Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
W "Ani ze Złotego Brzegu" jest tam tego od metra, podobnie w "Ani z Szumiących Topoli". "Wymarzony dom" też lubię, dlaczego nie, i "Dolinę Tęczy", i "Rillę ze Złotego Brzegu".
Hm... A mnie na przykład "Wymarzony Dom Ani" podobał się dużo bardziej niż "Ania z Avonlea" - i moralizatorstwa nie pamiętam.
The Bookshop of the Broken Hearted – Robert Hillman (AU/Vic-2018); ocena: 3 I znów opowieść ciężka i gęsta od ludzkich tragedii. Czy dziś nikt już nie pisze optymistycznych, podnoszących na duchu powieści? A choćby tylko zwyczajnych, o sprawach z życia wziętych, o ludziach, których mijamy nas ulicy? Widzę, że ten ponury literacki trend dotarł także do Australii. Bohaterowie powieści Hillmana to ludzie ciężko doświadczeni przez los. Tom Hope...
W tym miesiącu udało mi się stosunkowo dużo lekturowych reminiscencji pomieścić w osobnych tekstach, ale i tak do remanentki coś zostało: Szczypta Wenecji czyli Ulubione dania komisarza Brunettiego (4,5) Zachciało mi się „czegoś innego”, i gatunkowo, i klimatycznie, w rezultacie której to zachcianki wygrzebałam z przyłóżkowego stosu nabytą ładnych parę lat temu „Szczyptę Wenecji”. Miałam zamiar ją przeczytać dopiero po zapoznaniu się z cytow...
Czekałam na ten piekielny Nóż ponad pół roku. Popędziłam do biblioteki niemal natychmiast po odkryciu, że jeden z kilku egzemplarzy właśnie został zwrócony i – hurra! – przez nikogo nie zarezerwowany. Przeczytałam jednym tchem, zarywając kawałek nocy. I… żałuję, że w ogóle po tę książkę poszłam. Nie dlatego, żeby była źle napisana, bo nie jest – pod względem technicznym absolutnie niczego nie można jej zarzucić: ta sama płynność języka, ta sa...
Wieczna wojna Wojna to temat rzeka od zawsze przewijający się w nieskończonej liczbie książek, filmów, tekstach muzycznych, malarstwie, ogólnie sztuce można powiedzieć. Siedzi w nas głęboko, nawet jeśli nie braliśmy w niej bezpośrednio udziału i nigdy nie będziemy. Zawsze potęguje emocje, zmusza do przemyśleń, zapoczątkowuje różne zjawiska. Największą w dziejach ludzkości była II wojna światowa, w której brało udział wiele krajów z całego św...
Aha, czyli jesteś zdania, że nie można oceniać, ale oceniłaś... Dobrze zrozumiałam? :]
Ze mną jest tak samo :)
Lepiej bym tego nie ujęła :)
Wtrącę się: i właśnie dlatego, że tyle takich książek ("ekscytujących, zapierających dech w piersiach") jeszcze czeka, niezbyt rozumiem ów dylemat. Szybciej! (Chociaż, rzecz jasna, bez przesady - nie na złamanie karku.)
Jeżeli starczy mi w życiu czasu i sięgnę kiedyś powtórnie po Agathę Christie (kombinuję że może w innych przekładach), rozważę sposób czytania, o jakim piszesz (z przypomnieniem sobie na początku tych morderców, tzn. zakończeń, bo ja błyskawicznie zapominam).
Mnie zdarza się od czasu do czasu czytać bez przerwy przez dzień i noc. Ale powinnam walczyć z tym wyniszczającym organizm nałogiem - chciałabym wreszcie o siebie dbać...
Jak wszystkim wiadomo, nad jezdniami polskich dróg szybkiego ruchu stoją tablice umożliwiające wyświetlanie informacji dla kierowców. Kiedyś widziałem takie w UK, a tam bardzo szybko reagowano na zmianę warunków ruchu i przy pomocy takich tablic przekazywano kierowcom odpowiednie informacje. U nas na ogół wyświetlany jest numer telefonu do informacji o ruchu drogowym, albo tekst, który skłonił mnie do napisania tych paru zdań. Otóż wyświetlane j...
Że nie bronisz, zauważyłam... Ja z kolei po prostu protestuję przeciwko nadużywaniu terminu "klasyka".
Ja nie bronię nazywania "dzieła" Coelho "klasyką", tylko raczej po boomersku na to pomstuję. Przy okazji żaląc się na upadek kultury jako takiej. Może coś więcej będę potrafił powiedzieć o tym fakcie społecznym po lekturze Marksizm kulturowy: 50 lat walki z cywilizacją Zachodu, do której powoli dojrzewam.
Ja wiem, że to tak działa... Ale mój sprzeciw podtrzymuję - to nie empik, tylko Biblionetka, ostatni bastion języka, gdzie o pewne standardy dobrze dbać (tym bardziej że czytatka Mariki pochodzi sprzed wielu lat...) ;)
To mam trop/podpowiedź: na okładkach premier książkowych umieszczane jest często-gęsto słowo "bestseller", choć jeszcze ani jeden egzemplarz książki nie został nigdy sprzedany. Oraz większość "przebojów" nie jest już pamiętana w kilka miesięcy po premierze. Nakręca się sztucznie tzw. hype (np. sprzedaje się miejsca na półce "hitów" w empiku) i kreuje przeboje jednego sezonu. Więc skoro stawia się wóz przed koniem w taki sposób, to nie ma się co d...
Widzisz, a mnie się akurat "Alchemik" bardzo podobał (zdecydowanie najbardziej spośród wszystkich książek Coelho, w ogóle to dla mnie inna liga niż reszta jego tytułów, często będących jakimiś dennymi popłuczynami) - ale buntuję się, gdy określa się tak "nowe" (stosunkowo, naturalnie) książki, tak "świeżą" (znowu: stosunkowo) literaturę mianem klasyki. Ile to epok literackich minęło, by zweryfikować "Alchemika" w kategorii klasyki gatunku?
No wiesz - w przyszłym tygodniu na TVP Kultura będzie wyświetlany słynny horror SF z 1958 roku "Blob - zabójca z kosmosu". Jest to film tak zły, okropny i denny (głównie za sprawą "efektów specjalnych"), że stanowi już klasykę - klasykę kiczu i złego smaku. Dla mnie "Alchemik" także jest klasyką w tych samych kategoriach, tyle że wśród książek. Plus jeszcze w paru kategoriach, jak "pseudointelektualne pierdololo", "efekt Barnuma w beletrystyce", ...
"Warto żyć, póki się ma co czytać (...)!" - wmawiam to sobie w okresach beznadziei...
To przykre... Ale ciekawe, czy po blisko 15 latach jeszcze ten wypadek pamiętasz ;)
Klasyka?! No co najwyżej klasyka P. C.
Parafrazując słowa piosenki zespołu „Fasolki”, mogę powiedzieć, że fantazja jest od tego, żeby bawić się na całego! A Farmagia, czyli farma dla magicznych zwierząt, nadaje się do praktykowania pacholęcych swawoli idealnie. Drodzy Czytelnicy, „Farmagia” Magdaleny Jasny została przeze mnie przetestowana na dzieciach, dorosłych i częściowo nawet na zwierzętach a test wyszedł wprost fantastycznie, dlatego z całym przekonaniem polecam Wam tę baśniow...
Możemy cię zbudować Kiedy wydawnictwo Rebis zapowiedziało utworzenie serii "Dzieła wybrane Philipa K. Dicka", wielu z fanów autora wpadło w euforię, bo w końcu ktoś zabrał się na porządnie za wydawanie jego dzieł. W twardym wydaniu, z pięknymi szkicami uznanego artysty, na dobrym papierze. Ale chyba nikt z nich nie przypuszczałby, że seria aż tak bardzo się rozwinie i będzie można wszystkimi książkami zapełnić już dzisiaj oddzielnie wyznaczo...
Dobra czytatka, Mario Magdaleno, dobra. Wracam do niej.
"Aha - przyznaję się bez bicia, że czytam w większości dla czystej przyjemności chłonięcia słów - bywa, że po paru tygodniach nie pamiętam niemal nic z lektury. Choć przeważnie starcza chwila zastanowienia lub drobna podpowiedź i obraz wraca" - u mnie sytuacja wygląda podobnie (chciałam dopisać: "przynajmniej jeśli chodzi o literaturę piękną", potem: "przynajmniej jeśli chodzi o prozę", ale w końcu dałam sobie spokój, bo to nie całkiem tak). Czyt...
"No, ludzie odkryjcie trochę swoje tajemnice, nie wciskajcie bajek o nieustannym czytaniu książek z przerwami na szkołę czy pracę :)" - kiedy to właśnie tak...:-)
Oho, czytałam wszystkie sześć tytułów! ;) Dlaczego już nie tworzysz czytatek z cytatami?
Książki nie czytałam, skrobnę jednak dwa słówka, ponieważ Twoja wypowiedź "każe" mi się odezwać. "Wiadomo: na letnie dni najlepsze są jak najlżejsze książki" - co takiego? Nie, latem właśnie najlepiej czyta się książki ciężkie - bo wreszcie jest na to czas (okres wakacyjny dla wielu ludzi)! Chyba że koszmarne temperatury za oknem nie pozwalają się na trudnej literaturze skupić... Mnie owa hipoteza przede wszystkim dziwi. Powiedziałabym racz...
Prawie bezpośrednio po sobie trafiły mi się dwa równie kunsztowne pod względem języka i stylu okazy prozy, którą można by zaliczyć do literatury eseistyczno-podróżniczej: dziennik półrocznego pobytu francuskiego dziennikarza w chacie na nadbajkalskim pustkowiu (W syberyjskich lasach: Luty-lipiec 2010) i podróżne szkice jednego z najwybitniejszych przedstawicieli literatury węgierskiej (W podróży). Pisząc je, obaj byli jeszcze przed czterdziestką....
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)