Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Niestety, publicystyki Łysiaka nie czytałam, więc nie wiem jak on się zapatruje na kwestie rasizmu. Aby uzasadnić tytuł cyklu musiałabym przepisać cały Wstęp do czwartego tomu, który mam przed sobą i którego treść zawarłam w kilku słowach, kiedy mnie o to poprosiła Ka.ja. Ten cykl jest dla mnie wartościowy z tego względu, że dzięki niemu mogę poznać nie tylko tych najsławniejszych i mniej znanych mistrzów, ale również nauczyć się czytać obrazy, b...
Ale tytuł wynika z przekonań - i on tego nie kryje, tylko cytaty mam akurat z II tomu i nie o rasizmie. Przypadek, że innych nie wypisałam. Jak sięgnę po kolejne tomy, to zapewne znajdę więcej także i o rasizmie, ale nie obiecuję, że będę je wypisywać (bo następne tomy mam już nie w papierku, tylko w niewygodnych skanach). :)
Drwal Ścianka działowa Człowiek nietoperz Gdyby... Całkiem inna historia Polski
No dobrze, ale gdzie tu mowa o rasizmie? Odniosłam się do tytułu cyklu, nie do przekonań Autora na temat homoseksualizmu i kobiet.
Pisze, pisze. Wielokrotnie czytałam. I nawet w MBC, w samych opisach, w podtekstach widać, a często i wprost o tym mówi, nie trzeba się domyślać. A nie hamuje się na ogół we wstępach. To nie jest żadna tajemnica, on się tego nie wstydzi. Tu masz tylko 2 cytaty z MBCII. TYLKO 2, bo więcej już nie miałam siły wypisywać - obrzydliwe. [opinie] MBC II (wynurzenia sfrustrowanej czytelniczki) Dobrze, że po paru latach się tego tak dokładnie nie pamięta...
Nie, nie jestem, ale bardzo często z niego korzystam. Gdy obejrzę jakiś film, to potem wchodzę na Filmweb, aby zobaczyć, co sądzą inni na jego temat. Sprawdzam też różne szczegóły, np. obsadę filmu, reżysera, czytam recenzje itp.
Piąta kobieta - 4,5 Złodziejka książek - 5 Nigdy w życiu! - 4 Drwal - 1,5 Rwący nurt historii: Zapiski o XX i XXI wieku - 6 Filozofia kaizen: Jak mały krok może zmienić Twoje życie - 5 Drugi przekręt Natalii - 6 Zabójstwo Rogera Ackroyda - 5 Kłopoty z nieznajomym - 5,5 Szósta klepka - 5,5
Nie można porównywać malarstwa naskalnego sprzed tysięcy lat z Caravaggiem czy van Eyckiem, już prędzej z ludowymi malunkami na pisankach. Chociaż w zasadzie też nie, bo kiedy powstawały malunki naskalne, w Europie pod względem artystyczym kompletnie nic się nie działo - totalne zacofanie.
Mija kolejny rok, część społeczeństwa baluje, część gapi się w telewizor, mój Piotrek wpatruje się w budzik, żeby nie przegapić północy a ja tworzę czytelnicze podsumowanie 2013 roku. Na początek statystyka: W sumie przeczytałam 197 książek, w tym: biografia/autobiografia/pamiętnik - 13 fantasy - 10 historyczna - 3 horror - 1 klasyka obca - 9 klasyka polska - 1 (bardzo się wstydzę...) literatura dziecięca/młodzieżowa - 33 literat...
W pełni się zgadzam. Autor upodobał sobie kilka drobnych faktów i z uporem godnym lepszej sprawy do nich wracał; np. parę razy przypominał, że żona Jegorowa była tą, z którą Stalin flirtował w noc samobójstwa jego żony Nadii. Niby ma to na celu "podbarwić" narrację, ale tylko ją spowalnia. Mimo to zgromadził potężny materiał i samo to wystarczy, żeby przeczytać.
Nieprawda, nie pisze. Pisze to, co powiedziałam. Mnie też podoba się bardziej malarstwo europejskie, niż rysunki naskalne. Żaden kolorowy (wybaczcie brak poprawności politycznej) nigdy nie malował tak jak biali malarze w tamtym okresie i tyle.
Zapomniałem dodać! Podnieś "poprzeczkę". 70!?
Mariolu, jesteś na Filmwebie?
Liczyłem na 80-90 pozycji. Przeczytałem 84. Od czytania odwodzą mnie często filmy i internet nad czym czasami ubolewam.
Przeczytałam 93 książki, w tym 29 z własnej biblioteczki, 23 z biblioteki miejskiej, 41 od biblionetkowiczów (śląskie spotkania). Jest to mniej niż w zeszłym roku, wtedy przeczytałam 114 książek, ale i tak dużo w porównaniu z czasem przedbiblionetkowym, kiedy czytywałam rocznie ok. 50 książek. Najciekawsze, najbardziej interesujące dla mnie okazały się: Wyjątek (ocena 5,5) przeczytana w styczniu Matryca Energetyczna: Innowacyjne uzdrawianie ...
Ależ, ja Cię nie usiłuję przekonać, tylko pokazać, że nieprawdą jest, że je zostawił bez opieki. Mam to na świeżo. Mieli wyjechać na cztery dni - dwa w jedną i dwa w drugą stronę. O rany! Miało być "kolejności" oczywiście! :-)))
Sama wiedza akurat w tym cyklu jest podana porządnie. Nie pamiętam, żeby poza wstępem akurat tu coś wstydliwego (w sensie, że to on powinien się wstydzić) pisał, ale przeczytałam bodajże 4 tomy. Pozostałe mimo wszystko też chciałabym. Tylko innych jego książek już nie chcę, bo się zraziłam. On mnie zraził.
A to go sobie odpuszczę. Jakoś zdecydowanie wolę wiedzę podaną na czysto, bez uprzedzeń, zwłaszcza rasowych.
Nie jestem przekonana. Nie zostawiłabym i już. Na dwa dni - może, ale nie na dłużej. Swoją drogą - zobacz, jakie zabawne przeinaczenie wkradło Ci się do drugiego zdania cytatu. Czasem mam wrażenie, że autouzupełnianie Worda ma jakąś przewrotną sztuczną inteligencyjkę i sobie z nas żarty stroi.
Właśnie przed tym całym wolnym, do biblioteki zawędrował zamówiony przeze mnie Motyl i już ostrzę sobie na niego apetyt;) Znaczy... czytelniczo, żeby nie było, że łykam motyle;) Zaraz po skończeniu obecnej lektury:)
Nie trzeba podejrzewać, mówi i pisze o tym otwarcie. Niestety.
Minęło już 75 lat od chwili, gdy po raz pierwszy wydano powieść "Przeminęło z wiatrem" Margaret Mitchell (1936), zaś film nakręcony na jej podstawie miał polską premierę 50 lat temu. Tak pięknie układające się rocznice były jednym z czynników, które skusiły mnie do przeczytania analizy sukcesu amerykańskiej pisarki. Margaret Mitchell napisała powieść niejako w wyniku choroby, kiedy to nie opuszczała łóżka. Pisanie ponadtysiącstronicowej histor...
Dopiero potem zauważyłem:(
Ale to nie jest prawda! Zobacz cytat powyżej.
"Uświadomiłem sobie nagle, że mam mnóstwo do zrobienia. W pierwszej kolegialności zamierzałem wyciąć w drzwiach otwór dla kota, a potem sprawdzić, czy nieużywane od lat kojec i buda dla psa nadają się do użytku. Wiedziałem, że będę musiał przygotować zwierzętom jedzenie na tydzień, chociaż pewnie i tak zjedzą na raz tyle, ile się da. Oszczędzanie na potem było im całkiem obce. Mimo to nie wątpiłem,, że poradzą sobie przez tych parę dni. Następ...
Dobrze, masz rację, będę więc zadowolony.
I kot i pies miały karmę, jak a zostawił im w miskach - na tydzień. Listonoszowi zostawił wiadomość od razu przy wyjeździe - kartkę wysłał mu potem, gdy wyprawa się przedłużała ponad plan. W tej książce nie ma źdźbła egzaltacji. Wręcz przeciwnie - wszystko jest prawie wyprane z emocji, zbyt spokojne, wyjąwszy nagłe wybuchy bohaterów. Egzaltowany musiał być lektor. Ja też nie odczuwałam dla niego współczucia. Odczuwałam smutek i przestrach....
Widocznie skoro istnieje określenie "muzyka czarna", Autor uznał, że może być "malarstwo białego człowieka", bo dlaczego by nie.
Zimą? Jaką żywność mógł mieć pies na wyspie w środku zimy? A kot? Listonoszowi to on wysłał kartkę po jakichś trzech dniach podróży! Zdecydowanie nie odczuwałam współczucia dla tego typka. Nie oczekuję bajkowości i czarno-białego świata, ale jeśli bohater doznaje wewnętrznej przemiany, to spodziewać by się można, że po kopnięciu psa przynajmniej odczuje jakiś dyskomfort. A on równie dobrze mógłby sobie kopnąć krzesło. Możliwe, że irytując...
Matko jedyna! Takie coś - w sensie traktowania zwierząt - obudziło moje skojarzenia, wzbudziło... obrzydzenie!
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 20.02.2024 14:30
„Dziennik pocieszenia” zaczęłam czytać akurat, będąc dość mocno przybita niemożnością pocieszenia przyjaciółki, w której rodzinie wydarzyło się coś ba (...)
Dodany: 12.02.2024 15:54
Autor: koczowniczka
„Kornik” Layli Martinez okazał się, ku mojemu zdumieniu, rasową powieścią grozy. Jest tu niewyjaśniona zagadka, bo w okolicy doszło do kilku zaginięć (...)
Dodany: 12.02.2024 12:54
Autor: Bloom
Są dwie prawdy, mówi Mackiewicz we wstępie do "Kontry": obiektywna i propagandowa. Obie istnieją równolegle, płyną jakby dwiema nurtami w jednej rzece (...)
Dodany: 10.02.2024 19:14
Autor: Uleczkaa38
Typ recenzji: Oficjalna PWN Recenzent: Urszula Janiszyn Mądra opowieść o życiu to taka, która uczy nas czegoś, a jednocześnie zapewnia wielkie e (...)
Dodany: 30.01.2024 10:49
Autor: fugare
Jazz, stosując duże uproszczenie, zanim jeszcze przybrał formę bluesa, swingu czy ragtime’a i na długo przed pojawieniem się w Nowym Orleanie zespołów (...)