Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Ty tak wszystko naraz? Podziwiam. Zwłaszcza, że po "Ciekawym przypadku Banjamina Buttona" mogłaś jeszcze coś oglądać. Ja po obejrzeniu tego filmu, a było to niestety w szkole i w ramach lekcji, chciałam uciekać!! Żeby czasem nikt nie kazał mi oglądać tego drugi raz!! Pomyślałam sobie: no dobra, niech będzie że ten film ma w sobie bardzo głębokie i ważne przesłanie, i jest to oto w nim ukazane jak to to wszystko przemija i jakież to brutalne jest...
O, nie! To są różne teksty! W tym w miejsce wielokropków są podwójne kropki. Jakiś dzień biedronki czy jak... ;-)
Kilka dni temu skończyłam czytać "Tabu", dziś kończę czytać "Obciach". Zszokowana jestem nieco opiniami pod recenzją... Ale od początku: Kiedy byłam w podstawówce pochłaniałam kolejne części Jeżycjady. Niewiele już dziś pamiętam z książek Musierowicz (czy powinnam wrócić do nich?), ale zorientowawszy się, jaką książką jest "Tabu" od razu skojarzyłam ją z lekturami z dzieciństwa. Książki Dunin czyta mi się dziś tak samo dobrze, jak dobrze czyta...
Nigdy bym nie przypuszczał, że przyjdzie mi recenzować książkę dla dzieci. Jednak po lekturze "Niezwykłego dnia Agnieszki" uznaję to za swój polonistyczny obowiązek. Nie dlatego, że jest to taka absolutna rewelacja, po którą powinni sięgnąć wszyscy rodzice, krewni i znajomi królika, aby przeczytać swoim dzieciom-wnukom-prawnukom-siostrzeńcom-bratankom-siostrzenicom-bratanicom-kuzynom-chrześniakom-chrześnicom i innej dzieciarni...
Hmmm, a jaki jest sens wstawiania tego samego tekstu w dwa miejsca jednocześnie? Tym bardziej, że wypadałoby dodać, że tekst został uprzednio poprawiony przez Sowę. Nieładnie... :/
Ja ostatnio miałam owocny okres pod tym względem:) Kupiłam "Niemcy na peryferiach Europy" Gaussa, w antykwariacie upolowałam "Śmierć pięknych saren". Kupiłam ją, pomimo tego, że już wcześniej ją czytałam, słuchałam i widziałam. Ponadto "zassałam" z goneta.net (bo jak to inaczej nazwać) dwie książki w PDF: "Z pamiętnika psychoanalityka" i "Tomkowe historie". Z obu zakupów jestem zadowolona, tym bardziej, że pierwszy raz korzystałam z usług wydawni...
„Życie z idiotą” Wiktora Jerofiejewa trafiło w moje ręce przypadkiem. Nazwisko autora nic mi nie mówiło, jednak fakt, że jest on Rosjaninem wystarczył, aby przekonać mnie do przeczytania tej książki. Od rosyjskiego pisarza oczekiwałam pięknej, przesiąkniętej rosyjską duszą opowieści. Ale to, co otrzymałam, przerosło wszelkie moje wyobrażenia. „Życie z idiotą”, jak informuje nota na okładce, jest zbiorem najbardziej nonkonformistycznych i postm...
"Dość przyjemne czytadło, choć..." - w Twojej wypowiedzi ironia miesza się z miłosierdziem dla raczkującego pisarza. A jednak szkoda. Naprawdę spodziewałem się książki na miarę naszych, częstochowskich realiów. Tak jak to udało się Wylężałkowi w "Balandze" albo "Darmozjadzie polskim". Chciałem napisać recenzję, ale sobie daruję. Zresztą zgadzam się z Twoją opinią w zupełności. Pozostaje mieć nadzieję, że następne próby pisarskie Wiernego wykorzys...
Wcale tak nie uważam, ale napisanie dobrego romansu jest według mnie jedną z najtrudniejszych rzeczy, to nie jest łatwy gatunek. Już od początku historia wydawała się całkowicie odrealniona (ślepy czerwony kapturek łażący po Paryżu zderza się z amerykańskim malarzem), ale muszę się zgodzić, że im dalej, tym gorzej.
Zdecydowanie saga o Harry'm Potterze. Zbyt słodkie, zbyt mdłe. Chciałam, że dobro wygrało, ale Harry zginął. Ewentualnie ktoś z Wielkiej Trójki.
W przerwie od literatury sięgnęłam po coś dla relaksu. Wiedziałam, że decydując się na 'Harlequina' decyduję się po prostu na 'odmóżdżanie'. Ale nie sądziłam, że aż na taką skalę.. Przez te ponad sto stron prychałam, wybuchałam śmiechem, przewracałam oczami i wybuchałam gniewem. Bogata panienka i dzikus z lasu - miłość od pierwszego wejrzenia. Zero historii, zero charakteru. Od pierwszej do ostatniej strony wyziera seks i erotyka - jeśli się a...
W przerwie od literatury poważnej sięgnęłam po coś dla relaksu. Wiedziałam, że wybierając "harlequina" decyduję się po prostu na "odmóżdżanie". Ale nie sądziłam, że aż na taką skalę... Przez te ponad sto stron prychałam, śmiałam się, przewracałam oczami i wybuchałam gniewem. Bogata panienka i dzikus z lasu - miłość od pierwszego wejrzenia. Zero historii, zero charakteru. Od pierwszej do ostatniej strony seks i erotyka - jeśli się akurat nie ko...
Nie, moim zdaniem początek był bardzo dobry, ciekawe odwrócenie zwykłych (?) proporcji, niepewność, co z tego wyniknie i ładny język. I postacie bardzo prawdopodobne psychologicznie. Do pewnego momentu. Potem równia pochyła, a zakończenie - koszmar. Ale że pomysł jest kiczem to się nie zgodzę, chyba że uważasz, że każdy romans jest kiczem z założenia.
Mnie niestety się nie podobała ta książka. O ile język był gładki i wprawny, to znaczy, nic mi nie "zgrzytało" przy czytaniu, o tyle fabuła była jakaś rozrzedzona. Czułam się bardzo zawiedziona w takcie lektury i po niej. Straciłam zaufanie do Zafona, wydaje mi się, że stać go na więcej. Zastanawiałam się też nad rolą tłumaczenia. Czy tłumacz poprawił ją czy też odwrotnie? Mimo, że wywoływała we mnie skrajne emocje przy lekturze, jakoś już mało ...
Jak dla mnie całość "Spóźnionych kochanków" jest łzawym kiczem, więc nie było co psuć.
O, wiele takich było. Tak na szybko przypomina mi się "Zaklinacz koni" Evansa i "Spóźnieni kochankowie" Whartona. I nie chodzi o to, że ja wymyśliłabym inne zakonczenie, nie, w ogóle nad zakończeniem nie myślałam, ale gdy już je przeczytałam, byłam rozczarowana, bo w obydwu przypadkach autorzy zmienili dobre książki, z pomysłem, w łzawy kicz.
Szkoda, ale wszystko przed Tobą :) pozdrawiam
Tak, chodziło mi o Molly. To może teraz coś trudniejszego. ;] Jakim gatunkiem zwierząt był szczególnie zafascynowany bóg ewolucji?
Niestety nie dam rady po angielsku.
Kongres futurologiczny
A, to już mam dla Ciebie przynajmniej ze dwie kolejne ciekawe pozycje!
No to się cieszę. Niewiele rzeczy sprawia taką radość, jak namówienie kogoś na książkę i dowiedzenie się, że mu się podoba.
Właśnie przed chwilą skończyłem czytać "Królestwo Kensuke". Sięgnąłem po nią z polecenia:) i ABSOLUTNIE NIE żałuję! Książka od początku była dla mnie świetna, rzeczywiście nowy "Robinson Crusoe" i od pierwszej chwili ceniłem ją wysoko, ale pod koniec DOPIERO zaczęła nabierać na wartości. Samą końcówkę...PRZERYCZAŁEM JAK BÓBR!, przyznaję się bez bicia, no i DŁUŻSZĄ chwilę musiałem dochodzić do siebie. (znowu wyszło, że jestem CHOLERNIE uczuc...
Czy czytasz po ang? Bo mam Kinsella "Undomestic goddess" (Pani mecenas ucieka) - bardzo przyjemnie się czyta.
Osada galijska jest w tarapatach. Panoramiksowi zabrakło jednego z kluczowych składników napoju magicznego - oleju skalnego. Asteriks i Obeliks muszą udać się na wyprawę na Bliski Wschód w poszukiwaniu tego surowca. W tym samym czasie z Rzymu wyrusza tajny szpieg Cezara, Zerozerosiódmiks. Ma on za zadanie wykraść Galom magiczny napój. Czy ta groźna misja się powiedzie?
Ojej! Gratuluję i życzę wszystkiego najlepszego! Tylko komu? :-)
Książka "Jak człowiek stworzył bogów" jest niezwykle ciekawa. Myślę, że naprawdę warto ją przeczytać. Opisuje w zwięzły sposób wszystkie najważniejsze religie (zresztą gdyby chciała opisać je jak najdokładniej, musiałaby się składać co najmniej z kilkudziesięciu grubych tomów). Jest też cennym i wiarygodnym źródłem informacji, o wiele mniej stronniczym niż np. "Bóg urojony" Richarda Dawkinsa. Ogólnie uważam, że warto ją przeczytać, chociaż moment...
Ręka. Kanapki do pracy robione wieczorem dzień wcześniej czy rano przed pracą?
Przeczytałem kilka tygodni temu całą książkę i muszę powiedzieć, że nieszczególnie mnie przekonała, aczkolwiek uważam ją za cenne źródło naukowe i religijne. Myślę, że ateizm poparty logicznym myśleniem i cywilizowanym rozróżnianiem dobra od zła, o którym pisze Dawkins, nie jest niczym złym, a już na pewno jest lepszy od fanatyzmu religijnego. Fanatyzm religijny przyczynił się do wielu złych rzeczy, nie powinniśmy zapominać o naszych słowi...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 20.02.2024 14:30
„Dziennik pocieszenia” zaczęłam czytać akurat, będąc dość mocno przybita niemożnością pocieszenia przyjaciółki, w której rodzinie wydarzyło się coś ba (...)
Dodany: 12.02.2024 15:54
Autor: koczowniczka
„Kornik” Layli Martinez okazał się, ku mojemu zdumieniu, rasową powieścią grozy. Jest tu niewyjaśniona zagadka, bo w okolicy doszło do kilku zaginięć (...)
Dodany: 12.02.2024 12:54
Autor: Bloom
Są dwie prawdy, mówi Mackiewicz we wstępie do "Kontry": obiektywna i propagandowa. Obie istnieją równolegle, płyną jakby dwiema nurtami w jednej rzece (...)
Dodany: 10.02.2024 19:14
Autor: Uleczkaa38
Typ recenzji: Oficjalna PWN Recenzent: Urszula Janiszyn Mądra opowieść o życiu to taka, która uczy nas czegoś, a jednocześnie zapewnia wielkie e (...)
Dodany: 30.01.2024 10:49
Autor: fugare
Jazz, stosując duże uproszczenie, zanim jeszcze przybrał formę bluesa, swingu czy ragtime’a i na długo przed pojawieniem się w Nowym Orleanie zespołów (...)