Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Dobre cytaty, i nawet pasują mi do ostatnich wydarzeń. Nie jest to wniosek optymistyczny:(
od początku do końca: Fado - Andrzej Stasiuk Derwisz i śmierć - Meša Selimović Brewiarz śródziemnomorski - Predrag Matvejević pokręcony był to miesiąc: "Forsowania powieści-rzeki" Dubravki Ugrešić oraz "Góry łez" Mihailo Lalicia nie zdołałam dokończyć, podobnie jak książki "Marakesz" Václava Pankovčína. Nie ruszyłam nawet "Jesieni w Pekinie" Borisa Viana i "Twierdzy" Selimovicia - to w...
Czemu znowu w szufladzie? Przecież recenzja, i to dobra.
Mieszkańcy barbarzyńskiego królestwa Torgnolu żyją szczęśliwie z móżdżkiem wielkości grochu, ale bardzo źle przyjmują perspektywę zmniejszenia do takich rozmiarów tego, co mają w spodniach. A taka właśnie klątwa wisi nad wszystkimi mężczyznami. To dlatego Kran, uważany za winowajcę, zostaje wygnany ze swego kraju. Na pożegnanie dostaje radę, żeby nie wracał, aż naprawi zło, które wyrządził. Wyrusza więc na wyprawę, podczas której topory bojowe ni...
komentarz usunięty
Kran zawsze powtarza, że wilkołak jest najlepszym przyjacielem barbarzyńcy. Wilkołak jest wierny, czasem nawet posłuszny i zawsze chętnie się przysłuży, jeśli akurat trzeba się rozprawić z armią umarlaków. Krótko mówiąc, wilkołak jest przemiłym, kudłatym towarzyszem w epoce grozy i dzikości. Sprawy nieco sie komplikują, kiedy nastaje jego okres rozrodczy, ponieważ popęd wilkołaczy plasuje się około dwunastego stopnia w skali Richtera. A wówczas -...
Kiedy Kunu zasiadł na tronie, skończył się spokój w królestwie Torngolu. Nowa faworyta Jego Wysokości wodzi go za nos i korzysta z pierwszego pretekstu, żeby nakłonić go do wypowiedzenia wojny Hunom. I, co nieuchronne, Kran zostaje wplątany w konflikt między Hunami i jego rodakami. Chociaż przeszkadza mu źle wyregulowany topór - wypróbowywacz broni podał się do dymisji i wybrał stanowisko, na którym obiecano mu trzydzieści pięć uderzeń tygodniowo...
Hehe... ja w tym roku na trzy dni przed maturą ustną dostałam grypy żołądkowej albo się czymś strułam... męczyłam się strasznie, wymiotowałam, gorączkowałam, i wogóle mięśni nie czułam... trochę jeszcze ze zwaciałymi nogami szłam na maturkę. Ale zdałam:) Ale koszmar był: co by było gdyby mi nie przeszło na drugi dzień?? :)
Nutinko, u mnie "Pięcioro dzieci" też strasznie zjechało, a pamiętam, że jako dziecko uwielbiałam wszystkie trzy książeczki.
A ja zachorowalam (zarazilam sie od mlodszego brata) pomiedzy matura a egzaminami wstepnymi na studia - przyjaciolki i znajome przychodzily do mnie, zeby sie zarazic, ale raczej nic z tego nie wyszlo... A co do urodzin, to w tym roku mialam je krotsze o dwie godziny niz zawsze, bo akurat bylismy z mezem w podrozy morskiej i wowczas plynelismy z Londynu do Antwerpii i nie dosc, ze trzeba bylo przestawiac zegarki na "nasz" czas, to jes...
Sztuka dyskutowania ma swoich mistrzów i swoich partaczy. Od czego zależy znalezienie się w pierwszej lub drugiej kategorii? Od wrodzonych zdolności? Od znajomości psychologii lub logiki? Czy istnieją tu jakieś sprawdziany, podobnie jak istnieją testy na inteligencję? Jedne dyskusje działają jak środek nasenny, inne rozpalają namiętności. Są otępiające i są takie, które wyzwalają twórczość. Od czego to zależy? Od pogody? Od ilości wypitej kawy...
Hehe... Ja to mam tak, że obchodzę urodziny cztery dni przed walentynkami. Dwa lata temu, gdy obchodziłam osiemnastkę, urodziny przypadły na ferie zimowe. Zaraz po nich w poniedziałek były walentynki. Dostałam kartkę... nie walentynkową niestety ale urodzinową i to od koleżanki. A w tym roku urodzinki obchodziłam tak przez cztery dni, bo codziennie do walentynek ktoś mi składał życzenia. Ale także w tym roku, przestałam lubieć z tego powodu i uro...
Szkoda, że jesteś tak daleko Ellu, zaraz bym się do Ciebie wprosiła. :) Nie znam takich naprawdę miłych i przytulnych kafejek w Toronto. Dominują wszelkie StarBucks, Second Cups, Timothys, w sumie są przyzwoite z wygodnymi fotelami etc., ale to nie to.
Czyli odniosłam swój malusi osobisty sukces, juuuupi :) Choć i tak wciąż jeszcze łażę sobie w pisarskich pampersach... nie wykluczone, że nigdy z nich nie wyrosnę, hehe... ale próbować warto, marzyć warto... pisać warto, nawet jeśli miałoby to poruszyć niewielu... Pragnę wzbudzać emocje - jeśli powolutku mi się udaje, to... chyba jestem na dobrej drodze... Albo bładzę, wciaż błądzę po omacku - za to jakie przyjemne to błądzenie (poznaję dzięki n...
1. "Rok 1984" - Orwell 2. "Dziady" - Mickiewicz 3. "Ania na uniwersytecie" - Montgomery 4. "Tango" - Mrożek
To ja się cieszę, że zachorowałam na nią wtedy. Na mojej maturze będę sobie mogła co najwyżej pomarzyć o herbacie. Ale za to z jaką przyjemnością wypiję ja potem w domu!
A z jakiego niby powodu?? Pewnie, że nie mam. :) Na szczęście mam w sobie dystans do siebie, ludzi, świata i nade wszystko do tego, co mi się wymknie spod pióra :)
Na różyczkę to ja zachorowałam na maturę. I było fajnie, bo wszyscy nauczyciele podchodzili do mnie i pytali jak się czuję i czy nie chcę jeszcze herbaty. :-)
<hahaha> Cudne po prostu :D:D:D Poproszę o więcej:)
Na moje 10 urodziny zachorowałam na różyczkę.
No cóż, na allegro jest właśnie za 3 zł. Poszukaj jeszcze w antykwariatach, sprawdź w księgarniach internetowych, a jeżeli tam bedzie to możesz też poszukać w zwykłych księgarniach.
Ale ja bardzo chciałabym być nienormalna książkowo. :-(
Nie na moje, ale na brata. Robiłam na przyjęcie bitą śmietanę i odmierzyłam dwa razy za dużo mleka. I ta śmietana się ubijała, ubijała, ubijała aż w końcu trzeba ją było wypić. :-) O, może trzeba było rumu dolać? Hihi.
Antecordo, to nie uchodzi, fi donc, naprawdę. ;-)
no tak, mówiłam Ci o tej Jeżycjadzie.....ale to może od następnego miesiąca... no to ja też pozdrawiam wszystkie koleżanki po fachu:)))))))
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)