „ja”, choroby i porządkowania doczesności – tak dobrze, jak "Stary król...". "Mówi się, że każde opowiadan...
"(żona celnie nazwała go "policyjnym szczytem" - ktoś rozszyfruje, jakiż to i czemu tak?)" Bo ma 997 m n.p.m.? Jeśli tak, to może to być Lackowa w Beskidzie Niskim. A co do ciekawych spolszczeń - mój tata zamiast e-mailów wysyła emalie :P
„Czytanie nie powinno być postrzegane jako intelektualna przyjemność ani tym bardziej jako rozrywka (…). Czytanie jest świętym dziełem, zarezerwowanym dla tych, którzy potrafią interpretować Pismo Święte i szerzyć je wśród maluczkich”[1]. Ach, ten Andahazi… Odnoszę wrażenie, że w każdej kolejnej jego książce pojawia się coraz więcej rozbuchanego erotyzmu, który, moim zdaniem, balansuje nie tylko na granicy dobrego smaku, lecz także na płynn...
A ja jestem zdania, że zakazywanie całkowite wstępu to wylewanie dziecka z kąpielą - w końcu straciłbym bardzo na tym, że - umiejąc się zachować na szlaku - na ów szlak nie mógłbym wejść. I wówczas gdzie ładowałbym baterie? Mam jeszcze ten jeden zakątek gór polskich, gdzie najwyższy szczyt zbyt wysoki nie jest (żona celnie nazwała go "policyjnym szczytem" - ktoś rozszyfruje, jakiż to i czemu tak?), gdzie mało kogo da się na szlaku uświadczyć, gdz...
Tomik Elizy Segiet „Nieparzyści” zaciekawia okładką, która mnie skojarzyła się z międzyplanetarną mgławicą pełną kolorowo-skrzących się pyłów i gazów. Stąd do głowy przyszła mi myśl, że znajdę w nim być może egzystencjalne treści, może ponadczasowe przesłania, może nutkę ezoteryki. I tak, i nie. Zdecydowanie jednak jest okołoczasowo. Wewnątrz mieści się kilkadziesiąt raczej krótkich utworów poruszających kwestie przeszłości z wojennymi doświadc...
Znowu zgadzam się z Tobą, Chomiku. My (czyli w pewnej mierze ja też) mamy taki myślowy odruch: chcemy w jakikolwiek sposób korzystać z natury, z zasobów Ziemi, możemy, więc robimy. A powinniśmy coraz częściej rezygnować z części naszych „chceń” z powodu kosztów pozamaterialnych, z powodu konieczności dbałości o Ziemię, dom nie tylko nasz, ale i mnóstwa innych żywych organizmów. Byłem wczoraj z Jankiem w Chełmach, to rejon Pogórza Kaczawskiego. ...
To było przemiłe spotkanie :) Mam nadzieję, że w listopadzie uda nam się spotkać!
Data spotkania: 19.10.2019, godzina 12:30 (faktyczna godzina rozpoczęcia: około 13:20) Miejsce: NÕŻ (OFF Piotrkowska), a wcześniej ławka pod Silva Rerum ;-) Osoby (3): Artola zochuna ja Książki (skromne 2): Białe zeszyty Kiedy byliśmy sierotami Po przezwyciężeniu wielu trudności i katastrof naturalnych (takich jak... ładna pogoda) udało nam się wreszcie spotkać - choć w małym gronie. Teoretycznie mogło być 9 osób, były tylko 3, a...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)